Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Szukaj


 

Znalazłem 5 takich materiałów

11 być może najlepszych filmów o narkotykach!

Kino narkotykowe to temat bardzo szeroki. Dragi pojawiają się jako temat główny lub jeden z najważniejszych wątków od połowy lat ’30, zarówno w filmach głównego nurtu, co w kinie klasy B oraz w wyrafinowanych obrazach autorskich. Wszystkich z nich nie sposób streścić w jednym zestawieniu, a poniższe stara się jedynie odpowiedzieć na pytanie, które z nich są naprawdę warte obejrzenia.

Czytaj dalej →


James Cameron wybrał weganizm

James Cameron, reżyser urodzony w Kanadzie (mieszkający w USA), który nakręcił takie hity jak Titanic, Terminator 1 i 2, Obcy - decydujące starcie i Avatar, w wywiadzie opublikowanym 1 października (2012) w brytyjskiej gazecie The Telegraph, powiedział, że niedawno przeszedł na weganizm. "(...) Świadomość ludzka jest na emocjonalnym poziomie pięciolatków. Jedzenie zwierząt nie jest koniecznością, my po prostu to wybieramy, tak więc jest to nasz wybór moralny, który ma ogromny wpływ na planetę, zużywa bogactwa naturalne i niszczy biosferę."

Czytaj dalej →


Korporacyjna żywność

Amerykański przemysł spożywczy pozostawia wiele do życzenia. Pestycydy, genetyczna modyfikacja, zwierzęta hodowane w fatalnych warunkach i karmione paszą pełną chemicznych ulepszaczy. Liczy się ilość, nie jakość. Oto amerykańska rzeczywistość rynkowa, na którą spuszczono kurtynę milczenia. Są jednak ludzie, którzy nie boją się mówić o tym problemie otwarcie.

W swoim dokumencie Robert Kenner pokazuje prawdę o systemie produkcji żywności w Ameryce. Stawia tezę, że producenci celowo ukrywają przed konsumentami informacje, dotyczące pochodzenia produktów, składników i procesów produkcji. Aby zweryfikować swój pogląd, Kenner odwiedza hodowle zwierząt i gospodarstwa rolne. To, co tam odkrywa potwierdza alarmującą prawdę, że cały przemysł żywieniowy w kraju kontroluje zaledwie kilka korporacji, ich celem nie jest zdrowie konsumentów, a maksymalizowanie efektywności i wzrostu ekonomicznego.

Dostawcy na pierwszym miejscu stawiają zyski, jakie mogą otrzymać ze sprzedaży żywności idealnej wizualnie, pozostawiając daleko w tyle zdrowie konsumentów. Potwierdzają to rozmowy Kennera z farmerami i ranczerami, którzy przyznają, że dziś, by produkty się sprzedawały, muszą spełniać przede wszystkim wymogi estetyczne. Stąd rozrośnięte piersi drobiowe, idealne kolby kukurydzy, okrągłe pomidory w kolorze pięknej czerwieni i jednakowej wielkości marchewki. A przecież wiadomo, że natura nie jest twórcą idealnym i nie wszystkie jej plony mają perfekcyjny kształt i kolor. Ludzie postanowili jednak ją przechytrzyć i za pomocą środków chemicznych uzyskać produkty bez skazy. Niestety, nie szata zdobi warzywo.

Nie jest też tajemnicą, że pełne pestycydów i chemicznych ulepszaczy stanowią zagrożenie dla ludzkiego zdrowia. Stąd coraz większa liczba otyłych dzieci i chorych na cukrzycę dorosłych. Niestety to nie koniec powikłań. Skażona żywność doprowadziła również do powstania nowej odmiany bardzo niebezpiecznej bakterii E.coli. Film pokazuje m.in. rozmowę z Barbarą Kowalczyk, której 2-letni syn zmarł w wyniku zatrucia hamburgerem zakażonym tym właśnie pasożytem. Statystyki mówią, że co roku na skutek podobnych zatruć umiera 5 tysięcy Amerykanów. Jednak ludzie wciąż nie mogą uwierzyć, że jedzenie może być śmiertelną pułapką.

