Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Szukaj


 

Znalazłem 113 takich materiałów
Naczynia ceramiczne mogą zawierać metale ciężkie – Naczynia ceramiczne nie tylko ładne, ale i niebezpieczne


Jeśli po umyciu kubka do kawy czy herbaty, na ściankach pozostaje szary osad, to bardzo możliwe jest, że polewa ceramiczna zawiera ołów.
 
Ceramiczne i porcelanowe naczynia, szczególnie starsze, ręcznie ozdabiane i importowane (nie będę wskazywać palcem na ten ogromny kraj, który od kilkunastu lat zarzuca rynki całego świata przeważnie toksycznymi i tanimi przedmiotami użytku codziennego) mogą zawierać ciężkie metale, w tym ołów i kadm. Napoje o kwaśnym odczynie, takie jak np. sok pomarańczowy, sok pomidorowy, kawa, herbata, cola etc., mogą powodować, że większe ilości ołowiu uwalniają się ze ścianek naczynia.
 
Szczególnie naczynia dla zwierząt nie podlegają niemal żadnej inspekcji, dlatego świadomi opiekunowie psów, kotów i wszelkich "żiwotnych", powinni pamiętać, że naczynia plastikowe i ceramiczne czy porcelanowe, w których podają zwierzętom jedzenie czy wodę, mogą spowodować najróżniejsze problemy zdrowotne, w tym niewydolność nerek i raka. Najbezpieczniejszym wyborem są dobrej jakości miski szklane.
 
Przedmioty codziennego użytku mogą zabijać. Czy wiemy, czego używamy i z czego jest to zrobione? Czy zastanawiamy się używając kubka do herbaty, że możemy wprowadzać do organizmu truciznę? Coraz więcej pojawia się na rynku produktów produkowanych z coraz to nowszych komponentów, które ciągle są modyfikowane. Szczególnie jest to niebezpieczne w produktach przeznaczonych do żywności. Nawet te, które z założenia powinny być ekologiczne mogą zawierać niebezpieczne związki.
 
Produktami takimi są wyroby ceramiczne, które mogą zawierać ołów, kadm czy bar. Są to metale ciężkie, które odkładają się w organizmie i w ciągu kilku lat mogą spowodować poważne uszkodzenia narządów.
 
Ołów - Przez wiele lat odkłada się w kościach i wywołuje chorobę zwaną ołowicą. Ołów ma toksyczne działanie na układ nerwowy, układ kostny, układ pokarmowy. Narządy najbardziej narażone na toksyczne działanie ołowiu to: wątroba, nerki, szpik kostny i mózg. Średnie pobieranie ołowiu przez dorosłego człowieka wynosi 320-440mg/dobę.
 
Kadm - Toksyczne działanie kadmu polega na: zaburzeniu czynności nerek, chorobie nadciśnieniowej zmianach nowotworowych, zaburzeniach metabolizmu wapnia, zaburzeniach funkcji rozrodczych. Dzienne pobieranie kadmu z pożywieniem przez dorosłego człowieka w Polsce kształtuje się na poziomie 23 - 120 mg , a dopuszczalna dawka wynosi 60 - 70mg na dobę.
 
Bar - Sole baru rozpuszczalne w wodzie, jak chlorek i węglan, są silnie toksyczne. Dawka śmiertelna różnych związków baru wynosi 1-4 g . Zatrucie barem w początkowym stadium objawia się zaburzeniami żołądkowo-jelitowymi, następnie niedowładem mięśni, zwłaszcza kończyn górnych i szyi, ponadto trudnościami w oddychaniu. Toksyczną dawką dla człowieka jest 200 mg baru, a dzienną pobieraną w pożywieniu ocenia się na 600-750 ug. Zbyt wysokie stężenie baru w organizmie można łączyć z wystąpieniem wysokiego ciśnienia krwi i chorobami serca.
 
Nie wszyscy sobie zdają sprawę skąd i dlaczego w ceramice znajdują się te niebezpieczne metale. Pierwszy czynnik to ekonomia. Dotyczy to głównie ołowiu, który jest silnym topnikiem. Dzięki niemu znacznie można obniżyć temperaturę wypalania ceramiki, co przekłada się na koszt. Dla uzmysłowienia jaka to może być oszczędność można posłużyć się przykładem: wypalając ceramikę do 800 stopni Celsjusza zużywamy np. energii za 10zł, wypalając tę samą ceramikę w tym samym piecu do temperatury 1100 stopni Celsjusza zużywamy energii za 40zł. Na powyższym przykładzie widać, że im wyższa temperatura, tym wyższy koszt podniesienia jej o 1 stopień. Tak więc obniżenie temperatury wypału ceramiki znacznie wpływa na końcową cenę produktu. Ponadto związki ołowiu i kadmu bardzo często występują w szkliwach, ponieważ szkliwa na bazie ołowiu są ciepłe i dają ładne odcienie kolorów, dzięki kadmowi zaś można uzyskać intensywne kolory od żółtego do jasnopomarańczowego. Niestety nie jesteśmy w stanie wyeliminować wszystkich źródeł pobierania do organizmu niebezpiecznych związków, które dostają się do nas drogą pokarmową, oddechową i przez skórę.

Naczynia ceramiczne mogą zawierać metale ciężkie

Naczynia ceramiczne nie tylko ładne, ale i niebezpieczne


Jeśli po umyciu kubka do kawy czy herbaty, na ściankach pozostaje szary osad, to bardzo możliwe jest, że polewa ceramiczna zawiera ołów.

Ceramiczne i porcelanowe naczynia, szczególnie starsze, ręcznie ozdabiane i importowane (nie będę wskazywać palcem na ten ogromny kraj, który od kilkunastu lat zarzuca rynki całego świata przeważnie toksycznymi i tanimi przedmiotami użytku codziennego) mogą zawierać ciężkie metale, w tym ołów i kadm. Napoje o kwaśnym odczynie, takie jak np. sok pomarańczowy, sok pomidorowy, kawa, herbata, cola etc., mogą powodować, że większe ilości ołowiu uwalniają się ze ścianek naczynia.

