Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Szukaj


 

Znalazłem 79 takich materiałów

Monsanto- Historia Zniewolenia Ludzkości

Wszystkie gigantyczne korporacje nastawione są wyłącznie na zyski ale Monsanto zdecydowanie przewyższa rywali, konsekwentnie niszczy naturalne środowisko i przejmuje kontrole nad żywnością, zmieniając życie na ziemi w piekło.

Znakomity artykuł o historii niesławnego monopolisty GMO, firmie Monsanto:

https://wolna-polska.pl/wiadomosci/monsanto-histori...

Ubój rytualny dozwolony bez ograniczeń – To oznacza, że od dziś można znów zabijać zwierzęta bez ogłuszania, także w liczbach przemysłowych i na eksport. W uzasadnieniu Trybunał podkreśla liturgiczny charakter takiej czynności bez względu na liczbę ubijanych zwierząt. – Polska znów stanie się rytualną rzeźnią dla świata.
Trybunał nie był jednomyślny. Czterech sędziów w swoich zdaniach odrębnych podkreślało, że orzeczenie jest szersze niż zakres wniosku. Piąty, który także nie zgodził się z wyrokiem, przywołał ustawę o stosunku państwa polskiego do gmin wyznaniowych żydowskich, która co prawda nie mówi wprost o uboju rytualnym, ale zapewnia swobodę praktyk religijnych. Sejm, w stanowisku dla Trybunału, uznał, że gminy żydowskie dzięki tej ustawie mają prawo do uboju rytualnego na potrzeby religijne, jednak nie w celach gospodarczych czy handlowych.

Jednak TK tego zdania nie podzielił. I zezwolił na ubój rytualny bez żadnych ograniczeń. A za torturowaniem zwierząt stoją olbrzymie pieniądze. Lobby rzeźników i ówczesny minister rolnictwa Stanisław Kalemba oceniali wartość eksportu mięsa z uboju rytualnego na 1,2–1,5 mld zł. Dla gmin żydowskich niemałe profity (według szacunków organizacji prozwierzęcych – kilkanaście milionów zł rocznie) daje samo wystawianie certyfikatów koszerności.

Ubój rytualny dozwolony bez ograniczeń

To oznacza, że od dziś można znów zabijać zwierzęta bez ogłuszania, także w liczbach przemysłowych i na eksport. W uzasadnieniu Trybunał podkreśla liturgiczny charakter takiej czynności bez względu na liczbę ubijanych zwierząt. – Polska znów stanie się rytualną rzeźnią dla świata.
Trybunał nie był jednomyślny. Czterech sędziów w swoich zdaniach odrębnych podkreślało, że orzeczenie jest szersze niż zakres wniosku. Piąty, który także nie zgodził się z wyrokiem, przywołał ustawę o stosunku państwa polskiego do gmin wyznaniowych żydowskich, która co prawda nie mówi wprost o uboju rytualnym, ale zapewnia swobodę praktyk religijnych. Sejm, w stanowisku dla Trybunału, uznał, że gminy żydowskie dzięki tej ustawie mają prawo do uboju rytualnego na potrzeby religijne, jednak nie w celach gospodarczych czy handlowych.

Jednak TK tego zdania nie podzielił. I zezwolił na ubój rytualny bez żadnych ograniczeń. A za torturowaniem zwierząt stoją olbrzymie pieniądze. Lobby rzeźników i ówczesny minister rolnictwa Stanisław Kalemba oceniali wartość eksportu mięsa z uboju rytualnego na 1,2–1,5 mld zł. Dla gmin żydowskich niemałe profity (według szacunków organizacji prozwierzęcych – kilkanaście milionów zł rocznie) daje samo wystawianie certyfikatów koszerności.

Jak UNIEWAŻNIĆ wybory - ZRÓBMY TO w II turze

Manipulacja, hipokryzja i obłuda są w mediach wszechobecne. Czas zacząć się przed tym bronić... Wyłącz tv - włącz myślenie. WSPARCIE dla PodziemnaTV - http://podziemnatv.pl/
PodziemnaTV odc. 88

Mamy dobę żeby o tym proteście dowiedziała się cała Polska!
Ogólnopolski flash mob w proteście przeciwko wyborczej farsie - 30 listopada spotykamy się przy urnach i unieważniamy te wybory na przekór władzy - oddając celowo głos nieważny.

