Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Szukaj


 

Znalazłem 66 takich materiałów
Agent Orange - czym było? – Podczas wojny w Wietnamie, jednym z głównych czynników sprzyjających komunistycznym siłą z północy była dżungla. Gęsto zarośnięta dżungla nie pozwoliła armii Stanów Zjednoczonych i ich sojusznikom w pełni wykorzystać swojej przewagi technicznej.  Naloty bombowe nie mogły być skuteczne kiedy wojska Północnego Wietnamu ukrywały się niewykryte w gęstej roślinności. Aby skuteczniej wykrywać ukryte w gąszczu dżungli oddziały nieprzyjaciela, Stany Zjednoczone zdecydowały się użyć tak zwanych tęczowych herbicydów. Używanym na największą skalę był „Agent Orange”, który swoją nazwę wziął od beczek w których był przechowywany, były one malowane w pomarańczowe paski.

„Agent Orange” miał na celu niszczenie roślinności, powodował on defoliację czyli opadanie liści i niszczenie roślin. Dzięki takim właściwościom tego środka, Amerykanie chcieli doprowadzić do niszczenia upraw we wsiach, w których to często wieśniacy wspierali schronieniem i żywnością partyzantów wietnamskich walczących przeciwko wojskom USA.  Niszczenie upraw miało doprowadzić do braku żywności, z której to korzystali też partyzanci i przesiedlania się ludności ze wsi do miast, miast które kontrolowali Amerykanie. Taki skutek też opryskiwanie wywołało, po zakończeniu wojny populacja miejska potroiła się z 2,8 do 8 milionów w stosunku do tej sprzed wojny.

Migracja spowodowało także iż w największym mieście Wietnamu, Sajgonie 1,5 miliona ludzi mieszkało w slumsach. Drugim najważniejszym skutkiem z którego myślą używano broni chemicznej było pozbawianie drzew liści, powodowało to że partyzanci stawali się łatwiejszym celem, dla samolotów rozpoznawczych a w konsekwencji dla nalotów. Operacja podczas której używano tęczowych herbicydów nazywała się „Operation Ranch Hand” i trwała od 1961 do 1971 roku. W ciągu dziesięciu lat operacji zużyto ponad 75 milionów litrów herbicydów, spadły one nie tylko na Wietnam ale także na Laos i Kambodżę. W sumie opryskano prawie 20% zalesionych terenów Wietnamu. Jak się później okazało  „Agent Orange” został skażony TCDD, jedną z najbardziej toksycznych dioksyn. Dioksyny to jedne z najbardziej toksycznych  substancji uzyskanych w sposób sztuczny, dioksyn użyto także do otrucia byłego już prezydent Ukrainy, Wiktora Juszczenki.

Niestety za sprawą skażenia tych środków przez TCDD, skutki oprysków nie skończyły się w raz z końcem operacji „Ranch Hand” ani nawet z końcem wojny, skutki negatywne mają cały czas miejsce. Według wyliczeń Wietnamczyków na bezpośrednie działanie środka było wystawionych prawie 5 milionów ludzi, ponad 400 tysięcy zginęło lub zostało trwale okaleczonych. Jednak „Agent Orange” wywołał straszliwe skutki nie tylko na tych których oprysk dotknął w bezpośredni sposób czy też spożywali żywność lub wodę ze skażonych terenów. Wywoływał on także zaburzenia genetyczne przez co dzieci kobiet które w jakikolwiek sposób były narażone na działanie dioksyny znajdującej się w „Agent Orange”, rodziły się ze zdeformowanymi kończynami, zdeformowanymi twarzami, zaburzeniami psychiki i wieloma innymi problemami zdrowotnymi. Jako że zmiany te powodowane są przez schorzenia genetyczne, na podobne defekty cierpią także wnuki, które rodzą się właśnie teraz, kobiet które w czasie wojny były narażone na kontakt z toksyczną dioksyną. Najwięcej tragicznych skutków opryskiwanie bronią chemiczną miało miejsce wzdłuż gór Truong Son  i przy granicy Wietnamu z Kambodżą. Na terenach gdzie istniały bazy wojsk USA i przetrzymywano herbicydy ziemia skażona jest do teraz, powoduje to dostawanie się dioksyn do roślin uprawnych i w efekcie skażeniu ulega cały łańcuch pokarmowy, powodując choroby skóry, raka płuc, krtani i prostaty.

Negatywne skutki zdrowotne odczuwali nie tylko sami Wietnamczycy. Poszkodowani byli także amerykańscy weterani wojenni, zwiększała się wśród nich zachorowalność na raka, chorowali na choroby skóry, choroby układu oddechowego. W największym stopniu skutki te odczuwali żołnierze i obsługa lotniska i maszyn których używano do oprysku. Dioksyny wykryto nawet we krwi żołnierza i mleku  karmiącej wietnamskiej kobiety.

Procesy o odszkodowania ze względu na skutki jakie wywołał „Agent Orange” toczyły  się od lat 80. Firmy które wyprodukowały „Agent Orange” wypłaciły, na mocy ugody sądowej, weteranom niemal 200 milionów dolarów odszkodowania, za skażenie swojego produktu dioksyną która wywołała u weteranów problemy ze zdrowiem.

Mieszkańcy Wietnamu nie doczekali się jednak żadnego zadośćuczynienia ze strony firm które produkowały herbicydy, ani także se strony władz USA, które to nigdy nie chciały przyznać że kalectwo, upośledzenia i inne uszczerbki na zdrowiu jakie spotkały Wietnamczyków mają bezpośredni związek z substancją której Amerykanie używali do defoliacji dżungli. Jedyne pieniądze jakie przekazał rząd USA to kilkanaście milionów dolarów na posprzątanie i wyczyszczenie z toksycznych pozostałości lotnisk z których startowały samoloty i śmigłowce opryskujące dżungle i pola. Poszkodowani Wietnamczycy pozywali firmy produkujące herbicydy, jednak bezskutecznie, ich skargi były oddalane jako bezpodstawne. Jedyną pomoc jaką uzyskali zwykli Wietnamczycy była ta od ich własnego rządu, który przeznaczył w 2008 roku ponad 40 milionów dolarów do podziału na 200 tysięcy osób.  Wietnamski Czerwony Krzyż wspomógł poszkodowanych kwotą ponad 20 milionów dolarów, podobną kwotę na ten cel przeznaczyły europejskie rządowe i pozarządowe organizacje, agendy Organizacji Narodów Zjednoczonych.

„Agent Orange” używano także w latach 60 w Korei wzdłuż strefy zdemilitaryzowanej. Według obliczeń na działanie toksyny zostało narażonych około 30 tysięcy Koreańczyków. W 1999 Koreańczycy pozywali firmy produkujące herbicydy, jednak w 2002 proces przegrali. Wygrali jednak w 2006 po apelacji, przedsiębiorstwa Dow Chemicals i Monsanto wypłaciły w sumie 62 miliony dolarów odszkodowania przeznaczonych dla ponad 6 tysięcy osób.

