Jim Morrison zakończył swój żywot zdecydowanie za wcześnie. Charyzmatyczny wokalista The Doors dołączył w 1971 roku do słynnego "Klubu 27". Oto bardzo rzadko spotykane fotografie wielkiego muzyka wykonane na 5 dni przed jego śmiercią.
Fotografie wykonane zostały w Paryżu, gdzie artysta wyjechał ze swoją "kosmiczną przyjaciółką" - Pamelą Courson. Kochanka Morrisona namawiała go do porzucenia kariery scenicznej, odejścia z zespołu i spędzenia życia u jej boku we Francji.
W tamtym okresie "Król Jaszczur" (tak o sobie mówił Jim) nadużywał narkotyków. Jednak patrząc na te zdjęcia wykonane 28 czerwca 1971 roku trudno uwierzyć, że roześmiany, nieco pyzaty facet jest tym samym mrocznym człowiekiem, który słynął z pijackich orgii, głośnych awantur i stylu życia ocierającego się o obłęd.
W tym okresie Morrison był tak bardzo pochłonięty przez dragi i alkohol, że przyszłość The Doors znalazła się pod dużym znakiem zapytania. Jim coraz częściej nie pojawiał się na próbach, a muzykom trudno było współpracować z wiecznie naprutym człowiekiem, który praktycznie nie był już w stanie występować na scenie.
Pięć dni później Pamela znalazła zarzyganego krwią Jima w wannie pełnej zimnej wody. Artysta najprawdopodobniej pomylił heroinę z kokainą i przyjął zbyt dużą dawkę tego narkotyku. Wiele jednak wskazuje, że muzyk przedawkował w klubie Rock'n Roll Circus a do domu zanieśli go jego znajomi, którzy następnie próbowali Morrisona ocucić lodowatą kąpielą.
Jako że nie zdecydowano się przeprowadzić sekcji zwłok zmarłego rockmana przyczyna jego śmierci w dalszym ciągu pozostaje tajemnicą.
Komentarze