Film jest niczym terapia szokowa – pokazuje brutalną prawdę o tym, co trafia na nasze stoły. Reżyser podkreśla, że nie chodzi o straszenie ludzi, ale o ich uświadomienie. Dlatego też pokazane są możliwości rozwiązania problemu. Pierwszy krok należy do konsumentów – to oni mogą najwięcej zmienić.

Więźniowie Konsumpcji - Film Lektor.pl (52min)

'Przeciętny człowiek zdąży zobaczyć milion reklam, zanim skończy dwadzieścia lat. Jako dorosły wkroczy w świat, w którym jego status społeczny określać będzie liczba kupionych towarów. I nawet jeżeli uświadomi sobie, że nie potrzebuje większości z nich, prawdopodobnie nie wyrwie się już z błędnego koła konsumpcji. Żyjemy w czasach hiperkonsumpcji, w kulturze nadmiaru. Komunikaty reklamowe nakłaniają do kolejnych zakupów, a my sami -- przekonani, że stan posiadania jest jedynym wyznacznikiem statusu -- staramy się zaspokajać coraz wymyślne potrzeby. Jako jednostki i jako społeczeństwa żyjemy w rytmie wyznaczanym przez konsumpcję, poruszając się bardziej pomiędzy sklepowymi półkami niż w kręgu ludzi. "Nasze życie nigdy nie było bogatsze, a jednak potrzeba posiadania pozostaje niezaspokojona" -- mówi reżyser Richard Heap. "Uzależnienia, depresja, problemy ze zdrowiem psychicznym stają się tematem codziennych rozmów. W pośpiechu tracimy samych siebie, z trudem utrzymując głowę na powierzchni". Z refleksji nad tym stanem rzeczy narodził się pomysł na ów film. Heap postanowił odnaleźć przyczyny współczesnej hiperkonsumpcji. Z pomocą naukowców doszukał się ich w psychologii ewolucyjnej. Wiadomo, iż człowiek od zawsze walczył o przeżycie, także poprzez zwiększenie posiadania. Dziś jednak nic nie zagraża jego przetrwaniu. Nawyki zdobywania i posiadania jednak pozostały. I trudniej je zaspokoić, niż kiedykolwiek wcześniej.'

