#kultura
#seul
#korea
#hotel
Chcesz się podrapać i łokciem uderzasz o ścianę, chcesz ułożyć się wygodnie na łóżku, ale w rozprostowaniu się przeszkadza ci szafka, chcesz wstać i uderzasz głową w sufit. Tak się mieszka w najtańszych mieszkaniach Północnej Korei.
Swoimi wrażeniami z takiego życia dzieli się z nami Sim Kyu-dong, pochodzący z Seulu fotograf, dzięki któremu możemy podejrzeć codzienność posiadacza takiego "apartamentu". Zazwyczaj tego typu pomieszczenia to tanie pokoje hotelowe zwane goshitelami. Za mające nieco ponad 5 metrów kwadratowych, pomieszczenie z łazienką i kuchnią, biurkiem i łóżkiem trzeba zapłacić równowartość od 170 do 340 euro. Cena zależy od dzielnicy Seulu - w tych ładniejszych, położonych bliżej centrum koszty zawsze są wyższe.
W takich mieszkaniach gnieżdżą się najczęściej studenci lub robotnicy. Nikt o zdrowych zmysłach nie wytrzymałby bowiem takiej ciasnoty. Dużo się też mówi o wysokim odsetku depresji i stanów lękowych, na który to mają cierpieć ludzie mieszkający w goshitelach. Wyjątkiem nie jest też i Sim Kyu-dong, który od pięciu już lat zmuszony jest żyć w takiej klitce...
Komentarze