Dilerzy dziękują – "Za karalnością hodowli i posiadania marihuany na własny użytek przemawiają względy porządku publicznego - rozumianego jako ochrona społeczeństwa przed niepożądanymi zjawiskami. (...) Polska jest w innej sytuacji niż np. Holandia czy Portugalia, które mają więcej pieniędzy na przeciwdziałanie skutkom narkomanii. Dlatego my odstraszamy represją karną. Zdaniem Trybunału jest to metoda wystarczająco skuteczna." - Piotr Tuleja, sędzia TK

Polecamy felieton Macieja Kowalskiego na temat wtorkowego posiedzenia TK:

http://maciejkowalski.natemat.pl/122837,trybunal-konstytucyjny-o-marihuanie-za-a-nawet-przeciw

Dilerzy dziękują

"Za karalnością hodowli i posiadania marihuany na własny użytek przemawiają względy porządku publicznego - rozumianego jako ochrona społeczeństwa przed niepożądanymi zjawiskami. (...) Polska jest w innej sytuacji niż np. Holandia czy Portugalia, które mają więcej pieniędzy na przeciwdziałanie skutkom narkomanii. Dlatego my odstraszamy represją karną. Zdaniem Trybunału jest to metoda wystarczająco skuteczna." - Piotr Tuleja, sędzia TK

Polecamy felieton Macieja Kowalskiego na temat wtorkowego posiedzenia TK:

http://maciejkowalski.natemat.pl/122837,trybunal-konstytucyjny-o-marihuanie-za-a-nawet-przeciw

Przyprawami leczę raka! - niezwykłe odkrycie polskich naukowców – Polscy naukowcy stworzyli rewolucyjną dietę. Dietetyk Janusz Pić i Danuta Pić odkryli, że niektóre przyprawy używane w naszych kuchniach, chronią przed nowotworami i blokują rozwój komórek rakowych. Dietę uznają polskie sławy onkologii, m.in. prof. Janusz Meder z Polskiej Unii Onkologii - informuje "Super Express".

Zwykły pieprz i kurkuma - zdaniem Janusza Picia łyżka obu tych przypraw zażywana codziennie doprowadza młode komórki rakowe do samobójstwa. Z kolei duszona cebula ratuje przed rakiem jelit.
Pić, który jako 35-latek zachorował na raka prostaty i tarczycy. Wtedy postanowił poszukać diety antyrakowej. Zatwierdziła ją Polska Unia Onkologii, a śląski NFZ sfinansował nauczanie diety przez Centrum Onkologii w Warszawie. 

Lecznicze produkty w diecie pana Janusza Picia: kasza kukurydziana, ryż, mus jabłkowy, kasza quinona, kasza gryczana, fasola mung, soczewica, fasola biała, fasola adzuki, pasta z fasoli, pasztet z fasoli, gulasz warzywny, pasta z soczewicy, kotlety z fasoli, surówka z kiszonej kapusty.

Przyprawami leczę raka! - niezwykłe odkrycie polskich naukowców

Polscy naukowcy stworzyli rewolucyjną dietę. Dietetyk Janusz Pić i Danuta Pić odkryli, że niektóre przyprawy używane w naszych kuchniach, chronią przed nowotworami i blokują rozwój komórek rakowych. Dietę uznają polskie sławy onkologii, m.in. prof. Janusz Meder z Polskiej Unii Onkologii - informuje "Super Express".

Zwykły pieprz i kurkuma - zdaniem Janusza Picia łyżka obu tych przypraw zażywana codziennie doprowadza młode komórki rakowe do samobójstwa. Z kolei duszona cebula ratuje przed rakiem jelit.
Pić, który jako 35-latek zachorował na raka prostaty i tarczycy. Wtedy postanowił poszukać diety antyrakowej. Zatwierdziła ją Polska Unia Onkologii, a śląski NFZ sfinansował nauczanie diety przez Centrum Onkologii w Warszawie.

