Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Szukaj


 

Znalazłem 155 takich materiałów
Skończmy z tym wreszcie – Dzieci są głodne i bardzo leniwe
Wojsko ma z nimi dużo uciechy
Mordują wszystkie, które są żywe
Bagnetami poszerzają im uśmiechy. 
"Dezerter - El Salvador"

Skończmy z tym wreszcie

Dzieci są głodne i bardzo leniwe
Wojsko ma z nimi dużo uciechy
Mordują wszystkie, które są żywe
Bagnetami poszerzają im uśmiechy.
"Dezerter - El Salvador"

Źródło:

www.facebook.com/MiloscPokojAnarchia

Za duzo zawsze zle –

Za duzo zawsze zle

Coś wspaniałego- gra międzygatunkowa (opis) – http://www.ekologia.pl/styl-zycia/eko-technologie/pig-chase-miedzygatunkowa-gra-na-ipada,16349.html - więcej zdjęć :) u informacji
ostatnio dużo się mówi o poprawie warunków życia zwierząt hodowlanych. Zespół holenderskich naukowców, mając to na uwadze, stworzył interaktywną grę. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że uczestnikami gry są ludzie i… świnie.


Holenderscy badacze z Utrecht School of the Arts i Wageningen University w Holandii postanowili stworzyć interaktywną, międzygatunkową grę, w której uczestnikami są ludzie i zwierzęta – efektem ich pracy jest gra „Pig Chase”.

„Podczas procesu projektowania odkryliśmy coś, do czego naukowcy i badacze do tej pory nie doszli – świnie lubią bawić się światłem. Na przykład, zwierzęta te są zafascynowane ruchem punktów świetlnych i z zaciekawieniem śledzą ich ruch” – czytamy na stronie internetowej projektu.

To odkrycie zainspirowało programistów do stworzenia bardzo nietypowej gry, której celem jest rozwijanie interakcji pomiędzy człowiekiem i zwierzęciem – przekonują naukowcy. Jak to działa? Wystarczy za pomocą iPada lub innego tego typu urządzania, pobrać aplikację i rozpocząć zabawę z grą „Chasing pigs”.

Zasady są proste: w chlewie, gdzie przebywają świnie, na ścianie zamontowany jest duży dotykowy wyświetlacz. Na interaktywnym ekranie pojawia się świetlista kula.
Człowiek za pomocą ekranu iPada może sterować świetlistym punktem. Na ekranie widać, czy świnka śledzi punkt czy nie, a wszystko sprawia wrażenie, jakby zwierzę znajdowało się po drugiej stronie iPada. 
Jeśli współpraca dobrze się układa i świnka śledzi ruchy wykonywane przez człowieka, to na ekranie iPada, jak i na interaktywnej ścianie zamontowanej w chlewie pojawiają się świetlne grafiki. 
Wyzwanie polega na tym, by jak najdłużej utrzymać kontakt ze zwierzęciem, inaczej kula wygasa i grę trzeba zaczynać od początku. Osoba, która uzyska najlepszy czas, automatycznie ląduje na szczycie internetowego rankingu. 
Zaletą takiej interaktywnej zabawy jest niewątpliwie to, że gra wnosi trochę radości w stresujące życie zwierząt hodowlanych. Minusem natomiast jest fakt, że świnka, która wcześniej była Twoim kompanem w zabawie, równie dobrze może później wylądować na Twoim talerzu.

Gra „Pig Chase” powstała w ramach projektu „Ethical room for manoeuvre in livestock farming” (etyczne pole manewru w hodowli zwierząt) finansowanego przez „The Netherlands Organisation for Scientific Research” (NWO).

Coś wspaniałego- gra międzygatunkowa (opis)

Http://www.ekologia.pl/styl-zycia/eko-technologie/pig-chase-miedzygatunkowa-gra-na-ipada,16349.html - więcej zdjęć :) u informacji
ostatnio dużo się mówi o poprawie warunków życia zwierząt hodowlanych. Zespół holenderskich naukowców, mając to na uwadze, stworzył interaktywną grę. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że uczestnikami gry są ludzie i… świnie.


Holenderscy badacze z Utrecht School of the Arts i Wageningen University w Holandii postanowili stworzyć interaktywną, międzygatunkową grę, w której uczestnikami są ludzie i zwierzęta – efektem ich pracy jest gra „Pig Chase”.