Indianin z AK – Sat-Okh - Długie Pióro, pol. Stanisław Supłatowicz, ur. ok. 15 kwietnia 1920 w Kanadzie, zm. 3 lipca 2003 w Gdańsku.Indianin urodzony i wychowany w pierwotnych puszczach Kanady, były żołnierz Armii Krajowej, pisarz, gawędziarz, artysta i znany popularyzator kultury Indian Ameryki Północnej.Urodził się, jak sam twierdził, w "ukrytej wiosce" Indian w dorzeczu rzeki Mackenzie w Kanadzie. Był synem Polki, nauczycielki i uciekinierki z Syberii,Stanisławy Supłatowicz, oraz Leoo-Karko-Ono-Ma (Wysokiego Orła) - Indianina, wojennego wodza plemienia Shawnee (Szawanezów, Szaunisów).Matka Sat-Okha - w wyniku carskich represji, została zesłana przez Rosjan na Sybir w 1905 roku.W 1917 roku Stanisława Supłatowicz, wraz z grupą innych polskich zesłańców zbiegła z Syberii i przy pomocy Czukczów, w niesamowicie dramatycznych okolicznościach dotarła przezCieśninę Beringa na Alaskę - z której przedostała się do Kanady.   Uratowana przez Indian, zamieszkała wśród nich. Przyjęła nowe imię, które brzmiało Ta-Wach (Biały Obłok).Wkrótce poznała syna wodza plemienia Shawnee - Leoo-Karko-Ono-Ma (Wysokiego Orła), którego żoną stała się po pewnym czasie.Miała z nim trójkę dzięci - najmłodszym z nich był drugi syn Sat-Okh. Wychowywał się on wśród Indian na północy Kanady do 1936 roku.W 1937 roku przybył wraz z matką do Polski, gdzie zmuszony został do przyjęcia polskiego imienia i nazwiska matki (w wersji męskiej - Stanisław Supłatowicz).Matka, wyrabiając mu w Polsce metrykę zatroszczyła się by nie pojawiły się w niej żadne informacje o jego indiańskim pochodzeniu.W dokumencie zmieniono mu miejsce i kraj urodzenia, dane ojca oraz odjęto mu kilka lat - według metryki urodził się w 1925 r., a nie w 1920 r.Wojna zastała go w Radomiu. Po wybuchu wojny podjął naukę na tajnych kompletach oraz działalność w organizacjach Służba Zwycięstwu Polski iZwiązek Walki Zbrojnej.W 1940 roku został aresztowany przez gestapo - był więziony, torturowany i przesłuchiwany przez wiele miesięcy w Radomiu.Po zakończeniu śledztwa został skazany i jako nieczysty rasowo skierowany do obozu koncentracyjnego Auschwitz.Dzięki swej odwadze i świetnej kondycji fizycznej udało mu się wyskoczyć z bydlęcego wagonu transportującego więźniów do obozu w Oświęcimiu.Brawurowa ucieczka grupy współwięźniów z transportu kolejowego miała miejsce 12 kwietnia 1942 roku w miejscowości Tunel.W ucieczce Sat-Okh został ranny i ukrywał się do 1943 roku po lasach i wsiach na terenach pod Końskimi.W 1943 r. wstąpił do oddziału "Bończy" por.Kazimierza Załęskiego, 25 pp AK i został żołnierzem Armii Krajowej (pseud. Kozak), walczył w lasach rejonu Gór Świętokrzyskich.W 1944 r. wstąpił do oddziału 72 pp AK Podobwodu Szydłowiec i został zaprzysiężony przez por. Henryka Podkowińskiego "Rena".Wielokrotnie ranny, za męstwo w walce otrzymał wiele odznaczeń : Krzyż Walecznych , Medal Wojska Polskiego Londyn 15.06.1948, Krzyż Armii Krajowej Londyn 10.08.1981 r., Odznaka Akcji "Burza" , Odznaka Korpusu "Jodła", Odznaka Żołnierzy AK - Wojciech Borzobohaty "Wojan".Po zakończeniu wojny został aresztowany i uwięziony przez władze polskie za przynależność do Armii Krajowej. By uniknąć dalszych represji ze strony "władzy ludowej" przez pewien czas służył w Marynarce Wojennej, był także wolontariuszem w Ratownictwie Morskim.   