Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Szukaj


 

Znalazłem 8 takich materiałów

Dlaczego marchewka?

Dlaczego właśnie to warzywo odgrywa tak dominującą rolę w wielu kuracjach przeciwnowotworowych i w terapii Gersona i u dr. Ratha i na innych stronach poważnych naturopatów?

Czytaj dalej →


Ubrania, buty i torebki z ananasa

Dziś na Filipinach wciąż popularny jest “Barong Tagalog”, czyli tradycyjne, superlekkie i przezroczyste ubranie à la koszula (lub w wersji dłuższej: tunika) noszone np. podczas ślubów czy oficjalnych imprez. Jednym z bardziej zaskakujących materiałów, z których szyty jest ten strój, jest… ananas. A dokładniej jego liście. Tylko czy z liści ananasa można rzeczywiście uszyć wytrzymałe koszule? Okazuje się, że nie tylko koszule, bo z Piñatexu powstają właśnie pierwsze etui na iPady, torebki, a nawet buty!

Czytaj dalej →


10 produktów z cudownej konopi

Każdego roku, jak naukowcy odkrywają więcej zastosowań dla konopi. Oto jedne z ciekawszych produktów jakie można pozyskać z tej cudownej i znanej od wieków rośliny.

Czytaj dalej →


5 mało znanych i zaskakujących zastosowań dla konopi – W 1937 roku powstał artykuł, w którym wymieniono ponad 25 tysięcy potencjalnych zastosowań konopi. Minęło ponad 70 lat i z planowanych zastosowań najgłośniej mówi się o jednym. Ani nie najbardziej praktycznym, ani nie szczególnie innowacyjnym. A co zrobić z tą gigantyczną ilością konopi, której zawartość THC pozostaje poniżej "oczekiwanego progu atrakcyjności"?

#1. Tkaniny antybakteryjne

Standard w wielu szpitalach jest taki, że człowiek kładzie się z jedną chorobą (i nadzieją na wyleczenie), a wychodzi z trzema innymi chorobami, zakażeniem i pasożytem. By chociaż ograniczyć to ryzyko, EnviroTextile – firma z Kolorado – postanowiła wykorzystać właśnie konopie. To z konopi, zamiast dotychczasowych bawełny i poliestru, mają być produkowane między innymi szpitalne pościele. Substancje zawarte we włóknach konopi mają właściwości antybakteryjne i przeciwgrzybiczne, skuteczne między innymi w zwalczaniu gronkowca, istnej zmory szpitali całego świata.

#2. Ocieplanie domów

Dom z konopi – wydawałoby się, że taka atrakcja możliwa jest tylko na słonecznej Jamajce. A jednak pierwszy dom, do którego budowy wykorzystano konopie, powstał w Asheville, niewielkim mieście w Północnej Karolinie w Stanach Zjednoczonych. Konopie posłużyły tu do ocieplenia, jako alternatywa dla tradycyjnie stosowanej wełny mineralnej. Konopie okazały się bardziej odporne na warunki atmosferyczne, a także w rozrachunku bardziej ekologiczne.

#3. Beton z konopi

Woda, wapno i... konopie. Wbrew pozorom to nie śniadanie domorosłego kulturysty, a przepis na... beton. Bloki wykonane z betonu na bazie konopi mogą mieć szereg zastosowań w budownictwie. Są ponoć łatwiejsze w obróbce, lepiej utrzymują ciepło i regulują wilgotność. Nie wymagają również wykonywania przerw dylatacyjnych. Na dodatek są w stanie pochłonąć więcej gazów cieplarnianych, niż powstaje przy ich produkcji, co nie jest bez znaczenia dla środowiska.

#4. Samochody z konopi

W większości wypadków, kiedy rośliny łączy się z motoryzacją, chodzi zwykle o to, jak i z czego zrobić olej, który dałoby się spalić w silniku. Ewentualnie o to, po jakich roślinach nie powinno się siadać za kierownicę. Tymczasem włókna konopne mogą stanowić przyszłość wyścigów samochodowych. Wszystko dlatego, że są nie mniej wytrzymałe niż włókno szklane, a przy tym znacząco od niego lżejsze. Zastosowanie włókien konopnych pozwoliło ponoć zredukować masę drzwi nowego BMW i3 o 10%, ale materiały bazujące na konopiach stosują też Audi, Ford, Chrysler, Mercedes, Lotus, Honda czy marki General Motors.

