Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Szukaj


 

Znalazłem 20 takich materiałów

,,Niewolnicy nowej ery, wszyscy darmo wykształceni .."

"Witek Muzyk Ulicy" i jego świetna piosenka ukazująca naszą nieciekawą rzeczywistość i refleksje artysty które mogą wzmocnić nas na Duchu ;)

Lecznicze właściwości olejku z drzewa herbacianego

Naukowcy z całego świata badają unikalne właściwości rośliny zwanej drzewem herbacianym już od ubiegłego stulecia. Substancje które kryje olejek z tej rośliny potrafią leczyć przypadłości takiej jak wirusy, bakterie, grzyby... Aborygeni wiedzieli o tym od zarania dziejów, jednak prawdziwą sławę zyskał on w w XVIII w. gdy żeglarz James Cook jako pierwszy Europejczyk przybił do wschodnich wybrzeży Australii i tam zetknął się z cudowną substancją...

Czytaj dalej →


Piwo z mniszka lekarskiego

Piwo mniszkowe brzmi egzotycznie, smakuje wspaniale i zajmuje kilka minut roboty. Nic skomplikowanego.

Czytaj dalej →


Rokitnik

Rokitnik to coraz bardziej popularna roślina w naszym kraju. Swoją popularność zawdzięcza głównie swoim fantastycznym walorom zdrowotnym i olbrzymiej zawartości witaminy C. Roślina wzięła się z dalekiej Rosji, gdzie jest nazywana “Złotem Syberii”.Od wielu lat jest hodowana w Azji i wykorzystuje się ją do wszelkiego rodzaju przetworów, oleju i bezpośredniego spożycia. Kobiety w Azji od wieków zdają sobię sprawę jak cudownie wpływa na włosy i paznokcie ze względu na substancje, które się w nim znajdują.

Czytaj dalej →


Wegańskie "burgery" z pieczarek

Niektórzy nie lubią gdy nazywa się potrawy wegańskie nazwami potraw mięsnych. Jest to jednak alternatywa dla jedzenia, które niegdyś weganie jedli i dlaczego by nie użyć tego samego słowa skoro tak jest prościej. Jeszcze nie ma słownika języka wegańskiego, więc korzystajmy z popularnych i znanych nam nazw potraw. Przepis na pysznego i zdrowego kotleta, do bułki lub do obiadu.

Czytaj dalej →


Wiosenne oczyszczanie organizmu

Dzisiejszy świat pełen zanieczyszczeń zmusza nas do systematycznego oczyszczania organizmu. Największą ilość toksyn gromadzimy na zimę, ze względu na zdecydowanie gorszą jakość i mniejszą dostępność jedzenia. Dobrym zwyczajem jest usuwanie tych toksyn każdego roku, najlepiej z początkiem wiosny. Po takim oczyszczaniu z pewnością nasz organizm odetchnie z ulgą, a marnowane na walkę z toksynami siły przeznaczy na siły do życia. Wiem, że wiele osób szuka motywacji i dobrego terminu na oczyszczenie własnego organizmu dlatego postanowiłem pokazać kilka bardzo skutecznych sposobów na oczyszczenie się z większości toksyn.

Czytaj dalej →


Fosforany w pożywieniu przyczyną nadpobudliwości dzieci

Chleb, wędliny, parówki, ser żółty, desery mleczne, słodkie płatki, jogurt owocowy – to typowe składniki na śniadanie dla dziecka. 

Po zjedzeniu takich produktów dzieci stają się często nadpobudliwe, rozdrażnione, przygnębione. Dziwne? Zupełnie nie, jeśli popatrzy się na skład takich produktów.

Czytaj dalej →


Oczyść się na wiosnę- ostropest plamisty

Ostropest plamisty (Silybum marianum) - mało osób zna i stosuje tę cudowną roślinkę z rodziny astrowatych, na którą popularnie mówimy „oset”. A naprawdę warto. Ma tak silne działanie odtruwające dzięki wysokiej zawartości substancji aktywnych (główne sylimaryny), że potrafi zneutralizować nawet toksyny muchomora sromotnikowego. Lek apteczny Sylimarol polecany na wątrobę oparty jest właśnie na ostropeście plamistym.