Po uzyskaniu średniego wykształcenia technicznego pływał przez wiele lat jako mechanik na statkach Polskich Linii Oceanicznych w tym na "MS Batory". Osiadł na stałe w Gdańsku gdzie założył rodzinę.W 1958 zaczął pisać książki, odnosząc się w nich do swojej indiańskiej przeszłości. Książki tłumaczone na wiele języków, zdobywały niesamowitą popularność w wielu krajach świata.Debiutował autobiograficzną powieścią z czasów młodości spędzonej w "szkole wilków" "Ziemia słonych skał" ( 1958 ).Drugą jego słynna książką, wielokrotnie wznawianą i tłumaczoną na wiele języków, był zbiór baśni i legend indiańskich "Biały mustang" (1959).Późniejsze publikacje Sath-Okha także dotyczyły obyczajów i kultury Indian Ameryki Północnej: "Powstanie człowieka" (1981); "Fort nad Athabaską" - wspólnie z Yácta-Oya - Sławomir Bral (1985); "Głos prerii" (1990); "Tajemnica Rzeki Bobrów" (1996); "Serce Chippewaya" (1999); "Walczący Lenapa" (2001).W ZSRR ukazały się: "Ziemia słonych skał" ( 1964 );"Opowieści starego Sagamore" (1972); "Drogi się schodzą" wspólnie z Antoniną Leonidovną Rasulovą (1973); "Tajemnicze ślady" (1975) i "Głosy Ameryki" (1976).Książki Sat-Okha przetłumaczono na wiele języków obcych, między innymi na rosyjski, niemiecki, francuski, japoński, czeski, bułgarski, węgierski, ukraiński, słowacki, mongolski, gruziński, litewski, łotewski i hebrajski.   W 1987 roku legendy indiańskie "Biały mustang" przełożono na pismo Braille'a.W latach 70-tych XX wieku Sat-Okh był uczestnikiem licznych spotkań autorskich i telewizyjnych programów dla młodzieży ("Teleranek", "Ekran z bratkiem").Wielokrotnie spotykał się z dziećmi i młodzieżą w szkołach i domach kultury - opowiadając o swoim indiańskim dziedzictwie.Swoim życiem, książkami i popularyzatorską działalnością - Sat-Okh  "zaraził indiańskim bakcylem" wiele pokoleń młodzieży w krajach Europy wschodniej .Uważany jest za jednego z pionierów ruchu indianistów w Polsce, współtwórcę i czołową postać nieformalnego Polskiego Ruchu Przyjaciół Indian (PRPI).Z upodobaniem zajmował się także wyrobem indiańskiego rękodzieła, sporo malował, pisał też książki wspólnie z Yackta-Oya.Do końca swoich dni mieszkał w Gdańsku Wrzeszczu, opiekując się swoją suczką "Perełką" i gromadą okolicznych ogrodowych kotów :)Sat-Okh zmarł 3 lipca 2003 roku w Szpitalu Marynarki Wojennej w Gdańsku. 8 lipca 2003 rokuzostał pochowany na cmentarzu "Srebrzysko".W dniu 02 sierpnia 2006 roku nastąpiło uroczyste nadanie nazwy Alei im. Stanisława Supłatowicza "Sat Okha" w Uniejowie. W dniu 15 października 2006 roku władze miasta Uniejów z Burmistrzem Józefem Kaczmarkiem na czele oficjalnie umieściły na terenie zabytkowego XIX-wiecznego Parku Zamkowego w Uniejowie, tablicę z imieniem Alei Stanisława Supłatowicza "Sat Okha" Od 2008 roku w sąsiedztwie słynnych Term Uniejowskich odbywa się latem plenerowe spotkanie indianistów pn."