#5. Nanomateriały

Nanomateriały, czyli – wedle Wikipedii – takie "materiały, w których występują regularne struktury na poziomie molekularnym". Aha... W każdym razie do tej pory za najbardziej nano spośród nanomateriałów uważany był grafen. Najcieńszy, najmocniejszy i najlżejszy zarazem materiał, jaki kiedykolwiek uzyskano. Tymczasem chemicy z Uniwersytetu w Albercie wzięli trochę konopi (interpretujcie jak chcecie), po czym wyprodukowali materiał właściwie taki sam jak grafen, tylko znacznie tańszy. Jak się chce... to można!

5 mało znanych i zaskakujących zastosowań dla konopi

W 1937 roku powstał artykuł, w którym wymieniono ponad 25 tysięcy potencjalnych zastosowań konopi. Minęło ponad 70 lat i z planowanych zastosowań najgłośniej mówi się o jednym. Ani nie najbardziej praktycznym, ani nie szczególnie innowacyjnym. A co zrobić z tą gigantyczną ilością konopi, której zawartość THC pozostaje poniżej "oczekiwanego progu atrakcyjności"?

#1. Tkaniny antybakteryjne

Standard w wielu szpitalach jest taki, że człowiek kładzie się z jedną chorobą (i nadzieją na wyleczenie), a wychodzi z trzema innymi chorobami, zakażeniem i pasożytem. By chociaż ograniczyć to ryzyko, EnviroTextile – firma z Kolorado – postanowiła wykorzystać właśnie konopie. To z konopi, zamiast dotychczasowych bawełny i poliestru, mają być produkowane między innymi szpitalne pościele. Substancje zawarte we włóknach konopi mają właściwości antybakteryjne i przeciwgrzybiczne, skuteczne między innymi w zwalczaniu gronkowca, istnej zmory szpitali całego świata.

#2. Ocieplanie domów

Dom z konopi – wydawałoby się, że taka atrakcja możliwa jest tylko na słonecznej Jamajce. A jednak pierwszy dom, do którego budowy wykorzystano konopie, powstał w Asheville, niewielkim mieście w Północnej Karolinie w Stanach Zjednoczonych. Konopie posłużyły tu do ocieplenia, jako alternatywa dla tradycyjnie stosowanej wełny mineralnej. Konopie okazały się bardziej odporne na warunki atmosferyczne, a także w rozrachunku bardziej ekologiczne.

#3. Beton z konopi

Woda, wapno i... konopie. Wbrew pozorom to nie śniadanie domorosłego kulturysty, a przepis na... beton. Bloki wykonane z betonu na bazie konopi mogą mieć szereg zastosowań w budownictwie. Są ponoć łatwiejsze w obróbce, lepiej utrzymują ciepło i regulują wilgotność. Nie wymagają również wykonywania przerw dylatacyjnych. Na dodatek są w stanie pochłonąć więcej gazów cieplarnianych, niż powstaje przy ich produkcji, co nie jest bez znaczenia dla środowiska.

#4. Samochody z konopi

W większości wypadków, kiedy rośliny łączy się z motoryzacją, chodzi zwykle o to, jak i z czego zrobić olej, który dałoby się spalić w silniku. Ewentualnie o to, po jakich roślinach nie powinno się siadać za kierownicę. Tymczasem włókna konopne mogą stanowić przyszłość wyścigów samochodowych. Wszystko dlatego, że są nie mniej wytrzymałe niż włókno szklane, a przy tym znacząco od niego lżejsze. Zastosowanie włókien konopnych pozwoliło ponoć zredukować masę drzwi nowego BMW i3 o 10%, ale materiały bazujące na konopiach stosują też Audi, Ford, Chrysler, Mercedes, Lotus, Honda czy marki General Motors.