Szczególnie naczynia dla zwierząt nie podlegają niemal żadnej inspekcji, dlatego świadomi opiekunowie psów, kotów i wszelkich "żiwotnych", powinni pamiętać, że naczynia plastikowe i ceramiczne czy porcelanowe, w których podają zwierzętom jedzenie czy wodę, mogą spowodować najróżniejsze problemy zdrowotne, w tym niewydolność nerek i raka. Najbezpieczniejszym wyborem są dobrej jakości miski szklane.

Przedmioty codziennego użytku mogą zabijać. Czy wiemy, czego używamy i z czego jest to zrobione? Czy zastanawiamy się używając kubka do herbaty, że możemy wprowadzać do organizmu truciznę? Coraz więcej pojawia się na rynku produktów produkowanych z coraz to nowszych komponentów, które ciągle są modyfikowane. Szczególnie jest to niebezpieczne w produktach przeznaczonych do żywności. Nawet te, które z założenia powinny być ekologiczne mogą zawierać niebezpieczne związki.

Produktami takimi są wyroby ceramiczne, które mogą zawierać ołów, kadm czy bar. Są to metale ciężkie, które odkładają się w organizmie i w ciągu kilku lat mogą spowodować poważne uszkodzenia narządów.

Ołów - Przez wiele lat odkłada się w kościach i wywołuje chorobę zwaną ołowicą. Ołów ma toksyczne działanie na układ nerwowy, układ kostny, układ pokarmowy. Narządy najbardziej narażone na toksyczne działanie ołowiu to: wątroba, nerki, szpik kostny i mózg. Średnie pobieranie ołowiu przez dorosłego człowieka wynosi 320-440mg/dobę.

Kadm - Toksyczne działanie kadmu polega na: zaburzeniu czynności nerek, chorobie nadciśnieniowej zmianach nowotworowych, zaburzeniach metabolizmu wapnia, zaburzeniach funkcji rozrodczych. Dzienne pobieranie kadmu z pożywieniem przez dorosłego człowieka w Polsce kształtuje się na poziomie 23 - 120 mg , a dopuszczalna dawka wynosi 60 - 70mg na dobę.

Bar - Sole baru rozpuszczalne w wodzie, jak chlorek i węglan, są silnie toksyczne. Dawka śmiertelna różnych związków baru wynosi 1-4 g . Zatrucie barem w początkowym stadium objawia się zaburzeniami żołądkowo-jelitowymi, następnie niedowładem mięśni, zwłaszcza kończyn górnych i szyi, ponadto trudnościami w oddychaniu. Toksyczną dawką dla człowieka jest 200 mg baru, a dzienną pobieraną w pożywieniu ocenia się na 600-750 ug. Zbyt wysokie stężenie baru w organizmie można łączyć z wystąpieniem wysokiego ciśnienia krwi i chorobami serca.

Nie wszyscy sobie zdają sprawę skąd i dlaczego w ceramice znajdują się te niebezpieczne metale. Pierwszy czynnik to ekonomia. Dotyczy to głównie ołowiu, który jest silnym topnikiem. Dzięki niemu znacznie można obniżyć temperaturę wypalania ceramiki, co przekłada się na koszt. Dla uzmysłowienia jaka to może być oszczędność można posłużyć się przykładem: wypalając ceramikę do 800 stopni Celsjusza zużywamy np. energii za 10zł, wypalając tę samą ceramikę w tym samym piecu do temperatury 1100 stopni Celsjusza zużywamy energii za 40zł. Na powyższym przykładzie widać, że im wyższa temperatura, tym wyższy koszt podniesienia jej o 1 stopień. Tak więc obniżenie temperatury wypału ceramiki znacznie wpływa na końcową cenę produktu. Ponadto związki ołowiu i kadmu bardzo często występują w szkliwach, ponieważ szkliwa na bazie ołowiu są ciepłe i dają ładne odcienie kolorów, dzięki kadmowi zaś można uzyskać intensywne kolory od żółtego do jasnopomarańczowego. Niestety nie jesteśmy w stanie wyeliminować wszystkich źródeł pobierania do organizmu niebezpiecznych związków, które dostają się do nas drogą pokarmową, oddechową i przez skórę.

Kiszone ogórki – Skarbnica witamin

Kiszenie i mrożenie są sposobami obróbki konserwującej żywność, dzięki którym zostaje zachowana największa ilość witamin i składników mineralnych pierwotnie zawartych w warzywach (chodzi głównie o witaminę C i prowitaminę A- nieodporne na ogrzewanie). Spora zawartość witaminy C pozwala uzyskać zwiększenie odporności na infekcje. Warto również mieć na uwadze, że w kiszone ogórki nie zawierają askorbinazy, wpływającej niszcząco na witaminę C. Natomiast witaminy z grupy B (B2, B3, B6, B12, PP), których ilość zwiększa się podczas kiszenia poprawiają pracę układu nerwowego oraz koncentrację. Przyspieszają również przemianę materii, wspomagając trawienie białek, węglowodanów czy tłuszczów. Popularne kiszonki zawierają również witaminę E oraz K, a także składniki mineralne m.in. potas usprawniający gospodarkę wodną, a także wapń, magnez, żelazo, cynk czy fosfor. Dzięki zawartości wymienionych składników odżywczych, podczas spożywania omawianych produktów poprawie ulega również stan naszej skóry, włosów czy paznokci. Bakterie probiotyczne
Mowa tu o bakteriach kwasu mlekowego, które m.in. poprawiają równowagę kwasowo- zasadową. Podobny ich skład występuje w mlecznych napojach fermentowanych. Bakterie te regulują skład mikroflory jelitowej, a co za tym idzie poprawiają trawienie, usuwają toksyny. Wspomagają też odporność na infekcje. Kolejnym pozytywnym aspektem spożywania żywności bogatej w probiotyki jest możliwe działanie łagodzące objawy nietolerancji laktozy, jak również poprawa profilu lipidowego we krwi. Przypuszcza się również, że pomagają w stanach zapalnych oraz przy dolegliwościach wrzodowych.
Doskonałe dla osób odchudzających się:

http://hipokrates2012.wordpress.com/2012/09/26/o-ogorkach-kiszonych/

Kiszone ogórki

Skarbnica witamin

Kiszenie i mrożenie są sposobami obróbki konserwującej żywność, dzięki którym zostaje zachowana największa ilość witamin i składników mineralnych pierwotnie zawartych w warzywach (chodzi głównie o witaminę C i prowitaminę A- nieodporne na ogrzewanie). Spora zawartość witaminy C pozwala uzyskać zwiększenie odporności na infekcje. Warto również mieć na uwadze, że w kiszone ogórki nie zawierają askorbinazy, wpływającej niszcząco na witaminę C. Natomiast witaminy z grupy B (B2, B3, B6, B12, PP), których ilość zwiększa się podczas kiszenia poprawiają pracę układu nerwowego oraz koncentrację. Przyspieszają również przemianę materii, wspomagając trawienie białek, węglowodanów czy tłuszczów. Popularne kiszonki zawierają również witaminę E oraz K, a także składniki mineralne m.in. potas usprawniający gospodarkę wodną, a także wapń, magnez, żelazo, cynk czy fosfor. Dzięki zawartości wymienionych składników odżywczych, podczas spożywania omawianych produktów poprawie ulega również stan naszej skóry, włosów czy paznokci. Bakterie probiotyczne
Mowa tu o bakteriach kwasu mlekowego, które m.in. poprawiają równowagę kwasowo- zasadową. Podobny ich skład występuje w mlecznych napojach fermentowanych. Bakterie te regulują skład mikroflory jelitowej, a co za tym idzie poprawiają trawienie, usuwają toksyny. Wspomagają też odporność na infekcje. Kolejnym pozytywnym aspektem spożywania żywności bogatej w probiotyki jest możliwe działanie łagodzące objawy nietolerancji laktozy, jak również poprawa profilu lipidowego we krwi. Przypuszcza się również, że pomagają w stanach zapalnych oraz przy dolegliwościach wrzodowych.
Doskonałe dla osób odchudzających się:

http://hipokrates2012.wordpress.com/2012/09/26/o-ogorkach-kiszonych/

Syrop z owocu bzu czarnego – Jest kilka powodów. Po pierwsze jest banalnie prosty w przygotowaniu. Po drugie syrop dostępny w sklepie zawiera jedynie do 35% naturalnego soku z owoców czarnego bzu i ogromne ilości cukru, tak duże, że w czasie choroby moje dzieciaki wręcz odmawiały jego konsumpcji, dlatego warto zrobić go samemu w domu. Po trzecie właściwości lecznicze owoców czarnego bzu są naprawdę imponujące sprawiając, że staje się on podstawą każdej domowej apteczki. Dlaczego?

Prawdziwy syrop z owoców bzu czarnego

 
Jest kilka powodów. Po pierwsze jest banalnie prosty w przygotowaniu. Po drugie syrop dostępny w sklepie zawiera jedynie do 35% naturalnego soku z owoców czarnego bzu i ogromne ilości cukru, tak duże, że w czasie choroby moje dzieciaki wręcz odmawiały jego konsumpcji, dlatego warto zrobić go samemu w domu. Po trzecie właściwości lecznicze owoców czarnego bzu są naprawdę imponujące sprawiając, że staje się on podstawą każdej domowej apteczki. Dlaczego?


Owoce czarnego bzu:

- mają działanie przeciwzapalne i anty wirusowe, zaś badania pokazują, że w znaczy sposób taki sok redukuje objawy grypy jak i okres jej trwania (Balick, 2014) należy jednak pamiętać o tym by pić sok na początku choroby.
- świetnie sprawdza się na początku wszelakich infekcji górnych dróg oddechowych,
- przez ostatnie 2500 lat w Europie używano czarnego bzu do leczenia kolki, biegunki czy reumatyzmu.
-Gumowska oraz duża część polskich zielarzy wskazuje na działanie odtruwające owoców. Oznacza to, że jagody skutecznie usuwają z organizmu toksyny egzogenne, czyli takie dostające się do naszego ciała z zewnątrz. Wśród wspomnianych toksyn znajdziemy metale ciężkie, pasożyty czy bakterie.
- pomaga złagodzić wszelaki ból, sprawdziłam to podczas zapalenia uszu u dzieci i działa naprawdę fenomenalnie.
Jak zrobić syrop?
http://zielonyzagonek.pl/syrop-z-owocow-bzu-czarnego/

Syrop z owocu bzu czarnego

Jest kilka powodów. Po pierwsze jest banalnie prosty w przygotowaniu. Po drugie syrop dostępny w sklepie zawiera jedynie do 35% naturalnego soku z owoców czarnego bzu i ogromne ilości cukru, tak duże, że w czasie choroby moje dzieciaki wręcz odmawiały jego konsumpcji, dlatego warto zrobić go samemu w domu. Po trzecie właściwości lecznicze owoców czarnego bzu są naprawdę imponujące sprawiając, że staje się on podstawą każdej domowej apteczki. Dlaczego?

Prawdziwy syrop z owoców bzu czarnego


Jest kilka powodów. Po pierwsze jest banalnie prosty w przygotowaniu. Po drugie syrop dostępny w sklepie zawiera jedynie do 35% naturalnego soku z owoców czarnego bzu i ogromne ilości cukru, tak duże, że w czasie choroby moje dzieciaki wręcz odmawiały jego konsumpcji, dlatego warto zrobić go samemu w domu. Po trzecie właściwości lecznicze owoców czarnego bzu są naprawdę imponujące sprawiając, że staje się on podstawą każdej domowej apteczki. Dlaczego?


Owoce czarnego bzu:

- mają działanie przeciwzapalne i anty wirusowe, zaś badania pokazują, że w znaczy sposób taki sok redukuje objawy grypy jak i okres jej trwania (Balick, 2014) należy jednak pamiętać o tym by pić sok na początku choroby.
- świetnie sprawdza się na początku wszelakich infekcji górnych dróg oddechowych,
- przez ostatnie 2500 lat w Europie używano czarnego bzu do leczenia kolki, biegunki czy reumatyzmu.
-Gumowska oraz duża część polskich zielarzy wskazuje na działanie odtruwające owoców. Oznacza to, że jagody skutecznie usuwają z organizmu toksyny egzogenne, czyli takie dostające się do naszego ciała z zewnątrz. Wśród wspomnianych toksyn znajdziemy metale ciężkie, pasożyty czy bakterie.
- pomaga złagodzić wszelaki ból, sprawdziłam to podczas zapalenia uszu u dzieci i działa naprawdę fenomenalnie.
Jak zrobić syrop?
http://zielonyzagonek.pl/syrop-z-owocow-bzu-czarnego/

