Volkswagen Beetle to absolutny klasyk - auto, który niczym wino - nabiera szlachetności wraz z latami na karku. Ten konkretny egzemplarz padł "ofiarą" bardzo specyficznego tuningu, który zamienił go psychodeliczny wehikuł - mokry sen każdego Meksykanina!
Samochód zyskał swój wygląd dzięki umieszczeniu na nim 2,277,000 odłamków szkła - praca ta zajęła 4760 godzin, a szklana powłoka waży niemalże 100 kg! Przez bite 9 miesięcy pracownicy meksykańskiego Hospicio Cabañas ciężko pracowali, aby potem móc się tak cieszyć szpanerskim efektem.
Trzeba też podkreślić, że wszyscy ośmioro artystów zaangażowanych w ten projekt pochodzi z indiańskiej grupy etnicznej Huichol - ludu, który do rangi sakramentu podniósł spożywanie meskalinowych kaktusów zwanych pejotlami. Wystarczy spojrzeć na tego garbusa, aby zobaczyć inspirację fraktalnymi wojażami indiańskich twórców tego nietypowego tuningu.
Zresztą autko jest teraz pełne ważnej dla Huicholi symboliki - są węże wijące się pod chmurami - to symbol deszczu, są też graficzne reprezentacji bóstw słońca i urodzaju. Jest też i wizerunek wspomnianego kaktusa...
Pojazd ochrzczony został imieniem Vochol - to kombinacja dwóch słów. "Vocho" to slangowe określenie tego modelu Volkswagena, a "Huichol" to oczywiście reprezentant indiańskiego plemienia.
Komentarze