#5. Nanomateriały

Nanomateriały, czyli – wedle Wikipedii – takie "materiały, w których występują regularne struktury na poziomie molekularnym". Aha... W każdym razie do tej pory za najbardziej nano spośród nanomateriałów uważany był grafen. Najcieńszy, najmocniejszy i najlżejszy zarazem materiał, jaki kiedykolwiek uzyskano. Tymczasem chemicy z Uniwersytetu w Albercie wzięli trochę konopi (interpretujcie jak chcecie), po czym wyprodukowali materiał właściwie taki sam jak grafen, tylko znacznie tańszy. Jak się chce... to można!

Człowiek od konopi.

Ewelina Potocka, Onet: "Człowiek od konopi", "obrońca marihuany" - tak o panu mówią.

Maciej Kowalski: Moja działalność społeczna w naturalny sposób miesza się z działalnością zawodową. Tematem konopi zajmuję się od ponad 10 lat - współtworzyłem m.in. serwis hyperreal.info, gazetę konopną "Spliff" (której do dziś jestem redaktorem naczelnym), udzielałem się w ruchach prolegalizacyjnych praktycznie od początku. Z legalizacją na sztandarach kandydowałem do Sejmu i Parlamentu Europejskiego. Jestem też współautorem kilku projektów nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, które złożył w sejmie Twój Ruch. Konopiami przemysłowymi zajmuję się od kilku lat, odkąd zobaczyłem w nich szanse dla polskiego rolnictwa i przedsiębiorców. Dobrze prosperujący rynek w tej branży może dać pracę kilkudziesięciu tysiącom osób.

Czytaj dalej →


Uprawa konopi sprawdza się – Niewielu odważy się rozpocząć nieznaną działalność gospodarczą. Mieszkający w rejonie solecznickim rolnicy – ojciec Ryszard Szczykno oraz dwóch jego synów: Andrzej i Jarosław – nie boją się nowości. W tym roku założyli nietypową dla regionów przygranicznych niemałą uprawę konopi włóknistych.

Andrzej Szczykno – to „mózg" rodziny oraz autor wszystkich innowacji. Tacy przedsiębiorczy ludzie zwykle nazywani są specjalistami od marketingu. Synowie, zachęceni przez ojca, postanowili uprawiać konopie włókniste.

„W ubiegłym roku, kiedy zaczęto głośno mówić o możliwości uprawiania konopi, zacząłem o nich zbierać informację – opowiadał pan Andrzej. – Szukałem w internecie, prasie, udałem się nawet na Ukrainę". Ukraińcy już od dawna uprawiają konopie do pozyskiwania włókna i oleju. Panu Andrzejowi zależało mi na tym, by z pierwszych ust dowiedzieć się, jak należy uprawiać te rośliny.

„Wiele się dowiedziałem o uprawie konopi w tym kraju, nawet udało się zdobyć nasiona, które w tym roku posieliśmy" – cieszył się Andrzej. – Spodobała mi się maszyna do wiązania snopów konopi, ale jej przywiezienie było niemożliwe".

Snopy konopi są wiązane po to, by dobrze wyschły nasiona oraz cała roślina. Tak robi się na Ukrainie. Tutaj, w Dziewieniszkach, należało szukać własnego sposobu.

Mężczyźni z rodziny Szczyknów konopie posadzili w kilku miejscowościach starostwa Dziewieniszki: koło wsi Šaltiniai, Žižmai, Kamučiai, Rudni, gdyż tylko w taki sposób można się dowiedzieć, jaka gleba nadaje się najlepiej dla tych roślin.

„W naszym regionie gleby są bardzo różne. Na początku pola, o długości jednego kilometra, będzie żwir, a na końcu na pewno będzie się orało piasek. W tym roku posadziliśmy 50 hektarów konopi. Nie chcieliśmy próbować na kilkunastu hektarach. Nie boimy się iść nieznaną dla nas drogą, jesteśmy ciekawi" – mówił pan Andrzej.

Rozmówca opowiadał, że zbiór konopi zaczęli w październiku. Robiono to w taki oto sposób – kombajn ścinał tylko wiechy dojrzałych roślin, nasiona zostaną wykorzystane na olej. Pozostała część rośliny jest pozostawiana na polu do wiosny. „Po zimie łodygi konopi są łamliwe, będą one zebrane, a wtedy surowiec do pozyskania włókna zostanie prasowany i sprzedany nabywcom. Już prowadzimy negocjacje i z Łotyszami, oni chętnie kupiliby sporo włókien. Do wiosny może i na Litwie znajda się nabywcy" – zwierzał się pan Andrzej.