Pożywienie najlepszym lekarstwem! – "W ciągu ponad pięćdziesięcioletniej praktyki lekarskiej doszedłem do trzech mających zasadnicze znaczenie wniosków dotyczących przyczyny i leczenia chorób.Postaram się przedstawić je w niniejszej pracy.
Pierwszy z nich jest następujący:jestem przekonany,że choroby nie wywołują zarazki.Jej pierwotną przyczyną jest zatrucie organizmu,które powoduje uszkodzenia komórek,sprzyjając tym samym rozmnażaniu się i wzrostowi zjadliwości zarazków.
A oto drugi wniosek:niemal we wszystkich przypadkach podawanie środków farmakologicznych jest szkodliwe dla pacjenta.Leki maja bowiem bardzo często poważne działanie uboczne,a niekiedy przyczyniają się nawet do powstawania nowych chorób.Wątpliwe korzyści,których dostarczamy choremu,są – w najlepszym razie – tymczasowe.Na rynku pojawiają się wciąż nowe leki,co sprawia,ze lekarzowi jest coraz trudniej dostrzec niebezpieczeństwo kryjące się w ich działaniu ubocznym.
I wreszcie trzeci wniosek:chorobę można wyleczyć poprzez zastosowanie właściwej diety.Stwierdzenie takie może wydać się nadmiernie uproszczone,opiera się jednak na długoletnich badaniach nad niezwykle złożonymi procesami chemicznymi zachodzącymi w organizmie człowieka." 
Więcej na:
http://hipokrates2012.wordpress.com/2012/06/22/pozywienie-najlepszym-lekarstwem-cz-1/

Pożywienie najlepszym lekarstwem!

"W ciągu ponad pięćdziesięcioletniej praktyki lekarskiej doszedłem do trzech mających zasadnicze znaczenie wniosków dotyczących przyczyny i leczenia chorób.Postaram się przedstawić je w niniejszej pracy.
Pierwszy z nich jest następujący:jestem przekonany,że choroby nie wywołują zarazki.Jej pierwotną przyczyną jest zatrucie organizmu,które powoduje uszkodzenia komórek,sprzyjając tym samym rozmnażaniu się i wzrostowi zjadliwości zarazków.
A oto drugi wniosek:niemal we wszystkich przypadkach podawanie środków farmakologicznych jest szkodliwe dla pacjenta.Leki maja bowiem bardzo często poważne działanie uboczne,a niekiedy przyczyniają się nawet do powstawania nowych chorób.Wątpliwe korzyści,których dostarczamy choremu,są – w najlepszym razie – tymczasowe.Na rynku pojawiają się wciąż nowe leki,co sprawia,ze lekarzowi jest coraz trudniej dostrzec niebezpieczeństwo kryjące się w ich działaniu ubocznym.
I wreszcie trzeci wniosek:chorobę można wyleczyć poprzez zastosowanie właściwej diety.Stwierdzenie takie może wydać się nadmiernie uproszczone,opiera się jednak na długoletnich badaniach nad niezwykle złożonymi procesami chemicznymi zachodzącymi w organizmie człowieka."
Więcej na:
http://hipokrates2012.wordpress.com/2012/06/22/pozywienie-najlepszym-lekarstwem-cz-1/

Mleko z migdałów – Plusy:
* Mleko migdałowe nie zawiera kazeiny (krowie mleko ją zawiera) – ciężkostrawnego białka, które uznaje się za winne rozwoju chorób serca, osteoporozy, zespołu chronicznego zmęczenia, a nawet schizofrenii.
* Mleko migdałowe jest bardzo bogate w witaminę E – skuteczny przeciwutleniacz, który chroni ścianki komórek przed uszkodzeniami spowodowanymi przez wolne rodniki. A to właśnie one odpowiadają za zachodzące w organizmie procesy starzenia! Witamina E jako jeden z najsilniejszych znanych antyoksydantów może nas także ustrzec przed rakiem.
* Ma mnóstwo minerałów: mangan, cynk, selen, potas, żelazo i wapń.
* Wbrew opiniom, że mleko migdałowe jest tłuste, jest to tłuszcz niegroźny: ze wszystkich zamienników krowiego mleka właśnie mleko migdałowe jest najbogatsze w zdrowe, nienasycone kwasy tłuszczowe (np. Omega-3): skuteczny oręż w walce z cholesterolem.
* Ma też mniej kalorii niż mleko krowie i inne „mleka” – jest wręcz polecane osobom walczącym z nadwagą.
* Migdały mają działanie alkalizujące, dlatego mleko na ich bazie może pomóc przy wrzodach, nadkwasocie lub refluksie żołądkowo-przełykowym.

Minusy:
* Na mleko migdałowe powinny uważać osoby uczulone na orzechy.
* By cieszyć się z jego dobroczynnych właściwości, należałoby pić go bardzo dużo! O wiele szybciej zobaczymy efekty zdrowotne, regularnie jedząc zwykłe migdały.
* Cena mleka migdałowego w kartonie bywa zastraszająca – o wiele prościej zrobić je w domu!

Smak: doskonałe w smaku, słodkawe, o wyczuwalnej orzechowej nucie. Czasem (szczególnie to domowej roboty) przypomina marcepan. Konsystencję, podobnie jak mleko krowie, ma aksamitną i zawiesistą.

Mleko z migdałów

Plusy:
* Mleko migdałowe nie zawiera kazeiny (krowie mleko ją zawiera) – ciężkostrawnego białka, które uznaje się za winne rozwoju chorób serca, osteoporozy, zespołu chronicznego zmęczenia, a nawet schizofrenii.
* Mleko migdałowe jest bardzo bogate w witaminę E – skuteczny przeciwutleniacz, który chroni ścianki komórek przed uszkodzeniami spowodowanymi przez wolne rodniki. A to właśnie one odpowiadają za zachodzące w organizmie procesy starzenia! Witamina E jako jeden z najsilniejszych znanych antyoksydantów może nas także ustrzec przed rakiem.
* Ma mnóstwo minerałów: mangan, cynk, selen, potas, żelazo i wapń.
* Wbrew opiniom, że mleko migdałowe jest tłuste, jest to tłuszcz niegroźny: ze wszystkich zamienników krowiego mleka właśnie mleko migdałowe jest najbogatsze w zdrowe, nienasycone kwasy tłuszczowe (np. Omega-3): skuteczny oręż w walce z cholesterolem.
* Ma też mniej kalorii niż mleko krowie i inne „mleka” – jest wręcz polecane osobom walczącym z nadwagą.
* Migdały mają działanie alkalizujące, dlatego mleko na ich bazie może pomóc przy wrzodach, nadkwasocie lub refluksie żołądkowo-przełykowym.

