Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Szukaj


 

Znalazłem 12 takich materiałów

Zniszczone w czasie II WŚ miasto do dziś nie zostało odbudowane

Oradour-sur-Glane to francuska mieścina położona w pobliżu Limoges. W czerwcu 1944 roku znalazła się ona w niemieckiej strefie okupacyjnej. Nie trzeba było długo czekać na wprowadzenie tam nowego porządku...

Czytaj dalej →


Znane marki, które dorobiły się majątku na współpracy z III Rzeszą

Jak bardzo niektórzy potrafią się zeszmacić, aby tylko sprzedać swój produkt? Pomimo ciepłych reklam sugerujących dobre intencje, chęć naprawiania świata i troskę o wszystkich klientów, niejedna znana korporacja nie miała skrupułów wejść we współpracę z nazistami. Wszystko jest przecież kwestią ceny.

Czytaj dalej →


Środki psychodeliczne a samobójstwa

Psychodeliki, w tym ayahuasca, grzyby halucynogenne, LSD, DMT, meskalina i kaktusy ją zawierające - to substancje mogące być kluczem do zwalczania poważnych schorzeń psychicznych.

Czytaj dalej →


Wywiad z lekarzem- fragmenty

Dr Michael Greger jest lekarzem, autorem książek i daje wykłady na temat zdrowego odżywiania się oraz sprawiedliwości społecznej na całym świecie.
Najbardziej interesujące jest to, że na swoim kanale youtube dr Greger zamieścił setki nagranych przez siebie krótkich filmów na tematy związane z odżywianiem się i zdrowiem, np. 2 minutowe video o zdrowotnych korzyściach soku z jarmużu, czy też o tym, że ryż zawiera śladowe ilości arszeniku. Każdy film oparty jest na naukowych publikacjach. 

Czytaj dalej →


Czy konopie zastąpią ryby, jako najlepsze źródło kwasów omega-3? – Dekady nieuzasadnionego zakazu i prześladowań nadal tracą swój sens, a konopie odzyskują popularność jaką cieszyły się do tysięcy lat jako zrównoważone źródło aminokwasów i niezbędnych kwasów tłuszczowych Omega 3 i 6.

Z żywieniowego punktu widzenia, liście, kwiaty i nasiona roślin konopi zawierają substancje odżywcze, które ciężko znaleźć w innej roślinie. Zainteresowanie olejem konopnym i nasionami jest cały czas wysokie.

Nasiona konopi są bardzo odżywcze. Poza tym zawierają białko w stężeniu przekraczającym większość innych źródeł żywności. Nasiona konopi rządzą światem, jeśli chodzi o nasycone kwasy tłuszczowe omega 3, 6 i innych.

Używane są one przez organizm do detoksykacji, budowy komórek mózgowych, hormony, neurotransmitery i wiele innych funkcji w ciele, nie wspominając o redukcji otyłości.

Ziarna konopi zawierają 11% więcej kwasów tłuszczowych niż nasiona sacha Inchi, 62% więcej niż nasiona lnu, 96% więcej niż nasiona chia, 104% więcej w porównaniu z olejem rybnym i 460% w porównaniu z rybami.
Nasiona konopi zawierają też witaminy A i E, D3, fitosterole, i są jednym z niewielu źródeł kwasu gamma-linolenowego (GLA), niezbędnego kwasu tłuszczowego odpowiedzialnego za wiele właściwości przeciwzapalnych, który sprawia, że olej z nasiona konopi jest popularny u osób cierpiących na zapalenie stawów czy wypryski.
W ciągu ostatnich 200 lat, poziom rtęci wzrósł o 300% w wodach powierzchniowych i o 250% w głębokich wodach morskich. Raport Światowej Organizacji Zdrowia stwierdza, że “Ekspozycja na rtęć jest głównym problemem zdrowia publicznego, a głównym źródłem narażenia człowieka na rtęć jest jedzenie ryb”.  Światowa Organizacja Zdrowia stwierdza też, że ekspozycja na rtęć jest przyczyną padaczki.

Badania kliniczne z 1980roku, w których jedna grupa dostawała CBD a druga placebo stwierdziły, że CBD z powodzeniem zatrzymuje i zapobiega napadom padaczkowym i jest bezpieczne nawet wtedy, gdy jest spożywane w ilości 5000 razy wyższej, niż jest to niezbędne do opanowania napadów.

Wspólne badania wykonane przez naukowców z USA i Europy wykazały, że 97% wszystkich narażeń na rakotwórcze dioksyny pochodzi z jedzenia mięsa, nabiału i ryb.

Według Amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska, głównym źródłem narażenia ludzi na polichlorowane bifenyle (PCB) jest spożywanie ryb, a to może prowadzić do opóźnienia rozwoju neurologicznego jak i zwiększonego ryzyka raka.

