Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Szukaj


 

Znalazłem 7 takich materiałów

Eko kuchnia

Przez wiele lat, kuchnie służyły tylko jako miejsca do przygotowania posiłków.
Teraz uległo to zmianie. Często kuchnia to miejsce spotkań i taki „roboczy pokój".
A że coraz więcej osób myśli eko ! - nic więc dziwnego, że rozważa różne pomocne sposoby, dzięki którym ich kuchnia będzie bardziej przyjazna dla środowiska.

Czytaj dalej →


Domowy sposób na czyszczenie łazienki.

Takie mleczko to fenomenalna sprawa, nadaje się do czyszczenia wanien (nawet tych akrylowych), płytek, zlewozmywaków czy umywalek, przyda się wszędzie tam gdzie chcesz zachować czystość i uzyskać piękny zapach bez substancji które niszczą Twoje zdrowie jak i Twoich najbliższych.

Czytaj dalej →


Negatywne efekty palenia marihuany są żadne w porównaniu z alkoholem


Słynny raport Narodowej Organizacji Zdrowia, opublikowany w lutym 2011, stwierdza że przyczyną 4% wszystkich zgonów na świecie jest nadużywanie alkoholu, którego żniwo jest większe niż AIDS, nieodpowiedzialnego stosowania broni palnej, czy wypadków samochodowych. Marihuana zdaje się przy tym fraszką, gdyż eksperci nie znaleźli dotąd żadnego przykładu śmiertelnego stosowania używki, której dawka krytyczna wynosi wg najnowszych badań pół tony.

Czytaj dalej →


Napoje gazowane jako pestycydy – Kilka lat temu w mediach pojawiła się informacja o tym, że rolnicy w Indiach zamiast pestycydów używają Coca-Coli i Pepsi. Napoje gazowane okazały się dużo tańsze, a jednocześnie równie skuteczne w walce ze szkodnikami i chwastami. 

Do dnia dzisiejszego spotykamy się z różnymi opiniami na temat tego, dlaczego takie właśnie działanie mają – bądź co bądź – produkty spożywcze.

Niektórzy przypisują je kwasowi fosforowemu, zawartemu w tych napojach. Jest on stosowany w nich jako regulator kwasowości. Wiemy jednak, że poza przemysłem spożywczym, kwas fosforowy jest między innymi składnikiem odrdzewiaczy, stosowany jest również do odkamieniania armatury w ciepłownictwie lub jako płyn do lutowania. Nie bez powodu więc, niektórzy z nas widzą więcej zastosowań dla coli i pepsi, niż tylko napój do obiadu, czy chwila orzeźwienia. Z pomocą coca-coli niektórzy myją zderzaki w samochodzie lub betonową podłogę w garażu. Dzieje się tak, ponieważ oprócz kwasu fosforowego specyficzne właściwości napoju w trakcie czyszczenia wspomaga efekt karbonatyzacji a więc, tzw. degradacji chemicznej, która rozpoczyna swój proces dzięki wysokiej zawartości dwutlenku węgla.

Skoro napoje te mają tak szerokie zastosowanie, dlaczego nie miałyby poradzić sobie ze szkodnikami na polach uprawnych?

Inne wytłumaczenie tak niecodziennego zastosowania napojów gazowanych przy uprawach roślin, skupia się jednak na wysokiej zawartości cukru. Niektórzy specjaliści uważają, że to cukier przyciąga owady pożyteczne, które pomagają chronić uprawy. Z kolei, jeszcze inną teorią jest ta, według której wysoka zawartość cukru w napojach podnosi odporność roślin, dzięki czemu plony są zdrowsze.

Miejmy nadzieję, że doczekamy się odpowiednich badań i kiedyś będziemy mogli jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czy napoje gazowane faktycznie mogą wykazywać działanie podobne do pestycydów.

źródła:

- http://news.bbc.co.uk/2/hi/south_asia/3977351.stm

- http://www.youtube.com/watch?v=4fpEgurO-ec

- http://www.naturalnews.com/News_000590_Coke_Pepsi_pesticides.html

- http://www.businessweek.com/stories/2006-08-23/behind-the-coke-pepsi-pesticide-scare

Napoje gazowane jako pestycydy

Kilka lat temu w mediach pojawiła się informacja o tym, że rolnicy w Indiach zamiast pestycydów używają Coca-Coli i Pepsi. Napoje gazowane okazały się dużo tańsze, a jednocześnie równie skuteczne w walce ze szkodnikami i chwastami.