Lecznicze produkty w diecie pana Janusza Picia: kasza kukurydziana, ryż, mus jabłkowy, kasza quinona, kasza gryczana, fasola mung, soczewica, fasola biała, fasola adzuki, pasta z fasoli, pasztet z fasoli, gulasz warzywny, pasta z soczewicy, kotlety z fasoli, surówka z kiszonej kapusty.

Pierwsza w Polsce reklama tv dot. legalizacji marihuany

Czy zobaczymy w telewizji pierwszą polską społeczną reklamę dotyczącą legalizacji marihuany? Wierzymy, że tak! Agencja reklamowa Mucha Na Dziko chce zrobić wirusowy spot video, który dotrze do wszystkich internautów w Polsce, w tym do wystraszonej, często niedoinformowanej części społeczeństwa polskiego, i musimy im w tym pomóc.

“Chcemy zrobić pierwszą polską społeczną reklamę dotyczącą legalizacji marihuany.

Nie zamierzamy namawiać nikogo do palenia. Naszym celem jest wywołanie dyskusji nad sensownością obecnego stanu prawnego i poszukania drogi prowadzącej do zmian.

Chcemy w naszym spocie, bez zbędnego nadęcia, wskazać konkretne argumenty za legalizacją marihuany i tym samym zmienić nastawienie przeciwnej temu części polskiego społeczeństwa (a przynajmniej sprowokować do dyskusji).

Stworzyliśmy scenariusz w naszym stylu :) ale…nie zdradzimy go nikomu przed premierą, bo stracimy element zaskoczenia potrzebny do zarażania wirusem.”



Dowiedz się więcej na legalizeit.pl

Daj rzeczom drugie życie. – Garażówka, kiermasz rzeczy używanych, bazar staroci czy pchli targ. Niezależnie od nazwy idea jest zawsze ta sama – wystawcy pozbywają się niechcianych przedmiotów, które zalegają w szafach, a odwiedzający kupują ciekawe rzeczy dla siebie. Takie imprezy odbywają się najczęściej w weekendy, na publicznie dostępnym terenie, często pod gołym niebem i skierowane są głównie do lokalnych społeczności. Zdarza się, że klientami są osoby przybywające z daleka, bo w ich okolicy takie imprezy się nie odbywają. Na wyprzedażach często pojawiają się również kolekcjonerzy lub miłośnicy bibelotów nastawieni na konkretną grupę towarów, np. ozdobną ceramikę, stare gry planszowe lub serie kolekcjonerskie. 

Do Polski moda na garażówki przywędrowała z Holandii, Niemiec, Anglii i krajów skandynawskich, gdzie ten rodzaj handlu wśród lokalnych społeczności jest normą. U nas jest to stosunkowo nowe zjawisko, ale można śmiało powiedzieć, że przyjęło się i ma się dobrze. Świadczy o tym chociażby liczba imprez organizowanych w tym roku w Warszawie w różnych dzielnicach: na Żoliborzu, na Osiedlu Jazdów, na Zaciszu. Wyprzedaże są albo akcjami jednorazowymi, albo przeradzają się w imprezy cykliczne, takie jak np. Flow Market w Mieście Cypel czy Szlufka Grochowska. Z kolei imprezy takie jak Ciuchowisko, Babiniec, czy akcja Wymień mnie pod Stopami zakładają wymianę towar za towar i stanowią okazję do wymiany ubrań i innych przedmiotów.

Historia handlu rzeczami używanymi zaczęła się prawdopodobnie w Paryżu, gdzie w dzielnicy Saint-Ouen funkcjonował pchli targ (Marché aux puces) oferujący towary w bardzo niewielkich cenach oraz używane sprzęty. Od tamtego czasu handel rzeczami używanymi przybrał wiele form. W Wielkiej Brytanii wielką popularnością cieszą się wyprzedaże prowadzone z samochodów, tzw. car boot sale.

