Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Szukaj


 

Znalazłem 9 takich materiałów

Cała prawda o adopcjach dzieci przez pary jednopłciowe

"Solidarna Polska, na czele z ministrem Ziobrą i ministrem Wójcikiem zapowiedziała zmiany w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym pod kątem formalnego zakazu adopcji dzieci przez pary homoseksualne. Jest to temat kontrowersyjny, zwłaszcza biorąc pod uwagę, dużą popularność badania prof. Marka Regnerusa, które służy jako argument dla przeciwników adopcji przez pary jednopłciowe. W tym nagraniu głównie pochylam się nad jakością raportu prof. Regnerusa i zastanawiam się, czy ma ono jakikolwiek sens w debacie na temat rodzicielstwa osób LGBT"

Witold Tumanowicz (Ruch Narodowy) vs Maciej Kowalski (Wolne Konopie)

Konfrontacja Macieja Kowalskiego z Witoldem Tumanowiczem. Temat: Legalizacja marihuany. Przykro patrzeć, jak słabo przygotowany do tej rozmowy polityk traci argumenty w zderzeniu z osobą, która przedstawia najbardziej oczywiste fakty dot. konopi.

Negatywne efekty palenia marihuany są żadne w porównaniu z alkoholem


Słynny raport Narodowej Organizacji Zdrowia, opublikowany w lutym 2011, stwierdza że przyczyną 4% wszystkich zgonów na świecie jest nadużywanie alkoholu, którego żniwo jest większe niż AIDS, nieodpowiedzialnego stosowania broni palnej, czy wypadków samochodowych. Marihuana zdaje się przy tym fraszką, gdyż eksperci nie znaleźli dotąd żadnego przykładu śmiertelnego stosowania używki, której dawka krytyczna wynosi wg najnowszych badań pół tony.

Czytaj dalej →


List z Ameryki – Pięćdziesiąt siedem milionów Amerykanów wysłało w ubiegłym tygodniu list do Europejczyków, którego prawie nikt w Polsce nie zauważył. Nadawcy to celebryci – m.in. Susan Sarandon, Robert Kennedy jr czy Tommy Hilfiger – oraz kilkadziesiąt organizacji konsumenckich, rolniczych, rodzinnych i naukowych, mających łącznie blisko sześćdziesiąt milionów członków. Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek dostał list od tak wielu osób naraz. I Państwo pewnie też nie.

Rozumiem, że ostatnio wybory były najważniejsze. Ale szczęśliwie mamy je za sobą i znów możemy się zająć tym, co będzie ważne nie tylko w tym tygodniu, tym roku i tej dekadzie, ale o wiele dłużej. List pięćdziesięciu siedmiu milionów – jak się łatwo domyślić – dotyczy takiej sprawy.

Rzecz w tym, że toczą się i krok po kroku zmierzają do finału unijno-amerykańskie rozmowy na temat tzw. TTIP, czyli transatlantyckiej strefy wolnego handlu. Idea jest wspaniała, ale diabeł, jak zwykle, tkwi w szczegółach.

My niestety tych szczegółów nie znamy, bo rozmowy toczą się w ścisłej tajemnicy – podobnie jak kiedyś w sprawie ACTA. Wiadomo jednak, że jednym z kluczowych tematów jest rolnictwo, a konkretnie swoboda obrotu produktami i technologiami rolnymi, czyli głównie żywnością. W tym żywnością zawierającą GMO, czyli organizmy modyfikowane genetycznie.

I tu jest pies pogrzebany. Bo strefa wolnego handlu to obszar jednolitych standardów, a europejskie i amerykańskie standardy w sprawie GMO różnią się istotnie. Najkrócej rzecz ujmując: my w Europie jesteśmy dużo bardziej sceptyczni, ostrożni i nieufni wobec GMO. Bronimy się przed genetycznie modyfikowaną żywnością, znakujemy ją, ograniczamy uprawy i import, a Amerykanie już przegrali walkę z koncernami biotechnologicznymi, rolnymi i spożywczymi. Teraz przestrzegają nas przed skutkami przyjęcia w Europie pod płaszczykiem TTIP amerykańskich reguł.

Argumentów i niepokojących wniosków z amerykańskich doświadczeń w sprawie GMO jest wiele. Warto je poznać, przemyśleć i przedyskutować, zanim gotowy, pracowicie wynegocjowany TTIP wyskoczy jak diabeł z pudełka.

Nie ma wielkiego sensu, żebym Państwu te argumenty przytaczał. Bardzo jednak zachęcam do przeczytania listu. Nie tylko dlatego, że listy wypada czytać, gdy się je otrzymuje. Zwłaszcza od tak licznej grupy. Przede wszystkim dlatego, że medialna debata na temat GMO toczy się pod ogromną prawną, PR-owską, ekonomiczną i korupcyjną presją zainteresowanych koncernów. Niezbyt często mamy więc okazję poznać stanowisko ostrożnościowe z pierwszej ręki, czyli bez zniekształceń. 

