Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Abdul Sattar Edhi - muzułmanin w służbie ludzkości

Abdul Sattar Edhi - muzułmanin w służbie ludzkości

W efekcie mocno nierozsądnej polityki imigracyjnej UE jesteśmy właśnie świadkami największej wojny polsko-polskiej od czasów tęczowych profilówek. Obie strony demonstrują przy tym wybitne, ocierające się o absurdy, skrajności, posądzając się a to o szczerzenie rasizmu, a to o uleganie "lewackiej" ideologi.

My, natomiast mamy szczerą nadzieję, że na świecie są jeszcze tacy ludzie, jak Abdul Sattar Edhi - aktywista, dla którego dobro człowieka jest ponad każdą religią.


Edhi przyszedł na świat w 1912 roku w Indiach. Kiedy był jeszcze nastolatkiem, jego matka dostała paraliżu, a następnie w wyniku wylewu zmarła. To wtedy młody muzułmanin postanowił poświęcić swoje życie na opiekę nad ludźmi starszymi, niedołężnymi i chorymi.

W 1947 roku Edhi wyjechał do Pakistanu, gdzie założył fundację oraz darmową placówkę medyczną dla wszystkich potrzebujących. Kilkanaście lat później mężczyzna wziął ślub z Bilquis - jedną z wolontariuszek, które pracowały jako pielęgniarki. Para żyje już ze sobą 50 lat!

Jego fundacja nie tylko nadal działa, ale i dzięki wsparciu darczyńców ciągle się rozwija. Sam Edhi natomiast często zwany jest obrońcą najbiedniejszych.

Fundacja Edhiego uratowała już życie 20 000 porzuconych dzieci, wyleczyła 50 000 sierot oraz wyszkoliła 40 000 pielęgniarek. Oprócz tego organizacja ta posiada w całym Pakistanie ponad trzysta kuchni społecznych, domów pomocy, przytułków dla bezdomnych, azylów dla samotnych matek z dziećmi oraz szpitali dla osób umysłowo chorych.

Edhi założył też kilka ośrodków pomocy dla osób uzależnionych od narkotyków. W tej chwili fundacja ta uważana jest za jedną z największych organizacji humanitarnych na świecie, a jej zasięg wychodzi daleko poza granice Pakistanu. Misje charytatywne trafiają zarówno do państw Bliskiego Wschodu i Afryki, jak i krajów Wschodniej Europy, a nawet USA (fundacja wysłała tam konwój z pomocą po przejściu huraganu przez Nowy Orelan).

Filantrop, który jest gorliwym wyznawcą islamu często ma kłopoty... podczas przekraczania granic państwowych. Kilkukrotnie już był przesłuchiwany przez celników. "Jedyne wytłumaczenie jakie przychodzi mi do głowy to chyba moje ubranie i broda." - żartuje Edhi.

Za swoją działalność Edhi i jego żona dostali 17 międzynarodowych nagród, z których pieniądze małżeństwo od razu inwestuje w kolejne placówki pomocy humanitarnej.

Małżeństwo, które posiada fundację wartą miliony dolarów żyje wyjątkowo skromnie. Edhi i Bilquis mieszkają w prostym, dwupokojowym mieszkaniu, a sam Abdul ma skromną garderobę złożoną z zestawu dwóch par ubrań.

Mimo podeszłego wieku i komplikacji zdrowotnych (w najbliższym czasie czeka go przeszczep nerki) mężczyzna nadal nie oszczędza się w pracy. Spędza czas na uczeniu dzieci ze swoich ośrodków, myciu osób niepełnosprawnych, a czasem wsiada do losowo wybranego ambulansu, aby pomóc sanitariuszom. Edhi zwykł też jeść posiłki u boku najuboższych odwiedzających ufundowane przez niego socjalne stołówki.

"Bóg przejawia się we wszystkich religiach poprzez humanitaryzm. Dlatego wszyscy ludzie powinni dobrowolnie tę cechę przyswoić. On oczekuje od nas tego samego współczucia i pomocy, którego my oczekujemy od niego. To obustronny związek."

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…