Szukają najlepszego wariantu

Rolnicy Szczyknowie konopie sadzą w różny sposób. Jeżeli trzeba uzyskać więcej nasion – sieje się 18 kg, jeśli trzeba więcej surowca na włókno – sieje się po 40 kg na hektar.

„Powinniśmy jak najszybciej znaleźć optymalny wariant, gdyż po zezwoleniu na uprawę konopi włóknistych, będzie wielki na nie popyt, musimy mieć największe korzyści" – mówił pan Andrzej.

Rolnicy z Dziewieniszek nie stoją w miejscu. Przed tygodniem urządzili suszarnię zboża. Dostawcy przywieźli używany i niedrogi sprzęt z Niemiec.

„Dotąd suszyliśmy zboże za pomocą własnoręcznie zrobionego sprzętu. Teraz zboże, przesypane z kosza kombajnu do suszarni, będzie odpowiednio wysuszone" – powiedział pan Ryszard.

A zboża w spichlerzach rodziny Szczyknów są całe góry. Oprócz konopi włóknistych jest także pszenica, rzepak i olejowa rzodkiew oleista. „Przed kilkoma dekadami powiedziałem dzieciom: jak by nie było trudno, ale pracując na roli, naprawdę da się przeżyć. Nie wskazałem, jak mają żyć, ale zaproponowałem, by zostali rolnikami. Jest nas trzech, wzajemnie się wspieramy" – powiedział pan Ryszard.

Wolnej ziemi już brakuje

W Dziewieniszkach, gdzie niemal całe terytorium należy do Historycznego Regionalnego Parku w Dziewieniszkach, praca na roli wymaga sprytu i zaradności. Wolnej ziemi już nie ma, a ci, którzy zdążyli kupić lub wynająć, dzisiaj szukają najbardziej zyskownych i opłacalnych wariatów uprawy.
Głowa rodziny Szczyknów – pan Ryszard – włada 204 hetarami ziemi, najmłodszy syn Jarosław ma 264 ha, a Andrzej uprawia 280 ha. Powierzchnia upraw nie jest mała, jest sporo miejsca do działania.

Pan Andrzej nie odrzuca możliwości, że w przyszłości będą się zajmowali uprawą jedynie roślin oleistych. Dla ciekawości posadzili także18 ha słoneczników.
„Teraz, po uporządkowaniu tegorocznego urodzaju, będzie sporo liczenia. W przyszłym roku na pewno posadziny konopie włókniste. Nie ma żadnych wątpliwości. Zdecydujemy, w którym kierunku podążać. Podczas pierwszego roku sporo się nauczyliśmy, ale pozostało też wiele nieopowiedzianych pytań. Sądzę, że damy radę" – stwierdził pan Andrzej.

W rodzinie Szczyknów wielka radość – przed kilkoma tygodniami odbyło się wesele pana Andrzeja i Wiktori z Czużakampi. Jesienią orząc pole pan młody obserwował niecodzienny widokiem: na pole zleciały się dziesiątki bocianów. Jaką wiadomość przyniosą one wiosną?

Vladas Kasperavičius

Uprawa konopi sprawdza się

Niewielu odważy się rozpocząć nieznaną działalność gospodarczą. Mieszkający w rejonie solecznickim rolnicy – ojciec Ryszard Szczykno oraz dwóch jego synów: Andrzej i Jarosław – nie boją się nowości. W tym roku założyli nietypową dla regionów przygranicznych niemałą uprawę konopi włóknistych.

Andrzej Szczykno – to „mózg" rodziny oraz autor wszystkich innowacji. Tacy przedsiębiorczy ludzie zwykle nazywani są specjalistami od marketingu. Synowie, zachęceni przez ojca, postanowili uprawiać konopie włókniste.

„W ubiegłym roku, kiedy zaczęto głośno mówić o możliwości uprawiania konopi, zacząłem o nich zbierać informację – opowiadał pan Andrzej. – Szukałem w internecie, prasie, udałem się nawet na Ukrainę". Ukraińcy już od dawna uprawiają konopie do pozyskiwania włókna i oleju. Panu Andrzejowi zależało mi na tym, by z pierwszych ust dowiedzieć się, jak należy uprawiać te rośliny.

