Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Antybiotyki w mięsie. Realne zagrożenie czy kolejny rozdmuchany temat?

Antybiotyki w mięsie. Realne zagrożenie czy kolejny rozdmuchany temat?

1459457f991debd65article1.jpg

Coraz częściej pojawiają się w mediach informacje o szkodliwości przemysłowo produkowanego mięsa. Czy to prawda, że antybiotyki są masowo podawane w hodowlach zwierząt i jeśli tak, to jakie stanowi to zagrożenie dla naszego zdrowia?

Mówisz sobie: „jakoś to będzie”, lub: „wszyscy to jedzą i jakoś żyją”. Do czasu. Do czasu, aż pojawią się pierwsze kłopoty ze zdrowiem – spadki odporności, cukrzyca, nadciśnienie tętnicze, choroby autoimmunologiczne,… Jednak nawet wtedy nie skojarzysz tego z faktem, iż przez ostatnie dekady nie zwracałeś uwagi na to co jesz.

No właśnie, a co tak właściwie jest w spożywanym w Polsce mięsie?


14594598ab1ffe8tndtiwpozt6bco9m.jpg

Odpowiedź jest prosta - antybiotyki. W ok 80% hodowli zwierząt w Europie Zachodniej, Stanach Zjednoczonych oraz w Polsce stosuje się duże dawki antybiotyków jako dodatek do paszy.

Co to jest antybiotyk?

Antybiotyk to środek leczniczy, który służy zwalczaniu infekcji bakteryjnych, nie powinien on być stosowany w celach prewencyjnych. Nie sposób dyskutować z tym, że to antybiotykom zawdzięczamy skuteczne leczenie wielu niebezpiecznych chorób. Jednak nie każda choroba u zwierząt tak jak i u ludzi jest spowodowana infekcją bakteryjną – ważne jest aby mieć tego świadomość, bo nadużycie, może być odwrotnie proporcjonalne do korzyści. Przypisywanie przez lekarzy lub weterynarzy antybiotyku jest bardzo częste, czasami nalega na to właściciel zakładu lub ściąga nielegalne leki zza granicy. Z czasem organizm uodparnia się na antybiotyk i dawki muszą być zwiększane, aby dały pożądany efekt. Wiąże się to z dłuższym czasem karencji (karencja jest to okres, który musi upłynąć od zażycia antybiotyku przez zwierzę do uboju lub możności spożycia przez ludzi. Zapobiega zatruciu pokarmowemu spożywających. czego nie każdy producent mięsa przestrzega. Nie ma nic złego w stosowaniu antybiotyków u naprawdę chorych zwierząt. Te jednak stanowią mniejszość. Hodowcy coraz częściej aplikują leki całym stadom. Najczęściej twierdzą, że jest to tzw. Metafilaktyka – chronienie zdrowych zwierząt przed chorobą, na którą zapadł jeden z osobników. Warto wiedzieć, że antybiotyki nie tylko zapobiegają infekcjom, ale także zwiększają masę mięśniową. A to przekłada się na czysty zysk – ale czysty tylko dla producentów. Z badań prowadzonych w Niemczech wynika, że antybiotyki stosowane są powszechnie w większości hodowli. Efekt – w połowie próbek mięsa drobiowego poddanego badaniom wykryto antybiotykooporne szczepy mikrobów – gronkowce MRSA oraz enterobakterie ESBL, osłabiające układ odpornościowy i zwiększające ryzyko sepsy czy zapalenia płuc u ludzi.

Problem pozostałości antybiotyków w mięsie jest poważny, żyjemy w czasach wolnego rynku, wiele z nas chce jak najwięcej sprzedać przy jak najmniejszym nakładzie pracy – taka jest natura ludzka, no chyba, że rządzi nami pasja aby szerzyć zdrowy styl życia i karmić ludzi tym co najlepsze.

Mięso z obecnymi tam antybiotykami powoduje: nieprawidłowy rozwój flory bakteryjnej w jelitach, podrażnia przewód pokarmowy, wywołuje choroby autoimmunologiczne, ale też uodparnia na antybiotyk, więc jeśli faktycznie będziesz chory i antybiotyk okaże się niezbędny może on nie dać oczekiwanych rezultatów. Roświe więc ryzyko rozwoju choroby i potencjalnych powikłań oraz przewlekłości leczenia.

Jakie mięso najlepiej kupować ?

Dobrym wyjściem jest ograniczenie spożycia mięsa w szczególności drobiu. A przy zakupie najlepiej wybierać drób ekologiczny. Nie należy mylić drobiu ekologicznego z drobiem zagrodowym, jest on droższy od konwencjonalnego a nazwa sugeruje wiejskość i lokalność, która nie musi oznaczać, że zwierzęta są karmione inaczej niż te z hodowli konwencjonalnej. Lepiej zapłacić więcej, ale mieć pewność, że Twoje mięso nie zostało wyprodukowane przy udziale antybiotyków. Nie ma możliwości poznania “na oko”, które mięso jest faszerowane antybiotykami, a które nie.

Mięso ekologiczne vs. konwencjonalne

14594604ac44e3cmgdl1e7cvxtedpbn.jpg

Warto również porównać drób z hodowli ekologicznej do drobiu z chowu konwencjonalnego. Przyrosty drobiu w hodowli ekologicznej są dużo mniejsze – po ok. 68 dniach takie kurczaki ważą ok. 1.5-2.0 kg natomiast te zwykłe w wieku 47 dni osiągają wagę ok. 2.7 kg, a po 6 tygodniach są już gotowe do uboju . Te przyrosty masy kurcząt na fermach wynikają z paszy: szpikowane są paszami wysokobiałkowymi naszpikowanymi różnymi dodatkami np. sterydami, antybiotykami, soją genetycznie modyfikowaną. Sterydy powodują u ptaków wilczy apetyt, kosztem zniszczenia układu odpornościowego.

Pasza używana w normalnym chowie zawiera soje genetycznie modyfikowaną oraz antybiotyki. Natomiast w chowie ekologicznym dodatki te są zakazane. Kurczaki karmione są paszą ekologiczną sprowadzaną z Belgii. W połowie okresu żywieniowego do paszy dodawane jest ziarno mieszanki zbożowej , warzywa (głównie dynia , cukinia i odpady ogórka) , zielonka. Przez okres min. miesiąca kurczaki mają dostęp do wybiegu o ile pozwalają warunki atmosferyczne. Jak jest zbyt zimno lub mokro to przebywają w kurniku. W jednym kurniku nie może być więcej niż 4800 szt. w chowie ekologicznym, natomiast w konwencjonalnych kurnikach obsada wynosi po kilkadziesiąt tysięcy sztuk.

Autor:

Agnieszka Skotny

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…