Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Szukaj


 

Znalazłem 9 takich materiałów

Wczesną wiosną zachwyćmy się korą, kłączem i korzeniem

Zanim pojawią się zielone roślinki warto zastanowić się nad troszkę innymi zbiorami.

Korą nazywamy zespół tkanek występujących na zewnątrz pierścienia miazgi pędów naziemnych i podziemnych u roślin dwuliściennych i nagozalążkowych. Pełni ona przede wszystkim (ale nie tylko) funkcje ochronne. Z tego względu komórki tworzące tę tkankę zawierają często szereg związków, hamujących rozwój drobnoustrojów (np. garbniki) czy odstraszających pasożyty (np. związki goryczowe). Dzięki zawartości tych (a także i innych) substancji, korą warto się zainteresować.

Czytaj dalej →


Kapary

Już od czasów biblijnych uważano że kapary są afrodyzjakiem. Według medycyny ludowej, jedzenie kaparów może pomóc w leczeniu impotencji u mężczyzn.
Współcześnie w roślinie zidentyfikowano różne flawonoidy min. rutynę. Kapary zawierają najwięcej kwercetyny niż jakiekolwiek inne rośliny. Liście, kwiaty i owoce mogą mieć działanie przeciwnowotworowe, dlatego powinny być często spożywane. Selen, obecne również w wysokich stężeniach w kaparach jest też związany z zapobieganiem pewnym postaciom raka.

Czytaj dalej →


Granat – owoc drzewa życia

Swoje niespotykane właściwości lecznicze to jego skład i to w nich następuje współdziałanie polifenoli przeciwzapalnych i antyoksydacyjnych oraz fitohormonów, witamin np. C, A i E, P i PP, beta-karoten i witaminy z grupy B, są w nim związki mineralne: żelaza, magnezu, fosforu, cynku.

Czytaj dalej →


Cynamon. – Wróg choroby Parkinsona

W badaniach udowodniono, że cynamon zawiera związki, które mogą chronić nas przed schorzeniami takimi, jak choroba Parkinsona czy Alzheimera. Te składniki, gdy wraz z krwią dotrą do mózgu, powstrzymują procesy jego niszczenia (a dokładnie znajdujących się w nim ochronnych białek). Równocześnie hamują gromadzenie się w mózgu tzw. białka tau i powstawanie złogów oraz tzw. blaszek starczych odpowiedzialnych za Obumieranie komórek nerwowych. Wszystko to sprawia, że układ nerwowy dobrze pracuje, a u osoby, która już zachorowała, funkcjonuje znacznie lepiej.
Cenne dodatkowe właściwości

O cynamonie wiadomo, że pomaga przy zaburzeniach trawienia, wzdęciach, nudnościach, biegunce oraz nadkwasocie. Ma również działanie rozgrzewające, dlatego może być dobrym dodatkiem np. do herbaty zimą.

Męż­czy­zno, jeśli chcesz mieć po­wo­dze­nie w mi­ło­ści i w han­dlu, za­wsze przy sobie noś cy­na­mon. Na to stare ma­gicz­ne za­le­ce­nie można dziś już spoj­rzeć na­uko­wo. Cy­na­mon po­pra­wia do­pływ krwi do mózgu, dzię­ki czemu szare ko­mór­ki mają wię­cej tlenu i skład­ni­ków od­żyw­czych. Skut­ku­je to roz­ja­śnie­niem umy­słu, lep­szym za­pa­mię­ty­wa­niem, sil­niej­szą kon­cen­tra­cją, po­pra­wą pa­mię­ci wzro­ko­wej. I tak oto ja­snym się zdaje, że takie zmia­ny w per­cep­cji mogą stać się przy­czyn­kiem do po­wo­dze­nia w in­te­re­sach. 

Bystrość umysłu może przełożyć się też na lepsze relacje z ludźmi, ale sekret powodzenia w miłości tkwi raczej w tym, że cynamon zjedzony lub wypity zwiększa ukrwienie wielu narządów wewnętrznych, w tym też tych najistotniejszych z erotycznego punktu widzenia. I stąd już prosta droga do powodzenia w miłości. Bo cynamon jest afrodyzjakiem, który działa głownie na panie. 