Do dnia dzisiejszego spotykamy się z różnymi opiniami na temat tego, dlaczego takie właśnie działanie mają – bądź co bądź – produkty spożywcze.

Niektórzy przypisują je kwasowi fosforowemu, zawartemu w tych napojach. Jest on stosowany w nich jako regulator kwasowości. Wiemy jednak, że poza przemysłem spożywczym, kwas fosforowy jest między innymi składnikiem odrdzewiaczy, stosowany jest również do odkamieniania armatury w ciepłownictwie lub jako płyn do lutowania. Nie bez powodu więc, niektórzy z nas widzą więcej zastosowań dla coli i pepsi, niż tylko napój do obiadu, czy chwila orzeźwienia. Z pomocą coca-coli niektórzy myją zderzaki w samochodzie lub betonową podłogę w garażu. Dzieje się tak, ponieważ oprócz kwasu fosforowego specyficzne właściwości napoju w trakcie czyszczenia wspomaga efekt karbonatyzacji a więc, tzw. degradacji chemicznej, która rozpoczyna swój proces dzięki wysokiej zawartości dwutlenku węgla.

Skoro napoje te mają tak szerokie zastosowanie, dlaczego nie miałyby poradzić sobie ze szkodnikami na polach uprawnych?

Inne wytłumaczenie tak niecodziennego zastosowania napojów gazowanych przy uprawach roślin, skupia się jednak na wysokiej zawartości cukru. Niektórzy specjaliści uważają, że to cukier przyciąga owady pożyteczne, które pomagają chronić uprawy. Z kolei, jeszcze inną teorią jest ta, według której wysoka zawartość cukru w napojach podnosi odporność roślin, dzięki czemu plony są zdrowsze.

Miejmy nadzieję, że doczekamy się odpowiednich badań i kiedyś będziemy mogli jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czy napoje gazowane faktycznie mogą wykazywać działanie podobne do pestycydów.

źródła:

- http://news.bbc.co.uk/2/hi/south_asia/3977351.stm

- http://www.youtube.com/watch?v=4fpEgurO-ec

- http://www.naturalnews.com/News_000590_Coke_Pepsi_pesticides.html

- http://www.businessweek.com/stories/2006-08-23/behind-the-coke-pepsi-pesticide-scare

Prawda o paście do zębów – Kiedy byliśmy dziećmi każdy zarówno rodzice, nauczyciele czy też dentyści mówili nam, że zęby należy myć komercyjną pastą do zębów. Miał być to jeden z tych nawyków, który teoretycznie ochraniał nas przed próchnicą i dbał o zdrowe zęby. Na potwierdzenie tego w telewizji wciąż przekonują nas o tym „fakcie” dziesiątki reklam mówiących o wspaniałych zaletach pasty do zębów. Jednakże analizując skład pasty do zębów, tego osiągnięcia dentystyki, które stało się tak niezbędne dla współczesnego człowieka, musimy dość krytycznie przyjrzeć się jego faktycznemu działaniu na nasze zęby. 
Jeśli pasta do zębów jest tak wspaniałym osiągnięciem to dlaczego wciąż obserwujemy ogromne ilości ludzi, którzy pomimo bardzo regularnego mycia zębów, mają z nimi problemy? Dużą ignorancją byłoby stwierdzenie, że to wina pasty do zębów, kiedy zakwaszająca dieta ludzi zachodu jest pełna wyrobów zbożowych, pasteryzowanego mleka, wysoko przetworzonej i jałowej żywności, która niszczy zęby od środka. Należy jednak wspomnieć o tym, że i pasta do zębów również odgrywa tutaj swoją rolę. Nie bez powodu jest również fakt, że każdy producent pasty na jej opakowaniu zamieści informacje „szkodliwy w wypadku połknięcia”. Dlaczego?
Dwa razy dziennie ‚sprawdzamy’ co się stanie gdy chemikalia dostaną się do naszego ciała

Ponieważ chemikalia obecne w paście do zębów, to toksyny których w normalnej sytuacji nigdy byś nie użył. Te syntetyczne substancje chemiczne prędzej nadają się do czyszczenia podłogi w ogromnej fabryce. A już na pewno nie brał byś ich do ust gdzie znajduje się bardzo delikatny i chłonny nabłonek. Nabłonek ,który jest cienki jak pergamin, i doskonale wchłania wspomniane substancje, zwłaszcza jeśli mamy problem z krwawiącymi dziąsłami. Krwawienie dziąseł sprawia, że toksyny zawarte w paście bezpośrednio dostają się do naszego krwiobiegu.