Czytaj dalej →


Konopie - zdrowe odżywianie – Konopie były od dawna uprawiane nie tylko na włókno, ale także jako rośliny dające nasiona, które są bogate w składniki odżywcze. Dzisiaj, nasiona konopi są cenione za ich wyjątkową zawartość nienasyconych kwasów tłuszczowych. Nasiona konopi nie zawierają substancji prowadzących do zmienionego stanu świadomości. Te substancje posiadają tylko rośliny żeńskie, natomiast nasiona konopi składa się wyłącznie z substancji odżywczych.

 

Kuchnia naszych przodków.

W przeszłości produkty z konopi uznawane były za artykuły zwykłych ludzi. Z dojrzałych nasion palonych lub zmielonych przygotowywano gęstą owsiankę. W późniejszym czasie zaczęto z nasion przygotowywać olej konopny. Przygotowano też tradycyjne potrawy takie jak tradycyjna żydowska przekąska z prażonymi nasionami "Tzaddi" lub zupa " Siemieniatka", która jest tradycyjnie warzona w Polsce, na Litwie i Łotwie. Owsianka z nasion była codziennym daniem ludności wiejskiej w Republice Czeskiej tak jak w niektórych rejonach Rosji wciąż wytwarza się i spożywa olej z nasion. Co ciekawe mnisi w Europie w pewne dni zjadali trzy posiłki z nasion konopi. Według jednej z opowieści, podczas medytacji pod drzewem oświecenia, Budda jadł jedno nasiono konopi dziennie.
Dawniej niedoceniane nasiona, które były uznawane za słabe jedzenie, odzyskały swoją renomę dzięki kompozycji z oleju konopnego, który ma unikalny, korzystny wpływ na proces odnowy komórek i systemu immunologicznego. Mieszkańcy wsi, którzy codzienne dodawali nasiona konopi do żywności mieli większą odporność na choroby. Nawet w XIX wieku, nasiona konopi pomogły mieszkańcom Australii przetrwać dwa okresy głodu.

Budowa nasion
Owocem konopi są nasiona wielkości około 0.5 centymetra składające się z włóknistej łuski i oleistego miąższu. Jest on znany z unikalnej kompozycji, którą są w pełni nienasycone kwasy tłuszczowe. Stosunek kwasów omega-3 alfa-linolenowego i omega-6 kwasu linolowego jest bardzo bliska ludzkiemu ciału (1: 3), co zapewnia prawidłowe działanie metabolizmu. Olej konopny posiada rzadki omega-6 gamma kwas linolowy, który jest odpowiedzialny za dobry stan skóry. Dodatkiem do kwasów znajdujących się w nasionach są specyficzne białka takie jak: edestyny​​, albuminy, a także inne. Nasiona konopi zawierają również węglowodany, głównie w postaci celulozy, szeroką gamę witamin (A, B1, B2, B6, C i E), minerały, wodę, popiół, chlorofil, lecytynę, fitynę i kwas kanabidiolowy - posiadający silnie bakteriobójcze działanie.

Slow food

Najogólniej rzecz ujmując, konopie są najbardziej zdrową, świeżą żywnością, która może zostać poddana łagodniej obróbce cieplnej dwukrotnie. Natomiast wyciśnięty olej musi być chroniony nie tylko od wysokiej temperatury, ale również od powietrza i światła. Unikniemy w ten sposób oksydacji kwasów i jełczenia, które powoduje tworzenie się tłuszczów szkodliwych dla zdrowia.


Jak najlepiej łączyć konopie z pożywieniem?

Całe nasiona konopi mogą być doskonałym elementem zdrowego śniadania. Nasionami możemy posypywać kanapki oraz różnego rodzaju potrawy.  Możemy je także kiełkować, stają się wtedy one bardziej miękkie i smaczniejsze. Nasiona mogą być dodawane do już ugotowanego makaronu, ryżu lub sosów. Sprawdzonym przepisem jest dodawanie zmielonych nasion do mięsa.

Jeżeli chodzi o obrane nasiona to ich smak jest nieporównywalny z jakąkolwiek przekąską. Mogą być dodawane do prawie wszystkich potraw, nadają się do samodzielnego spożywania jak orzechy, a w mieszaninie z wodą tworzą pyszne mleko. Jeżeli dodamy do takiego mleka owoce będzie bardziej orzeźwiające.