Minusy:
* Na mleko migdałowe powinny uważać osoby uczulone na orzechy.
* By cieszyć się z jego dobroczynnych właściwości, należałoby pić go bardzo dużo! O wiele szybciej zobaczymy efekty zdrowotne, regularnie jedząc zwykłe migdały.
* Cena mleka migdałowego w kartonie bywa zastraszająca – o wiele prościej zrobić je w domu!

Smak: doskonałe w smaku, słodkawe, o wyczuwalnej orzechowej nucie. Czasem (szczególnie to domowej roboty) przypomina marcepan. Konsystencję, podobnie jak mleko krowie, ma aksamitną i zawiesistą.

Pokrzywa – "Zawiera mikroelementy, wapń, magnez, fosfor, żelazo, siarkę, potas, jod, krzem i sód. Witaminy A,C, B2, K1, karotenoidy.
W liściach pokrzywy występują także flawonoidy, kwasy organiczne, a ponadto chlorofil,serotonina, histamina, garbniki i acetylocholina. Pokrzywa oczyszcza organizm ze złogów kwasu moczowego, zwęża naczynia krwionośne, hamuje krwawienie, odprowadza złogi żółciowe z dróg przewodów żółciowych, poprawia pracę wątroby, dzięki temu odtruwa organizm, wzmacnia żołądek, zmniejsza nadmierną potliwość. Ma działanie przeciwbiegunkowe, przeciwinfekcyjne, przeciwanemiczne, przeciwkrwotoczne, przeciwgośćcowe i rewulsyjne. Poprawia ogólną przemianę materii, pobudza wytwarzanie enzymów trzustkowych i zwiększa produkcję czerwonych krwinek i hemoglobiny. Zewnętrznie zaleca się stosować pokrzywę przy łojotoku skóry głowy i łupieżu, nadżerkach(aftach), w infekcji jamy ustnej, grzybicy skory, błon śluzowych, guzów, narośli i nowotworów."
Jadwiga Górnicka "
Apteka natury

Pokrzywa

"Zawiera mikroelementy, wapń, magnez, fosfor, żelazo, siarkę, potas, jod, krzem i sód. Witaminy A,C, B2, K1, karotenoidy.
W liściach pokrzywy występują także flawonoidy, kwasy organiczne, a ponadto chlorofil,serotonina, histamina, garbniki i acetylocholina. Pokrzywa oczyszcza organizm ze złogów kwasu moczowego, zwęża naczynia krwionośne, hamuje krwawienie, odprowadza złogi żółciowe z dróg przewodów żółciowych, poprawia pracę wątroby, dzięki temu odtruwa organizm, wzmacnia żołądek, zmniejsza nadmierną potliwość. Ma działanie przeciwbiegunkowe, przeciwinfekcyjne, przeciwanemiczne, przeciwkrwotoczne, przeciwgośćcowe i rewulsyjne. Poprawia ogólną przemianę materii, pobudza wytwarzanie enzymów trzustkowych i zwiększa produkcję czerwonych krwinek i hemoglobiny. Zewnętrznie zaleca się stosować pokrzywę przy łojotoku skóry głowy i łupieżu, nadżerkach(aftach), w infekcji jamy ustnej, grzybicy skory, błon śluzowych, guzów, narośli i nowotworów."
Jadwiga Górnicka "
Apteka natury

Agent Orange - czym było? – Podczas wojny w Wietnamie, jednym z głównych czynników sprzyjających komunistycznym siłą z północy była dżungla. Gęsto zarośnięta dżungla nie pozwoliła armii Stanów Zjednoczonych i ich sojusznikom w pełni wykorzystać swojej przewagi technicznej.  Naloty bombowe nie mogły być skuteczne kiedy wojska Północnego Wietnamu ukrywały się niewykryte w gęstej roślinności. Aby skuteczniej wykrywać ukryte w gąszczu dżungli oddziały nieprzyjaciela, Stany Zjednoczone zdecydowały się użyć tak zwanych tęczowych herbicydów. Używanym na największą skalę był „Agent Orange”, który swoją nazwę wziął od beczek w których był przechowywany, były one malowane w pomarańczowe paski.

„Agent Orange” miał na celu niszczenie roślinności, powodował on defoliację czyli opadanie liści i niszczenie roślin. Dzięki takim właściwościom tego środka, Amerykanie chcieli doprowadzić do niszczenia upraw we wsiach, w których to często wieśniacy wspierali schronieniem i żywnością partyzantów wietnamskich walczących przeciwko wojskom USA.  Niszczenie upraw miało doprowadzić do braku żywności, z której to korzystali też partyzanci i przesiedlania się ludności ze wsi do miast, miast które kontrolowali Amerykanie. Taki skutek też opryskiwanie wywołało, po zakończeniu wojny populacja miejska potroiła się z 2,8 do 8 milionów w stosunku do tej sprzed wojny.

Migracja spowodowało także iż w największym mieście Wietnamu, Sajgonie 1,5 miliona ludzi mieszkało w slumsach. Drugim najważniejszym skutkiem z którego myślą używano broni chemicznej było pozbawianie drzew liści, powodowało to że partyzanci stawali się łatwiejszym celem, dla samolotów rozpoznawczych a w konsekwencji dla nalotów. Operacja podczas której używano tęczowych herbicydów nazywała się „Operation Ranch Hand” i trwała od 1961 do 1971 roku. W ciągu dziesięciu lat operacji zużyto ponad 75 milionów litrów herbicydów, spadły one nie tylko na Wietnam ale także na Laos i Kambodżę. W sumie opryskano prawie 20% zalesionych terenów Wietnamu. Jak się później okazało  „Agent Orange” został skażony TCDD, jedną z najbardziej toksycznych dioksyn. Dioksyny to jedne z najbardziej toksycznych  substancji uzyskanych w sposób sztuczny, dioksyn użyto także do otrucia byłego już prezydent Ukrainy, Wiktora Juszczenki.