Substancja przed którą przestrzega sam producent używana jest przez większość z nas dwa razy dziennie, a nawet częściej przez całe nasze życie. Chcesz wiedzieć co jest w środku?

Fluor w paście, miał pomagać a niszczy nasze zdrowie.

Już kiedyś na Zagonku pojawił się wpis dotyczący toksycznego fluoru zawartego w paście, znajdziesz go tutaj. Mówiąc ogólnie próchnica nie jest wywołana poprzez brak fluoru w naszym organizmie, dlatego suplementacja fluoru, który i tak jest obecny w dużych ilościach w naszym zanieczyszczonym środowisku jest całkowicie zbędna. Co gorsza fluor to neurotoksyna, która odkłada się w organizmie zwłaszcza mózgu, obniża nasz poziom inteligencji, zaburza gospodarkę hormonalną czy jest rakotwórcza. Lista efektów ubocznych fluoru jest naprawdę imponująca.

Ilość pozostałych składników w paście do zębów nie jest wielka, lecz należy pamiętać, że w naszym otoczeniu spotykamy się z różnymi substancjami kilkakrotnie w ciągu dnia, a nawet godziny. Dlatego nawet minimalna ilość w jednym produkcie po użyciu pozostałych środków do pielęgnacji chociażby ciała, wcale minimalna już nie jest.
Co jest w środku? Czyli to ma dbać o zdrowy uśmiech? Chyba ktoś tutaj kpi.

Propylene glycol – tak powszechny w czołowych produktach do mycia zębów jest równie często używany w przemyśle jako odszraniacz do samolotów czy też w zimowych płynach przeciw zamarzaniu. Substancja ta ma działanie drażniące skórę i tkanki śluzowe. Ponadto podwyższa zakwaszenie organizmu prowadząc do kwasicy metabolicznej.

Sztuczne barwniki – składnik całkowicie zbędny w paście do zębów, a wywołujący różne skutki uboczne jak chociażby alergia. Zwłaszcza, że sporo z tych pigmentów może być zanieczyszczone metalami ciężkimi, a to już nie są przelewki.

Triclosan- uwielbiam ten „bezpieczny” składnik, który jest pestycydem niszczącym wszystko co znajduje się w wodzie. Dodawany jest do pasty jako środek antybakteryjny tylko przez przypadek zmienia gospodarkę hormonalną człowieka czy upośledza pracę mięśni. Dodatkowym „bonusem” jest fakt, że triclosan wchodzi w reakcje z chlorowaną wodą (tą która jest w twoim kranie) tworząc chloroform i dioksyny które przez tylko przez ‘przypadek’ utożsamiane są z różnymi przypadkami zachorowania na nowotwory.
Słodziki- kolejny zbędny składnik. Do uprzyjemnienia pasty do zębów producenci używają sacharyny, sorbitolu i ksylitolu. Sacharyna jest bardzo często utożsamiana z przypadkami rozwoju nowotworów. Ksylitol ten obecny jest w świecie roślin, jednakże ten produkowany na skale masową produkowany jest z kukurydzy czy drzew. Obecnie sporo osób pisze o pozytywnym wpływie ksylitolu na chociażby nasze zęby jednakże te hipotezy nie zostały jeszcze potwierdzone, zwłaszcza że badania kliniczne odrzucają ten argument. Ciężko się rozpisywać w tym temacie, dla mnie cukier to cukier i powinniśmy go unikać.