Olej konopny dobrze łączy się z chlebem, sałatkami i sosami. Trzeba jednak pamiętać, że olej psuje się szybko, więc najlepiej jest przechowywać go w zimnie i zużyć w ciągu sześciu miesięcy od dnia otwarcia butelki.

Mąkę z konopi, dodaje się do wypieki lub sosów.

Zdrową alternatywą dla spożywania niezdrowych przekąsek może być jedzenie prażonych nasion konopi z solą bądź przyprawami. Jednakże należy pamiętać, że nasiona podczas smażenia tracą nienasycone kwasy tłuszczowe i inne cenne składniki.

Do niedawna, nasiona na Zachodzie uznawano za, w najlepszym razie, dobre jedzenie dla ptaków czy zanętę wędkarską. Obecnie produkty konopi to najszybciej rozwijający się rynek żywności na świecie. Rosnące zainteresowanie produktami z konopi spowodowane zostało przez liczne badania, które udowodniły optymalny skład nasion konopi i oleju w żywieniu człowieka.
Zapomnijmy na chwilę, że nasiona oraz olej posiadają bardzo przyjemny orzechowy smak i skupmy się na ich wpływ na organizm człowieka. Osoby niemające styczności z konopiami będą wskazywać na to, że nasiona czy olej mogą zawierać narkotyczne substancje, a co za tym idzie korzystanie z tych produktów niesie ze sobą ryzyko – jest to błąd!. Nasiona nie zawierają substancji psychoaktywnych oraz wręcz przeciwnie do wyżej wymienionej opinii, są one odpowiednie dla kobiet w ciąży, matek karmiących, dzieci, dorosłych, sportowców i osób starszych. Uwzględnienie w diecie tłuszczów roślinnych bogatych w nienasycone kwasy tłuszczowe, to naturalny sposób na wsparcie naszego zdrowia i rozwoju organizmu. Nadaniu elastyczność dla komórek i błon komórkowych, które biorą udział w tworzeniu komórek nerwowych w ośrodkowym układzie nerwowym.

W obecnych czasach standardowa dieta powoduje nadmiar tkanki tłuszczowej, co zwiększa ryzyko wystąpienia chorób sercowo-naczyniowych, rąk i autoimmunologicznych. Wymiana produktów z bogatych w nasycone kwasy tłuszczowe (najczęściej mięso i produkty mleczne) na produkty zawierające nienasycone kwasy tłuszczowe (np., tłoczone na zimno oleje roślinne) mogą przyczynić się do zapobiegania lub leczenia tychże chorób. Pozytywny wpływ nienasyconych kwasów tłuszczowych oraz białka dla organizmu i systemu immunologicznego jest niezaprzeczalny. Już teraz pomagają one ludziom cierpiącym z powodu choroby Parkinsona, kamieni nerkowych, chorób skóry, zaburzeń miesiączkowania, zapalenia stawów oraz chorób sercowo-naczyniowych i stresu.

Konopie - zdrowe odżywianie

Konopie były od dawna uprawiane nie tylko na włókno, ale także jako rośliny dające nasiona, które są bogate w składniki odżywcze. Dzisiaj, nasiona konopi są cenione za ich wyjątkową zawartość nienasyconych kwasów tłuszczowych. Nasiona konopi nie zawierają substancji prowadzących do zmienionego stanu świadomości. Te substancje posiadają tylko rośliny żeńskie, natomiast nasiona konopi składa się wyłącznie z substancji odżywczych.



Kuchnia naszych przodków.