Niestety za sprawą skażenia tych środków przez TCDD, skutki oprysków nie skończyły się w raz z końcem operacji „Ranch Hand” ani nawet z końcem wojny, skutki negatywne mają cały czas miejsce. Według wyliczeń Wietnamczyków na bezpośrednie działanie środka było wystawionych prawie 5 milionów ludzi, ponad 400 tysięcy zginęło lub zostało trwale okaleczonych. Jednak „Agent Orange” wywołał straszliwe skutki nie tylko na tych których oprysk dotknął w bezpośredni sposób czy też spożywali żywność lub wodę ze skażonych terenów. Wywoływał on także zaburzenia genetyczne przez co dzieci kobiet które w jakikolwiek sposób były narażone na działanie dioksyny znajdującej się w „Agent Orange”, rodziły się ze zdeformowanymi kończynami, zdeformowanymi twarzami, zaburzeniami psychiki i wieloma innymi problemami zdrowotnymi. Jako że zmiany te powodowane są przez schorzenia genetyczne, na podobne defekty cierpią także wnuki, które rodzą się właśnie teraz, kobiet które w czasie wojny były narażone na kontakt z toksyczną dioksyną. Najwięcej tragicznych skutków opryskiwanie bronią chemiczną miało miejsce wzdłuż gór Truong Son  i przy granicy Wietnamu z Kambodżą. Na terenach gdzie istniały bazy wojsk USA i przetrzymywano herbicydy ziemia skażona jest do teraz, powoduje to dostawanie się dioksyn do roślin uprawnych i w efekcie skażeniu ulega cały łańcuch pokarmowy, powodując choroby skóry, raka płuc, krtani i prostaty.

Negatywne skutki zdrowotne odczuwali nie tylko sami Wietnamczycy. Poszkodowani byli także amerykańscy weterani wojenni, zwiększała się wśród nich zachorowalność na raka, chorowali na choroby skóry, choroby układu oddechowego. W największym stopniu skutki te odczuwali żołnierze i obsługa lotniska i maszyn których używano do oprysku. Dioksyny wykryto nawet we krwi żołnierza i mleku  karmiącej wietnamskiej kobiety.

Procesy o odszkodowania ze względu na skutki jakie wywołał „Agent Orange” toczyły  się od lat 80. Firmy które wyprodukowały „Agent Orange” wypłaciły, na mocy ugody sądowej, weteranom niemal 200 milionów dolarów odszkodowania, za skażenie swojego produktu dioksyną która wywołała u weteranów problemy ze zdrowiem.

Mieszkańcy Wietnamu nie doczekali się jednak żadnego zadośćuczynienia ze strony firm które produkowały herbicydy, ani także se strony władz USA, które to nigdy nie chciały przyznać że kalectwo, upośledzenia i inne uszczerbki na zdrowiu jakie spotkały Wietnamczyków mają bezpośredni związek z substancją której Amerykanie używali do defoliacji dżungli. Jedyne pieniądze jakie przekazał rząd USA to kilkanaście milionów dolarów na posprzątanie i wyczyszczenie z toksycznych pozostałości lotnisk z których startowały samoloty i śmigłowce opryskujące dżungle i pola. Poszkodowani Wietnamczycy pozywali firmy produkujące herbicydy, jednak bezskutecznie, ich skargi były oddalane jako bezpodstawne. Jedyną pomoc jaką uzyskali zwykli Wietnamczycy była ta od ich własnego rządu, który przeznaczył w 2008 roku ponad 40 milionów dolarów do podziału na 200 tysięcy osób.  Wietnamski Czerwony Krzyż wspomógł poszkodowanych kwotą ponad 20 milionów dolarów, podobną kwotę na ten cel przeznaczyły europejskie rządowe i pozarządowe organizacje, agendy Organizacji Narodów Zjednoczonych.

„Agent Orange” używano także w latach 60 w Korei wzdłuż strefy zdemilitaryzowanej. Według obliczeń na działanie toksyny zostało narażonych około 30 tysięcy Koreańczyków. W 1999 Koreańczycy pozywali firmy produkujące herbicydy, jednak w 2002 proces przegrali. Wygrali jednak w 2006 po apelacji, przedsiębiorstwa Dow Chemicals i Monsanto wypłaciły w sumie 62 miliony dolarów odszkodowania przeznaczonych dla ponad 6 tysięcy osób.

Historia związana z użyciem „Agent Orange” pokazuje jakie skutki może przynieść stosowanie broni chemicznej, nawet tej niestosowanej bezpośrednio przeciwko ludziom, mówi też że skutki bezpośrednie, na zdrowie i sprawność fizyczną człowieka, jakie niesie ze sobą wojna nie muszą kończyć się z wystrzeleniem ostatniego pocisku czy rozbrojeniem ostatniej miny, ale mogą dotykać nawet kilka pokoleń po wojnie.

Agent Orange - czym było?

Podczas wojny w Wietnamie, jednym z głównych czynników sprzyjających komunistycznym siłą z północy była dżungla. Gęsto zarośnięta dżungla nie pozwoliła armii Stanów Zjednoczonych i ich sojusznikom w pełni wykorzystać swojej przewagi technicznej. Naloty bombowe nie mogły być skuteczne kiedy wojska Północnego Wietnamu ukrywały się niewykryte w gęstej roślinności. Aby skuteczniej wykrywać ukryte w gąszczu dżungli oddziały nieprzyjaciela, Stany Zjednoczone zdecydowały się użyć tak zwanych tęczowych herbicydów. Używanym na największą skalę był „Agent Orange”, który swoją nazwę wziął od beczek w których był przechowywany, były one malowane w pomarańczowe paski.