„Wiele się dowiedziałem o uprawie konopi w tym kraju, nawet udało się zdobyć nasiona, które w tym roku posieliśmy" – cieszył się Andrzej. – Spodobała mi się maszyna do wiązania snopów konopi, ale jej przywiezienie było niemożliwe".

Snopy konopi są wiązane po to, by dobrze wyschły nasiona oraz cała roślina. Tak robi się na Ukrainie. Tutaj, w Dziewieniszkach, należało szukać własnego sposobu.

Mężczyźni z rodziny Szczyknów konopie posadzili w kilku miejscowościach starostwa Dziewieniszki: koło wsi Šaltiniai, Žižmai, Kamučiai, Rudni, gdyż tylko w taki sposób można się dowiedzieć, jaka gleba nadaje się najlepiej dla tych roślin.

„W naszym regionie gleby są bardzo różne. Na początku pola, o długości jednego kilometra, będzie żwir, a na końcu na pewno będzie się orało piasek. W tym roku posadziliśmy 50 hektarów konopi. Nie chcieliśmy próbować na kilkunastu hektarach. Nie boimy się iść nieznaną dla nas drogą, jesteśmy ciekawi" – mówił pan Andrzej.

Rozmówca opowiadał, że zbiór konopi zaczęli w październiku. Robiono to w taki oto sposób – kombajn ścinał tylko wiechy dojrzałych roślin, nasiona zostaną wykorzystane na olej. Pozostała część rośliny jest pozostawiana na polu do wiosny. „Po zimie łodygi konopi są łamliwe, będą one zebrane, a wtedy surowiec do pozyskania włókna zostanie prasowany i sprzedany nabywcom. Już prowadzimy negocjacje i z Łotyszami, oni chętnie kupiliby sporo włókien. Do wiosny może i na Litwie znajda się nabywcy" – zwierzał się pan Andrzej.

Szukają najlepszego wariantu

Rolnicy Szczyknowie konopie sadzą w różny sposób. Jeżeli trzeba uzyskać więcej nasion – sieje się 18 kg, jeśli trzeba więcej surowca na włókno – sieje się po 40 kg na hektar.

„Powinniśmy jak najszybciej znaleźć optymalny wariant, gdyż po zezwoleniu na uprawę konopi włóknistych, będzie wielki na nie popyt, musimy mieć największe korzyści" – mówił pan Andrzej.

Rolnicy z Dziewieniszek nie stoją w miejscu. Przed tygodniem urządzili suszarnię zboża. Dostawcy przywieźli używany i niedrogi sprzęt z Niemiec.

„Dotąd suszyliśmy zboże za pomocą własnoręcznie zrobionego sprzętu. Teraz zboże, przesypane z kosza kombajnu do suszarni, będzie odpowiednio wysuszone" – powiedział pan Ryszard.

A zboża w spichlerzach rodziny Szczyknów są całe góry. Oprócz konopi włóknistych jest także pszenica, rzepak i olejowa rzodkiew oleista. „Przed kilkoma dekadami powiedziałem dzieciom: jak by nie było trudno, ale pracując na roli, naprawdę da się przeżyć. Nie wskazałem, jak mają żyć, ale zaproponowałem, by zostali rolnikami. Jest nas trzech, wzajemnie się wspieramy" – powiedział pan Ryszard.

Wolnej ziemi już brakuje

W Dziewieniszkach, gdzie niemal całe terytorium należy do Historycznego Regionalnego Parku w Dziewieniszkach, praca na roli wymaga sprytu i zaradności. Wolnej ziemi już nie ma, a ci, którzy zdążyli kupić lub wynająć, dzisiaj szukają najbardziej zyskownych i opłacalnych wariatów uprawy.
Głowa rodziny Szczyknów – pan Ryszard – włada 204 hetarami ziemi, najmłodszy syn Jarosław ma 264 ha, a Andrzej uprawia 280 ha. Powierzchnia upraw nie jest mała, jest sporo miejsca do działania.