Detergenty i środki powierzchniowo czynne - mają nam zapewnić nie zapominane pieniące doznania się pasty są koniecznością, ponieważ konsumentom wydaje się, że to piana myje. Bzdura! Jednak wracając do substancji chemicznych użytych do produkcji pasty, te detergenty są znanymi substancjami podrażniającymi skórę, rakotwórczymi, mutagennymi, zaburzającymi gospodarkę hormonalną (dowiedz się o tym jak bagatelizowany przez większość z nas frazes wpływa na nasze zdrowie – ważne fakty o gospodarce hormonalnej) . Z ciekawostek znany środek powierzchniowo czynny – SLS, powoduje krwawienie dziąseł a nawet paradontozę. Gwarantuje to lepsze wchłanianie składników pasty, z całym wachlarzem wątpliwych „korzyści”.

Gliceryna - klejąca się, przezroczysta substancja pochodzenia głównie roślinnego, która poddawana jest wielokrotnie „wybielaniu” i perfumowaniu. Substancja ta wspaniale pokrywa nasze zęby pancerzem, który całkowicie blokuje dostęp śliny do zębów, śliny która odpowiedzialna jest za reminalizację naszych zębów. Czy wiesz, że aby pozbyć się gliceryny z zębów te należy wypłukać co najmniej 27 razy.

Perfumy,… widząc je w składzie uciekajcie, więcej informacji znajdziecie tutaj.

Carbomer – kolejna pochodna produkcji ropy naftowej. Substancja ta używana jest aby zagęścić pastę. Jest to polimer, naturalna pasta do zębówktóry jest bardzo kwaśny, dlatego potrzebuje on obecności innych substancji, które nie koniecznie muszą być wymienione w składzie jak sodium hydroxide (inaczej ług, soda kaustyczna) aby zneutralizować jego działanie.

 
Postaw na prostotę i dziedzictwo starszych pokoleń

Pasta z sody i soli

Wymyj zęby, lecz za wszelką cenę unikaj komercyjnego bubla. W zamian lepiej wymyć zęby mieszaniną olejku eterycznego (1 kropla na mycie) np. miętowego, bardzo drobnej soli (nie jodowanej, bez antyzbrylaczy i najlepiej kamiennej lub morskiej) oraz sody oczyszczonej (dawniej było to po prostu mydło lub w bardziej  zamierzchłych czasach popiół. Jednak należy pamiętać, że ostatnia opcja nie jest najlepszą, gdyż popiół i woda tworzą żrącą i drażniącą miksturę, która nie jest polecana osobom z delikatnymi dziąsłami).

  
Ziołowy proszek do mycia zębów
(wg Svobody przepis pochodzi z książki „Piękna z natury”)

5 łyżeczek kory dębu

3 łyżeczki czarnego pieprzu

2 łyżeczki soli morskiej lub kamiennej

1 łyżeczka kurkumy w proszku

¼ łyżeczki olejku z drzewa herbacianego

Najpierw zmiel zioła w młynku do kawy, aby miały konsystencję proszku. Następnie do młynka wsyp sól i włącz młynek jeszcze na 1 sekundę. Przed każdym użyciem warto dodać 1 kroplę olejku miętowego lub pomarańczowego. Przechowuj w szczelnym naczyniu.

Prawda o paście do zębów

Kiedy byliśmy dziećmi każdy zarówno rodzice, nauczyciele czy też dentyści mówili nam, że zęby należy myć komercyjną pastą do zębów. Miał być to jeden z tych nawyków, który teoretycznie ochraniał nas przed próchnicą i dbał o zdrowe zęby. Na potwierdzenie tego w telewizji wciąż przekonują nas o tym „fakcie” dziesiątki reklam mówiących o wspaniałych zaletach pasty do zębów. Jednakże analizując skład pasty do zębów, tego osiągnięcia dentystyki, które stało się tak niezbędne dla współczesnego człowieka, musimy dość krytycznie przyjrzeć się jego faktycznemu działaniu na nasze zęby.
Jeśli pasta do zębów jest tak wspaniałym osiągnięciem to dlaczego wciąż obserwujemy ogromne ilości ludzi, którzy pomimo bardzo regularnego mycia zębów, mają z nimi problemy? Dużą ignorancją byłoby stwierdzenie, że to wina pasty do zębów, kiedy zakwaszająca dieta ludzi zachodu jest pełna wyrobów zbożowych, pasteryzowanego mleka, wysoko przetworzonej i jałowej żywności, która niszczy zęby od środka. Należy jednak wspomnieć o tym, że i pasta do zębów również odgrywa tutaj swoją rolę. Nie bez powodu jest również fakt, że każdy producent pasty na jej opakowaniu zamieści informacje „szkodliwy w wypadku połknięcia”. Dlaczego?
Dwa razy dziennie ‚sprawdzamy’ co się stanie gdy chemikalia dostaną się do naszego ciała