Historia związana z użyciem „Agent Orange” pokazuje jakie skutki może przynieść stosowanie broni chemicznej, nawet tej niestosowanej bezpośrednio przeciwko ludziom, mówi też że skutki bezpośrednie, na zdrowie i sprawność fizyczną człowieka, jakie niesie ze sobą wojna nie muszą kończyć się z wystrzeleniem ostatniego pocisku czy rozbrojeniem ostatniej miny, ale mogą dotykać nawet kilka pokoleń po wojnie.

Agent Orange - czym było?

Podczas wojny w Wietnamie, jednym z głównych czynników sprzyjających komunistycznym siłą z północy była dżungla. Gęsto zarośnięta dżungla nie pozwoliła armii Stanów Zjednoczonych i ich sojusznikom w pełni wykorzystać swojej przewagi technicznej. Naloty bombowe nie mogły być skuteczne kiedy wojska Północnego Wietnamu ukrywały się niewykryte w gęstej roślinności. Aby skuteczniej wykrywać ukryte w gąszczu dżungli oddziały nieprzyjaciela, Stany Zjednoczone zdecydowały się użyć tak zwanych tęczowych herbicydów. Używanym na największą skalę był „Agent Orange”, który swoją nazwę wziął od beczek w których był przechowywany, były one malowane w pomarańczowe paski.

„Agent Orange” miał na celu niszczenie roślinności, powodował on defoliację czyli opadanie liści i niszczenie roślin. Dzięki takim właściwościom tego środka, Amerykanie chcieli doprowadzić do niszczenia upraw we wsiach, w których to często wieśniacy wspierali schronieniem i żywnością partyzantów wietnamskich walczących przeciwko wojskom USA. Niszczenie upraw miało doprowadzić do braku żywności, z której to korzystali też partyzanci i przesiedlania się ludności ze wsi do miast, miast które kontrolowali Amerykanie. Taki skutek też opryskiwanie wywołało, po zakończeniu wojny populacja miejska potroiła się z 2,8 do 8 milionów w stosunku do tej sprzed wojny.

Migracja spowodowało także iż w największym mieście Wietnamu, Sajgonie 1,5 miliona ludzi mieszkało w slumsach. Drugim najważniejszym skutkiem z którego myślą używano broni chemicznej było pozbawianie drzew liści, powodowało to że partyzanci stawali się łatwiejszym celem, dla samolotów rozpoznawczych a w konsekwencji dla nalotów. Operacja podczas której używano tęczowych herbicydów nazywała się „Operation Ranch Hand” i trwała od 1961 do 1971 roku. W ciągu dziesięciu lat operacji zużyto ponad 75 milionów litrów herbicydów, spadły one nie tylko na Wietnam ale także na Laos i Kambodżę. W sumie opryskano prawie 20% zalesionych terenów Wietnamu. Jak się później okazało „Agent Orange” został skażony TCDD, jedną z najbardziej toksycznych dioksyn. Dioksyny to jedne z najbardziej toksycznych substancji uzyskanych w sposób sztuczny, dioksyn użyto także do otrucia byłego już prezydent Ukrainy, Wiktora Juszczenki.

Niestety za sprawą skażenia tych środków przez TCDD, skutki oprysków nie skończyły się w raz z końcem operacji „Ranch Hand” ani nawet z końcem wojny, skutki negatywne mają cały czas miejsce. Według wyliczeń Wietnamczyków na bezpośrednie działanie środka było wystawionych prawie 5 milionów ludzi, ponad 400 tysięcy zginęło lub zostało trwale okaleczonych. Jednak „Agent Orange” wywołał straszliwe skutki nie tylko na tych których oprysk dotknął w bezpośredni sposób czy też spożywali żywność lub wodę ze skażonych terenów. Wywoływał on także zaburzenia genetyczne przez co dzieci kobiet które w jakikolwiek sposób były narażone na działanie dioksyny znajdującej się w „Agent Orange”, rodziły się ze zdeformowanymi kończynami, zdeformowanymi twarzami, zaburzeniami psychiki i wieloma innymi problemami zdrowotnymi. Jako że zmiany te powodowane są przez schorzenia genetyczne, na podobne defekty cierpią także wnuki, które rodzą się właśnie teraz, kobiet które w czasie wojny były narażone na kontakt z toksyczną dioksyną. Najwięcej tragicznych skutków opryskiwanie bronią chemiczną miało miejsce wzdłuż gór Truong Son i przy granicy Wietnamu z Kambodżą. Na terenach gdzie istniały bazy wojsk USA i przetrzymywano herbicydy ziemia skażona jest do teraz, powoduje to dostawanie się dioksyn do roślin uprawnych i w efekcie skażeniu ulega cały łańcuch pokarmowy, powodując choroby skóry, raka płuc, krtani i prostaty.

Negatywne skutki zdrowotne odczuwali nie tylko sami Wietnamczycy. Poszkodowani byli także amerykańscy weterani wojenni, zwiększała się wśród nich zachorowalność na raka, chorowali na choroby skóry, choroby układu oddechowego. W największym stopniu skutki te odczuwali żołnierze i obsługa lotniska i maszyn których używano do oprysku. Dioksyny wykryto nawet we krwi żołnierza i mleku karmiącej wietnamskiej kobiety.

Procesy o odszkodowania ze względu na skutki jakie wywołał „Agent Orange” toczyły się od lat 80. Firmy które wyprodukowały „Agent Orange” wypłaciły, na mocy ugody sądowej, weteranom niemal 200 milionów dolarów odszkodowania, za skażenie swojego produktu dioksyną która wywołała u weteranów problemy ze zdrowiem.

Mieszkańcy Wietnamu nie doczekali się jednak żadnego zadośćuczynienia ze strony firm które produkowały herbicydy, ani także se strony władz USA, które to nigdy nie chciały przyznać że kalectwo, upośledzenia i inne uszczerbki na zdrowiu jakie spotkały Wietnamczyków mają bezpośredni związek z substancją której Amerykanie używali do defoliacji dżungli. Jedyne pieniądze jakie przekazał rząd USA to kilkanaście milionów dolarów na posprzątanie i wyczyszczenie z toksycznych pozostałości lotnisk z których startowały samoloty i śmigłowce opryskujące dżungle i pola. Poszkodowani Wietnamczycy pozywali firmy produkujące herbicydy, jednak bezskutecznie, ich skargi były oddalane jako bezpodstawne. Jedyną pomoc jaką uzyskali zwykli Wietnamczycy była ta od ich własnego rządu, który przeznaczył w 2008 roku ponad 40 milionów dolarów do podziału na 200 tysięcy osób. Wietnamski Czerwony Krzyż wspomógł poszkodowanych kwotą ponad 20 milionów dolarów, podobną kwotę na ten cel przeznaczyły europejskie rządowe i pozarządowe organizacje, agendy Organizacji Narodów Zjednoczonych.