Święto Alei im. Sat-Okha"W 2009 roku na kanale TV Polonia wyemitowany został 30 minutowy film dokumentalny o historii Sat-Okha pt."Wojownik z urodzenia" - scenariusz, zdjęcia i reżyseria Klaudiusz Jankowski. W dokumecie tym zawarte są m.in. materiały archiwalne i wypowiedzi kolegów Sata oraz "Bończy"ich dowódcy z oddziału Armii Krajowej. Reżyser zamieścił w nim również szereg wypowiedzi członków indiańskich plemion Blackfeet i Lakota oraz uczestnikówPolskiego Ruchu Przyjaciół Indian. Film powstawał od 2001 roku i został ukończony w 2007 już po śmierci Sat-Okha. Klaudiusz Jankowski przez wiele lat szukał odpowiedzi na pytania dotyczące historii życia Sat Okha. Poniżej cytat z pracy magisterskiej Katarzyny Krępulec: "Niezwykła biografia Sat-Okha, czyli jak się zostaje legendą":"A jak to jest z najdotkliwszym zarzutem? Skąd, w jaki sposób Szawanezi znaleźli się w Kanadzie? Na to pytanie odpowiedział Klaudiusz Jankowski. „ Klaudiusz wyjaśnia te wszystkie wątpliwości, które ludzie mieli, te białe plamy w historii Sata- opowiada Cyprian Świątek- Klaudiusz zna Sata bardzo długo, spędzili z sobą mnóstwo czasu. Klaudiusz był na tyle uparty i wytrwały, że chciał poznać dokładnie Satową historię. Jeździł po całych Stanach, rozmawiał z ludźmi, odwiedzał muzea, instytuty antropologiczne. Szukał najdrobniejszych informacji, aż w końcu to wszystko zaczęło się układać w logiczną całość (...) Opowiedział mi, że był odłam Shawnee, których uwięzili Sioux’owie, u nich nazywał się Shawala. Później znaleźli się u Hunkpapów w grupie Siedzącego Byka, która wyemigrowała do Kanady. (...) tam byli już zasymilowani z Lakotami. Mieli swój język, mówili po szaunisku, ale przejęli od nich stroje , ceremonie itd. To się często zdarzało. Słowa Cypriana, a tym samym odkrycia Klaudiusza Jankowskiego, potwierdza Bartosz Stranz, który za oceanem, wśród Indian spędził spory kawałek swojego życia: „Lądując w Stanach, trochę podróżowałem. Od Kanady po Nowy Meksyk. Kiedy znów trafiłem do rezerwatu, rozmyślałem o pochodzeniu Sata, czy to wszystko jest możliwe. Otóż jest. Migracja jest ogromna, mieszanki najdziwniejsze. Po dziś dzień mamy tego przykłady. Jeśli ktoś mówi, że jest „full blood” , to już wiem że jest to bzdura. Patrząc na historię plemion preryjnych - non stop były najazdy, kradzieże kobiet, wymiany dóbr materialnych (...) Wśród Navahów spotkałem pewnego Szawaneza, Davida, był tam nauczycielem muzyki. Po jednym z meetingów zacząłem z nim rozmawiać o Sacie. On zrobił wielkie oczy i powiedział: w takim razie Sat jest najstarszym Szawanezem, bo plemię umiera...Kiedy Klaudiusz rozpoczął swoje badania wiedział tylko, że migracja poszła przez Mississipi. Szukał jakiejkolwiek wzmianki w papierach, bibliotekach, przekazach. Tak dogrzebał się do Sioux’ów. Ale nie wiedział co stało się z drugą grupą, która nie połączyła się z Lakotami. Na to pytanie odpowiedział David- Druga grupa złączyła się z Apaczami (...) Jakieś sześćdziesiąt procent historii plemion nie jest spisana prze antropologów czy historyków. Ludzie do dzisiejszego dnia trzymają tą wiedzę tylko i wyłącznie dla siebie. David opowiadał mi, że zna Szawanezów z Oklahomy, czasów, gdy wszyscy już trafili do rezerwatów. Tam podobno jest matka klanowa, która ma ponad osiemdziesiąt lat i cała historie w jednym paluszku. Ta historia nigdzie nie jest spisana (...). Wracając do Sata- jestem święcie przekonany, że jego historia jest prawdziwa. Jeśli ktoś uciekał i chciał się ukryć, nawet tak daleko jak w Kanadzie, to miał wszelkie szanse powodzenia. A jeszcze dwieście lat temu- nie było problemów..."