Ponieważ chemikalia obecne w paście do zębów, to toksyny których w normalnej sytuacji nigdy byś nie użył. Te syntetyczne substancje chemiczne prędzej nadają się do czyszczenia podłogi w ogromnej fabryce. A już na pewno nie brał byś ich do ust gdzie znajduje się bardzo delikatny i chłonny nabłonek. Nabłonek ,który jest cienki jak pergamin, i doskonale wchłania wspomniane substancje, zwłaszcza jeśli mamy problem z krwawiącymi dziąsłami. Krwawienie dziąseł sprawia, że toksyny zawarte w paście bezpośrednio dostają się do naszego krwiobiegu.

Substancja przed którą przestrzega sam producent używana jest przez większość z nas dwa razy dziennie, a nawet częściej przez całe nasze życie. Chcesz wiedzieć co jest w środku?

Fluor w paście, miał pomagać a niszczy nasze zdrowie.

Już kiedyś na Zagonku pojawił się wpis dotyczący toksycznego fluoru zawartego w paście, znajdziesz go tutaj. Mówiąc ogólnie próchnica nie jest wywołana poprzez brak fluoru w naszym organizmie, dlatego suplementacja fluoru, który i tak jest obecny w dużych ilościach w naszym zanieczyszczonym środowisku jest całkowicie zbędna. Co gorsza fluor to neurotoksyna, która odkłada się w organizmie zwłaszcza mózgu, obniża nasz poziom inteligencji, zaburza gospodarkę hormonalną czy jest rakotwórcza. Lista efektów ubocznych fluoru jest naprawdę imponująca.

Ilość pozostałych składników w paście do zębów nie jest wielka, lecz należy pamiętać, że w naszym otoczeniu spotykamy się z różnymi substancjami kilkakrotnie w ciągu dnia, a nawet godziny. Dlatego nawet minimalna ilość w jednym produkcie po użyciu pozostałych środków do pielęgnacji chociażby ciała, wcale minimalna już nie jest.
Co jest w środku? Czyli to ma dbać o zdrowy uśmiech? Chyba ktoś tutaj kpi.

Propylene glycol – tak powszechny w czołowych produktach do mycia zębów jest równie często używany w przemyśle jako odszraniacz do samolotów czy też w zimowych płynach przeciw zamarzaniu. Substancja ta ma działanie drażniące skórę i tkanki śluzowe. Ponadto podwyższa zakwaszenie organizmu prowadząc do kwasicy metabolicznej.

Sztuczne barwniki – składnik całkowicie zbędny w paście do zębów, a wywołujący różne skutki uboczne jak chociażby alergia. Zwłaszcza, że sporo z tych pigmentów może być zanieczyszczone metalami ciężkimi, a to już nie są przelewki.

Triclosan- uwielbiam ten „bezpieczny” składnik, który jest pestycydem niszczącym wszystko co znajduje się w wodzie. Dodawany jest do pasty jako środek antybakteryjny tylko przez przypadek zmienia gospodarkę hormonalną człowieka czy upośledza pracę mięśni. Dodatkowym „bonusem” jest fakt, że triclosan wchodzi w reakcje z chlorowaną wodą (tą która jest w twoim kranie) tworząc chloroform i dioksyny które przez tylko przez ‘przypadek’ utożsamiane są z różnymi przypadkami zachorowania na nowotwory.
Słodziki- kolejny zbędny składnik. Do uprzyjemnienia pasty do zębów producenci używają sacharyny, sorbitolu i ksylitolu. Sacharyna jest bardzo często utożsamiana z przypadkami rozwoju nowotworów. Ksylitol ten obecny jest w świecie roślin, jednakże ten produkowany na skale masową produkowany jest z kukurydzy czy drzew. Obecnie sporo osób pisze o pozytywnym wpływie ksylitolu na chociażby nasze zęby jednakże te hipotezy nie zostały jeszcze potwierdzone, zwłaszcza że badania kliniczne odrzucają ten argument. Ciężko się rozpisywać w tym temacie, dla mnie cukier to cukier i powinniśmy go unikać.