„Agent Orange” używano także w latach 60 w Korei wzdłuż strefy zdemilitaryzowanej. Według obliczeń na działanie toksyny zostało narażonych około 30 tysięcy Koreańczyków. W 1999 Koreańczycy pozywali firmy produkujące herbicydy, jednak w 2002 proces przegrali. Wygrali jednak w 2006 po apelacji, przedsiębiorstwa Dow Chemicals i Monsanto wypłaciły w sumie 62 miliony dolarów odszkodowania przeznaczonych dla ponad 6 tysięcy osób.

Historia związana z użyciem „Agent Orange” pokazuje jakie skutki może przynieść stosowanie broni chemicznej, nawet tej niestosowanej bezpośrednio przeciwko ludziom, mówi też że skutki bezpośrednie, na zdrowie i sprawność fizyczną człowieka, jakie niesie ze sobą wojna nie muszą kończyć się z wystrzeleniem ostatniego pocisku czy rozbrojeniem ostatniej miny, ale mogą dotykać nawet kilka pokoleń po wojnie.

Warsztaty kulinarne w Łodzi! – Warsztaty kulinarne „Kuchnia roślinna – prosta i tania”
Jeśli chcesz zdrowo się odżywiać, ale boisz się, że Cię na to nie stać,
jeśli chciał(a)byś spróbować weganizmu, ale boisz się, że to zbyt skomplikowane,
jeśli lubisz gotować proste i tanie dania,
jeśli chcesz się dobrze bawić i jednocześnie pomóc bezdomnym zwierzakom,
to te warsztaty są dla Ciebie.
Zapraszamy do wspólnego gotowania potraw wegańskich. Dowiecie się jak zastąpić w kuchni nabiał i jaja, jakie cuda można wyczarować ze strączków, kasz i warzyw. Będziemy mówić o tym, co warto włączyć do diety, by była zbilansowana i jak uniknąć rutyny na talerzu.
Kiedy? 30 marca o 12
Gdzie? W Niebostanie przy Piotrkowskiej 17, w bramie.
Za ile? 80 zł, 20% dochodu przeznaczymy na pomoc Fundacji Niechciane i Zapomniane SOS dla zwierząt.
Warsztaty poprowadzą:
Dominika Czapska de Repetto autorka bloga Smakoszki jaroszki. smakoszkijaroszki.blogspot.com
i
Klaudyna Andrijewska autorka bloga Veganism in progress veganisminprogress.blogspot.com
ZAPRASZAMY
Prosimy zgłaszać się na maila klaudyna_rosiak@wp.pl (wzięcie udziału w wydarzeniu na facebooku nie jest jednoznaczne z zapisaniem się na warsztaty)

Warsztaty kulinarne w Łodzi!

Warsztaty kulinarne „Kuchnia roślinna – prosta i tania”
Jeśli chcesz zdrowo się odżywiać, ale boisz się, że Cię na to nie stać,
jeśli chciał(a)byś spróbować weganizmu, ale boisz się, że to zbyt skomplikowane,
jeśli lubisz gotować proste i tanie dania,
jeśli chcesz się dobrze bawić i jednocześnie pomóc bezdomnym zwierzakom,
to te warsztaty są dla Ciebie.
Zapraszamy do wspólnego gotowania potraw wegańskich. Dowiecie się jak zastąpić w kuchni nabiał i jaja, jakie cuda można wyczarować ze strączków, kasz i warzyw. Będziemy mówić o tym, co warto włączyć do diety, by była zbilansowana i jak uniknąć rutyny na talerzu.
Kiedy? 30 marca o 12
Gdzie? W Niebostanie przy Piotrkowskiej 17, w bramie.
Za ile? 80 zł, 20% dochodu przeznaczymy na pomoc Fundacji Niechciane i Zapomniane SOS dla zwierząt.
Warsztaty poprowadzą:
Dominika Czapska de Repetto autorka bloga Smakoszki jaroszki. smakoszkijaroszki.blogspot.com
i
Klaudyna Andrijewska autorka bloga Veganism in progress veganisminprogress.blogspot.com
ZAPRASZAMY
Prosimy zgłaszać się na maila klaudyna_rosiak@wp.pl (wzięcie udziału w wydarzeniu na facebooku nie jest jednoznaczne z zapisaniem się na warsztaty)

Mc Donald's – Degradacja Ziemi i zanieczyszczanie środowiska Na obszarze Amazonii – „płuc świata”, gdzie żyje ponad połowa wszystkich form życia na Ziemi, znajduje się już 100 000 farm hodowlanych. Ogromne leśne połacie wycinane są pod pastwiska, aby wielkie korporacje, takie jak McDonald's miały mięso na swoje hamburgery. Zanieczyszczenia te powodują wyginięcie jednego gatunku zwierząt lub roślin co parę godzin. Miejscowa ludność broniąca lasów tropikalnych i drobnych, przyjaznych środowisku gospodarstw jest wypierana przez najemnych morderców, którzy w samej tylko Brazylii zamordowali w ciągu ostatnich dziesięciu lat ok. 1400 osób!!!                                                                                                                  
 
Głód światowy Duża ilość krajów Trzeciego Świata, gdzie panuje głód, eksportuje podstawowe zbiory do tuczenia bydła przeznaczonego na hamburgery. Zużywając 145 ml ton ziarna na karmienie bydła otrzymuje się 21 ml ton mięsa. Strata wynosi więc 124 ml ton ziarna. Z 80% wyprodukowanego na świecie białka zwierzęcego korzysta tylko 25% ludności świata, 15% ludzi umiera z głodu, zaś 36% cierpi znaczne niedobory pokarmowe.                                                                                                                      
 
Zagrożenie dla zdrowia Większość potraw podawanych w McDonald'sie jest sztucznie konserwowana, mrożona i poddawana obróbce pozbawiając je soli mineralnych i witamin. Np. "świeży" listek sałaty jest utrzymywany w stanie odpowiedniej chrupkości i posiada określoną barwę dzięki aż 12 związkom chemicznym. Taka dieta sprzyja zachorowaniom na raka jelita, choroby serca i hemoroidy.

Mc Donald's

Degradacja Ziemi i zanieczyszczanie środowiska Na obszarze Amazonii – „płuc świata”, gdzie żyje ponad połowa wszystkich form życia na Ziemi, znajduje się już 100 000 farm hodowlanych. Ogromne leśne połacie wycinane są pod pastwiska, aby wielkie korporacje, takie jak McDonald's miały mięso na swoje hamburgery. Zanieczyszczenia te powodują wyginięcie jednego gatunku zwierząt lub roślin co parę godzin. Miejscowa ludność broniąca lasów tropikalnych i drobnych, przyjaznych środowisku gospodarstw jest wypierana przez najemnych morderców, którzy w samej tylko Brazylii zamordowali w ciągu ostatnich dziesięciu lat ok. 1400 osób!!!