W przeszłości produkty z konopi uznawane były za artykuły zwykłych ludzi. Z dojrzałych nasion palonych lub zmielonych przygotowywano gęstą owsiankę. W późniejszym czasie zaczęto z nasion przygotowywać olej konopny. Przygotowano też tradycyjne potrawy takie jak tradycyjna żydowska przekąska z prażonymi nasionami "Tzaddi" lub zupa " Siemieniatka", która jest tradycyjnie warzona w Polsce, na Litwie i Łotwie. Owsianka z nasion była codziennym daniem ludności wiejskiej w Republice Czeskiej tak jak w niektórych rejonach Rosji wciąż wytwarza się i spożywa olej z nasion. Co ciekawe mnisi w Europie w pewne dni zjadali trzy posiłki z nasion konopi. Według jednej z opowieści, podczas medytacji pod drzewem oświecenia, Budda jadł jedno nasiono konopi dziennie.
Dawniej niedoceniane nasiona, które były uznawane za słabe jedzenie, odzyskały swoją renomę dzięki kompozycji z oleju konopnego, który ma unikalny, korzystny wpływ na proces odnowy komórek i systemu immunologicznego. Mieszkańcy wsi, którzy codzienne dodawali nasiona konopi do żywności mieli większą odporność na choroby. Nawet w XIX wieku, nasiona konopi pomogły mieszkańcom Australii przetrwać dwa okresy głodu.

Budowa nasion
Owocem konopi są nasiona wielkości około 0.5 centymetra składające się z włóknistej łuski i oleistego miąższu. Jest on znany z unikalnej kompozycji, którą są w pełni nienasycone kwasy tłuszczowe. Stosunek kwasów omega-3 alfa-linolenowego i omega-6 kwasu linolowego jest bardzo bliska ludzkiemu ciału (1: 3), co zapewnia prawidłowe działanie metabolizmu. Olej konopny posiada rzadki omega-6 gamma kwas linolowy, który jest odpowiedzialny za dobry stan skóry. Dodatkiem do kwasów znajdujących się w nasionach są specyficzne białka takie jak: edestyny​​, albuminy, a także inne. Nasiona konopi zawierają również węglowodany, głównie w postaci celulozy, szeroką gamę witamin (A, B1, B2, B6, C i E), minerały, wodę, popiół, chlorofil, lecytynę, fitynę i kwas kanabidiolowy - posiadający silnie bakteriobójcze działanie.

Slow food

Najogólniej rzecz ujmując, konopie są najbardziej zdrową, świeżą żywnością, która może zostać poddana łagodniej obróbce cieplnej dwukrotnie. Natomiast wyciśnięty olej musi być chroniony nie tylko od wysokiej temperatury, ale również od powietrza i światła. Unikniemy w ten sposób oksydacji kwasów i jełczenia, które powoduje tworzenie się tłuszczów szkodliwych dla zdrowia.


Jak najlepiej łączyć konopie z pożywieniem?

Całe nasiona konopi mogą być doskonałym elementem zdrowego śniadania. Nasionami możemy posypywać kanapki oraz różnego rodzaju potrawy. Możemy je także kiełkować, stają się wtedy one bardziej miękkie i smaczniejsze. Nasiona mogą być dodawane do już ugotowanego makaronu, ryżu lub sosów. Sprawdzonym przepisem jest dodawanie zmielonych nasion do mięsa.

Jeżeli chodzi o obrane nasiona to ich smak jest nieporównywalny z jakąkolwiek przekąską. Mogą być dodawane do prawie wszystkich potraw, nadają się do samodzielnego spożywania jak orzechy, a w mieszaninie z wodą tworzą pyszne mleko. Jeżeli dodamy do takiego mleka owoce będzie bardziej orzeźwiające.

Olej konopny dobrze łączy się z chlebem, sałatkami i sosami. Trzeba jednak pamiętać, że olej psuje się szybko, więc najlepiej jest przechowywać go w zimnie i zużyć w ciągu sześciu miesięcy od dnia otwarcia butelki.

Mąkę z konopi, dodaje się do wypieki lub sosów.

Zdrową alternatywą dla spożywania niezdrowych przekąsek może być jedzenie prażonych nasion konopi z solą bądź przyprawami. Jednakże należy pamiętać, że nasiona podczas smażenia tracą nienasycone kwasy tłuszczowe i inne cenne składniki.