Indianin z AK

Sat-Okh - Długie Pióro, pol. Stanisław Supłatowicz, ur. ok. 15 kwietnia 1920 w Kanadzie, zm. 3 lipca 2003 w Gdańsku.Indianin urodzony i wychowany w pierwotnych puszczach Kanady, były żołnierz Armii Krajowej, pisarz, gawędziarz, artysta i znany popularyzator kultury Indian Ameryki Północnej.Urodził się, jak sam twierdził, w "ukrytej wiosce" Indian w dorzeczu rzeki Mackenzie w Kanadzie. Był synem Polki, nauczycielki i uciekinierki z Syberii,Stanisławy Supłatowicz, oraz Leoo-Karko-Ono-Ma (Wysokiego Orła) - Indianina, wojennego wodza plemienia Shawnee (Szawanezów, Szaunisów).Matka Sat-Okha - w wyniku carskich represji, została zesłana przez Rosjan na Sybir w 1905 roku.W 1917 roku Stanisława Supłatowicz, wraz z grupą innych polskich zesłańców zbiegła z Syberii i przy pomocy Czukczów, w niesamowicie dramatycznych okolicznościach dotarła przezCieśninę Beringa na Alaskę - z której przedostała się do Kanady.   Uratowana przez Indian, zamieszkała wśród nich. Przyjęła nowe imię, które brzmiało Ta-Wach (Biały Obłok).Wkrótce poznała syna wodza plemienia Shawnee - Leoo-Karko-Ono-Ma (Wysokiego Orła), którego żoną stała się po pewnym czasie.Miała z nim trójkę dzięci - najmłodszym z nich był drugi syn Sat-Okh. Wychowywał się on wśród Indian na północy Kanady do 1936 roku.W 1937 roku przybył wraz z matką do Polski, gdzie zmuszony został do przyjęcia polskiego imienia i nazwiska matki (w wersji męskiej - Stanisław Supłatowicz).Matka, wyrabiając mu w Polsce metrykę zatroszczyła się by nie pojawiły się w niej żadne informacje o jego indiańskim pochodzeniu.W dokumencie zmieniono mu miejsce i kraj urodzenia, dane ojca oraz odjęto mu kilka lat - według metryki urodził się w 1925 r., a nie w 1920 r.Wojna zastała go w Radomiu. Po wybuchu wojny podjął naukę na tajnych kompletach oraz działalność w organizacjach Służba Zwycięstwu Polski iZwiązek Walki Zbrojnej.W 1940 roku został aresztowany przez gestapo - był więziony, torturowany i przesłuchiwany przez wiele miesięcy w Radomiu.Po zakończeniu śledztwa został skazany i jako nieczysty rasowo skierowany do obozu koncentracyjnego Auschwitz.Dzięki swej odwadze i świetnej kondycji fizycznej udało mu się wyskoczyć z bydlęcego wagonu transportującego więźniów do obozu w Oświęcimiu.Brawurowa ucieczka grupy współwięźniów z transportu kolejowego miała miejsce 12 kwietnia 1942 roku w miejscowości Tunel.W ucieczce Sat-Okh został ranny i ukrywał się do 1943 roku po lasach i wsiach na terenach pod Końskimi.W 1943 r. wstąpił do oddziału "Bończy" por.Kazimierza Załęskiego, 25 pp AK i został żołnierzem Armii Krajowej (pseud. Kozak), walczył w lasach rejonu Gór Świętokrzyskich.W 1944 r. wstąpił do oddziału 72 pp AK Podobwodu Szydłowiec i został zaprzysiężony przez por. Henryka Podkowińskiego "Rena".Wielokrotnie ranny, za męstwo w walce otrzymał wiele odznaczeń : Krzyż Walecznych , Medal Wojska Polskiego Londyn 15.06.1948, Krzyż Armii Krajowej Londyn 10.08.1981 r., Odznaka Akcji "Burza" , Odznaka Korpusu "Jodła", Odznaka Żołnierzy AK - Wojciech Borzobohaty "Wojan".Po zakończeniu wojny został aresztowany i uwięziony przez władze polskie za przynależność do Armii Krajowej. By uniknąć dalszych represji ze strony "władzy ludowej" przez pewien czas służył w Marynarce Wojennej, był także wolontariuszem w Ratownictwie Morskim.   