Głód światowy Duża ilość krajów Trzeciego Świata, gdzie panuje głód, eksportuje podstawowe zbiory do tuczenia bydła przeznaczonego na hamburgery. Zużywając 145 ml ton ziarna na karmienie bydła otrzymuje się 21 ml ton mięsa. Strata wynosi więc 124 ml ton ziarna. Z 80% wyprodukowanego na świecie białka zwierzęcego korzysta tylko 25% ludności świata, 15% ludzi umiera z głodu, zaś 36% cierpi znaczne niedobory pokarmowe.

Zagrożenie dla zdrowia Większość potraw podawanych w McDonald'sie jest sztucznie konserwowana, mrożona i poddawana obróbce pozbawiając je soli mineralnych i witamin. Np. "świeży" listek sałaty jest utrzymywany w stanie odpowiedniej chrupkości i posiada określoną barwę dzięki aż 12 związkom chemicznym. Taka dieta sprzyja zachorowaniom na raka jelita, choroby serca i hemoroidy.

Podpisz petycję! – Jeśli uwielbiasz czekoladę, ta prawda może być zbyt gorzka do przełknięcia. Podczas, gdy światowy rynek wyrobów czekoladowych stale rośnie, przynosząc coraz większe zyski, a w większości produkcja, jak i konsumpcja czekolady odbywa się w krajach Globalnej Północy (przeciętny Europejczyk czy Amerykanin (z USA) zjada jej średnio 5,2 kg rocznie!), niewiele uwagi poświęca się kiepskim warunkom produkcji jej podstawowego składnika – kakao.

Uprawa kakao jest podstawowym źródłem dochodu dla 5,5 miliona małorolnych farmerów i zapewnia przeżycie 14 milionom pracowników wiejskich i ich rodzinom z krajów Globalnego Południa. Tymczasem światowy rynek czekolady (w tym handlu kakao) jest zdominowany przez kilka wielkich koncernów. Podczas gdy walczą one o coraz większe wpływy i coraz większe zyski (sięgające obecnie 70% ceny każdej tabliczki czekolady), to farmerzy ponoszą koszty coraz mniej sprawiedliwego podziału zysków, otrzymując jedynie niewielki procent (np. 6,4% w Ghanie, 5,7% na Wybrzeżu Kości Słoniowej, dla porównania w latach 80. stanowiło to 16%).
Twórcy kampanii Make Chocolate Fair! (Uczyń czekoladę sprawiedliwą!) zainicjowanej w 2013 r. przez cztery organizacje z Niemiec, Austrii, Estonii i Czech, w którą dodatkowo zaangażowani są partnerzy pochodzący z 12 innych europejskich krajów, w tym Polski, twierdzą, że należy promować zmiany w międzynarodowych relacjach handlowych. Uważają, że to na głównych graczach rynku czekolady ciąży odpowiedzialność za poprawę społecznych i ekologicznych skutków produkcji kakao. Kupowanie czekolady pochodzącej ze Sprawiedliwego Handlu jest dobrą alternatywą. Niemniej czekolada Fairtrade ma wciąż bardzo mały udział w światowym rynku.
 
Dlatego namawiamy do podpisania petycji. Ma ona na celu wskazanie korporacjom drogi wzięcia odpowiedzialności za poprawę życia i warunków pracy rolników i ich pracowników oraz za zmiany w sposobie uprawy (na bardziej różnorodną i zrównoważoną). Petycja składa się z czterech żądań dotyczących wszystkich aspektów (ekologicznych, społecznych, ekonomicznych), które powinny zostać wzięte pod rozwagę w temacie uprawy i sprzedaży kakao:
zagwarantowania godnej płacy dla rolników i pracowników farm kakaowych;
respektowania praw człowieka i praw pracowniczych w całym łańcuchu produkcji kakao i odrzucenia wykorzystywania pracy dzieci;
zwiększenia możliwości rolników kakao do tworzenia zrównoważonych i zróżnicowanych upraw; przyjęcia niezależnej certyfikacji i systemu monitoringu.
Poprzyj ich starania podpisując petycję : http://makechocolatefair.org/#main-content


http://www.ekonsument.pl/a66738_gorzki_smak_czekolady.html

Podpisz petycję!

Jeśli uwielbiasz czekoladę, ta prawda może być zbyt gorzka do przełknięcia. Podczas, gdy światowy rynek wyrobów czekoladowych stale rośnie, przynosząc coraz większe zyski, a w większości produkcja, jak i konsumpcja czekolady odbywa się w krajach Globalnej Północy (przeciętny Europejczyk czy Amerykanin (z USA) zjada jej średnio 5,2 kg rocznie!), niewiele uwagi poświęca się kiepskim warunkom produkcji jej podstawowego składnika – kakao.

Uprawa kakao jest podstawowym źródłem dochodu dla 5,5 miliona małorolnych farmerów i zapewnia przeżycie 14 milionom pracowników wiejskich i ich rodzinom z krajów Globalnego Południa. Tymczasem światowy rynek czekolady (w tym handlu kakao) jest zdominowany przez kilka wielkich koncernów. Podczas gdy walczą one o coraz większe wpływy i coraz większe zyski (sięgające obecnie 70% ceny każdej tabliczki czekolady), to farmerzy ponoszą koszty coraz mniej sprawiedliwego podziału zysków, otrzymując jedynie niewielki procent (np. 6,4% w Ghanie, 5,7% na Wybrzeżu Kości Słoniowej, dla porównania w latach 80. stanowiło to 16%).
Twórcy kampanii Make Chocolate Fair! (Uczyń czekoladę sprawiedliwą!) zainicjowanej w 2013 r. przez cztery organizacje z Niemiec, Austrii, Estonii i Czech, w którą dodatkowo zaangażowani są partnerzy pochodzący z 12 innych europejskich krajów, w tym Polski, twierdzą, że należy promować zmiany w międzynarodowych relacjach handlowych. Uważają, że to na głównych graczach rynku czekolady ciąży odpowiedzialność za poprawę społecznych i ekologicznych skutków produkcji kakao. Kupowanie czekolady pochodzącej ze Sprawiedliwego Handlu jest dobrą alternatywą. Niemniej czekolada Fairtrade ma wciąż bardzo mały udział w światowym rynku.

