#kultura
#kuba
#castro
#komunizm
Koszykówka jest na Kubie sportem narodowym, a sam Fidel Castro - dyktator stojący na straży komunistycznego ładu zawsze był wielkim entuzjastą tej gry. Będąc studentem, liczący sobie przeszło 1,90 cm wzrostu, Fidel więcej czasu spędzał na boisku niż na wykładowych salach.
Kiedy Castro doszedł do władzy, bardzo często kozłował piłkę w towarzystwie kubańskich, profesjonalnych graczy. Lubił się popisywać swoim koszykarskim talentem, a ponadto uważał, że sport ten jest idealną formą treningu dla przyszłych żołnierzy. Ba, dyktator wielokrotnie mówił o tym, że koszykówka wymaga od graczy szybkości, wytrzymałości, sprytu oraz strategicznego myślenia. W związku z tym Fidel widział w tym dużą analogię do walki partyzanckiej.
Castro regularnie brał udział w meczach nie tylko na Kubie, ale także i w innych państwach, które odwiedzał. Zabawę z piłka musiał jednak zakończyć w 1982 roku. Liczył sobie wówczas 56 lat. To jednak nie wiek kazał mu zacząć się oszczędzać, a... złamany palec u stopy - kontuzja, której polityk nabawił się podczas jednego z meczów.
Komentarze