Pan Andrzej nie odrzuca możliwości, że w przyszłości będą się zajmowali uprawą jedynie roślin oleistych. Dla ciekawości posadzili także18 ha słoneczników.
„Teraz, po uporządkowaniu tegorocznego urodzaju, będzie sporo liczenia. W przyszłym roku na pewno posadziny konopie włókniste. Nie ma żadnych wątpliwości. Zdecydujemy, w którym kierunku podążać. Podczas pierwszego roku sporo się nauczyliśmy, ale pozostało też wiele nieopowiedzianych pytań. Sądzę, że damy radę" – stwierdził pan Andrzej.

W rodzinie Szczyknów wielka radość – przed kilkoma tygodniami odbyło się wesele pana Andrzeja i Wiktori z Czużakampi. Jesienią orząc pole pan młody obserwował niecodzienny widokiem: na pole zleciały się dziesiątki bocianów. Jaką wiadomość przyniosą one wiosną?

Vladas Kasperavičius

Patrz w Niebo – Chemtrails: skażone niebo. Podoficer armii USA ujawnia szokującą prawdę

Dziś artykuł plus filmy video z wystąpieniem Pani Kristen Meghan, wojskowej ekspert, w sprawie zjawiska chemtrails.

W skrócie, zjawisko to zaprząta umysły zwolenników spisków i teorii spiskowych na całym świecie od wielu lat. Zachodzą oni w głowę, dlaczego od kilkunastu, kilkudziesięciu lat możemy obserwować tego typu smugi samolotowe na niebie, a wcześniej ich nie było. W Polsce wiąże się to z przystąpieniem naszego kraju do NATO i nie ma nic wspólnego ze wzrostem natężenia cywilnego ruchu lotniczego. Który wzrósł dopiero po wejściu naszego kraju do UE.

W skrócie, zjawisko chemtrails według jego zwolenników, zażarcie walczących z korporacyjnymi i rządowymi trollami na etatach, to toksyczne chemikalia rozpylane nad miastami i osadami przez samoloty wojskowe. Ja proponuję nieco inną teorię na ten temat, podobnie jak bloger Zenobiusz.

Otóż jestem uważnym obserwatorem parametrów ziemskiej magnetosfery, pogody kosmicznej i tego, co dzieje się na Słońcu. Zauważyłem, że chemtrailsy są rozpylane szczególnie wtedy, gdy zbliża się, trwa lub ustępuje tzw „burza geomagnetyczna”. Obecnie ziemskie pole magnetyczne jest dziurawe jak ser szwajcarski. Potwierdziła to w 2008 roku misja satelitarna THEMIS, jak i nowa misja satelitarna bodaj z przełomu 2013 / 2014 roku, także wysłana w celu monitoringu magnetosfery.

Chemtrailsy rozpylane w jonosferze, zawierające w sobie cząstki metali, mają wzmacniać ziemską magnetosferę przed wpływami z kosmosu, w tym ze Słońca. Przy takim stanie magnetosfery jak obecnie, duża część burz geomagnetycznych jest zagrożeniem i dla ziemskiej elektroniki, i dla organizmów żywych. Jednak ta teoria ma jedną wadę. Nie tłumaczy ona tego, dlaczego w chemtrailsach znajdują się włókna typu morgellons, pleśnie i elementy płytek krwi, jak i inne zanieczyszczenia organiczne – nośniki. Myślę, że elity mają „antidotum” na te wszystkie zanieczyszczenia, i pieką dwie pieczenie na jednym ogniu. Z jednej strony, utrzymują dla siebie magnetosferę planety w ryzach, a z drugiej strony, podtruwają nas – czyli tych, którzy nie mają antidotum.

Patrz w Niebo

Chemtrails: skażone niebo. Podoficer armii USA ujawnia szokującą prawdę

Dziś artykuł plus filmy video z wystąpieniem Pani Kristen Meghan, wojskowej ekspert, w sprawie zjawiska chemtrails.

W skrócie, zjawisko to zaprząta umysły zwolenników spisków i teorii spiskowych na całym świecie od wielu lat. Zachodzą oni w głowę, dlaczego od kilkunastu, kilkudziesięciu lat możemy obserwować tego typu smugi samolotowe na niebie, a wcześniej ich nie było. W Polsce wiąże się to z przystąpieniem naszego kraju do NATO i nie ma nic wspólnego ze wzrostem natężenia cywilnego ruchu lotniczego. Który wzrósł dopiero po wejściu naszego kraju do UE.