Dlatego namawiamy do podpisania petycji. Ma ona na celu wskazanie korporacjom drogi wzięcia odpowiedzialności za poprawę życia i warunków pracy rolników i ich pracowników oraz za zmiany w sposobie uprawy (na bardziej różnorodną i zrównoważoną). Petycja składa się z czterech żądań dotyczących wszystkich aspektów (ekologicznych, społecznych, ekonomicznych), które powinny zostać wzięte pod rozwagę w temacie uprawy i sprzedaży kakao:
zagwarantowania godnej płacy dla rolników i pracowników farm kakaowych;
respektowania praw człowieka i praw pracowniczych w całym łańcuchu produkcji kakao i odrzucenia wykorzystywania pracy dzieci;
zwiększenia możliwości rolników kakao do tworzenia zrównoważonych i zróżnicowanych upraw; przyjęcia niezależnej certyfikacji i systemu monitoringu.
Poprzyj ich starania podpisując petycję : http://makechocolatefair.org/#main-content


http://www.ekonsument.pl/a66738_gorzki_smak_czekolady.html

14-15 Grudnia-Maraton Piasnia Listów! – Kogo bronimy?
13 uwięzionych działaczy opozycji - Bahrajn 

Zostali uwięzieni za swoją działalność opozycyjną oraz wyrażanie własnych poglądów. Na mocy niesprawiedliwego procesu sądowego skazano ich na kary od pięciu lat pozbawienia wolności do dożywocia. Pozostają w więzieniu od 2011 roku. 

Napisz list - zmień ich życie

Ihar Cichaniuk - Białoruś 

Jest aktywistą walczącym o prawa osób nieheteroseksualnych. Chciał zarejestrować organizację LGBTI na Białorusi, na co mu nie pozwolono. Krótko po tym został zatrzymany przez policję i dotkliwie pobity. Nikt nie został pociągnięty do odpowiedzialności za jego pobicie. 

Napisz list - wesprzyj go

Dr Tun Aung - Birma 

Więzień sumienia. W nieuczciwym procesie skazano go na 11 lat więzienia. Cierpi na guza przysadki mózgowej i istnieją obawy, iż w więzieniu może nie otrzymywać wystarczającej opieki medycznej. 

Napisz list - zmień jego życie 

Eskinder Nega - Etiopia 

Jest dziennikarzem. Odsiaduje wyrok 18 lat pozbawienia wolności za krytykowanie rządu i wspieranie wolności wypowiedzi. Został oskarżony o "terroryzm". 

Napisz list - zmień jego życie

COFADEH - Honduras 

Zagrożeni obrońcy praw człowieka w Hondurasie. COFADEH - Komitet Krewnych Osób Zatrzymanych i Zaginionych w Hondurasie jest jedną z głównych organizacji praw człowieka w tym kraju. Jest bardzo aktywny w dokumentowaniu i raportowaniu naruszeń praw człowieka. W ostatnim latach członkowie COFADEH byli zastraszani, poddawani nieuzasadnionym kontrolom oraz padali ofiarami ataków i gróźb. 

Napisz list - pomóż ich chronić

Yorm Bopha - Kambodża 

Jest aktywistką walczącą o prawo do mieszkania dla osób ze swojej społeczności. Po niesprawiedliwym procesie  pozostaje w więzieniu od 2012 roku. Jest więźniarką sumienia. 

Napisz list - zmień jej życie

Miriam López - Meksyk 

Jest ofiarą tortur. W 2011 roku została porwana przez żołnierzy, więziona przez tydzień bita oraz gwałcona. Teraz walczy z meksykańskimi władzami o sprawiedliwość. 

Napisz list - wesprzyj jej walkę 

Społeczność w Badia East - Nigeria 

W bezprawny sposób zniszczono domy setek rodzin. Wiele innych osób w tej społeczności boi się przymusowego wysiedlenia. 

Napisz list - zmień ich życie

Wioska Nabi Saleh - Okupowane Terytoria Palestyńskie 

Mieszkańcy i mieszkanki wioski Nabi Saleh są ofiarami brutalnych represji ze strony armii izraelskiej. Od 2009 roku organizują pokojowe demonstracje przeciw izraelskiej okupacji, które często są rozpraszane siłą. 

Napisz list - pomóż ich chronić

Społeczność Romów rumuńskich z Wrocławia - Polska 

Około 80 Romom mieszkającym na terenie nieformalnego obozowiska przy ul. Kamieńskiego we Wrocławiu grozi przymusowe wysiedlenie. Nie przeprowadzono z nimi należytych konsultacji, wysiedlenie oznacza dla nich bezdomność. Okaż im swoją solidarność. Wyślij im kartkę ze swojego miasta! 

Napisz list - wesprzyj ich!

Ofiary tajnych więzień CIA - Polska 

Trzech mężczyzn posiada status pokrzywdzonych w toczącym się w Polsce śledztwie ws. Tajnych więzień CIA. Na terenie Polski nielegalnie przetrzymywano porwane osoby i najprawdopodobniej poddawano je torturom. Domagaj się ujawnienia prawdy o udziale Polski w amerykańskim programie uprowadzeń i tajnego przetrzymywania osób przez CIA. 

Napisz list - Uwolnij prawdę!

"Trójka z placu Błotnego" - Rosja 

Trzech protestujących zostało oskarżonych o udział w "masowych zamieszkach". Dwóch z nich oskarżono o użycie przemocy wobec policjantów. Wszyscy zaprzeczają zarzutom. Istnieją obawy o to, iż nie dostają odpowiedniej pomocy medycznej. 

Napisz list - zmień ich życie

Jabeur Mejri - Tunezja 

Został skazany na 7,5 lat więzienia za posty i komentarze na Facebooku. Uznano, że obrażają islam i muzułmanów. Jest więźniem sumienia. 

Napisz list - zmień jego życie

Hakan Yaman - Turcja 

W czerwcu 2013 roku przechodził koło demonstracji  przeciwko brutalności policji w Gezi Park. Został pobity, podpalony i porzucony na śmierć przez policję. Doznał dużych obrażeń m. in. stracił jedno oko. 

Napisz list - domagaj się sprawiedliwości

Pokojowi demonstranci z Majdanu - Ukraina 

30 listopada oddziały policji brutalnie rozpędziły pokojową demonstrację na Placu Niepodległości w Kijowie. Zatrzymano 9 osób - wysuwany przeciwko nim oskarżenia są bezpodstawne. 

Napisz list - zmień ich życie!

14-15 Grudnia-Maraton Piasnia Listów!

Kogo bronimy?
13 uwięzionych działaczy opozycji - Bahrajn

Zostali uwięzieni za swoją działalność opozycyjną oraz wyrażanie własnych poglądów. Na mocy niesprawiedliwego procesu sądowego skazano ich na kary od pięciu lat pozbawienia wolności do dożywocia. Pozostają w więzieniu od 2011 roku.

Napisz list - zmień ich życie

Ihar Cichaniuk - Białoruś

Jest aktywistą walczącym o prawa osób nieheteroseksualnych. Chciał zarejestrować organizację LGBTI na Białorusi, na co mu nie pozwolono. Krótko po tym został zatrzymany przez policję i dotkliwie pobity. Nikt nie został pociągnięty do odpowiedzialności za jego pobicie.