Detergenty i środki powierzchniowo czynne - mają nam zapewnić nie zapominane pieniące doznania się pasty są koniecznością, ponieważ konsumentom wydaje się, że to piana myje. Bzdura! Jednak wracając do substancji chemicznych użytych do produkcji pasty, te detergenty są znanymi substancjami podrażniającymi skórę, rakotwórczymi, mutagennymi, zaburzającymi gospodarkę hormonalną (dowiedz się o tym jak bagatelizowany przez większość z nas frazes wpływa na nasze zdrowie – ważne fakty o gospodarce hormonalnej) . Z ciekawostek znany środek powierzchniowo czynny – SLS, powoduje krwawienie dziąseł a nawet paradontozę. Gwarantuje to lepsze wchłanianie składników pasty, z całym wachlarzem wątpliwych „korzyści”.

Gliceryna - klejąca się, przezroczysta substancja pochodzenia głównie roślinnego, która poddawana jest wielokrotnie „wybielaniu” i perfumowaniu. Substancja ta wspaniale pokrywa nasze zęby pancerzem, który całkowicie blokuje dostęp śliny do zębów, śliny która odpowiedzialna jest za reminalizację naszych zębów. Czy wiesz, że aby pozbyć się gliceryny z zębów te należy wypłukać co najmniej 27 razy.

Perfumy,… widząc je w składzie uciekajcie, więcej informacji znajdziecie tutaj.

Carbomer – kolejna pochodna produkcji ropy naftowej. Substancja ta używana jest aby zagęścić pastę. Jest to polimer, naturalna pasta do zębówktóry jest bardzo kwaśny, dlatego potrzebuje on obecności innych substancji, które nie koniecznie muszą być wymienione w składzie jak sodium hydroxide (inaczej ług, soda kaustyczna) aby zneutralizować jego działanie.


Postaw na prostotę i dziedzictwo starszych pokoleń

Pasta z sody i soli

Wymyj zęby, lecz za wszelką cenę unikaj komercyjnego bubla. W zamian lepiej wymyć zęby mieszaniną olejku eterycznego (1 kropla na mycie) np. miętowego, bardzo drobnej soli (nie jodowanej, bez antyzbrylaczy i najlepiej kamiennej lub morskiej) oraz sody oczyszczonej (dawniej było to po prostu mydło lub w bardziej zamierzchłych czasach popiół. Jednak należy pamiętać, że ostatnia opcja nie jest najlepszą, gdyż popiół i woda tworzą żrącą i drażniącą miksturę, która nie jest polecana osobom z delikatnymi dziąsłami).


Ziołowy proszek do mycia zębów
(wg Svobody przepis pochodzi z książki „Piękna z natury”)

5 łyżeczek kory dębu

3 łyżeczki czarnego pieprzu

2 łyżeczki soli morskiej lub kamiennej

1 łyżeczka kurkumy w proszku

¼ łyżeczki olejku z drzewa herbacianego

Najpierw zmiel zioła w młynku do kawy, aby miały konsystencję proszku. Następnie do młynka wsyp sól i włącz młynek jeszcze na 1 sekundę. Przed każdym użyciem warto dodać 1 kroplę olejku miętowego lub pomarańczowego. Przechowuj w szczelnym naczyniu.

Naturalne detergenty – Zastanawialiście się czasem, jakich środków nasze babcie używały do prania, mycia czy sprzątania domu? Albo jak wyglądało życie przed erą kolorowych detergentów od wszystkiego? No właśnie, ja też sobie tego nie wyobrażałam. A przecież dziś prawdziwym wyzwaniem świadomego konsumenta jest prowadzenie domu ekologicznie, bez zbędnych płynów i proszków. Stare sposoby były (i są!) na tyle skuteczne, że warto z nich korzystać na co dzień. Zamiast kupować kolejne detergenty, których lista z roku na rok się wydłuża, proponujemy ściągę z babcino-ekologicznych sztuczek. A właściwie „Ekosztuczek”, bo to o nich będzie mowa. Pod taką nazwą urzędnicy warszawskiego Ratusza wydali broszurkę, w której przekopali stare poradniki i wszystkie dostępne fora internetowe, by pokazać, że bez detergentów da się żyć. I to zarówno świadomie,ekologicznie, jak i oszczędnie.
Super-hiper-pogromcy kurzu