Czy konopie zastąpią ryby, jako najlepsze źródło kwasów omega-3?

Dekady nieuzasadnionego zakazu i prześladowań nadal tracą swój sens, a konopie odzyskują popularność jaką cieszyły się do tysięcy lat jako zrównoważone źródło aminokwasów i niezbędnych kwasów tłuszczowych Omega 3 i 6.

Z żywieniowego punktu widzenia, liście, kwiaty i nasiona roślin konopi zawierają substancje odżywcze, które ciężko znaleźć w innej roślinie. Zainteresowanie olejem konopnym i nasionami jest cały czas wysokie.

Nasiona konopi są bardzo odżywcze. Poza tym zawierają białko w stężeniu przekraczającym większość innych źródeł żywności. Nasiona konopi rządzą światem, jeśli chodzi o nasycone kwasy tłuszczowe omega 3, 6 i innych.

Używane są one przez organizm do detoksykacji, budowy komórek mózgowych, hormony, neurotransmitery i wiele innych funkcji w ciele, nie wspominając o redukcji otyłości.

Ziarna konopi zawierają 11% więcej kwasów tłuszczowych niż nasiona sacha Inchi, 62% więcej niż nasiona lnu, 96% więcej niż nasiona chia, 104% więcej w porównaniu z olejem rybnym i 460% w porównaniu z rybami.
Nasiona konopi zawierają też witaminy A i E, D3, fitosterole, i są jednym z niewielu źródeł kwasu gamma-linolenowego (GLA), niezbędnego kwasu tłuszczowego odpowiedzialnego za wiele właściwości przeciwzapalnych, który sprawia, że olej z nasiona konopi jest popularny u osób cierpiących na zapalenie stawów czy wypryski.
W ciągu ostatnich 200 lat, poziom rtęci wzrósł o 300% w wodach powierzchniowych i o 250% w głębokich wodach morskich. Raport Światowej Organizacji Zdrowia stwierdza, że “Ekspozycja na rtęć jest głównym problemem zdrowia publicznego, a głównym źródłem narażenia człowieka na rtęć jest jedzenie ryb”. Światowa Organizacja Zdrowia stwierdza też, że ekspozycja na rtęć jest przyczyną padaczki.

Badania kliniczne z 1980roku, w których jedna grupa dostawała CBD a druga placebo stwierdziły, że CBD z powodzeniem zatrzymuje i zapobiega napadom padaczkowym i jest bezpieczne nawet wtedy, gdy jest spożywane w ilości 5000 razy wyższej, niż jest to niezbędne do opanowania napadów.

Wspólne badania wykonane przez naukowców z USA i Europy wykazały, że 97% wszystkich narażeń na rakotwórcze dioksyny pochodzi z jedzenia mięsa, nabiału i ryb.

Według Amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska, głównym źródłem narażenia ludzi na polichlorowane bifenyle (PCB) jest spożywanie ryb, a to może prowadzić do opóźnienia rozwoju neurologicznego jak i zwiększonego ryzyka raka.

Pakują nam odpady chemiczne do mieszkań! – Gips syntetyczny - na skalę przemysłową - otrzymuje się w procesie odsiarczania spalin, powstających w zakładach energetycznych i ciepłowniczych. W efekcie tego procesu spaliny wprawdzie zostają oczyszczone, dzięki czemu toksyczne substancje nie zanieczyszczają już powietrza, za to powstaje nowy problem związany z kosztowną utylizacją wyizolowanego w tym procesie siarczanu wapnia. Okazało się, że świetnie nadaje się on jako surowiec do produkcji gipsu syntetycznego i innych materiałów budowlanych. Tym sposobem pozbyto się problemu, a siarczan wapnia znalazł swe miejsce przeznaczenia w ścianach naszych mieszkań - jego największym odbiorcą jest obecnie budownictwo.

Firmy budowlane, produkujące gips syntetyczny, dysponują wprawdzie certyfikatami potwierdzającymi, że nie jest on szkodliwy dla zdrowia ludzkiego, z drugiej jednak strony, w literaturze medycznej końca lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku, po raz pierwszy opisany został syndrom chorego budynku - SCB (z j. angielskiego  sick building syndrome), a Światowa Organizacja Zdrowia przedstawiła w 1987 roku listę symptomów (objawów chorobowych występujących u mieszkańców) towarzyszących zjawisku SCB.

Siarczan wapnia wymieniany jest również na listach szkodliwych substancji i tzw. E – konserwantów żywności – oznaczony jako E 226. Powoduje on stratę witaminy B12, wywołuje reakcje alergiczne, nudności, bóle głowy, zakłóca pracę jelit, jest podejrzewany o wywoływanie ataków astmy.