Po uzyskaniu średniego wykształcenia technicznego pływał przez wiele lat jako mechanik na statkach Polskich Linii Oceanicznych w tym na "MS Batory". Osiadł na stałe w Gdańsku gdzie założył rodzinę.W 1958 zaczął pisać książki, odnosząc się w nich do swojej indiańskiej przeszłości. Książki tłumaczone na wiele języków, zdobywały niesamowitą popularność w wielu krajach świata.Debiutował autobiograficzną powieścią z czasów młodości spędzonej w "szkole wilków" "Ziemia słonych skał" ( 1958 ).Drugą jego słynna książką, wielokrotnie wznawianą i tłumaczoną na wiele języków, był zbiór baśni i legend indiańskich "Biały mustang" (1959).Późniejsze publikacje Sath-Okha także dotyczyły obyczajów i kultury Indian Ameryki Północnej: "Powstanie człowieka" (1981); "Fort nad Athabaską" - wspólnie z Yácta-Oya - Sławomir Bral (1985); "Głos prerii" (1990); "Tajemnica Rzeki Bobrów" (1996); "Serce Chippewaya" (1999); "Walczący Lenapa" (2001).W ZSRR ukazały się: "Ziemia słonych skał" ( 1964 );"Opowieści starego Sagamore" (1972); "Drogi się schodzą" wspólnie z Antoniną Leonidovną Rasulovą (1973); "Tajemnicze ślady" (1975) i "Głosy Ameryki" (1976).Książki Sat-Okha przetłumaczono na wiele języków obcych, między innymi na rosyjski, niemiecki, francuski, japoński, czeski, bułgarski, węgierski, ukraiński, słowacki, mongolski, gruziński, litewski, łotewski i hebrajski.   W 1987 roku legendy indiańskie "Biały mustang" przełożono na pismo Braille'a.W latach 70-tych XX wieku Sat-Okh był uczestnikiem licznych spotkań autorskich i telewizyjnych programów dla młodzieży ("Teleranek", "Ekran z bratkiem").Wielokrotnie spotykał się z dziećmi i młodzieżą w szkołach i domach kultury - opowiadając o swoim indiańskim dziedzictwie.Swoim życiem, książkami i popularyzatorską działalnością - Sat-Okh  "zaraził indiańskim bakcylem" wiele pokoleń młodzieży w krajach Europy wschodniej .Uważany jest za jednego z pionierów ruchu indianistów w Polsce, współtwórcę i czołową postać nieformalnego Polskiego Ruchu Przyjaciół Indian (PRPI).Z upodobaniem zajmował się także wyrobem indiańskiego rękodzieła, sporo malował, pisał też książki wspólnie z Yackta-Oya.Do końca swoich dni mieszkał w Gdańsku Wrzeszczu, opiekując się swoją suczką "Perełką" i gromadą okolicznych ogrodowych kotów :)Sat-Okh zmarł 3 lipca 2003 roku w Szpitalu Marynarki Wojennej w Gdańsku. 8 lipca 2003 rokuzostał pochowany na cmentarzu "Srebrzysko".W dniu 02 sierpnia 2006 roku nastąpiło uroczyste nadanie nazwy Alei im. Stanisława Supłatowicza "Sat Okha" w Uniejowie. W dniu 15 października 2006 roku władze miasta Uniejów z Burmistrzem Józefem Kaczmarkiem na czele oficjalnie umieściły na terenie zabytkowego XIX-wiecznego Parku Zamkowego w Uniejowie, tablicę z imieniem Alei Stanisława Supłatowicza "Sat Okha" Od 2008 roku w sąsiedztwie słynnych Term Uniejowskich odbywa się latem plenerowe spotkanie indianistów pn."