Polacy jeżdżący do Niemiec znają z kolei inną formę obrotu używanymi rzeczami – tzw. wystawki czyli Sperrmüll. Jest to nic innego jak wystawka odpadów wielkogabarytowych, na którą trafiają niepotrzebne, trochę zniszczone ale też często zupełnie dobre sprzęty domowe, elektronika, wyposażenie, biur, ogrodów. rowery. Wiele osób zajmuje się przywożeniem sprzętów z takich wystawek, które traktują jako łatwe i darmowe źródło przedmiotów do odsprzedaży w Polsce.

Na Zachodzie innym sposobem na to, by rzeczy służyły komu innemu, jest oddawanie ich do sklepów prowadzonych przez różnego rodzaju instytucje charytatywne (charity shops). Sklepy te, przyjmując używane rzeczy, zajmują się ich sprzedażą, a środki przeznaczają na jakiś szczytny cel. U nas niestety takie second handy praktycznie nie istnieją. Rzadkim przykładem takiego sklepu w Polsce jest sklep Fundacji Sue Ryder lub stowarzyszenia Emmaus w Warszawie.

W Wielkiej Brytanii czy Holandii second handy można spotkać zarówno na obrzeżach miast jak i na głównych ulicach, często jeden obok drugiego, ponieważ sklepy charytatywne konkurują o klienta, kuszą ładnymi witrynami, a ponadto dają zarówno oddającym i kupującym poczucie, że robią coś dobrego dla innych.

Z kolei w Szwecji second handy funkcjonują również przy wysypiskach i sortowniach, skąd pracownicy odzyskują te rzeczy, które nie powinny były znaleźć się na śmietniku. W takich miejscach można tanio kupić meble, sprzęt elektryczny lub surowce, takie jak drewno. To zadziwiające, co czasami trafia do altany śmietnikowej.

Polska jest dopiero na początku drogi ku świadomej konsumpcji, poziom odzysku surowców jest wciąż bardzo niski, a kultura recyclingu praktycznie nie istnieje. Na Zachodzie, gdzie świadomość ekologiczna jest na wysokim poziomie, wyprzedaże garażowe są naturalnym i powszechnie akceptowanym sposobem dawania rzeczom drugiego życia. Dlatego zamiast wyrzucać na śmietnik niepotrzebną rzecz albo latami chomikować coś, czego nie używamy (a szkoda wyrzucić), lepiej puścić ten przedmiot w ruch – niech przyda się komuś innemu. Garażówka to ekologiczny sposób pozbywania się niepotrzebnych przedmiotów, zasilania domowego budżetu dodatkowymi środkami oraz świetne miejsce spotkań sąsiadów.

Autor: Dorota Bielecka (Rota)

Informacje o Garażówkach, wymiankach i swapach pojawiają się w naszym kalendarium. Najbliższa tego typu impreza odbędzie się 12 października w Wilanowie.

Daj rzeczom drugie życie.

Garażówka, kiermasz rzeczy używanych, bazar staroci czy pchli targ. Niezależnie od nazwy idea jest zawsze ta sama – wystawcy pozbywają się niechcianych przedmiotów, które zalegają w szafach, a odwiedzający kupują ciekawe rzeczy dla siebie. Takie imprezy odbywają się najczęściej w weekendy, na publicznie dostępnym terenie, często pod gołym niebem i skierowane są głównie do lokalnych społeczności. Zdarza się, że klientami są osoby przybywające z daleka, bo w ich okolicy takie imprezy się nie odbywają. Na wyprzedażach często pojawiają się również kolekcjonerzy lub miłośnicy bibelotów nastawieni na konkretną grupę towarów, np. ozdobną ceramikę, stare gry planszowe lub serie kolekcjonerskie.