„Agent Orange” miał na celu niszczenie roślinności, powodował on defoliację czyli opadanie liści i niszczenie roślin. Dzięki takim właściwościom tego środka, Amerykanie chcieli doprowadzić do niszczenia upraw we wsiach, w których to często wieśniacy wspierali schronieniem i żywnością partyzantów wietnamskich walczących przeciwko wojskom USA. Niszczenie upraw miało doprowadzić do braku żywności, z której to korzystali też partyzanci i przesiedlania się ludności ze wsi do miast, miast które kontrolowali Amerykanie. Taki skutek też opryskiwanie wywołało, po zakończeniu wojny populacja miejska potroiła się z 2,8 do 8 milionów w stosunku do tej sprzed wojny.

Migracja spowodowało także iż w największym mieście Wietnamu, Sajgonie 1,5 miliona ludzi mieszkało w slumsach. Drugim najważniejszym skutkiem z którego myślą używano broni chemicznej było pozbawianie drzew liści, powodowało to że partyzanci stawali się łatwiejszym celem, dla samolotów rozpoznawczych a w konsekwencji dla nalotów. Operacja podczas której używano tęczowych herbicydów nazywała się „Operation Ranch Hand” i trwała od 1961 do 1971 roku. W ciągu dziesięciu lat operacji zużyto ponad 75 milionów litrów herbicydów, spadły one nie tylko na Wietnam ale także na Laos i Kambodżę. W sumie opryskano prawie 20% zalesionych terenów Wietnamu. Jak się później okazało „Agent Orange” został skażony TCDD, jedną z najbardziej toksycznych dioksyn. Dioksyny to jedne z najbardziej toksycznych substancji uzyskanych w sposób sztuczny, dioksyn użyto także do otrucia byłego już prezydent Ukrainy, Wiktora Juszczenki.

Niestety za sprawą skażenia tych środków przez TCDD, skutki oprysków nie skończyły się w raz z końcem operacji „Ranch Hand” ani nawet z końcem wojny, skutki negatywne mają cały czas miejsce. Według wyliczeń Wietnamczyków na bezpośrednie działanie środka było wystawionych prawie 5 milionów ludzi, ponad 400 tysięcy zginęło lub zostało trwale okaleczonych. Jednak „Agent Orange” wywołał straszliwe skutki nie tylko na tych których oprysk dotknął w bezpośredni sposób czy też spożywali żywność lub wodę ze skażonych terenów. Wywoływał on także zaburzenia genetyczne przez co dzieci kobiet które w jakikolwiek sposób były narażone na działanie dioksyny znajdującej się w „Agent Orange”, rodziły się ze zdeformowanymi kończynami, zdeformowanymi twarzami, zaburzeniami psychiki i wieloma innymi problemami zdrowotnymi. Jako że zmiany te powodowane są przez schorzenia genetyczne, na podobne defekty cierpią także wnuki, które rodzą się właśnie teraz, kobiet które w czasie wojny były narażone na kontakt z toksyczną dioksyną. Najwięcej tragicznych skutków opryskiwanie bronią chemiczną miało miejsce wzdłuż gór Truong Son i przy granicy Wietnamu z Kambodżą. Na terenach gdzie istniały bazy wojsk USA i przetrzymywano herbicydy ziemia skażona jest do teraz, powoduje to dostawanie się dioksyn do roślin uprawnych i w efekcie skażeniu ulega cały łańcuch pokarmowy, powodując choroby skóry, raka płuc, krtani i prostaty.

Negatywne skutki zdrowotne odczuwali nie tylko sami Wietnamczycy. Poszkodowani byli także amerykańscy weterani wojenni, zwiększała się wśród nich zachorowalność na raka, chorowali na choroby skóry, choroby układu oddechowego. W największym stopniu skutki te odczuwali żołnierze i obsługa lotniska i maszyn których używano do oprysku. Dioksyny wykryto nawet we krwi żołnierza i mleku karmiącej wietnamskiej kobiety.

Procesy o odszkodowania ze względu na skutki jakie wywołał „Agent Orange” toczyły się od lat 80. Firmy które wyprodukowały „Agent Orange” wypłaciły, na mocy ugody sądowej, weteranom niemal 200 milionów dolarów odszkodowania, za skażenie swojego produktu dioksyną która wywołała u weteranów problemy ze zdrowiem.

Mieszkańcy Wietnamu nie doczekali się jednak żadnego zadośćuczynienia ze strony firm które produkowały herbicydy, ani także se strony władz USA, które to nigdy nie chciały przyznać że kalectwo, upośledzenia i inne uszczerbki na zdrowiu jakie spotkały Wietnamczyków mają bezpośredni związek z substancją której Amerykanie używali do defoliacji dżungli. Jedyne pieniądze jakie przekazał rząd USA to kilkanaście milionów dolarów na posprzątanie i wyczyszczenie z toksycznych pozostałości lotnisk z których startowały samoloty i śmigłowce opryskujące dżungle i pola. Poszkodowani Wietnamczycy pozywali firmy produkujące herbicydy, jednak bezskutecznie, ich skargi były oddalane jako bezpodstawne. Jedyną pomoc jaką uzyskali zwykli Wietnamczycy była ta od ich własnego rządu, który przeznaczył w 2008 roku ponad 40 milionów dolarów do podziału na 200 tysięcy osób. Wietnamski Czerwony Krzyż wspomógł poszkodowanych kwotą ponad 20 milionów dolarów, podobną kwotę na ten cel przeznaczyły europejskie rządowe i pozarządowe organizacje, agendy Organizacji Narodów Zjednoczonych.

„Agent Orange” używano także w latach 60 w Korei wzdłuż strefy zdemilitaryzowanej. Według obliczeń na działanie toksyny zostało narażonych około 30 tysięcy Koreańczyków. W 1999 Koreańczycy pozywali firmy produkujące herbicydy, jednak w 2002 proces przegrali. Wygrali jednak w 2006 po apelacji, przedsiębiorstwa Dow Chemicals i Monsanto wypłaciły w sumie 62 miliony dolarów odszkodowania przeznaczonych dla ponad 6 tysięcy osób.

Historia związana z użyciem „Agent Orange” pokazuje jakie skutki może przynieść stosowanie broni chemicznej, nawet tej niestosowanej bezpośrednio przeciwko ludziom, mówi też że skutki bezpośrednie, na zdrowie i sprawność fizyczną człowieka, jakie niesie ze sobą wojna nie muszą kończyć się z wystrzeleniem ostatniego pocisku czy rozbrojeniem ostatniej miny, ale mogą dotykać nawet kilka pokoleń po wojnie.

