Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Czy Indianie pochodzą z Syberii?

Czy Indianie pochodzą z Syberii?

Do przełomowego odkrycia doszli badacze pracujący w międzynarodowym projekcie na uniwersytecie w Holandii. Wszystko wskazuje na to, że rdzenni mieszkańcy obu Ameryk mają wspólnego przodka z mieszkańcami Syberii!


Badacze przyjrzeli się kości ramieniowej trzyletniego chłopca należącego do dawnej kultury Mal'ta, która zamieszkiwała południowo-centralną Syberię, w pobliżu brzegów jeziora Bajkał. Kości liczą sobie 24 tysiące lat (!) i dzięki współczesnej nauce uznane są za najstarsze ludzkie szczątki, z których udało się pobrać materiał genetyczny.

Rdzenny mieszkaniec Syberii

Ku zaskoczeniu uczonych, genom (czyli nasz podstawowy materiał genetyczny) był zbliżony zarówno do tego, który posiadają współcześni obywatele zachodniej Azji, jak i... amerykańscy Indianie!

Wędrówki ludów

Naukowcy przyjrzeli się też genom naszego innego, leciwego przodka. Struktura genetyczna kości żyjącego w tych rejonach ok. 17 tysięcy lat temu, człowieka również przypominała tę, którą posiadają „czerwonoskórzy”. Podobnie sytuacja wyglądała ze szczątkami kolejnego reprezentanta, zamieszkującego 130 wieków temu, inne rejony Syberii ludu, który stawił czołu ostatniemu wielkiemu zlodowaceniu.

To odkrycie rzuca nowe światło na pewną teorię, która mówi, że 16 500 lat temu ludy ze wschodniej Azji przekroczywszy morze Beringa, dostały się do Ameryk. W ciągu kilku tysięcy lat miało dojść do kilku takich migracji. 

Potwierdzeniem tej hipotezy było fizyczne podobieństwo Indian i Azjatów, a nawet pewne analogie w sztuce obu grup etnicznych. Obecne wyniki badań nie tylko obalają ten pogląd, ale i wskazują na to, że Indianie nie pochodzą od podróżniczych Azjatów, a raczej od ludów, do których obecnie bardziej zbliżeni są mieszkańcy zachodniej, syberyjskiej części kontynentu.

Eske Willerslev - uczony biorący udział w tym projekcie badawczym, twierdzi, że to tłumaczy pewną zagwozdkę - Rdzenny mieszkaniec Ameryki, mimo wielu fizycznych podobieństw do osoby żyjącej we wschodniej Azji, wcale nie dzieli z nim podobnych genów. Uczony uważa też, że odkrycie to każe ponownie zainteresować się tematem tak zwanego „Człowieka z Kennewick”.

Kim był „Człowiek z Kennewick”?

W 1996 roku w dorzeczu rzeki Columbia znaleziono szkielet białego człowieka. Czywiście nie zrobiłoby to na nikim wrażenia (i uznano by te szczątki za doczesne pamiątki po jakimś dziewiętnastowiecznym traperze, co to skonał zjedzony przez niedźwiedzia), gdyby nie wyniki badania metodą węglową, z których jednoznacznie wynikało, że kościotrup liczy sobie 9600 wiosen!

Dalsze badania naukowcom przerwali rdzenni mieszkańcy ziem, na których znaleziono tajemniczy szkielet. Domagali się oni zwrotu szczątków swojego prarpradziada i urządzenia im należytego pochówku. Będący wówczas u władzy, prezydent Clinton, powołując się na stanowe prawo, wydarł z rąk badaczy kości i oddał je przedstawicielom związku czerwonoskórych. Po latach batalii sądowych, uczeni w 2004 ostatecznie odzyskali Człowieka z Kennewick..

Zanim do Ameryki dotarł Kolumb

Obecnie wiemy na pewno, że DNA rdzennych Amerykanów w 38% pokrywają się z genami dawnych mieszkańców Syberii, a najbliższym kuzynem przedstawiciela tubylczego ludu jest Indianin z plemienia Karitiana.

Wniosek jest dość zatrważający – kiedy Krzysztof Kolumb dotarł do brzegów Nowego Świata, Ruscy już tam byli. I to od dawien dawna...

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…