Święto Alei im. Sat-Okha"W 2009 roku na kanale TV Polonia wyemitowany został 30 minutowy film dokumentalny o historii Sat-Okha pt."Wojownik z urodzenia" - scenariusz, zdjęcia i reżyseria Klaudiusz Jankowski. W dokumecie tym zawarte są m.in. materiały archiwalne i wypowiedzi kolegów Sata oraz "Bończy"ich dowódcy z oddziału Armii Krajowej. Reżyser zamieścił w nim również szereg wypowiedzi członków indiańskich plemion Blackfeet i Lakota oraz uczestnikówPolskiego Ruchu Przyjaciół Indian. Film powstawał od 2001 roku i został ukończony w 2007 już po śmierci Sat-Okha. Klaudiusz Jankowski przez wiele lat szukał odpowiedzi na pytania dotyczące historii życia Sat Okha. Poniżej cytat z pracy magisterskiej Katarzyny Krępulec: "Niezwykła biografia Sat-Okha, czyli jak się zostaje legendą":"A jak to jest z najdotkliwszym zarzutem? Skąd, w jaki sposób Szawanezi znaleźli się w Kanadzie? Na to pytanie odpowiedział Klaudiusz Jankowski. „ Klaudiusz wyjaśnia te wszystkie wątpliwości, które ludzie mieli, te białe plamy w historii Sata- opowiada Cyprian Świątek- Klaudiusz zna Sata bardzo długo, spędzili z sobą mnóstwo czasu. Klaudiusz był na tyle uparty i wytrwały, że chciał poznać dokładnie Satową historię. Jeździł po całych Stanach, rozmawiał z ludźmi, odwiedzał muzea, instytuty antropologiczne. Szukał najdrobniejszych informacji, aż w końcu to wszystko zaczęło się układać w logiczną całość (...) Opowiedział mi, że był odłam Shawnee, których uwięzili Sioux’owie, u nich nazywał się Shawala. Później znaleźli się u Hunkpapów w grupie Siedzącego Byka, która wyemigrowała do Kanady. (...) tam byli już zasymilowani z Lakotami. Mieli swój język, mówili po szaunisku, ale przejęli od nich stroje , ceremonie itd. To się często zdarzało. Słowa Cypriana, a tym samym odkrycia Klaudiusza Jankowskiego, potwierdza Bartosz Stranz, który za oceanem, wśród Indian spędził spory kawałek swojego życia: „Lądując w Stanach, trochę podróżowałem. Od Kanady po Nowy Meksyk. Kiedy znów trafiłem do rezerwatu, rozmyślałem o pochodzeniu Sata, czy to wszystko jest możliwe. Otóż jest. Migracja jest ogromna, mieszanki najdziwniejsze. Po dziś dzień mamy tego przykłady. Jeśli ktoś mówi, że jest „full blood” , to już wiem że jest to bzdura. Patrząc na historię plemion preryjnych - non stop były najazdy, kradzieże kobiet, wymiany dóbr materialnych (...) Wśród Navahów spotkałem pewnego Szawaneza, Davida, był tam nauczycielem muzyki. Po jednym z meetingów zacząłem z nim rozmawiać o Sacie. On zrobił wielkie oczy i powiedział: w takim razie Sat jest najstarszym Szawanezem, bo plemię umiera...Kiedy Klaudiusz rozpoczął swoje badania wiedział tylko, że migracja poszła przez Mississipi. Szukał jakiejkolwiek wzmianki w papierach, bibliotekach, przekazach. Tak dogrzebał się do Sioux’ów. Ale nie wiedział co stało się z drugą grupą, która nie połączyła się z Lakotami. Na to pytanie odpowiedział David- Druga grupa złączyła się z Apaczami (...) Jakieś sześćdziesiąt procent historii plemion nie jest spisana prze antropologów czy historyków. Ludzie do dzisiejszego dnia trzymają tą wiedzę tylko i wyłącznie dla siebie. David opowiadał mi, że zna Szawanezów z Oklahomy, czasów, gdy wszyscy już trafili do rezerwatów. Tam podobno jest matka klanowa, która ma ponad osiemdziesiąt lat i cała historie w jednym paluszku. Ta historia nigdzie nie jest spisana (...). Wracając do Sata- jestem święcie przekonany, że jego historia jest prawdziwa. Jeśli ktoś uciekał i chciał się ukryć, nawet tak daleko jak w Kanadzie, to miał wszelkie szanse powodzenia. A jeszcze dwieście lat temu- nie było problemów..."

Źródło:

Wikipedia,własne


1