Zanim jednak przejdziemy do alternatywnych sposobów, wytłumaczmy sobie, co takiego mają w sobie detergenty, że nie możemy (tak przynajmniej nam się wydaje) bez nich żyć. Ich tajemnica polega na tym, że potrafią obniżyć napięcie powierzchniowe wody, co osłabia siły wiążące cząsteczki z podłożem. Niestety na tym ich zbawienne działanie się kończy. Przedostające się do wód ściekowych detergenty mogą przyczyniać się w wyniku zachodzących procesów beztlenowych do wydzielania substancji trujących (m.in. metanu i siarkowodoru), a także doprowadzić do tego, że zbiornik wodny stanie się martwy. Wszystkie płyny do czyszczenia, proszki czy szampony to także koszmar alergików. Fosforany, jakie często się w nich znajdują, wywołują uczulenia, a często stosowane w praniu i sprzątaniu wybielacze zawierają związki chloru, które mogą przenikać przez skórę i wpływać na działanie układu nerwowego. Z kolei ich opary działają rakotwórczo. Po takiej dawce informacji może faktycznie watro się zainteresować zwykłą cytryną, sodą czy octem, czyli orężem naszych mam i babć.

Oto sześć zupełnie pospolitych składników, które pomogą w bezpiecznym i ekologicznym dbaniu o wasz dom*. I pamiętajcie – nie musicie myć wszystkiego piaskiem i popiołem. A przynajmniej nie tak od razu ;)

    Soda oczyszczona – zmiękcza wodę i zwiększa czyszczące zdolności mydła. Jest również dobrym środkiem do szorowania. Do kupienia w sklepie spożywczym, w aptece, Internecie; pakowana na ogół w małych ilościach do użytku w kuchni, dostępna też w opakowaniach 1-5 kg. Soda 1kg – 4-5 zł
    Boraks – czyści i usuwa zapachy. Doskonały środek dezynfekujący. Zmiękcza wodę. Dostępny w sklepach na półkach ze środkami piorącymi oraz drogeriach, aptece i w Internecie. Boraks 1 kg – 8-10 zł
    Mydło roślinne – biodegradowalne i całkowicie nietok­syczne. Sprzedawane w formie płynnej, płatków i kostek. Najlepsze są mydła bez syn­tetycznych dodatków, zapa­chów i kolorów. Do kupienia w drogerii, w aptece, dobrych sklepach ze zdrową żywnością , w Internecie. Mydło roślinne kostka – 3-4 zł, w płynie 1 litr – 10-20 zł
    Ocet – czyści tłuszcz i kamień. Ocet 0,5 l – 2 zł
    Kwasek cytrynowy – czyści tłuszcz, kamień, odświeża. Kwasek cytrynowy 20 g – 1 zł
    Naturalne olejki eteryczne – naturalne ekstrakty i olejki mają właściwości, które mogą wzmocnić działania antybakteryjne i antywirusowe środków czyszczących. Właściwości antybakteryjne mają: laur, kamfora, kardamon, citronella, cyprys, eukaliptus, imbir, jałowiec, lawenda, cytryna, trawa cytrynowa, limonka, pomarańcza, sosna, rozmaryn, szałwia, drzewo sandałowe, drzewo herbaciane, tymianek. Właściwości antywirusowe: cynamon, eukaliptus, lawenda, cytryna, oregano, drzewo sandałowe, drzewo herbaciane.