„Podczas procesu projektowania odkryliśmy coś, do czego naukowcy i badacze do tej pory nie doszli – świnie lubią bawić się światłem. Na przykład, zwierzęta te są zafascynowane ruchem punktów świetlnych i z zaciekawieniem śledzą ich ruch” – czytamy na stronie internetowej projektu.

To odkrycie zainspirowało programistów do stworzenia bardzo nietypowej gry, której celem jest rozwijanie interakcji pomiędzy człowiekiem i zwierzęciem – przekonują naukowcy. Jak to działa? Wystarczy za pomocą iPada lub innego tego typu urządzania, pobrać aplikację i rozpocząć zabawę z grą „Chasing pigs”.

Zasady są proste: w chlewie, gdzie przebywają świnie, na ścianie zamontowany jest duży dotykowy wyświetlacz. Na interaktywnym ekranie pojawia się świetlista kula.
Człowiek za pomocą ekranu iPada może sterować świetlistym punktem. Na ekranie widać, czy świnka śledzi punkt czy nie, a wszystko sprawia wrażenie, jakby zwierzę znajdowało się po drugiej stronie iPada.
Jeśli współpraca dobrze się układa i świnka śledzi ruchy wykonywane przez człowieka, to na ekranie iPada, jak i na interaktywnej ścianie zamontowanej w chlewie pojawiają się świetlne grafiki.
Wyzwanie polega na tym, by jak najdłużej utrzymać kontakt ze zwierzęciem, inaczej kula wygasa i grę trzeba zaczynać od początku. Osoba, która uzyska najlepszy czas, automatycznie ląduje na szczycie internetowego rankingu.
Zaletą takiej interaktywnej zabawy jest niewątpliwie to, że gra wnosi trochę radości w stresujące życie zwierząt hodowlanych. Minusem natomiast jest fakt, że świnka, która wcześniej była Twoim kompanem w zabawie, równie dobrze może później wylądować na Twoim talerzu.

Gra „Pig Chase” powstała w ramach projektu „Ethical room for manoeuvre in livestock farming” (etyczne pole manewru w hodowli zwierząt) finansowanego przez „The Netherlands Organisation for Scientific Research” (NWO).

Samochód na sprężone powietrze

Przewaga nad samochodami spalinowymi jest oczywista :)
Ale taka forma zasilania jest też tańsza i bardziej ekologiczna niż stosowana w samochodach elektrycznych:
-oferuje podobny zasięg (200-300km)
-możliwe są dwa sposoby ładowania: 4 godziny (elektryczne) lub 3 MINUTY (ze stacji sprzężonego powietrza)
-nie wymaga pierwiastków ziem rzadkich jak akumulatory
-nie zmniejsza swojej pojemności wraz z upływem czasu
-bardziej odporny na niekorzystne warunki (np. temperaturę)
-dużo tańszy w produkcji
-prosty w utylizacji

Czyżby tak wyglądała przyszłość motoryzacji?
Więcej ciekawostek (np. historia napędu pneumatycznego) w linku podanym jako źródło.

Buspas – Pamiętajmy, że w jednym autobusie jedzie tyle ludzi, ile w kilkudziesięciu samochodach, zajmując dużo mniej miejsca. W godzinach szczytu buspasem przemieszcza się więcej osób, niż pozostałymi dwoma pasami. I dobrze. Dlaczego pasażerowie komunikacji miejskiej mieliby stać w korku spowodowanym przez kierowców?

Buspas

Pamiętajmy, że w jednym autobusie jedzie tyle ludzi, ile w kilkudziesięciu samochodach, zajmując dużo mniej miejsca. W godzinach szczytu buspasem przemieszcza się więcej osób, niż pozostałymi dwoma pasami. I dobrze. Dlaczego pasażerowie komunikacji miejskiej mieliby stać w korku spowodowanym przez kierowców?

Nie myśl za dużo. – Odpowiedzi same przyjdą w najmniej oczekiwanym momencie

Nie myśl za dużo.