Do niedawna, nasiona na Zachodzie uznawano za, w najlepszym razie, dobre jedzenie dla ptaków czy zanętę wędkarską. Obecnie produkty konopi to najszybciej rozwijający się rynek żywności na świecie. Rosnące zainteresowanie produktami z konopi spowodowane zostało przez liczne badania, które udowodniły optymalny skład nasion konopi i oleju w żywieniu człowieka.
Zapomnijmy na chwilę, że nasiona oraz olej posiadają bardzo przyjemny orzechowy smak i skupmy się na ich wpływ na organizm człowieka. Osoby niemające styczności z konopiami będą wskazywać na to, że nasiona czy olej mogą zawierać narkotyczne substancje, a co za tym idzie korzystanie z tych produktów niesie ze sobą ryzyko – jest to błąd!. Nasiona nie zawierają substancji psychoaktywnych oraz wręcz przeciwnie do wyżej wymienionej opinii, są one odpowiednie dla kobiet w ciąży, matek karmiących, dzieci, dorosłych, sportowców i osób starszych. Uwzględnienie w diecie tłuszczów roślinnych bogatych w nienasycone kwasy tłuszczowe, to naturalny sposób na wsparcie naszego zdrowia i rozwoju organizmu. Nadaniu elastyczność dla komórek i błon komórkowych, które biorą udział w tworzeniu komórek nerwowych w ośrodkowym układzie nerwowym.

W obecnych czasach standardowa dieta powoduje nadmiar tkanki tłuszczowej, co zwiększa ryzyko wystąpienia chorób sercowo-naczyniowych, rąk i autoimmunologicznych. Wymiana produktów z bogatych w nasycone kwasy tłuszczowe (najczęściej mięso i produkty mleczne) na produkty zawierające nienasycone kwasy tłuszczowe (np., tłoczone na zimno oleje roślinne) mogą przyczynić się do zapobiegania lub leczenia tychże chorób. Pozytywny wpływ nienasyconych kwasów tłuszczowych oraz białka dla organizmu i systemu immunologicznego jest niezaprzeczalny. Już teraz pomagają one ludziom cierpiącym z powodu choroby Parkinsona, kamieni nerkowych, chorób skóry, zaburzeń miesiączkowania, zapalenia stawów oraz chorób sercowo-naczyniowych i stresu.

Yoga rave- impreza bez używek. – Rave czyli najszybszy bit pod słońcem do tej pory kojarzył się z extasy, alkoholem i zadymionymi pod koniec lat 90. - klubami. Joga przez wielu uznawana jest za spokojną aktywność dla flegmatyków. Yoga Rave to nie oksymoron, ale totalny hit w Londynie, Nowym Jorku i Berlinie. Po sesji ćwiczeń cała sala słucha elektronicznej muzyki na żywo w wykonaniu DJ-ja i tańczy w światłach ultrafioletu. Na trzeźwo, z wodą kokosową zamiast drinków, ze zdrowymi koktajlami zamiast narkotyków.

Współcześni 20-paro i 30-kilkulatkowie są najbardziej zapracowanym pokoleniem. X czy Y idą do biura w godzinach porannych, a wychodzą po zmroku (co prawda w listopadzie ciemno jest zarówno rano, jak i popołudniu, ale ten stan trwa przez cały rok). Pracują na maksa od poniedziałku do piątku, a niektórzy nawet do soboty. Czasami po powrocie do domów siadają do swoich laptopów i telefonów, żeby dokończyć służbowe zadania… A raczej siadaMY, bo to dotyczy także mnie i moich najbliższych przyjaciół!

Pędzimy bez końca, więc w okolicy piątku, mamy, jak mawiają niektórzy ochotę „urwać” i odreagować. I dla jednych z nas najlepszym środkiem do tego są używki i impreza (nie polecam, bo po 30stce kac kończy się gdzieś w okolicach wtorku, a kojarzenie faktów i praca na właściwych obrotach zaczyna koło środy), dla innych - życie rodzinne i porządna dawka snu i spacerów (to ja i moje „nudne” poukładane życie), a dla trzeciej grupy - sport i aktywnie spędzony czas.

Dlatego kiedy usłyszałam od Natalii Zawady, projektantki ubrań do jogi Starseeds, która na co dzień mieszka w Londynie, o jej nowym odkryciu: Yoga Rave, postanowiłam o tym napisać. To alternatywa dla miłośników aktywności, dbania o ciało i imprez, które nie kończą się kacem. Ewentualnie - zakwasami, bo po półtoragodzinnym treningu jogi, następują dwie godziny tańca przy house’owych dźwiękach muzyki na żywo. Pozytywna energia jest wpisana w plan całej imprezy. 