List po angielsku:
http://www.theecologist.org/blogs_and_comments/commentators/2632105/living_with_gmos_a_letter_from_america.html 

List tłumaczony:
http://www.icppc.pl/antygmo/2014/11/zycie-z-gmo-list-z-ameryki/

List z Ameryki

Pięćdziesiąt siedem milionów Amerykanów wysłało w ubiegłym tygodniu list do Europejczyków, którego prawie nikt w Polsce nie zauważył. Nadawcy to celebryci – m.in. Susan Sarandon, Robert Kennedy jr czy Tommy Hilfiger – oraz kilkadziesiąt organizacji konsumenckich, rolniczych, rodzinnych i naukowych, mających łącznie blisko sześćdziesiąt milionów członków. Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek dostał list od tak wielu osób naraz. I Państwo pewnie też nie.

Rozumiem, że ostatnio wybory były najważniejsze. Ale szczęśliwie mamy je za sobą i znów możemy się zająć tym, co będzie ważne nie tylko w tym tygodniu, tym roku i tej dekadzie, ale o wiele dłużej. List pięćdziesięciu siedmiu milionów – jak się łatwo domyślić – dotyczy takiej sprawy.

Rzecz w tym, że toczą się i krok po kroku zmierzają do finału unijno-amerykańskie rozmowy na temat tzw. TTIP, czyli transatlantyckiej strefy wolnego handlu. Idea jest wspaniała, ale diabeł, jak zwykle, tkwi w szczegółach.

My niestety tych szczegółów nie znamy, bo rozmowy toczą się w ścisłej tajemnicy – podobnie jak kiedyś w sprawie ACTA. Wiadomo jednak, że jednym z kluczowych tematów jest rolnictwo, a konkretnie swoboda obrotu produktami i technologiami rolnymi, czyli głównie żywnością. W tym żywnością zawierającą GMO, czyli organizmy modyfikowane genetycznie.

I tu jest pies pogrzebany. Bo strefa wolnego handlu to obszar jednolitych standardów, a europejskie i amerykańskie standardy w sprawie GMO różnią się istotnie. Najkrócej rzecz ujmując: my w Europie jesteśmy dużo bardziej sceptyczni, ostrożni i nieufni wobec GMO. Bronimy się przed genetycznie modyfikowaną żywnością, znakujemy ją, ograniczamy uprawy i import, a Amerykanie już przegrali walkę z koncernami biotechnologicznymi, rolnymi i spożywczymi. Teraz przestrzegają nas przed skutkami przyjęcia w Europie pod płaszczykiem TTIP amerykańskich reguł.

Argumentów i niepokojących wniosków z amerykańskich doświadczeń w sprawie GMO jest wiele. Warto je poznać, przemyśleć i przedyskutować, zanim gotowy, pracowicie wynegocjowany TTIP wyskoczy jak diabeł z pudełka.

Nie ma wielkiego sensu, żebym Państwu te argumenty przytaczał. Bardzo jednak zachęcam do przeczytania listu. Nie tylko dlatego, że listy wypada czytać, gdy się je otrzymuje. Zwłaszcza od tak licznej grupy. Przede wszystkim dlatego, że medialna debata na temat GMO toczy się pod ogromną prawną, PR-owską, ekonomiczną i korupcyjną presją zainteresowanych koncernów. Niezbyt często mamy więc okazję poznać stanowisko ostrożnościowe z pierwszej ręki, czyli bez zniekształceń.

List po angielsku:
http://www.theecologist.org/blogs_and_comments/commentators/2632105/living_with_gmos_a_letter_from_america.html

List tłumaczony:
http://www.icppc.pl/antygmo/2014/11/zycie-z-gmo-list-z-ameryki/

Pierwsza w Polsce reklama tv dot. legalizacji marihuany

Czy zobaczymy w telewizji pierwszą polską społeczną reklamę dotyczącą legalizacji marihuany? Wierzymy, że tak! Agencja reklamowa Mucha Na Dziko chce zrobić wirusowy spot video, który dotrze do wszystkich internautów w Polsce, w tym do wystraszonej, często niedoinformowanej części społeczeństwa polskiego, i musimy im w tym pomóc.

“Chcemy zrobić pierwszą polską społeczną reklamę dotyczącą legalizacji marihuany.

Nie zamierzamy namawiać nikogo do palenia. Naszym celem jest wywołanie dyskusji nad sensownością obecnego stanu prawnego i poszukania drogi prowadzącej do zmian.