Widzimy zatem, że z jednej strony – nie można jednoznacznie potwierdzić jego szkodliwego oddziaływania z zewnątrz, a z drugiej strony – bezsprzecznie zgodzono się, że ewidentnie negatywnie działa on na organizm człowieka od wewnątrz.

Pakują nam odpady chemiczne do mieszkań!

Gips syntetyczny - na skalę przemysłową - otrzymuje się w procesie odsiarczania spalin, powstających w zakładach energetycznych i ciepłowniczych. W efekcie tego procesu spaliny wprawdzie zostają oczyszczone, dzięki czemu toksyczne substancje nie zanieczyszczają już powietrza, za to powstaje nowy problem związany z kosztowną utylizacją wyizolowanego w tym procesie siarczanu wapnia. Okazało się, że świetnie nadaje się on jako surowiec do produkcji gipsu syntetycznego i innych materiałów budowlanych. Tym sposobem pozbyto się problemu, a siarczan wapnia znalazł swe miejsce przeznaczenia w ścianach naszych mieszkań - jego największym odbiorcą jest obecnie budownictwo.

Firmy budowlane, produkujące gips syntetyczny, dysponują wprawdzie certyfikatami potwierdzającymi, że nie jest on szkodliwy dla zdrowia ludzkiego, z drugiej jednak strony, w literaturze medycznej końca lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku, po raz pierwszy opisany został syndrom chorego budynku - SCB (z j. angielskiego sick building syndrome), a Światowa Organizacja Zdrowia przedstawiła w 1987 roku listę symptomów (objawów chorobowych występujących u mieszkańców) towarzyszących zjawisku SCB.

Siarczan wapnia wymieniany jest również na listach szkodliwych substancji i tzw. E – konserwantów żywności – oznaczony jako E 226. Powoduje on stratę witaminy B12, wywołuje reakcje alergiczne, nudności, bóle głowy, zakłóca pracę jelit, jest podejrzewany o wywoływanie ataków astmy.

Widzimy zatem, że z jednej strony – nie można jednoznacznie potwierdzić jego szkodliwego oddziaływania z zewnątrz, a z drugiej strony – bezsprzecznie zgodzono się, że ewidentnie negatywnie działa on na organizm człowieka od wewnątrz.

Źródło: http://biotynk.com/
Chory dom – Syndrom chorego budynku - SCB (z j. angielskiego sick building syndrome - SBS) po raz pierwszy opisany został w literaturze medycznej końca lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku.

W chorym Domu - chorzy Mieszkańcy.

W 1987 roku Światowa Organizacja Zdrowia przedstawiła listę symptomów towarzyszących zjawisku SCB:

poczerwienienie i podrażnienie oczu, łzawienie,
suchość w nosie i gardle,
podrażnienie błon śluzowych,
odczucie drapania i bólu w gardle,
ochrypły głos oraz zmiana jego timbre,
podrażnienie i zaczerwienienie gardła,
suchość skóry, swędzenie oraz uczucie pieczenia i bólu skóry,
poczucie zmęczenia, pogorszenie pamięci, huśtawka nastrojów,
utrata koncentracji uwagi, spowolnienie reakcji, senność,
bóle i zawroty głowy, mdłości, katar,
natężenie objawów astmatycznych występujące u osób niechorujących na astmę,
rekordowy wzrost zachorowań na alergie,
inne choroby i dolegliwości, których nie da się wytłumaczyć znanymi przyczynami.
Nieznane są podstawowe przyczyny wywołującej SCB – wiadomo, że są one wielorakie i wciąż wymagają prowadzenia badań nad nimi. Jeśli na niepokojące dolegliwości skarży się wielu domowników, bądź pracowników biura, uzasadnione staje się przypuszczenie, że mamy do czynienia z SCB.

Jego bezpośrednią przyczyną jest synergia szkodliwego działania całego mnóstwa związków chemicznych oraz grzybów, pleśni i mikroorganizmów (bakterii, roztoczy), jak również innych toksycznych związków zawartych w materiałach budowlanych.

Podstawowymi warunkami umożliwiającymi ich niszczące działanie są niedostateczna wentylacja, oraz niska higroskopijność ścian. Większość materiałów wykorzystywanych do murowania i tynkowania ścian nie posiada zdolności regulacji wilgotności otoczenia, w okresach dużej wilgotności powietrza woda gromadzi się na ich powierzchni znakomicie sprzyjając rozwojowi bakterii, grzybów i pleśni, oraz innych mikroorganizmów.

Szkodliwy wpływ SCB jest odczuwalny niezależnie od tego, czy ludzie poddani są jego działaniu w pracy czy w domu. Zgodnie z badaniami, przeprowadzonymi w USA przez National Institute of Occupational Safety and Health (NIOSH), połowa chorób i innych problemów zdrowotnych urzędników amerykańskich jest skutkiem SCB. Syndrom ten jest przyczyną prawie połowy liczby zwolnień lekarskich pracowników biurowych i niesie ogromne konsekwencje, zarówno w wymiarze społecznym jak i finansowym.