W skrócie, zjawisko chemtrails według jego zwolenników, zażarcie walczących z korporacyjnymi i rządowymi trollami na etatach, to toksyczne chemikalia rozpylane nad miastami i osadami przez samoloty wojskowe. Ja proponuję nieco inną teorię na ten temat, podobnie jak bloger Zenobiusz.

Otóż jestem uważnym obserwatorem parametrów ziemskiej magnetosfery, pogody kosmicznej i tego, co dzieje się na Słońcu. Zauważyłem, że chemtrailsy są rozpylane szczególnie wtedy, gdy zbliża się, trwa lub ustępuje tzw „burza geomagnetyczna”. Obecnie ziemskie pole magnetyczne jest dziurawe jak ser szwajcarski. Potwierdziła to w 2008 roku misja satelitarna THEMIS, jak i nowa misja satelitarna bodaj z przełomu 2013 / 2014 roku, także wysłana w celu monitoringu magnetosfery.

Chemtrailsy rozpylane w jonosferze, zawierające w sobie cząstki metali, mają wzmacniać ziemską magnetosferę przed wpływami z kosmosu, w tym ze Słońca. Przy takim stanie magnetosfery jak obecnie, duża część burz geomagnetycznych jest zagrożeniem i dla ziemskiej elektroniki, i dla organizmów żywych. Jednak ta teoria ma jedną wadę. Nie tłumaczy ona tego, dlaczego w chemtrailsach znajdują się włókna typu morgellons, pleśnie i elementy płytek krwi, jak i inne zanieczyszczenia organiczne – nośniki. Myślę, że elity mają „antidotum” na te wszystkie zanieczyszczenia, i pieką dwie pieczenie na jednym ogniu. Z jednej strony, utrzymują dla siebie magnetosferę planety w ryzach, a z drugiej strony, podtruwają nas – czyli tych, którzy nie mają antidotum.

Kim jest Cannabachus? – "To siedem świateł mądrości konopi. Pierwsze światło to światło przydatności - konopie zawsze były przydatne: olej konopny, włókna konopi, papier konopny. Drugie światło to światło seksualności i oznacza afrodyzjakalne właściwości marihuany. Trzecie światło to światło medycyny i obejmuje cały obszar badań, które przyniosło medyczne zastosowań konopi. Czwarte światło jest światłem miłości - otwiera serce i uwrażliwia cię na innych. Piąte światło jest światłem poezji - umożliwia kontakt pomiędzy poetami za pomocą nowych sposobów mówienia. Szóste światło to światło doświadczenia wizyjnego - to otwarcie trzeciego oka, które pozwala wizjonerskim artystom na dostęp do innych wymiarów rzeczywistości. Wreszcie,  jest i światło Boga. Jeśli jest twórcza siła, pozwalająca ci nabrać pokory to wówczas, gdy otworzysz siebie na tę kreatywną moc, sam staniesz się światłem." - Alex Grey o swoim obrazie "Cannabacchus"

Kim jest Cannabachus?

"To siedem świateł mądrości konopi. Pierwsze światło to światło przydatności - konopie zawsze były przydatne: olej konopny, włókna konopi, papier konopny. Drugie światło to światło seksualności i oznacza afrodyzjakalne właściwości marihuany. Trzecie światło to światło medycyny i obejmuje cały obszar badań, które przyniosło medyczne zastosowań konopi. Czwarte światło jest światłem miłości - otwiera serce i uwrażliwia cię na innych. Piąte światło jest światłem poezji - umożliwia kontakt pomiędzy poetami za pomocą nowych sposobów mówienia. Szóste światło to światło doświadczenia wizyjnego - to otwarcie trzeciego oka, które pozwala wizjonerskim artystom na dostęp do innych wymiarów rzeczywistości. Wreszcie, jest i światło Boga. Jeśli jest twórcza siła, pozwalająca ci nabrać pokory to wówczas, gdy otworzysz siebie na tę kreatywną moc, sam staniesz się światłem." - Alex Grey o swoim obrazie "Cannabacchus"


1