Największy koszmar, jaki można sobie wyobrazić – wyjeżdżasz na wakacje, aby nieco odpocząć od codzienności i zamiast spędzić urlop na błogim relaksie trafiasz za kratki. Powód? Twoja własna głupota i nieznajomość lokalnego prawa antynarkotykowego. W błędzie jest bowiem ten, co myśli, że tylko w Polsce za posiadanie niewielkiej ilości marihuany palaczowi grozi odsiadka. Ba, są państwa, gdzie prawo jest jeszcze surowsze.
Japonia
W oczach opinii publicznej marihuana jest ciężkim narkotykiem i źródłem czystego zła. Również sądy nie okazują litości dla konsumentów złapanych na posiadaniu nawet jednego, małego jointa. Najczęstszą karą za posiadanie niewielkiej ilości marihuany jest pięć lat więzienia i przymusowa, ciężka praca.
Singapur
Jeszcze gorzej sprawa wygląda w Singapurze. Tam za posiadanie małej ilości suszu grozi 10 lat odsiadki. Tymczasem osoby wietrzące interes w eksporcie trawki za granicę najczęściej z miejsca skazywane są na śmierć.
Zjednoczone Emiraty Arabskie
O surowości prawa antynarkotykowego w tym kraju niech świadczy fakt, że w 2012 roku dwóch obcokrajowców został skazanych na śmierć za próbę sprzedania podstawionemu policjantowi niespełna 20 gramów marihuany. Tymczasem konsumenci trawki złapani na posiadaniu małych ilości suszu trafiają za kratki na długie dekady.
Korea Południowa
Tymczasem w Korei Płd. można mieć problem nawet jeśli nie weszliśmy w posiadanie narkotyku. Do więzienia można iść nawet wtedy, jeśli testy moczu wykażą obecność THC w naszym organizmie. To jeszcze nic – kara dosięgnie nawet tych, którzy ośmielili się zapalić skręta podczas pobytu poza granicami kraju. Całkiem niedawno koreański raper Crown J skazany został na 7 miesięcy więzienia i karę finansową za odpalenie blanta w USA.
Filipiny
Jeśli zostaniesz złapany na paleniu trawki łaskawy sąd może wysłać cie na półroczny pobyt w klinice odwykowej. Jeśli sytuacja się powtórzy lądujesz w pierdlu na 12 długich lat. Najgorzej natomiast mają hodowcy konopi – za ten czyn w najlepszym wypadku trafia się na dożywotni pobyt za kratkami. Filipiński Akt Dotyczący Niebezpiecznych Narkotyków przewiduje nawet karę śmierci dla hodowców.
Malezja
To prawdziwy raj na ziemi. Ale niestety nie dla amatorów marihuany. Malezyjskie prawo antynarkotykowe uważane jest za najcięższe na świecie. Za mikroskopijne ilości suszu można pójść siedzieć na 6 lat, a za wywóz równie małych ilości kontrabandy oskarżeni trafiają przed pluton egzekucyjny.
Komentarze