Chcemy w naszym spocie, bez zbędnego nadęcia, wskazać konkretne argumenty za legalizacją marihuany i tym samym zmienić nastawienie przeciwnej temu części polskiego społeczeństwa (a przynajmniej sprowokować do dyskusji).

Stworzyliśmy scenariusz w naszym stylu :) ale…nie zdradzimy go nikomu przed premierą, bo stracimy element zaskoczenia potrzebny do zarażania wirusem.”



Dowiedz się więcej na legalizeit.pl

Aspartam - czego o nim nie wiesz – Aspartam niestety spożywamy niemal każdego dnia, ponieważ jego główne źródła w naszym pożywieniu to: napoje dietetyczne, izotoniczne, gumy do żucia, słodziki oraz wiele innych produktów – w tym, ogromna ilość produktów dietetycznych.  Jeszcze w latach 80-tych przekonywano opinię publiczną o nieszkodliwości aspartamu przytaczając m.in. takie argumenty, że metanol (obecny w aspartamie) jest obecny również w owocach, które spożywamy przecież dla zdrowia. Nie wspominano jednak, że w owocach jest również etanol, który równoważy działanie metanolu oraz peptyna, co ostatecznie zmienia całkowicie działanie toksycznej substancji (metanolu). Na szczęście dzisiaj mówi się o tym coraz częściej.

W Stanach Zjednoczonych Aspartam zaczęto spożywać na przełomie lipca i sierpnia 1983 roku i już w ciągu 1-2 lat od tego momentu, liczba przypadków nowotworów mózgu wzrosła 0 10%; cukrzycy o 30%; chłoniaka o 60%. Aspartam to neurotoksyna zaburzająca syntezę białek, przewodzenie impulsów nerwowych w synapsach i strukturę DNA. Może więc oddziaływać na wiele funkcji organizmu.

Aspartam – jego cząsteczka składa się z trzech, niebezpiecznych komponentów. Są to:

    -fenyloanalina

    -kwas asparaginowy (ekscytotocyna – powstaje z normalnych neuroprzekaźników w mózgu, które umożliwiają komunikację między komórkami; powstaje jednak w momencie, kiedy stężenie ich jest zbyt duże – komórki są wtedy zbyt mocno pobudzone i obumierają)

    -ester metylowy –> natychmiast po połknięciu przeradza się w metanol a więc alkohol, który jest groźną trucizną o toksycznym działaniu –> ten z kolei przekształca się w formaldehyd (związek, który nie jest rozkładany ani wydalany, tylko gromadzi się w naszych tkankach i nie ma możliwości pozbycia się go).


Formaldehyd jest 5 000 razy bardziej toksyczny niż alkohol – dlatego też, tak bardzo toksyczny jest aspartam.
Źródła aspartamu to najczęściej: gumy do żucia; napoje dietetyczne (bez cukru, tzw. „light”); napoje izotoniczne; słodziki; suplementy witaminowe w postaci tabletek musujących.
Pierwsze objawy zatrucia: wysypka, ślepnięcie, podwójne widzenie, bóle głowy.
Następnie: utrata pamięci krótkoterminowej, utrata słuchu.
Ostateczne konsekwencje: rak mózgu, cukrzyca, chłoniak.

Aspartam - czego o nim nie wiesz

Aspartam niestety spożywamy niemal każdego dnia, ponieważ jego główne źródła w naszym pożywieniu to: napoje dietetyczne, izotoniczne, gumy do żucia, słodziki oraz wiele innych produktów – w tym, ogromna ilość produktów dietetycznych. Jeszcze w latach 80-tych przekonywano opinię publiczną o nieszkodliwości aspartamu przytaczając m.in. takie argumenty, że metanol (obecny w aspartamie) jest obecny również w owocach, które spożywamy przecież dla zdrowia. Nie wspominano jednak, że w owocach jest również etanol, który równoważy działanie metanolu oraz peptyna, co ostatecznie zmienia całkowicie działanie toksycznej substancji (metanolu). Na szczęście dzisiaj mówi się o tym coraz częściej.

W Stanach Zjednoczonych Aspartam zaczęto spożywać na przełomie lipca i sierpnia 1983 roku i już w ciągu 1-2 lat od tego momentu, liczba przypadków nowotworów mózgu wzrosła 0 10%; cukrzycy o 30%; chłoniaka o 60%. Aspartam to neurotoksyna zaburzająca syntezę białek, przewodzenie impulsów nerwowych w synapsach i strukturę DNA. Może więc oddziaływać na wiele funkcji organizmu.