Napisz list - wesprzyj go

Dr Tun Aung - Birma

Więzień sumienia. W nieuczciwym procesie skazano go na 11 lat więzienia. Cierpi na guza przysadki mózgowej i istnieją obawy, iż w więzieniu może nie otrzymywać wystarczającej opieki medycznej.

Napisz list - zmień jego życie

Eskinder Nega - Etiopia

Jest dziennikarzem. Odsiaduje wyrok 18 lat pozbawienia wolności za krytykowanie rządu i wspieranie wolności wypowiedzi. Został oskarżony o "terroryzm".

Napisz list - zmień jego życie

COFADEH - Honduras

Zagrożeni obrońcy praw człowieka w Hondurasie. COFADEH - Komitet Krewnych Osób Zatrzymanych i Zaginionych w Hondurasie jest jedną z głównych organizacji praw człowieka w tym kraju. Jest bardzo aktywny w dokumentowaniu i raportowaniu naruszeń praw człowieka. W ostatnim latach członkowie COFADEH byli zastraszani, poddawani nieuzasadnionym kontrolom oraz padali ofiarami ataków i gróźb.

Napisz list - pomóż ich chronić

Yorm Bopha - Kambodża

Jest aktywistką walczącą o prawo do mieszkania dla osób ze swojej społeczności. Po niesprawiedliwym procesie pozostaje w więzieniu od 2012 roku. Jest więźniarką sumienia.

Napisz list - zmień jej życie

Miriam López - Meksyk

Jest ofiarą tortur. W 2011 roku została porwana przez żołnierzy, więziona przez tydzień bita oraz gwałcona. Teraz walczy z meksykańskimi władzami o sprawiedliwość.

Napisz list - wesprzyj jej walkę

Społeczność w Badia East - Nigeria

W bezprawny sposób zniszczono domy setek rodzin. Wiele innych osób w tej społeczności boi się przymusowego wysiedlenia.

Napisz list - zmień ich życie

Wioska Nabi Saleh - Okupowane Terytoria Palestyńskie

Mieszkańcy i mieszkanki wioski Nabi Saleh są ofiarami brutalnych represji ze strony armii izraelskiej. Od 2009 roku organizują pokojowe demonstracje przeciw izraelskiej okupacji, które często są rozpraszane siłą.

Napisz list - pomóż ich chronić

Społeczność Romów rumuńskich z Wrocławia - Polska

Około 80 Romom mieszkającym na terenie nieformalnego obozowiska przy ul. Kamieńskiego we Wrocławiu grozi przymusowe wysiedlenie. Nie przeprowadzono z nimi należytych konsultacji, wysiedlenie oznacza dla nich bezdomność. Okaż im swoją solidarność. Wyślij im kartkę ze swojego miasta!

Napisz list - wesprzyj ich!

Ofiary tajnych więzień CIA - Polska

Trzech mężczyzn posiada status pokrzywdzonych w toczącym się w Polsce śledztwie ws. Tajnych więzień CIA. Na terenie Polski nielegalnie przetrzymywano porwane osoby i najprawdopodobniej poddawano je torturom. Domagaj się ujawnienia prawdy o udziale Polski w amerykańskim programie uprowadzeń i tajnego przetrzymywania osób przez CIA.

Napisz list - Uwolnij prawdę!

"Trójka z placu Błotnego" - Rosja

Trzech protestujących zostało oskarżonych o udział w "masowych zamieszkach". Dwóch z nich oskarżono o użycie przemocy wobec policjantów. Wszyscy zaprzeczają zarzutom. Istnieją obawy o to, iż nie dostają odpowiedniej pomocy medycznej.

Napisz list - zmień ich życie

Jabeur Mejri - Tunezja

Został skazany na 7,5 lat więzienia za posty i komentarze na Facebooku. Uznano, że obrażają islam i muzułmanów. Jest więźniem sumienia.

Napisz list - zmień jego życie

Hakan Yaman - Turcja

W czerwcu 2013 roku przechodził koło demonstracji przeciwko brutalności policji w Gezi Park. Został pobity, podpalony i porzucony na śmierć przez policję. Doznał dużych obrażeń m. in. stracił jedno oko.

Napisz list - domagaj się sprawiedliwości

Pokojowi demonstranci z Majdanu - Ukraina

30 listopada oddziały policji brutalnie rozpędziły pokojową demonstrację na Placu Niepodległości w Kijowie. Zatrzymano 9 osób - wysuwany przeciwko nim oskarżenia są bezpodstawne.

Napisz list - zmień ich życie!

Przyszłość – Rosnące zapotrzebowanie na energię sprawia, że do atmosfery przedostają się zanieczyszczenia, które podzielić można na gazowe i pyłowe. Najistotniejsze z nich to:  dwutlenek siarki, tlenki azotu, pyły węglowe, tlenek i dwutlenek węgla, ozon troposferyczny, ołów oraz pyły. Źródłem ich emisji jest postępująca industrializacja, wzrost liczby ludności, przemysł energetyczny oraz transport. 

Głównym sprawcą zanieczyszczeń pyłowych jest przemysł paliwowo-energetyczny, generujący ogromną ilość popiołów lotnych. Ta gałąź przemysłu odpowiada także za najwyższą emisję zanieczyszczeń gazowych, z czego około 75%  to emisja dwutlenku siarki. Wtóruje mu przemysł  metalurgiczny, odpowiedzialny za emisję pyłów metalurgicznych oraz gazów, wśród których 80% stanowi tlenek węgla, zwany czadem.

Przyszłość

Rosnące zapotrzebowanie na energię sprawia, że do atmosfery przedostają się zanieczyszczenia, które podzielić można na gazowe i pyłowe. Najistotniejsze z nich to: dwutlenek siarki, tlenki azotu, pyły węglowe, tlenek i dwutlenek węgla, ozon troposferyczny, ołów oraz pyły. Źródłem ich emisji jest postępująca industrializacja, wzrost liczby ludności, przemysł energetyczny oraz transport.

Głównym sprawcą zanieczyszczeń pyłowych jest przemysł paliwowo-energetyczny, generujący ogromną ilość popiołów lotnych. Ta gałąź przemysłu odpowiada także za najwyższą emisję zanieczyszczeń gazowych, z czego około 75% to emisja dwutlenku siarki. Wtóruje mu przemysł metalurgiczny, odpowiedzialny za emisję pyłów metalurgicznych oraz gazów, wśród których 80% stanowi tlenek węgla, zwany czadem.

Źródło:

net

Bohater – Niemal 80 godzin trwało oblężenie centrum handlowego Westgate w Nairobi, które w sobotę zaatakowali islamscy terroryści z ugrupowania Al-Szabab. Według kenijskich władz, w zamachu zginęło co najmniej 67 osób, a przeszło 200 zostało rannych. Liczba ofiar może jednak jeszcze wzrosnąć, ponieważ ok. 60 osób uważa się za zaginione. 

Kenijskim żołnierzom i policjantom udało się uratować z oblężonego centrum handlowego ponad tysiąc osób. Jak się okazuje, siły bezpieczeństwa miały niezwykłych pomocników.
 