A jej uczestnicy są poubierani w wygodne ciuchy do jogi i świecące gadżety (neonowe glow-sticki, odblaski, kolorowe makijaże, fluorescencyjne dodatki). Znudzeni powolnymi sesjami jogi, zmęczeni intensywnym imprezowaniem, dostają na zajęciach Yoga Rave jedno i drugie jako zdrowy pakiet, dla rozrywkowej grupy ludzi. I to najlepszy trend dla poszukujących. Niestety narazie poza kilkoma pojedynczymi imprezami, nie zakorzeniony póki co w Polsce.

Zresztą Yoga Rave to jeden ze sposobów odreagowania stresu, nawału pracy, których młodzi ludzie na całym świecie coraz częściej poszukują i praktykują (na oficjalnej stronie Yoga Rave jest przekierowanie do USA, krajów Ameryki Południowej, więc rzecz nie dzieje się tylko w samym Londynie).

Zapytałam Natalię, jak wygląda taka sesja jogi i zdała mi relację na gorąco: 
    Yoga Rave w Londynie to już nie pojedyncze imprezy, zrywy, eventy. Zajęcia mają charakter cykliczny i cieszą się coraz większą grupą fanów. Poranne sesje przed pracą w Black and Light Yoga dają niezłego kopa energetycznego. I z powodzeniem zastępują podwójne czy potrójne espresso (nawet przy moim skandalicznie niskim ciśnieniu).

    Po tak rozpoczętym dniu można góry przenosić! A 8 w porywach do 12 godzin przed komputerem nie wydaje się już straszne.

    Zresztą zwykle zajęcia wyglądają tak, że przychodzą ludzie, intensywnie ćwiczą zwykłe asany, a następnie tańczą do muzyki granej przez didżeja na żywo. Jest tak wesoło, jak na imprezie. A jednocześnie robimy dla ciała coś bardzo pożytecznego i ze skulonych od siedzenia godzinami przy laptopach i pokurczonych ludzików, zamieniamy się w pełnych energii, wyprostowanych i jakby wymasowanych - to właśnie w jodze kocham najbardziej i tego nie daje żaden inny sport. 

I najfajniejsze jest to, zdaniem projektantki, że kiedy już są po treningu, zamiast lecieć szybko na metro czy autobus i do domu, zostają w tej samej grupie i się bawią. Przyjemność, ruch, radość - ideał dla młodych aktywnych ludzi, którzy nie przepadają za pakowaniem na siłowni czy w klubach fitness. I swoją drogą niezłe połączenie: spokój i harmonia jogi, z szaleństwem imprezy techno. 

Zresztą moda na ćwiczenie jogi jest częścią zdrowego stylu życia, na jaki coraz częściej młodzi ludzie się decydują, zgodnie z tym co opowiada projektantka:

    Zdrowy styl życia jest teraz w Londynie najpopularniejszym trendem. Eko- żywność, eventy, ciuchy. I właśnie z myślą o ludziach, którzy podobnie do mnie i mojego męża lubią zdrowie, wygodę i dobrą zabawę projektujemy ubrania do jogi Starseeds. 

Oprócz elektronicznych sesji muzyki i jogi, ten trend wykorzystują różne marki, a nawet wykonawcy. I wczoraj w Londynie odbył się jeden z nich - Morning Glory, którego uczestnicy znaleźli się na planie teledysku "Unicorn" Basement Jaxx. A sponsor wydarzenia, marka produkująca mleko owsiane Oatly, z tej okazji przygotowała dla wszystkich pakiet masaży oraz zdrowych koktajli na bazie wody kokosowej, spiruliny czy jagód acai. Chętni ćwiczyli jogę, a pozostali tańczyli w rytm muzyki granej przez Basement Jaxx. I to o poranku!

Ale Yoga Rave to nie jedyna taka aktywność, na którą decydują się ludzie przed pracą lub po godzinach. Zamiast wygodnych kapci, dresu i kanapy, albo dłuższego pobytu pod kołdrą/kocem/prześcieradłem, szczęśliwi mieszkańcy południa, wybierają np. surfing. Wskakują na deskę o 6 rano, albo o 19 - po pracy. To dobry początek dnia, albo świetne jego zwieńczenie, w zależności od tego, co kto lubi. Oczywiście surfowania po zatoce w naszej „polskiej Kaliforni” (na Helu) o tej porze roku nie polecam, ale rzeczywiście warto się przed pracą nieco poruszać.