Działamy! – "Jak pewnie już wiecie, dzięki Pawłowi Suskiemu z Platformy Obywatelskiej zakaz hodowli zwierząt na futro może już wkrótce trafić pod obrady Sejmu jako część projektu nowelizacji Ustawy o Ochronie Zwierząt. Niestety, wiemy również, że są w Platformie Obywatelskiej głosy przeciwne tej inicjatywie. Głosy próbujące zagłuszyć współczucie wobec zwierząt.

Potrzebne jest Twoje działanie, aby przypomnieć politykom Platformy Obywatelskiej, że nie zgadzamy się już dłużej na hodowanie zwierząt na futro. Dziś Ty jesteś głosem zwierząt zamykanych na fermach.

Rafał Grupiński – przewodniczący klubu parlamentarnego PO – musi usłyszeć co Ty masz do powiedzenia w tej sprawie. Dzwoń, pisz, wyraź swoje poparcie dla zakazu hodowli zwierząt futerkowych teraz!

Biuro poselskie Rafała Grupińskiego:
Tel. 797 586 627, 609 668 788
biuro@grupinski.pl, rafal.grupinski@sejm.pl

Możesz również zadzwonić do biura Platformy Obywatelskiej i zapytać jakie działania zostaną podjęte na rzecz zakazu:
Tel.: (22) 635-78-79, (22) 831-55-07"

Info od Koalicja na Rzecz Zakazu Hodowli Zwierząt Futerkowych w Polsce

Działamy!

"Jak pewnie już wiecie, dzięki Pawłowi Suskiemu z Platformy Obywatelskiej zakaz hodowli zwierząt na futro może już wkrótce trafić pod obrady Sejmu jako część projektu nowelizacji Ustawy o Ochronie Zwierząt. Niestety, wiemy również, że są w Platformie Obywatelskiej głosy przeciwne tej inicjatywie. Głosy próbujące zagłuszyć współczucie wobec zwierząt.

Potrzebne jest Twoje działanie, aby przypomnieć politykom Platformy Obywatelskiej, że nie zgadzamy się już dłużej na hodowanie zwierząt na futro. Dziś Ty jesteś głosem zwierząt zamykanych na fermach.

Rafał Grupiński – przewodniczący klubu parlamentarnego PO – musi usłyszeć co Ty masz do powiedzenia w tej sprawie. Dzwoń, pisz, wyraź swoje poparcie dla zakazu hodowli zwierząt futerkowych teraz!

Biuro poselskie Rafała Grupińskiego:
Tel. 797 586 627, 609 668 788
biuro@grupinski.pl, rafal.grupinski@sejm.pl

Możesz również zadzwonić do biura Platformy Obywatelskiej i zapytać jakie działania zostaną podjęte na rzecz zakazu:
Tel.: (22) 635-78-79, (22) 831-55-07"

Info od Koalicja na Rzecz Zakazu Hodowli Zwierząt Futerkowych w Polsce

Godzina Policyjna & Generacja Lunatyków " Totalna kontrola"

TOTALNA KONTROLA
1. CHCECIE NAS KONTROLOWAĆ I PODZIELIĆ NA RODZAJE
TRZYMACIE NA W GARŚCI, TO JEST CELOWE DZIAŁANIE
W POJEDYNKE NIC NIE ZNACZYCIE
ZMANIPULUJEMY TOBĄ I TWOIM ŻYCIEM
MAJĄ RACJĘ, JESTEŚMY SŁABI
KIEDYŚ W JEDNOŚCI SIŁA , TERAZ ZOSTALIŚMY SAMI
MIĘDZY NAMI NIE MA CHEMI JA TO WIDZĘ
CHCĘ JĄ PRZYWRÓCIĆ, WIĘC WYŁĄCZAM TELEWIZJĘ
NIE SŁUCHAĆ FAKTÓW I PANORAMY
REALNE ŻYCIE, NA KTÓRY MAŁY WPŁYW MAMY
OBSERWOWANY – ZNAJĄ MOJĘ PREFERENCJĘ
GDZIE JA PÓJDĘ – ZNAJĄ MOJĘ KONEKSJĘ
MOJĘ PROBLEMY MÓWIĄ, ŻE CHCĄ MI POMÓC
POD TYM PRETEKSTEM WEJDĄ DO MOJEGO DOMU
POWIEDZ KOMU UFAĆ – ZUFAJ SOBIE
DO GŁOWY CI NIE WEJDĄ – MYŚL I RÓB SWOJE

REF. TOTALNA KONTROLA – WIELKI BRAT WIDZI NAS
TOTALNA KONTROLA - ZDALNE STEROWANIE MAS
TOTALNA KONTROLA – CHCĄ NIENAWIŚCIĄ ZNISZCZYĆ NAS
TOTALNA KONTROLA – PRZEBUDZENIA NADSZEDŁ CZAS

2. PODZIAŁY POLITYCZNE , PODZIAŁY SPOŁECZNE
NIE WIEM, KTÓRE TAK NA PRAWDE SĄ NIEBEZPIECZNE
WALKA TRWA WIECZNIE – PATRZ ZA SIEBIE
MIASTO NIE ŚPI MIASTO OBSERWUJE CIEBIE
CHCECIE NAM ZAPEWNIĆ BEZPIECZEŃSTWO
OTACZACIE KAMERAMI CAŁE SPOŁECZEŃSTWO
KŁAMSTWEM JEST TO, ŻE NIE MOŻEMY
ŻYĆ GODNIE, W HARMONII , MIEĆ WSZYSTKO, CZEGO CHCEMY
ZABIERAM WAM I ODDAJE
PROSTE – NIC DLA WAS NIE ZOSTAJE
NA WYSOKOŚCI STAJE, ZADANIE ZAKOŃCZONE
ZOSTAWCIE TO SPOŁECZEŃSTWO ZMĘCZONE
LECZONE NA CHOROBĘ WOLNOŚĆ
EFEKTEM UBOCZNYM – DO ULEGŁOŚCI SKŁONNOŚĆ
MAŁA ZDOLNOŚĆ DO WŁASNEGO MYŚLENIA
POZWÓLCIE NAM ŻYĆ WEDŁUG WŁASNEGO SUMIENIA

REF.