Walka z SCB polega na usunięciu warunków prowadzących do powstawania jego objawów. W praktyce oznacza to przede wszystkim poprawę higroskopijności, oraz właściwości aseptycznych ścian i sufitów, zwiększenie zdolności pochłaniania przez powierzchnię wnętrz mieszkalnych i biurowych szkodliwych dzięki zastosowaniu biofarby i biotynków, dzięki przez co nie stają się one podłożem dla rozwoju grzybów, pleśni i bakterii.

Chory dom

Syndrom chorego budynku - SCB (z j. angielskiego sick building syndrome - SBS) po raz pierwszy opisany został w literaturze medycznej końca lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku.

W chorym Domu - chorzy Mieszkańcy.

W 1987 roku Światowa Organizacja Zdrowia przedstawiła listę symptomów towarzyszących zjawisku SCB:

poczerwienienie i podrażnienie oczu, łzawienie,
suchość w nosie i gardle,
podrażnienie błon śluzowych,
odczucie drapania i bólu w gardle,
ochrypły głos oraz zmiana jego timbre,
podrażnienie i zaczerwienienie gardła,
suchość skóry, swędzenie oraz uczucie pieczenia i bólu skóry,
poczucie zmęczenia, pogorszenie pamięci, huśtawka nastrojów,
utrata koncentracji uwagi, spowolnienie reakcji, senność,
bóle i zawroty głowy, mdłości, katar,
natężenie objawów astmatycznych występujące u osób niechorujących na astmę,
rekordowy wzrost zachorowań na alergie,
inne choroby i dolegliwości, których nie da się wytłumaczyć znanymi przyczynami.
Nieznane są podstawowe przyczyny wywołującej SCB – wiadomo, że są one wielorakie i wciąż wymagają prowadzenia badań nad nimi. Jeśli na niepokojące dolegliwości skarży się wielu domowników, bądź pracowników biura, uzasadnione staje się przypuszczenie, że mamy do czynienia z SCB.

Jego bezpośrednią przyczyną jest synergia szkodliwego działania całego mnóstwa związków chemicznych oraz grzybów, pleśni i mikroorganizmów (bakterii, roztoczy), jak również innych toksycznych związków zawartych w materiałach budowlanych.

Podstawowymi warunkami umożliwiającymi ich niszczące działanie są niedostateczna wentylacja, oraz niska higroskopijność ścian. Większość materiałów wykorzystywanych do murowania i tynkowania ścian nie posiada zdolności regulacji wilgotności otoczenia, w okresach dużej wilgotności powietrza woda gromadzi się na ich powierzchni znakomicie sprzyjając rozwojowi bakterii, grzybów i pleśni, oraz innych mikroorganizmów.

Szkodliwy wpływ SCB jest odczuwalny niezależnie od tego, czy ludzie poddani są jego działaniu w pracy czy w domu. Zgodnie z badaniami, przeprowadzonymi w USA przez National Institute of Occupational Safety and Health (NIOSH), połowa chorób i innych problemów zdrowotnych urzędników amerykańskich jest skutkiem SCB. Syndrom ten jest przyczyną prawie połowy liczby zwolnień lekarskich pracowników biurowych i niesie ogromne konsekwencje, zarówno w wymiarze społecznym jak i finansowym.

Walka z SCB polega na usunięciu warunków prowadzących do powstawania jego objawów. W praktyce oznacza to przede wszystkim poprawę higroskopijności, oraz właściwości aseptycznych ścian i sufitów, zwiększenie zdolności pochłaniania przez powierzchnię wnętrz mieszkalnych i biurowych szkodliwych dzięki zastosowaniu biofarby i biotynków, dzięki przez co nie stają się one podłożem dla rozwoju grzybów, pleśni i bakterii.

Źródło:

biotynk.com

Otyłość zagraża Światu – W roku 2011 pierwszy raz w historii Świata liczba ludzi zmarłych przedwcześnie z chorób związanych z otyłością przerosła liczbę ludzi, zmarłych przedwcześnie z głodu.

Jak donosi Brytyjski "The Observer”, co roku na całym świecie na choroby związane ze złym odżywianiem, a co za tym idzie –otyłością- umiera, co roku 36 mln ludzi?

Stanowi to 63 proc. wszystkich zgonów populacji ludzkiej na ziemi ,z czego 80 proc. zgonów dotyka ludzi przed 60 rokiem życia w krajach o niskich i średnich dochodach.


Statystyki mówią ze najczęstszymi problemami są choroby układu krążenia (serca, wylewy, cukrzyca) rak, astma.

Naukowcy i eksperci z całego świata dowodzą, że otyłość sprzyja większości z tych chorób.