Odpowiedzi same przyjdą w najmniej oczekiwanym momencie

Zimna fuzja

Powstało urządzenie, które dzięki zimnej fuzji dostarcza najtańszą energię na świecie. Generuje olbrzymie ilości energii niemal z niczego. Jego działanie potwierdziła grupa niezależnych naukowców.
Urządzenie do zimnej fuzji sprawdzone i czeka na produkcję
Powstało urządzenie, które dzięki zimnej fuzji dostarcza najtańszą energię na świecie. Generuje olbrzymie ilości energii niemal z niczego. Jego działanie potwierdziła grupa naukowców.
Dwa lata temu pisaliśmy o sprawie. W nauce jest niewiele tematów bardziej kontrowersyjnych niż zimna fuzja. Nie ma teorii, która by ją wyjaśniła, ale Włosi opracowali urządzenie, które niezawodnie ją przeprowadza. Zimna fuzja to, najkrócej rzecz ujmując, hipotetyczna reakcja zachodząca w temperaturze zbliżonej do pokojowej, podczas której dwa małe jądra atomowe łączą się, tworząc cięższe jądro. Podczas takiej fuzji wydziela się, oczywiście, olbrzymia ilość energii.
Dlaczego zimna fuzja to kamień filozoficzny? „Normalne” reakcje termojądrowe wymagają bardzo wysokich energii, albo ogromnych temperatur. Jądra atomów są naładowane dodatnio i, aby się połączyły, muszą pokonać tak zwaną barierę Coulomba. W normalnych pokojowych temperaturach teoretycznie reakcje syntezy jąder wodoru nie zachodzą. Tyle przynajmniej mówi obowiązująca w świecie naukowym teoria.
Tym niemniej: zimna fuzja zachodzi. Obecnie coraz więcej ośrodków naukowych, w tym amerykańskie wojskowe laboratoria, ale także japońskie, włoskie, izraelskie i chińskie, donoszą o eksperymentach z zimną fuzją. Kłopot polega na tym, że nikt nie potrafi wytłumaczyć mechanizmu reakcji zimnej fuzji, a powtarzane eksperymenty raz się udają, a raz nie. Nikt nie wie, dlaczego.
I właśnie Włosi pokonali barierę powtarzalności. Andrea Rossi i Sergio Focardi z Uniwersytetu w Bolonii w 2011 roku ogłosili, że opracowali urządzenie, w którym możliwe jest przeprowadzenie zimnej fuzji.
Reaktor Rossiego i Focardiego ma zużywać 1000 W energii, które po kilku minutach funkcjonowania spada do 400 W. Podczas każdej minuty jego działania 292 gramy wody o temperaturze 20 stopni C zmieniają się w parę o temperaturze 101 stopni. Zwykle podniesienie temperatury wody o 80 stopni potrzebuje 12 400 W, a zatem to poważny zysk energetyczny. Uzyskaną energię cieplną można przetworzyć na elektryczną. Włosi obliczyli, że koszt tak uzyskanej elektryczności to mnie niż 1 cent za 1 kW. To dużo mniej niż w przypadku węgla czy gazu!
Andrea Rossi dwa lata nie pozwalał testować maszyny, zwanej Energy Catalyzer (E-Cat), bez swojego udziału. Teraz wreszcie się zgodził. Testy wypadły pomyślnie, chociaż naukowcy, którzy badali urządzenie, nie mieli większego pojęcia, jaka reakcja zachodzi w środku. Mimo to wsparli urządzenie swoim autorytetem, wydając opinię: to działa.
E-Cat dostarcza 10 000 razy więcej energii niż tradycyjne paliwo o tej samej objętości. Jak wyjaśnia Rossi, przetwarza wodór w nikiel, a potem nikiel w miedź, wytwarzając przy tym ogromną temperaturę. Badacz nie podaje jednak zbyt wielu szczegółów.
Podobny proces (wodór-nikiel-miedź) można przeprowadzić podczas zwykłe fuzji, bardzo gwałtownego i szybkiego procesu. Zimna fuzja (zwana też skrótowo LENR) tworzy atomy, które poruszają się bardzo powoli i nie powoduje powstawania szkodliwego promieniowania. Właśnie dlatego teoretycznie LENR jest bezpieczny. NASA, które też pracuje nad taką fuzją, chce umieścić reaktory LENR w samochodach czy na pokładach samolotów. Agencja nie uzyskała jednak dotąd takich wyników jak Włosi, a jej reaktory wymagają dostarczenia dużo większej ilości energii niż się uzyskuje. Właśnie w redukcji zapotrzebowania na energię tkwi sekret Rossiego.
Artykuł naukowy na temat zimnej fuzji nie przeszedł jeszcze procesu recenzji naukowej, ale nastąpi to lada moment. Jeśli się uda i jeżeli Rossi nie jest oszustem (ma na koncie przestępstwa skarbowe, oszustwa podatkowe i nielegalny import złota), nasz świat zmieni się bardzo szybko.
(ew/PhysOrg.com/polskieradio.pl/extremetech.com)

Dwa lata temu pisaliśmy o sprawie. W nauce jest niewiele tematów bardziej kontrowersyjnych niż zimna fuzja. Nie ma teorii, która by ją wyjaśniła, ale Włosi opracowali urządzenie, które niezawodnie ją przeprowadza.