Do Polski moda na garażówki przywędrowała z Holandii, Niemiec, Anglii i krajów skandynawskich, gdzie ten rodzaj handlu wśród lokalnych społeczności jest normą. U nas jest to stosunkowo nowe zjawisko, ale można śmiało powiedzieć, że przyjęło się i ma się dobrze. Świadczy o tym chociażby liczba imprez organizowanych w tym roku w Warszawie w różnych dzielnicach: na Żoliborzu, na Osiedlu Jazdów, na Zaciszu. Wyprzedaże są albo akcjami jednorazowymi, albo przeradzają się w imprezy cykliczne, takie jak np. Flow Market w Mieście Cypel czy Szlufka Grochowska. Z kolei imprezy takie jak Ciuchowisko, Babiniec, czy akcja Wymień mnie pod Stopami zakładają wymianę towar za towar i stanowią okazję do wymiany ubrań i innych przedmiotów.

Historia handlu rzeczami używanymi zaczęła się prawdopodobnie w Paryżu, gdzie w dzielnicy Saint-Ouen funkcjonował pchli targ (Marché aux puces) oferujący towary w bardzo niewielkich cenach oraz używane sprzęty. Od tamtego czasu handel rzeczami używanymi przybrał wiele form. W Wielkiej Brytanii wielką popularnością cieszą się wyprzedaże prowadzone z samochodów, tzw. car boot sale.

Polacy jeżdżący do Niemiec znają z kolei inną formę obrotu używanymi rzeczami – tzw. wystawki czyli Sperrmüll. Jest to nic innego jak wystawka odpadów wielkogabarytowych, na którą trafiają niepotrzebne, trochę zniszczone ale też często zupełnie dobre sprzęty domowe, elektronika, wyposażenie, biur, ogrodów. rowery. Wiele osób zajmuje się przywożeniem sprzętów z takich wystawek, które traktują jako łatwe i darmowe źródło przedmiotów do odsprzedaży w Polsce.

Na Zachodzie innym sposobem na to, by rzeczy służyły komu innemu, jest oddawanie ich do sklepów prowadzonych przez różnego rodzaju instytucje charytatywne (charity shops). Sklepy te, przyjmując używane rzeczy, zajmują się ich sprzedażą, a środki przeznaczają na jakiś szczytny cel. U nas niestety takie second handy praktycznie nie istnieją. Rzadkim przykładem takiego sklepu w Polsce jest sklep Fundacji Sue Ryder lub stowarzyszenia Emmaus w Warszawie.

W Wielkiej Brytanii czy Holandii second handy można spotkać zarówno na obrzeżach miast jak i na głównych ulicach, często jeden obok drugiego, ponieważ sklepy charytatywne konkurują o klienta, kuszą ładnymi witrynami, a ponadto dają zarówno oddającym i kupującym poczucie, że robią coś dobrego dla innych.

Z kolei w Szwecji second handy funkcjonują również przy wysypiskach i sortowniach, skąd pracownicy odzyskują te rzeczy, które nie powinny były znaleźć się na śmietniku. W takich miejscach można tanio kupić meble, sprzęt elektryczny lub surowce, takie jak drewno. To zadziwiające, co czasami trafia do altany śmietnikowej.

Polska jest dopiero na początku drogi ku świadomej konsumpcji, poziom odzysku surowców jest wciąż bardzo niski, a kultura recyclingu praktycznie nie istnieje. Na Zachodzie, gdzie świadomość ekologiczna jest na wysokim poziomie, wyprzedaże garażowe są naturalnym i powszechnie akceptowanym sposobem dawania rzeczom drugiego życia. Dlatego zamiast wyrzucać na śmietnik niepotrzebną rzecz albo latami chomikować coś, czego nie używamy (a szkoda wyrzucić), lepiej puścić ten przedmiot w ruch – niech przyda się komuś innemu. Garażówka to ekologiczny sposób pozbywania się niepotrzebnych przedmiotów, zasilania domowego budżetu dodatkowymi środkami oraz świetne miejsce spotkań sąsiadów.

Autor: Dorota Bielecka (Rota)

Informacje o Garażówkach, wymiankach i swapach pojawiają się w naszym kalendarium. Najbliższa tego typu impreza odbędzie się 12 października w Wilanowie.