Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

5 powodów, dla których weganizm (nie) jest radykalny

5 powodów, dla których weganizm (nie) jest radykalny

Bardzo często ze strony osób na diecie tradycyjnej spotykamy się z opinią, że weganizm jest dietą radykalną. Pojęcie to pojawia się również w niektórych artykułach poświęconych diecie bezmięsnej. Dziennikarze przedstawiają dietę roślinną jako skrajny (w domyśle – niebezpieczny) odłam diet wegetariańskich.


Panuje kilka obiegowych mitów, które każą osobom nie zaznajomionym z tematem wierzyć w to, że dieta wegańska jest z jednej strony bardzo restrykcyjna, a z drugiej niezdrowa… czyli po prostu radykalna. Jak jest w rzeczywistości? Czy weganizm jest radykalny bo…

#1. … nie dostarczacie sobie odpowiedniej ilości białka?

Ile białka Twoim zdaniem zawiera mięso z kurczaka? Podpowiadamy – w 100 g znajdziesz 31 g białka. A w łososiu? 25 g. Porównajmy to z produktami roślinnymi. 100 g soi to ponad 35 g białka. Pestki dyni to 30 g białka, a biała fasola to około 22 g białka w porcji. Naprawdę uważasz, że nie da się dostarczyć sobie wymaganego (w zależności do trybu życia) 0,8-1,5 g białka na kilogram masy ciała jedząc rośliny? Przelicz to jeszcze raz.

Zanim zapytasz o profil aminokwasów – białka roślinne zawierają komplet aminokwasów egzogennych, a ich ilość doskonale uzupełnia się w ramach posiłku złożonego z kilku produktów roślinnych (nikt nie je przecież na obiad suchej fasoli).

Ostatnia rzecz to przyswajalność białka. W przypadku niektórych produktów (soja) jest na identycznym poziomie co przyswajalność większości białek odzwierzęcych (np. kurczak). W innych (fasola) może mieć od 20 do 30% gorszą przyswajalność niż np. białko mleka krowiego. To trochę mało żeby wszczynać z tego powodu histerię. Porównaj sobie wskaźniki PDCAAS (Protein Digestibility Corrected Amino Acid Score) dla konkretnych produktów i przelicz sobie wszystko od nowa zanim znowu posłużysz się argumentami na temat niedoboru białka.

#2. … jecie samą soję?

Pomysł, że osoby na diecie roślinnej odżywiają się głównie soją to wymysł osób jedzących mięso, którym czasem trudno wyobrazić sobie obiad bez „namiastki” mięsa w postaci kotleta lub parówki sojowej. To prawda, że soja jest wygodnym zamiennikiem wielu produktów odzwierzęcych – zwłaszcza mleka, sera i jogurtów. Zabawne jednak, że kiedy przeciętna osoba spożywa nabiał nikt nie rzuca uwag „Pijecie tylko krowie mleko”, a kiedy weganie decydują się na zakup mleka sojowego, serka tofu i jogurtów sojowych odzywa się głos oburzonych – „Jecie samą soję”. Mleko, sery, jogurty – w obu wypadkach bazują na jednym produkcie. W pierwszym wypadku na krowim mleku, w drugim na soi. Dlaczego tylko drugi wybór miałby wzbudzać zdziwienie?

#3. … nie da się żyć na samych warzywach?

Przekonanie, że dieta roślinna opiera się wyłącznie na warzywach (ewentualnie trawie) to w dużej mierze zasługa kiepskiej wyobraźni. Osoby na diecie tradycyjnej traktują z reguły produkty roślinne jako dodatek do dania głównego. Z tego punktu widzenia weganizm rzeczywiście wydaje się wyborem radykalnym. Kto normalny chciałby jeść w kółko ziemniaki z marchewką, ogórkiem i pomidorem? Bo to głównie do tych warzyw jesteśmy dziś przyzwyczajeni.

Wybór warzyw jest jednak dużo większy, a wybór produktów roślinnych jest jeszcze większy. Dieta wegańska to nie tylko warzywa. To tez owoce, pełne ziarna zbóż, orzechy, pestki, glony i grzyby. Wrzucanie wszystkiego do jednego worka z napisem warzywa (ewentualnie trawa) to kulinarna zbrodnia.

Przejdź się do najbliższego sklepu. Większość produktów jest w 100% wegańska. To wszystkie odmiany owoców, warzyw, roślin strączkowych i zbóż jakie tylko uda ci się znaleźć na półkach. Weganie nie żywią się tylko produktami z półki „Ekologiczne i bio” gdzie zwykłe pałatki owsiane potrafią kosztować kilkadziesiąt złotych. Możesz je w ogóle zignorować. Zacznij przechadzać się po półkach z warzywami i owocami i przekonaj się jak duża różnorodność tkwi w diecie roślinnej. Tylko proszę – nie poprzestawaj na półce z ziemniakami.

#4. … nie możecie jeść czekolady?

Kolejna błędna teoria głosi, że dieta wegańska to dieta przede wszystkim pro zdrowotna. W związku z czym weganie jedzą tylko naturalne, nieprzetworzone produkty i gardzą słodyczami. Z drugiej strony wszystkie (!) słodycze mają w składzie mleko więc i tak osoby na diecie roślinnej nie mogłyby ich jeść. Nieprawda.

Zacznijmy od tego, że weganizm to dieta pozbawiona produktów pochodzenia zwierzęcego. To wszystko. Nie ma tam ani słowa na temat zdrowia. Możesz jeść cały dzień frytki i popijać coca colą. To nadal będzie weganizm. Tak, będąc weganinem będziesz mógł nadal opychać się fast foodem i słodyczami. W każdym większym markecie bez problemu znajdziesz ciastka, batony i czekolady bez jakichkolwiek składników odzwierzęcych. To nieprawda, że wszędzie dosypują mleko.

Nie wspominając o słodyczach i burgerach przygotowywanych z myślą o weganach. Lody na bazie mleka roślinnego, bita śmietana sojowa, czekolady z mlekiem ryżowym, burgery z ciecierzycy, desery, sorbety – wszystko to staje się coraz powszechniejsze zarówno w sklepach internetowych jak i na mieście.

Nie musisz już być kulinarnym ascetą żeby przejść na weganizm.

#5. … ciągle musicie liczyć składniki odżywcze?

Nic nie musimy liczyć. Jeżeli zależy nam na zdrowiu wystarczy znać dwie podstawowe zasady: jeść codziennie pokarmy z każdej z 5 grup pokarmowych (warzywa, owoce, strączki, zboża, orzechy) i starać się by były to produkty jak najmniej przetworzone. Przy takiej diecie, zakładając, że jemy odpowiednio dużo kalorii, bardzo ciężko nabawiać się niedoborów.

Swoją drogą założenie, że tylko weganie muszą coś liczyć, żeby nie wpaść w niedobory jest błędne. Patrząc na statystyki to nie weganie, a osoby na dietach tradycyjnych mają największy problem ze zdrowiem wynikający ze źle zbilansowanej diety. Choroby serca nie są specjalnie popularne wśród wegan, a większość suplementów nie powstała z myślą o diecie roślinnej.

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…