"The Independent" opisuje historię 4-letniego brytyjskiego chłopca, który stanął w obronie swojej matki, postrzelonej przez terrorystów w nogę, i 6-letniej siostry. Rodzina, razem z grupą około 20 innych osób, starała się ukryć w supermarkecie, gdzie jednak znaleźli ich napastnicy. Terroryści zaproponowali, że dzieci, które przeżyły strzelaninę, mogą opuścić centrum handlowe. 

- Jesteś bardzo złym człowiekiem - zgromił wówczas uzbrojonego napastnika 4-latek. Według brytyjskich mediów, zaskoczony terrorysta zgodził się wypuścić rodzinę razem z dwojgiem innych dzieci. Wcześniej powiedział ich matce, że musi zmienić religię na islam. Według agencji AFP, która powołuje się na dziennik "The Sun", islamista wręczył także dzieciom czekoladowe batoniki i dodał: - Proszę wybaczcie mi, nie jesteśmy potworami. 

"The Independent" podaje, że los pozostałych osób, które stały się zakładnikami, nie jest znany.

Bohater

Niemal 80 godzin trwało oblężenie centrum handlowego Westgate w Nairobi, które w sobotę zaatakowali islamscy terroryści z ugrupowania Al-Szabab. Według kenijskich władz, w zamachu zginęło co najmniej 67 osób, a przeszło 200 zostało rannych. Liczba ofiar może jednak jeszcze wzrosnąć, ponieważ ok. 60 osób uważa się za zaginione.

Kenijskim żołnierzom i policjantom udało się uratować z oblężonego centrum handlowego ponad tysiąc osób. Jak się okazuje, siły bezpieczeństwa miały niezwykłych pomocników.

"The Independent" opisuje historię 4-letniego brytyjskiego chłopca, który stanął w obronie swojej matki, postrzelonej przez terrorystów w nogę, i 6-letniej siostry. Rodzina, razem z grupą około 20 innych osób, starała się ukryć w supermarkecie, gdzie jednak znaleźli ich napastnicy. Terroryści zaproponowali, że dzieci, które przeżyły strzelaninę, mogą opuścić centrum handlowe.

- Jesteś bardzo złym człowiekiem - zgromił wówczas uzbrojonego napastnika 4-latek. Według brytyjskich mediów, zaskoczony terrorysta zgodził się wypuścić rodzinę razem z dwojgiem innych dzieci. Wcześniej powiedział ich matce, że musi zmienić religię na islam. Według agencji AFP, która powołuje się na dziennik "The Sun", islamista wręczył także dzieciom czekoladowe batoniki i dodał: - Proszę wybaczcie mi, nie jesteśmy potworami.

"The Independent" podaje, że los pozostałych osób, które stały się zakładnikami, nie jest znany.

Źródło:

wp.pl

Zimna fuzja

Powstało urządzenie, które dzięki zimnej fuzji dostarcza najtańszą energię na świecie. Generuje olbrzymie ilości energii niemal z niczego. Jego działanie potwierdziła grupa niezależnych naukowców.
Urządzenie do zimnej fuzji sprawdzone i czeka na produkcję
Powstało urządzenie, które dzięki zimnej fuzji dostarcza najtańszą energię na świecie. Generuje olbrzymie ilości energii niemal z niczego. Jego działanie potwierdziła grupa naukowców.
Dwa lata temu pisaliśmy o sprawie. W nauce jest niewiele tematów bardziej kontrowersyjnych niż zimna fuzja. Nie ma teorii, która by ją wyjaśniła, ale Włosi opracowali urządzenie, które niezawodnie ją przeprowadza. Zimna fuzja to, najkrócej rzecz ujmując, hipotetyczna reakcja zachodząca w temperaturze zbliżonej do pokojowej, podczas której dwa małe jądra atomowe łączą się, tworząc cięższe jądro. Podczas takiej fuzji wydziela się, oczywiście, olbrzymia ilość energii.
Dlaczego zimna fuzja to kamień filozoficzny? „Normalne” reakcje termojądrowe wymagają bardzo wysokich energii, albo ogromnych temperatur. Jądra atomów są naładowane dodatnio i, aby się połączyły, muszą pokonać tak zwaną barierę Coulomba. W normalnych pokojowych temperaturach teoretycznie reakcje syntezy jąder wodoru nie zachodzą. Tyle przynajmniej mówi obowiązująca w świecie naukowym teoria.
Tym niemniej: zimna fuzja zachodzi. Obecnie coraz więcej ośrodków naukowych, w tym amerykańskie wojskowe laboratoria, ale także japońskie, włoskie, izraelskie i chińskie, donoszą o eksperymentach z zimną fuzją. Kłopot polega na tym, że nikt nie potrafi wytłumaczyć mechanizmu reakcji zimnej fuzji, a powtarzane eksperymenty raz się udają, a raz nie. Nikt nie wie, dlaczego.
I właśnie Włosi pokonali barierę powtarzalności. Andrea Rossi i Sergio Focardi z Uniwersytetu w Bolonii w 2011 roku ogłosili, że opracowali urządzenie, w którym możliwe jest przeprowadzenie zimnej fuzji.
Reaktor Rossiego i Focardiego ma zużywać 1000 W energii, które po kilku minutach funkcjonowania spada do 400 W. Podczas każdej minuty jego działania 292 gramy wody o temperaturze 20 stopni C zmieniają się w parę o temperaturze 101 stopni. Zwykle podniesienie temperatury wody o 80 stopni potrzebuje 12 400 W, a zatem to poważny zysk energetyczny. Uzyskaną energię cieplną można przetworzyć na elektryczną. Włosi obliczyli, że koszt tak uzyskanej elektryczności to mnie niż 1 cent za 1 kW. To dużo mniej niż w przypadku węgla czy gazu!
Andrea Rossi dwa lata nie pozwalał testować maszyny, zwanej Energy Catalyzer (E-Cat), bez swojego udziału. Teraz wreszcie się zgodził. Testy wypadły pomyślnie, chociaż naukowcy, którzy badali urządzenie, nie mieli większego pojęcia, jaka reakcja zachodzi w środku. Mimo to wsparli urządzenie swoim autorytetem, wydając opinię: to działa.
E-Cat dostarcza 10 000 razy więcej energii niż tradycyjne paliwo o tej samej objętości. Jak wyjaśnia Rossi, przetwarza wodór w nikiel, a potem nikiel w miedź, wytwarzając przy tym ogromną temperaturę. Badacz nie podaje jednak zbyt wielu szczegółów.
Podobny proces (wodór-nikiel-miedź) można przeprowadzić podczas zwykłe fuzji, bardzo gwałtownego i szybkiego procesu. Zimna fuzja (zwana też skrótowo LENR) tworzy atomy, które poruszają się bardzo powoli i nie powoduje powstawania szkodliwego promieniowania. Właśnie dlatego teoretycznie LENR jest bezpieczny. NASA, które też pracuje nad taką fuzją, chce umieścić reaktory LENR w samochodach czy na pokładach samolotów. Agencja nie uzyskała jednak dotąd takich wyników jak Włosi, a jej reaktory wymagają dostarczenia dużo większej ilości energii niż się uzyskuje. Właśnie w redukcji zapotrzebowania na energię tkwi sekret Rossiego.
Artykuł naukowy na temat zimnej fuzji nie przeszedł jeszcze procesu recenzji naukowej, ale nastąpi to lada moment. Jeśli się uda i jeżeli Rossi nie jest oszustem (ma na koncie przestępstwa skarbowe, oszustwa podatkowe i nielegalny import złota), nasz świat zmieni się bardzo szybko.
(ew/PhysOrg.com/polskieradio.pl/extremetech.com)