Aspartam – jego cząsteczka składa się z trzech, niebezpiecznych komponentów. Są to:

-fenyloanalina

-kwas asparaginowy (ekscytotocyna – powstaje z normalnych neuroprzekaźników w mózgu, które umożliwiają komunikację między komórkami; powstaje jednak w momencie, kiedy stężenie ich jest zbyt duże – komórki są wtedy zbyt mocno pobudzone i obumierają)

-ester metylowy –> natychmiast po połknięciu przeradza się w metanol a więc alkohol, który jest groźną trucizną o toksycznym działaniu –> ten z kolei przekształca się w formaldehyd (związek, który nie jest rozkładany ani wydalany, tylko gromadzi się w naszych tkankach i nie ma możliwości pozbycia się go).


Formaldehyd jest 5 000 razy bardziej toksyczny niż alkohol – dlatego też, tak bardzo toksyczny jest aspartam.
Źródła aspartamu to najczęściej: gumy do żucia; napoje dietetyczne (bez cukru, tzw. „light”); napoje izotoniczne; słodziki; suplementy witaminowe w postaci tabletek musujących.
Pierwsze objawy zatrucia: wysypka, ślepnięcie, podwójne widzenie, bóle głowy.
Następnie: utrata pamięci krótkoterminowej, utrata słuchu.
Ostateczne konsekwencje: rak mózgu, cukrzyca, chłoniak.

PSZENICZNY BRZUCH – http://nowadebata.pl/2011/10/13/buszujacy-w-pszenicy/

Dr William Davis dowodzi szkodliwości współczesnej pszenicy, analizując historię spożywania produktów z tego zboża i zmiany, jakim ulegały. Dzisiejsza pszenica nie jest już solidną podstawą pożywienia, z której powstaje zdrowy chleb powszedni. Została genetycznie zmodyfikowana, by producenci żywności mogli osiągać jak największe zyski przy minimalnych kosztach.


W rezultacie to dobroczynne niegdyś zboże stało się żywieniowo bezwartościowym, acz wszechobecnym składnikiem, który sprawia, że poziom glukozy we krwi rośnie gwałtowniej niż po zjedzeniu cukru, a ponadto ma właściwości uzależniające, co doprowadza do huśtawki głodu i przejadania się oraz zmęczenia.


Na podstawie wieloletnich badań klinicznych oraz niezwykłych wyników, które obserwował u tysięcy własnych pacjentów po rezygnacji z produktów zawierających pszenicę, dr Davis przedstawia argumenty przeciwko temu wszechobecnemu składnikowi pokarmowemu. Dieta bez pszenicy skutkuje wg niego znaczącymi korzyściami, takimi jak: stała utrata wagi, złagodzenie zespołu metabolicznego i cukrzycy typu 2, wyleczenie z problemów jelitowych, wyraźne obniżenie poziomu cholesterolu, poprawa gęstości kości, zanik dolegliwości skórnych, takich jak łuszczyca, afty, łysienie, ograniczenie stanów zapalnych i bólów gośćcowych.


Ta atrakcyjna w czytaniu, skłaniająca do myślenia i starannie udokumentowana książka oferuje nowy, niezmiernie ważny punkt widzenia na najistotniejsze problemy zdrowotne naszych czasów.

PSZENICZNY BRZUCH

Http://nowadebata.pl/2011/10/13/buszujacy-w-pszenicy/

Dr William Davis dowodzi szkodliwości współczesnej pszenicy, analizując historię spożywania produktów z tego zboża i zmiany, jakim ulegały. Dzisiejsza pszenica nie jest już solidną podstawą pożywienia, z której powstaje zdrowy chleb powszedni. Została genetycznie zmodyfikowana, by producenci żywności mogli osiągać jak największe zyski przy minimalnych kosztach.


W rezultacie to dobroczynne niegdyś zboże stało się żywieniowo bezwartościowym, acz wszechobecnym składnikiem, który sprawia, że poziom glukozy we krwi rośnie gwałtowniej niż po zjedzeniu cukru, a ponadto ma właściwości uzależniające, co doprowadza do huśtawki głodu i przejadania się oraz zmęczenia.


Na podstawie wieloletnich badań klinicznych oraz niezwykłych wyników, które obserwował u tysięcy własnych pacjentów po rezygnacji z produktów zawierających pszenicę, dr Davis przedstawia argumenty przeciwko temu wszechobecnemu składnikowi pokarmowemu. Dieta bez pszenicy skutkuje wg niego znaczącymi korzyściami, takimi jak: stała utrata wagi, złagodzenie zespołu metabolicznego i cukrzycy typu 2, wyleczenie z problemów jelitowych, wyraźne obniżenie poziomu cholesterolu, poprawa gęstości kości, zanik dolegliwości skórnych, takich jak łuszczyca, afty, łysienie, ograniczenie stanów zapalnych i bólów gośćcowych.


Ta atrakcyjna w czytaniu, skłaniająca do myślenia i starannie udokumentowana książka oferuje nowy, niezmiernie ważny punkt widzenia na najistotniejsze problemy zdrowotne naszych czasów.


1