Zimna fuzja to, najkrócej rzecz ujmując, hipotetyczna reakcja zachodząca w temperaturze zbliżonej do pokojowej, podczas której dwa małe jądra atomowe łączą się, tworząc cięższe jądro. Podczas takiej fuzji wydziela się, oczywiście, olbrzymia ilość energii.

Dlaczego zimna fuzja to kamień filozoficzny? „Normalne” reakcje termojądrowe wymagają bardzo wysokich energii (np. ogromnych temperatur lub zderzania cząstek). Jądra atomów są naładowane dodatnio i, aby się połączyły, muszą pokonać tak zwaną barierę Coulomba. W normalnych pokojowych temperaturach teoretycznie reakcje syntezy jąder wodoru nie zachodzą. Tyle przynajmniej mówi obowiązująca w świecie naukowym teoria.

Tym niemniej: zimna fuzja zachodzi. Obecnie coraz więcej ośrodków naukowych, w tym NASA, donoszą o swoich eksperymentach z zimną fuzją. Kłopot polega na tym, że nikt nie potrafi wytłumaczyć mechanizmu reakcji zimnej fuzji, a powtarzane eksperymenty raz się udają, a raz nie.

Włosi pokonali barierę powtarzalności. Andrea Rossi i Sergio Focardi z Uniwersytetu w Bolonii w 2011 roku ogłosili, że opracowali urządzenie, w którym możliwe jest przeprowadzenie zimnej fuzji. Reaktor Rossiego i Focardiego ma zużywać 1000 W energii, które po kilku minutach funkcjonowania spada do 400 W. Podczas każdej minuty jego działania 292 gramy wody o temperaturze 20 stopni C zmieniają się w parę o temperaturze 101 stopni. Zwykle podniesienie temperatury wody o 80 stopni potrzebuje 12 400 W, a zatem to poważny zysk energetyczny. Uzyskaną energię cieplną można przetworzyć na elektryczną. Włosi obliczyli, że koszt tak uzyskanej elektryczności to mnie niż 1 cent za 1 kW. To dużo mniej niż w przypadku węgla czy gazu!

Andrea Rossi dwa lata nie pozwalał nikomu testować maszyny, zwanej Energy Catalyzer (E-Cat), bez swojego udziału. Teraz wreszcie się zgodził. Testy wypadły pomyślnie, chociaż naukowcy, którzy badali urządzenie, nie mieli większego pojęcia, jaka reakcja zachodzi w środku. Mimo to wsparli urządzenie swoim autorytetem, wydając opinię: to działa.

E-Cat dostarcza 10 000 razy więcej energii niż tradycyjne paliwo o tej samej objętości. Jak wyjaśnia Rossi, przetwarza wodór w nikiel, a potem nikiel w miedź, wytwarzając przy tym temperaturę. Badacz nie podaje jednak zbyt wielu szczegółów.

Podobny proces (wodór-nikiel-miedź) można przeprowadzić podczas zwykłe fuzji, bardzo gwałtownego i szybkiego procesu. Zimna fuzja (zwana też skrótowo LENR) tworzy atomy, które poruszają się bardzo powoli i nie powoduje powstawania szkodliwego promieniowania. Właśnie dlatego teoretycznie LENR jest bezpieczny. DO tego stopnia, że NASA, które też pracuje nad taką fuzją, chce umieścić reaktory LENR w samochodach czy na pokładach samolotów.

Agencja nie uzyskała jednak dotąd takich wyników jak Włosi, a jej reaktory wymagają dostarczenia dużo większej ilości energii niż się uzyskuje. Właśnie w redukcji zapotrzebowania na energię tkwi sekret Rossiego.

Artykuł naukowy na temat zimnej fuzji nie przeszedł jeszcze procesu recenzji naukowej, ale nastąpi to lada moment. Jeśli się uda i jeżeli Rossi nie jest oszustem (ma na koncie przestępstwa skarbowe, oszustwa podatkowe i nielegalny import złota), nasz świat zmieni się bardzo szybko.