Sprawa jest na tyle poważna ze Brytyjscy naukowcy, dietetycy wraz ze znanym przez milinów widzów z programów kulinarnych kucharzem Olivierem zabiegają, aby przywódcy krajów ONZ, którzy spotykają sie 20 września w Nowym Yorku zajęli sie też otyłością. Okazuje się, że w krajach rozwiniętych ludzie mają złe nawyki żywieniowe, a kraje rozwijające sie i ich mieszkańcy kopiują je będąc pod ich silnym wpływem kulturowym.

W Ameryce Południowej, na Bliskim Wschodzie, a nawet w Indiach coraz bardziej popularne stają sie fast foody, tania żywność przetworzona, która zawiera mnóstwo konserwantów, barwników, tłuszczy nasyconych (trans), dużo soli i cukrów. Rozwiązuje to problem głodu w tych krajach, ale w długiej perspektywie okazuje się, że koszty leczenia ludzi chorych przekraczają możliwości finansowe funduszy ministerstw zdrowia tych krajów i zwiększa drastycznie deficyt budżetowy. Sir Dawid King główny doradca Brytyjskiego rządu ds. zdrowia wyliczył i napisał w piśmie naukowym "Lancet”, że choroby związane z otyłością będą kosztować Wielka Brytanię 45mln funtów rocznie.

Światowa Organizacja Zdrowia WHO szacuje, że do 2015 roku na świecie będzie żyć 700 mln ludzi z otyłością, a już dziś 1,5 mld ludzi ma nadwagę.

W Stanach Zjednoczonych, które najbardziej borykają się sie z problemem otyłości mimo bardzo mocnego lobby spożywczego mięsnego, które jest odpowiedzialne za taki stan rzeczy gdyż funduje Amerykanom głownie żywność przetworzoną, z konserwantami itp zarabiając na tym krocie, Ministerstwo Zdrowia przeciwdziała złym nawykom żywieniowym dzieci i młodzieży zakazując w szkołach sprzedaż słodyczy i napojów słodzonych.

Patrząc tylko, kiedy wprowadzi informacje(oznakowanie) na fast foodach identyczną z tą na artykułach tytoniowych, że szkodzą zdrowiu.

W Polsce tez nie jest najlepiej. Instytut Żywności i Żywienia podaje ze 60 proc. Polaków cierpi na otyłość, a wciągu ostatnich 30 lat statystyka otyłości polskich dzieci i młodzież pogorszyła sie dziesięciokrotnie. W Ameryce jedynie trzykrotnie.

Wszyscy naukowcy, eksperci, dietetycy są zgodni, że jeśli nic sie nie zmieni w ciągu najbliższych lat ludzkości grozi katastrofa .

Świat nauki apeluje, że konieczna jest międzynarodowa debata nad „otyłością”, której patronat powinien objąć sekretarz generalny ONZ Ban Ki-Moon by przeciwdziałać zagrożeniu.

Jesteśmy ciekawi, jakie kroki podejmie żeby przeciwdziałać "otyłości " w Polsce nasza minister Ewa Kopacz. Mamy niż demograficzny, a pracować mamy dłużej, bo do 65 roku życia i oby wszyscy Polacy jak najszybciej zdobyli świadomość, jak zdrowo sie odżywiać, co by sił i zdrowia starczyło do emerytury.

Jak wiecie czynnie działamy, aby uświadamiać Polaków, w naszym największym potencjale, jakim jest zdrowie, zdrowe odżywianie i aktywność fizyczna. Osoby, z którymi pracujemy zaczynają dbać o siebie, nie tylko po to, aby być szczuplejszym, ale przede wszystkim po to, aby być wydajniejszym. Jednak cały czas niepokoi nas sytuacja, przede wszystkim wśród najmłodszych. Proponujemy, żeby edukację zdrowego odżywiania się i stylu życia zacząć już w szkole, jako lekcje w normalnym trybie nauczania.

Otyłość zagraża Światu

W roku 2011 pierwszy raz w historii Świata liczba ludzi zmarłych przedwcześnie z chorób związanych z otyłością przerosła liczbę ludzi, zmarłych przedwcześnie z głodu.

Jak donosi Brytyjski "The Observer”, co roku na całym świecie na choroby związane ze złym odżywianiem, a co za tym idzie –otyłością- umiera, co roku 36 mln ludzi?

Stanowi to 63 proc. wszystkich zgonów populacji ludzkiej na ziemi ,z czego 80 proc. zgonów dotyka ludzi przed 60 rokiem życia w krajach o niskich i średnich dochodach.


Statystyki mówią ze najczęstszymi problemami są choroby układu krążenia (serca, wylewy, cukrzyca) rak, astma.

Naukowcy i eksperci z całego świata dowodzą, że otyłość sprzyja większości z tych chorób.