Moje koleżanki codziennie rano uprawiają jogging po parku, a kolega pływa - "basen", podobnie jak "park o poranku jest pusty i cały dla nas" - argumentują. I mają rację. A oprócz racji, więcej siły i jak twierdzą oszczędzają na kawie, a depresja jesienno-zimowa ich zupełnie nie dotyczy. Póki nie ma regularnych zajęć Yoga Rave i skoro nie mamy ciepłego morza, w którym dałoby się posurfować, trzeba sobie znaleźć dobrą aktywność na czas słoty (taniec? pilates? crossfit?), która daje równie energetycznego kopa. I po której nie ma się kaca, za to niezły przypływ endorfin i ładniej wyrzeźbione, sprawniejsze ciało.

Yoga rave- impreza bez używek.

Rave czyli najszybszy bit pod słońcem do tej pory kojarzył się z extasy, alkoholem i zadymionymi pod koniec lat 90. - klubami. Joga przez wielu uznawana jest za spokojną aktywność dla flegmatyków. Yoga Rave to nie oksymoron, ale totalny hit w Londynie, Nowym Jorku i Berlinie. Po sesji ćwiczeń cała sala słucha elektronicznej muzyki na żywo w wykonaniu DJ-ja i tańczy w światłach ultrafioletu. Na trzeźwo, z wodą kokosową zamiast drinków, ze zdrowymi koktajlami zamiast narkotyków.

Współcześni 20-paro i 30-kilkulatkowie są najbardziej zapracowanym pokoleniem. X czy Y idą do biura w godzinach porannych, a wychodzą po zmroku (co prawda w listopadzie ciemno jest zarówno rano, jak i popołudniu, ale ten stan trwa przez cały rok). Pracują na maksa od poniedziałku do piątku, a niektórzy nawet do soboty. Czasami po powrocie do domów siadają do swoich laptopów i telefonów, żeby dokończyć służbowe zadania… A raczej siadaMY, bo to dotyczy także mnie i moich najbliższych przyjaciół!

Pędzimy bez końca, więc w okolicy piątku, mamy, jak mawiają niektórzy ochotę „urwać” i odreagować. I dla jednych z nas najlepszym środkiem do tego są używki i impreza (nie polecam, bo po 30stce kac kończy się gdzieś w okolicach wtorku, a kojarzenie faktów i praca na właściwych obrotach zaczyna koło środy), dla innych - życie rodzinne i porządna dawka snu i spacerów (to ja i moje „nudne” poukładane życie), a dla trzeciej grupy - sport i aktywnie spędzony czas.

Dlatego kiedy usłyszałam od Natalii Zawady, projektantki ubrań do jogi Starseeds, która na co dzień mieszka w Londynie, o jej nowym odkryciu: Yoga Rave, postanowiłam o tym napisać. To alternatywa dla miłośników aktywności, dbania o ciało i imprez, które nie kończą się kacem. Ewentualnie - zakwasami, bo po półtoragodzinnym treningu jogi, następują dwie godziny tańca przy house’owych dźwiękach muzyki na żywo. Pozytywna energia jest wpisana w plan całej imprezy.

A jej uczestnicy są poubierani w wygodne ciuchy do jogi i świecące gadżety (neonowe glow-sticki, odblaski, kolorowe makijaże, fluorescencyjne dodatki). Znudzeni powolnymi sesjami jogi, zmęczeni intensywnym imprezowaniem, dostają na zajęciach Yoga Rave jedno i drugie jako zdrowy pakiet, dla rozrywkowej grupy ludzi. I to najlepszy trend dla poszukujących. Niestety narazie poza kilkoma pojedynczymi imprezami, nie zakorzeniony póki co w Polsce.

Zresztą Yoga Rave to jeden ze sposobów odreagowania stresu, nawału pracy, których młodzi ludzie na całym świecie coraz częściej poszukują i praktykują (na oficjalnej stronie Yoga Rave jest przekierowanie do USA, krajów Ameryki Południowej, więc rzecz nie dzieje się tylko w samym Londynie).

