Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Tak wyglądała marihuana w roku 1977!

Tak wyglądała marihuana w roku 1977!

Do Stanów przybywały w formie ważących po kilogram, sprasowanych kostkach. Z Kolumbii dostarczano je łodziami, samolotami i ciężarówkami. U nas hodowano je pokątnie w szklarniach i działkowych ogródkach lub importowano z sąsiednich krajów. Czasy się jednak zmieniły, a wraz z nimi zmienił się też konopny przemysł oraz… same rośliny.

Otóż okazuje się, że nasi ojcowie palili susz, który było znacznie słabszy od tego, który na rynku jest obecnie. Teraz hodowcy posiadają większą wiedzę na temat uprawy tych roślin, a i producenci nasion pieczołowicie krzyżują ze sobą odmiany, aby uzyskać okazy, które obrodzą największymi plonami.


Abyście wiedzieli o jakich różnicach mówimy, przedstawiamy parę liczb: w 1978 roku przeciętna porcja zielska zawierała ok. 1,37 % THC, tymczasem w 1988 miłośnicy marihuany popalali skręty z suszu o mocy 3,59% THC. W 1988 roku standardem już było 4,43%, a w roku 2008 – aż 8,49% THC! Rośliny o największej ilości kannabinoidów badano w 2009 roku. Odmiana indoor miała 33,12% THC, a roślina przeznaczona do hodowli na świeżym powietrzu mogła się pochwalić zawartością 37,20 % THC!

Dziennikarze Washington Post zauważyli ciekawą tendencję w związku ze zjawiskiem drastycznego wzrostu mocy współczesnych odmian konopi. Otóż palimy znaczne mniejsze dawki marihuany, niż nasi rodzice. Dawniej przeciętną porcją suszu wykorzystywanego do skręcenia jointa było ok. pół grama. Obecnie wystarczy ćwierć grama, aby uzyskać zadowalający efekt!

Warto dodać, że ze wzrostu mocy współczesnej trawki cieszą się też zwolennicy medycznej marihuany – potrzeba teraz mniejszych dawek, aby dostarczyć organizmowi niezbędnych kannabinoidów.

A teraz trzymajcie się krzeseł. Oto skany magazynu High Times - przedstawiają one najznakomitsze z odmian marihuany, jakie obecne były na rynku w roku 1977.

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…