Dwa lata temu pisaliśmy o sprawie. W nauce jest niewiele tematów bardziej kontrowersyjnych niż zimna fuzja. Nie ma teorii, która by ją wyjaśniła, ale Włosi opracowali urządzenie, które niezawodnie ją przeprowadza.

Zimna fuzja to, najkrócej rzecz ujmując, hipotetyczna reakcja zachodząca w temperaturze zbliżonej do pokojowej, podczas której dwa małe jądra atomowe łączą się, tworząc cięższe jądro. Podczas takiej fuzji wydziela się, oczywiście, olbrzymia ilość energii.

Dlaczego zimna fuzja to kamień filozoficzny? „Normalne” reakcje termojądrowe wymagają bardzo wysokich energii (np. ogromnych temperatur lub zderzania cząstek). Jądra atomów są naładowane dodatnio i, aby się połączyły, muszą pokonać tak zwaną barierę Coulomba. W normalnych pokojowych temperaturach teoretycznie reakcje syntezy jąder wodoru nie zachodzą. Tyle przynajmniej mówi obowiązująca w świecie naukowym teoria.

Tym niemniej: zimna fuzja zachodzi. Obecnie coraz więcej ośrodków naukowych, w tym NASA, donoszą o swoich eksperymentach z zimną fuzją. Kłopot polega na tym, że nikt nie potrafi wytłumaczyć mechanizmu reakcji zimnej fuzji, a powtarzane eksperymenty raz się udają, a raz nie.

Włosi pokonali barierę powtarzalności. Andrea Rossi i Sergio Focardi z Uniwersytetu w Bolonii w 2011 roku ogłosili, że opracowali urządzenie, w którym możliwe jest przeprowadzenie zimnej fuzji. Reaktor Rossiego i Focardiego ma zużywać 1000 W energii, które po kilku minutach funkcjonowania spada do 400 W. Podczas każdej minuty jego działania 292 gramy wody o temperaturze 20 stopni C zmieniają się w parę o temperaturze 101 stopni. Zwykle podniesienie temperatury wody o 80 stopni potrzebuje 12 400 W, a zatem to poważny zysk energetyczny. Uzyskaną energię cieplną można przetworzyć na elektryczną. Włosi obliczyli, że koszt tak uzyskanej elektryczności to mnie niż 1 cent za 1 kW. To dużo mniej niż w przypadku węgla czy gazu!

Andrea Rossi dwa lata nie pozwalał nikomu testować maszyny, zwanej Energy Catalyzer (E-Cat), bez swojego udziału. Teraz wreszcie się zgodził. Testy wypadły pomyślnie, chociaż naukowcy, którzy badali urządzenie, nie mieli większego pojęcia, jaka reakcja zachodzi w środku. Mimo to wsparli urządzenie swoim autorytetem, wydając opinię: to działa.

E-Cat dostarcza 10 000 razy więcej energii niż tradycyjne paliwo o tej samej objętości. Jak wyjaśnia Rossi, przetwarza wodór w nikiel, a potem nikiel w miedź, wytwarzając przy tym temperaturę. Badacz nie podaje jednak zbyt wielu szczegółów.

Podobny proces (wodór-nikiel-miedź) można przeprowadzić podczas zwykłe fuzji, bardzo gwałtownego i szybkiego procesu. Zimna fuzja (zwana też skrótowo LENR) tworzy atomy, które poruszają się bardzo powoli i nie powoduje powstawania szkodliwego promieniowania. Właśnie dlatego teoretycznie LENR jest bezpieczny. DO tego stopnia, że NASA, które też pracuje nad taką fuzją, chce umieścić reaktory LENR w samochodach czy na pokładach samolotów.

Agencja nie uzyskała jednak dotąd takich wyników jak Włosi, a jej reaktory wymagają dostarczenia dużo większej ilości energii niż się uzyskuje. Właśnie w redukcji zapotrzebowania na energię tkwi sekret Rossiego.

Artykuł naukowy na temat zimnej fuzji nie przeszedł jeszcze procesu recenzji naukowej, ale nastąpi to lada moment. Jeśli się uda i jeżeli Rossi nie jest oszustem (ma na koncie przestępstwa skarbowe, oszustwa podatkowe i nielegalny import złota), nasz świat zmieni się bardzo szybko.

Straight Edge – Straight edge (SE, sXe) – niehomogeniczny[1] ruch społeczno-kulturalny powstały w Stanach Zjednoczonych na początku lat 80. XX wieku. Jego zwolennicy, nie wyrzekając się typowej dla punkowych subkultur postawy buntu przeciwko społeczeństwu i prowokacyjnych zachowań, odrzucali charakterystyczny dla punków nihilizm i powszechną skłonność do używania alkoholu i zażywania narkotyków, a także promiskuityzmu seksualnego.

Medium służącym do rozprzestrzeniania tej idei była muzyka, głównie hardcore. Chociaż za "ojca" ruchu i twórców nazwy uważa się zespół Minor Threat (utwór "Straight Edge"), to jednak za pierwszy zespół straight edge uznać należy The Teen Idles. *Więcej na http://pl.wikipedia.org/wiki/Straight_edge *

Straight Edge

Straight edge (SE, sXe) – niehomogeniczny[1] ruch społeczno-kulturalny powstały w Stanach Zjednoczonych na początku lat 80. XX wieku. Jego zwolennicy, nie wyrzekając się typowej dla punkowych subkultur postawy buntu przeciwko społeczeństwu i prowokacyjnych zachowań, odrzucali charakterystyczny dla punków nihilizm i powszechną skłonność do używania alkoholu i zażywania narkotyków, a także promiskuityzmu seksualnego.

Medium służącym do rozprzestrzeniania tej idei była muzyka, głównie hardcore. Chociaż za "ojca" ruchu i twórców nazwy uważa się zespół Minor Threat (utwór "Straight Edge"), to jednak za pierwszy zespół straight edge uznać należy The Teen Idles. *Więcej na http://pl.wikipedia.org/wiki/Straight_edge *