Sprawa jest na tyle poważna ze Brytyjscy naukowcy, dietetycy wraz ze znanym przez milinów widzów z programów kulinarnych kucharzem Olivierem zabiegają, aby przywódcy krajów ONZ, którzy spotykają sie 20 września w Nowym Yorku zajęli sie też otyłością. Okazuje się, że w krajach rozwiniętych ludzie mają złe nawyki żywieniowe, a kraje rozwijające sie i ich mieszkańcy kopiują je będąc pod ich silnym wpływem kulturowym.

W Ameryce Południowej, na Bliskim Wschodzie, a nawet w Indiach coraz bardziej popularne stają sie fast foody, tania żywność przetworzona, która zawiera mnóstwo konserwantów, barwników, tłuszczy nasyconych (trans), dużo soli i cukrów. Rozwiązuje to problem głodu w tych krajach, ale w długiej perspektywie okazuje się, że koszty leczenia ludzi chorych przekraczają możliwości finansowe funduszy ministerstw zdrowia tych krajów i zwiększa drastycznie deficyt budżetowy. Sir Dawid King główny doradca Brytyjskiego rządu ds. zdrowia wyliczył i napisał w piśmie naukowym "Lancet”, że choroby związane z otyłością będą kosztować Wielka Brytanię 45mln funtów rocznie.

Światowa Organizacja Zdrowia WHO szacuje, że do 2015 roku na świecie będzie żyć 700 mln ludzi z otyłością, a już dziś 1,5 mld ludzi ma nadwagę.

W Stanach Zjednoczonych, które najbardziej borykają się sie z problemem otyłości mimo bardzo mocnego lobby spożywczego mięsnego, które jest odpowiedzialne za taki stan rzeczy gdyż funduje Amerykanom głownie żywność przetworzoną, z konserwantami itp zarabiając na tym krocie, Ministerstwo Zdrowia przeciwdziała złym nawykom żywieniowym dzieci i młodzieży zakazując w szkołach sprzedaż słodyczy i napojów słodzonych.

Patrząc tylko, kiedy wprowadzi informacje(oznakowanie) na fast foodach identyczną z tą na artykułach tytoniowych, że szkodzą zdrowiu.

W Polsce tez nie jest najlepiej. Instytut Żywności i Żywienia podaje ze 60 proc. Polaków cierpi na otyłość, a wciągu ostatnich 30 lat statystyka otyłości polskich dzieci i młodzież pogorszyła sie dziesięciokrotnie. W Ameryce jedynie trzykrotnie.

Wszyscy naukowcy, eksperci, dietetycy są zgodni, że jeśli nic sie nie zmieni w ciągu najbliższych lat ludzkości grozi katastrofa .

Świat nauki apeluje, że konieczna jest międzynarodowa debata nad „otyłością”, której patronat powinien objąć sekretarz generalny ONZ Ban Ki-Moon by przeciwdziałać zagrożeniu.

Jesteśmy ciekawi, jakie kroki podejmie żeby przeciwdziałać "otyłości " w Polsce nasza minister Ewa Kopacz. Mamy niż demograficzny, a pracować mamy dłużej, bo do 65 roku życia i oby wszyscy Polacy jak najszybciej zdobyli świadomość, jak zdrowo sie odżywiać, co by sił i zdrowia starczyło do emerytury.

Jak wiecie czynnie działamy, aby uświadamiać Polaków, w naszym największym potencjale, jakim jest zdrowie, zdrowe odżywianie i aktywność fizyczna. Osoby, z którymi pracujemy zaczynają dbać o siebie, nie tylko po to, aby być szczuplejszym, ale przede wszystkim po to, aby być wydajniejszym. Jednak cały czas niepokoi nas sytuacja, przede wszystkim wśród najmłodszych. Proponujemy, żeby edukację zdrowego odżywiania się i stylu życia zacząć już w szkole, jako lekcje w normalnym trybie nauczania.

Pomóżmy! – Globalne ocieplenie. Co może zrobić przeciętny Kowalski dla klimatu?

Każdy może mieć drobny wkład w przeciwdziałanie zmianom klimatu - uważa profesor nauk o ziemi, Zbigniew W. Kundzewicz z Instytutu Środowiska Rolniczego i Leśnego PAN w Poznaniu i z Poczdamskiego Instytutu Badania Skutków Zmian Klimatu w Niemczech.

- Skuteczne przeciwdziałanie globalnemu ociepleniu wymaga ograniczenia emisji gazów cieplarnianych i zwiększonego wiązania dwutlenku węgla przez nowe lasy. Swoją cegiełkę możemy dołożyć oszczędzając energię, gasząc niepotrzebne żarówki czy używając żarówek energooszczędnych. Warto też szukać współkorzyści, np. dostrzec, że w porównaniu z jazdą samochodem, jazda rowerem jest tańsza, zdrowsza i bardziej przyjazna środowisku, a zatem i klimatowi - tłumaczył.