*oprac. na podstawie broszury

/autor:Anna Milczarek

Naturalne detergenty

Zastanawialiście się czasem, jakich środków nasze babcie używały do prania, mycia czy sprzątania domu? Albo jak wyglądało życie przed erą kolorowych detergentów od wszystkiego? No właśnie, ja też sobie tego nie wyobrażałam. A przecież dziś prawdziwym wyzwaniem świadomego konsumenta jest prowadzenie domu ekologicznie, bez zbędnych płynów i proszków. Stare sposoby były (i są!) na tyle skuteczne, że warto z nich korzystać na co dzień. Zamiast kupować kolejne detergenty, których lista z roku na rok się wydłuża, proponujemy ściągę z babcino-ekologicznych sztuczek. A właściwie „Ekosztuczek”, bo to o nich będzie mowa. Pod taką nazwą urzędnicy warszawskiego Ratusza wydali broszurkę, w której przekopali stare poradniki i wszystkie dostępne fora internetowe, by pokazać, że bez detergentów da się żyć. I to zarówno świadomie,ekologicznie, jak i oszczędnie.
Super-hiper-pogromcy kurzu

Zanim jednak przejdziemy do alternatywnych sposobów, wytłumaczmy sobie, co takiego mają w sobie detergenty, że nie możemy (tak przynajmniej nam się wydaje) bez nich żyć. Ich tajemnica polega na tym, że potrafią obniżyć napięcie powierzchniowe wody, co osłabia siły wiążące cząsteczki z podłożem. Niestety na tym ich zbawienne działanie się kończy. Przedostające się do wód ściekowych detergenty mogą przyczyniać się w wyniku zachodzących procesów beztlenowych do wydzielania substancji trujących (m.in. metanu i siarkowodoru), a także doprowadzić do tego, że zbiornik wodny stanie się martwy. Wszystkie płyny do czyszczenia, proszki czy szampony to także koszmar alergików. Fosforany, jakie często się w nich znajdują, wywołują uczulenia, a często stosowane w praniu i sprzątaniu wybielacze zawierają związki chloru, które mogą przenikać przez skórę i wpływać na działanie układu nerwowego. Z kolei ich opary działają rakotwórczo. Po takiej dawce informacji może faktycznie watro się zainteresować zwykłą cytryną, sodą czy octem, czyli orężem naszych mam i babć.

Oto sześć zupełnie pospolitych składników, które pomogą w bezpiecznym i ekologicznym dbaniu o wasz dom*. I pamiętajcie – nie musicie myć wszystkiego piaskiem i popiołem. A przynajmniej nie tak od razu ;)

Soda oczyszczona – zmiękcza wodę i zwiększa czyszczące zdolności mydła. Jest również dobrym środkiem do szorowania. Do kupienia w sklepie spożywczym, w aptece, Internecie; pakowana na ogół w małych ilościach do użytku w kuchni, dostępna też w opakowaniach 1-5 kg. Soda 1kg – 4-5 zł
Boraks – czyści i usuwa zapachy. Doskonały środek dezynfekujący. Zmiękcza wodę. Dostępny w sklepach na półkach ze środkami piorącymi oraz drogeriach, aptece i w Internecie. Boraks 1 kg – 8-10 zł
Mydło roślinne – biodegradowalne i całkowicie nietok­syczne. Sprzedawane w formie płynnej, płatków i kostek. Najlepsze są mydła bez syn­tetycznych dodatków, zapa­chów i kolorów. Do kupienia w drogerii, w aptece, dobrych sklepach ze zdrową żywnością , w Internecie. Mydło roślinne kostka – 3-4 zł, w płynie 1 litr – 10-20 zł
Ocet – czyści tłuszcz i kamień. Ocet 0,5 l – 2 zł
Kwasek cytrynowy – czyści tłuszcz, kamień, odświeża. Kwasek cytrynowy 20 g – 1 zł
Naturalne olejki eteryczne – naturalne ekstrakty i olejki mają właściwości, które mogą wzmocnić działania antybakteryjne i antywirusowe środków czyszczących. Właściwości antybakteryjne mają: laur, kamfora, kardamon, citronella, cyprys, eukaliptus, imbir, jałowiec, lawenda, cytryna, trawa cytrynowa, limonka, pomarańcza, sosna, rozmaryn, szałwia, drzewo sandałowe, drzewo herbaciane, tymianek. Właściwości antywirusowe: cynamon, eukaliptus, lawenda, cytryna, oregano, drzewo sandałowe, drzewo herbaciane.

*oprac. na podstawie broszury

/autor:Anna Milczarek

Źródło:

ulicaekologiczna.pl/


1