Zapytałam Natalię, jak wygląda taka sesja jogi i zdała mi relację na gorąco:
Yoga Rave w Londynie to już nie pojedyncze imprezy, zrywy, eventy. Zajęcia mają charakter cykliczny i cieszą się coraz większą grupą fanów. Poranne sesje przed pracą w Black and Light Yoga dają niezłego kopa energetycznego. I z powodzeniem zastępują podwójne czy potrójne espresso (nawet przy moim skandalicznie niskim ciśnieniu).

Po tak rozpoczętym dniu można góry przenosić! A 8 w porywach do 12 godzin przed komputerem nie wydaje się już straszne.

Zresztą zwykle zajęcia wyglądają tak, że przychodzą ludzie, intensywnie ćwiczą zwykłe asany, a następnie tańczą do muzyki granej przez didżeja na żywo. Jest tak wesoło, jak na imprezie. A jednocześnie robimy dla ciała coś bardzo pożytecznego i ze skulonych od siedzenia godzinami przy laptopach i pokurczonych ludzików, zamieniamy się w pełnych energii, wyprostowanych i jakby wymasowanych - to właśnie w jodze kocham najbardziej i tego nie daje żaden inny sport.

I najfajniejsze jest to, zdaniem projektantki, że kiedy już są po treningu, zamiast lecieć szybko na metro czy autobus i do domu, zostają w tej samej grupie i się bawią. Przyjemność, ruch, radość - ideał dla młodych aktywnych ludzi, którzy nie przepadają za pakowaniem na siłowni czy w klubach fitness. I swoją drogą niezłe połączenie: spokój i harmonia jogi, z szaleństwem imprezy techno.

Zresztą moda na ćwiczenie jogi jest częścią zdrowego stylu życia, na jaki coraz częściej młodzi ludzie się decydują, zgodnie z tym co opowiada projektantka:

Zdrowy styl życia jest teraz w Londynie najpopularniejszym trendem. Eko- żywność, eventy, ciuchy. I właśnie z myślą o ludziach, którzy podobnie do mnie i mojego męża lubią zdrowie, wygodę i dobrą zabawę projektujemy ubrania do jogi Starseeds.

Oprócz elektronicznych sesji muzyki i jogi, ten trend wykorzystują różne marki, a nawet wykonawcy. I wczoraj w Londynie odbył się jeden z nich - Morning Glory, którego uczestnicy znaleźli się na planie teledysku "Unicorn" Basement Jaxx. A sponsor wydarzenia, marka produkująca mleko owsiane Oatly, z tej okazji przygotowała dla wszystkich pakiet masaży oraz zdrowych koktajli na bazie wody kokosowej, spiruliny czy jagód acai. Chętni ćwiczyli jogę, a pozostali tańczyli w rytm muzyki granej przez Basement Jaxx. I to o poranku!

Ale Yoga Rave to nie jedyna taka aktywność, na którą decydują się ludzie przed pracą lub po godzinach. Zamiast wygodnych kapci, dresu i kanapy, albo dłuższego pobytu pod kołdrą/kocem/prześcieradłem, szczęśliwi mieszkańcy południa, wybierają np. surfing. Wskakują na deskę o 6 rano, albo o 19 - po pracy. To dobry początek dnia, albo świetne jego zwieńczenie, w zależności od tego, co kto lubi. Oczywiście surfowania po zatoce w naszej „polskiej Kaliforni” (na Helu) o tej porze roku nie polecam, ale rzeczywiście warto się przed pracą nieco poruszać.

Moje koleżanki codziennie rano uprawiają jogging po parku, a kolega pływa - "basen", podobnie jak "park o poranku jest pusty i cały dla nas" - argumentują. I mają rację. A oprócz racji, więcej siły i jak twierdzą oszczędzają na kawie, a depresja jesienno-zimowa ich zupełnie nie dotyczy. Póki nie ma regularnych zajęć Yoga Rave i skoro nie mamy ciepłego morza, w którym dałoby się posurfować, trzeba sobie znaleźć dobrą aktywność na czas słoty (taniec? pilates? crossfit?), która daje równie energetycznego kopa. I po której nie ma się kaca, za to niezły przypływ endorfin i ładniej wyrzeźbione, sprawniejsze ciało.