Z kolei profesor Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, dr hab. Zbigniew Karaczun radzi, by nie wstawiać ciepłych rzeczy do lodówki i gotować w garnkach pod przykryciem. - Gotujmy też tylko taką ilość wody, jaka jest nam potrzebna, a nie więcej. Kiedy pracujemy przy biurku, zapewnijmy sobie tyle światła, żeby mieć komfort, i nie oświetlajmy niepotrzebnie całego mieszkania. Nie zostawiajmy urządzeń na noc w trybie czuwania, który również zużywa energię - dodaje. Jego zdaniem, aby przeciwdziałać globalnemu ociepleniu, potrzebne są zmiany systemowe. - Nie należy jednak lekceważyć wspólnego efektu wielu drobnych działań, nawet pozornie banalnych, które jednak zmierzają do efektywnego wykorzystania energii i oszczędności - podkreśla naukowiec.

Takie zachowania świata nie zmienią, ale wpływają na sposób myślenia innych ludzi i zmieniają kulturę otoczenia - zauważa fizyk i dziennikarz, dr Marcin Popkiewicz. - Jeśli jeździmy samochodem, domagamy się nowych dróg, autostrad i parkingów. Kiedy jednak po mieście poruszamy się rowerem, to - jako wyborcy - zaczynamy oczekiwać od urzędników rozbudowy rowerowych ścieżek, z których później korzysta coraz więcej ludzi. Wtedy pojawia się efekt kuli śnieżnej, gdyż coraz większa grupa oczekuje, że miasto będzie dla ludzi, a nie dla samochodów. Na tysiąc mieszkańców Berlina czy Wiednia przypada połowa tej liczby samochodów, jaką mamy w Warszawie czy Krakowie. W Kopenhadze samochód to wręcz margines. Zastanówmy się, czy chcemy iść w stronę Wiednia i Kopenhagi, czy Warszawy i zakorkowanej Moskwy? - pyta dr Popkiewicz.

To, ile emisji dwutlenku węgla do atmosfery wymusza nasz styl życia - to, jak mieszkamy, czym jeździmy czy jak się odżywiamy - można sprawdzić za pomocą specjalnego kalkulatora na stronie http://ziemianarozdrozu.pl/kalkulator

To internetowe narzędzie pozwala też porównać własne emisje dwutlenku z emisjami przeciętnego Polaka czy średnią światową. - Weźmy Kowalskiego, który prowadzi tzw. american lifestyle - mieszka w dużym domu wraz z żoną i jednym dzieckiem, jeździ terenówką, często lata samolotem i konsumuje dużo dóbr. Jego styl życia oznacza wysokie zużycie energii i generuje wysoką emisję, ok. 30 ton dwutlenku węgla na osobę rocznie, podczas gdy średnia polska wynosi ok. 8 ton. Na kalkulatorze można sprawdzić, w jakich dziedzinach życia mamy największe emisje, i coś z tym robić - dodaje dr Popkiewicz. Jego osobiste emisje wynoszą nieco ponad 5 ton dwutlenku węgla. - A uważam, że żyję wygodnie, przyjemnie i w zgodzie z własnym światopoglądem - podkreśla fizyk.

- Co może zrobić Kowalski, Nowak i... Tryjanowski - zastanawia się biolog środowiskowy, dyrektor Instytutu Zoologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, prof. Piotr Tryjanowski. - Hmm..., ciśnie mi się na usta zupełnie filozoficzna odpowiedź: rozwijać cnoty przezorności i roztropności, obserwować świat dookoła i nie popadać w powszechną postawę "kasa przede wszystkim". Po przecież nadmiar spalanej energii etc. bierze się z nadmiaru produkcji, choćby pogodni za nowymi gadżetami, czy coraz intensywniejszym rolnictwem. A tyle jedzenia się marnuje!

Pomóżmy!

Globalne ocieplenie. Co może zrobić przeciętny Kowalski dla klimatu?

Każdy może mieć drobny wkład w przeciwdziałanie zmianom klimatu - uważa profesor nauk o ziemi, Zbigniew W. Kundzewicz z Instytutu Środowiska Rolniczego i Leśnego PAN w Poznaniu i z Poczdamskiego Instytutu Badania Skutków Zmian Klimatu w Niemczech.

- Skuteczne przeciwdziałanie globalnemu ociepleniu wymaga ograniczenia emisji gazów cieplarnianych i zwiększonego wiązania dwutlenku węgla przez nowe lasy. Swoją cegiełkę możemy dołożyć oszczędzając energię, gasząc niepotrzebne żarówki czy używając żarówek energooszczędnych. Warto też szukać współkorzyści, np. dostrzec, że w porównaniu z jazdą samochodem, jazda rowerem jest tańsza, zdrowsza i bardziej przyjazna środowisku, a zatem i klimatowi - tłumaczył.

Z kolei profesor Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, dr hab. Zbigniew Karaczun radzi, by nie wstawiać ciepłych rzeczy do lodówki i gotować w garnkach pod przykryciem. - Gotujmy też tylko taką ilość wody, jaka jest nam potrzebna, a nie więcej. Kiedy pracujemy przy biurku, zapewnijmy sobie tyle światła, żeby mieć komfort, i nie oświetlajmy niepotrzebnie całego mieszkania. Nie zostawiajmy urządzeń na noc w trybie czuwania, który również zużywa energię - dodaje. Jego zdaniem, aby przeciwdziałać globalnemu ociepleniu, potrzebne są zmiany systemowe. - Nie należy jednak lekceważyć wspólnego efektu wielu drobnych działań, nawet pozornie banalnych, które jednak zmierzają do efektywnego wykorzystania energii i oszczędności - podkreśla naukowiec.

Takie zachowania świata nie zmienią, ale wpływają na sposób myślenia innych ludzi i zmieniają kulturę otoczenia - zauważa fizyk i dziennikarz, dr Marcin Popkiewicz. - Jeśli jeździmy samochodem, domagamy się nowych dróg, autostrad i parkingów. Kiedy jednak po mieście poruszamy się rowerem, to - jako wyborcy - zaczynamy oczekiwać od urzędników rozbudowy rowerowych ścieżek, z których później korzysta coraz więcej ludzi. Wtedy pojawia się efekt kuli śnieżnej, gdyż coraz większa grupa oczekuje, że miasto będzie dla ludzi, a nie dla samochodów. Na tysiąc mieszkańców Berlina czy Wiednia przypada połowa tej liczby samochodów, jaką mamy w Warszawie czy Krakowie. W Kopenhadze samochód to wręcz margines. Zastanówmy się, czy chcemy iść w stronę Wiednia i Kopenhagi, czy Warszawy i zakorkowanej Moskwy? - pyta dr Popkiewicz.

To, ile emisji dwutlenku węgla do atmosfery wymusza nasz styl życia - to, jak mieszkamy, czym jeździmy czy jak się odżywiamy - można sprawdzić za pomocą specjalnego kalkulatora na stronie http://ziemianarozdrozu.pl/kalkulator

To internetowe narzędzie pozwala też porównać własne emisje dwutlenku z emisjami przeciętnego Polaka czy średnią światową. - Weźmy Kowalskiego, który prowadzi tzw. american lifestyle - mieszka w dużym domu wraz z żoną i jednym dzieckiem, jeździ terenówką, często lata samolotem i konsumuje dużo dóbr. Jego styl życia oznacza wysokie zużycie energii i generuje wysoką emisję, ok. 30 ton dwutlenku węgla na osobę rocznie, podczas gdy średnia polska wynosi ok. 8 ton. Na kalkulatorze można sprawdzić, w jakich dziedzinach życia mamy największe emisje, i coś z tym robić - dodaje dr Popkiewicz. Jego osobiste emisje wynoszą nieco ponad 5 ton dwutlenku węgla. - A uważam, że żyję wygodnie, przyjemnie i w zgodzie z własnym światopoglądem - podkreśla fizyk.

- Co może zrobić Kowalski, Nowak i... Tryjanowski - zastanawia się biolog środowiskowy, dyrektor Instytutu Zoologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, prof. Piotr Tryjanowski. - Hmm..., ciśnie mi się na usta zupełnie filozoficzna odpowiedź: rozwijać cnoty przezorności i roztropności, obserwować świat dookoła i nie popadać w powszechną postawę "kasa przede wszystkim". Po przecież nadmiar spalanej energii etc. bierze się z nadmiaru produkcji, choćby pogodni za nowymi gadżetami, czy coraz intensywniejszym rolnictwem. A tyle jedzenia się marnuje!

Stajemy się niemi - Codex Alimentarius

„ STAJEMY SIĘ NIEMI: ostatnie dni wolności zdrowia ujawnia szczegóły dotyczące prób wielonarodowych koncernów farmaceutycznych i gigantycznych firm żywności - w porozumieniu ze Światową Organizacją Handlu WTO, WHO i innymi - w celu ograniczenia publicznego dostępu do ziół, witamin i innych terapii.

"Stworzyłem 30 minutową wersję STAJEMY SIĘ NIEMI, ponieważ ważne jest, aby poinformować społeczeństwa świata o zagrożeniach związanych z Codex Alimentarius" - powiedział Miller. "Jeśli nie obronimy naszej wolności dla zdrowia, będzie ona stracona - i nic nie uczyni bardziej zadowolone koncerny farmaceutyczne niż swobodne pociąganie za sznurki naszego zdrowia."