Cynamon na kichanie i grzyby

Podawanie cynamonu do potraw - zwłaszcza jesienią i zimą - jest uzasadnione nie tylko z wymienionych już wyżej powodów. Kora cynamonu ma właściwości bakteriobójcze i przeciwzapalne, czyli pomaga utrzymać formę w okresach nasilonych przeziębień. Ogranicza też wzrost i rozmnażanie drożdżaków np. męczącego wielu ludzi grzyba Candida. Olejki eteryczne cynamonu zawierają ok. 80 proc. aldehydu cynamonowego (cynamalu), którego syntetyczny analog stosowany jest w rolnictwie jak fungicyd (preparat chemiczny stosowany w zwalczaniu grzybów atakujących rośliny) i środek owadobójczy. Cynamon pomaga zwalczać mdłości - wprawdzie nie tak dobrze jak imbir, ale jednak, zwłaszcza przy dłuższym stosowaniu. 

Uroda

By­strość umy­słu może prze­ło­żyć się też na lep­sze re­la­cje z ludź­mi, ale se­kret po­wo­dze­nia w mi­ło­ści tkwi ra­czej w tym, że cy­na­mon zje­dzo­ny lub wy­pi­ty zwięk­sza ukrwie­nie wielu na­rzą­dów we­wnętrz­nych, w tym też tych naj­istot­niej­szych z ero­tycz­ne­go punk­tu wi­dze­nia. I stąd już pro­sta droga do po­wo­dze­nia w mi­ło­ści. Bo cy­na­mon jest afro­dy­zja­kiem, który dzia­ła głow­nie na panie.

Cy­na­mon na ki­cha­nie i grzy­by

Po­da­wa­nie cy­na­mo­nu do po­traw - zwłasz­cza je­sie­nią i zimą - jest uza­sad­nio­ne nie tylko z wy­mie­nio­nych już wyżej po­wo­dów. Kora cy­na­mo­nu ma wła­ści­wo­ści bak­te­rio­bój­cze i prze­ciw­za­pal­ne, czyli po­ma­ga utrzy­mać formę w okre­sach na­si­lo­nych prze­zię­bień. Ogra­ni­cza też wzrost i roz­mna­ża­nie droż­dża­ków np. mę­czą­ce­go wielu ludzi grzy­ba Can­di­da. Olej­ki ete­rycz­ne cy­na­mo­nu za­wie­ra­ją ok. 80 proc. al­de­hy­du cy­na­mo­no­we­go (cy­na­ma­lu), któ­re­go syn­te­tycz­ny ana­log sto­so­wa­ny jest w rol­nic­twie jak fun­gi­cyd (pre­pa­rat che­micz­ny sto­so­wa­ny w zwal­cza­niu grzy­bów ata­ku­ją­cych ro­śli­ny) i śro­dek owa­do­bój­czy. Cy­na­mon po­ma­ga zwal­czać mdło­ści - wpraw­dzie nie tak do­brze jak imbir, ale jed­nak, zwłasz­cza przy dłuż­szym sto­so­wa­niu.

Wła­ści­wo­ści zdro­wot­ne cy­na­mo­nu były wy­ko­rzy­sty­wa­ne od wie­ków. Naj­pierw w Azji (głów­nie In­diach i Chi­nach), a potem już pra­wie na całym świe­cie. Cy­na­mon po­da­wa­no jako le­kar­stwo na po­pra­wę krą­że­nia, sto­so­wa­no w hi­gie­nie jamy ust­nej, pod­czas pro­ble­mów tra­wien­nych, w bó­lach mię­śnio­wych i men­stru­acyj­nych. Był ra­tun­kiem dla prze­zię­bio­nych. Na­ukow­cy z Pa­ki­sta­nu (Pe­sha­war Agri­cul­tu­ral Uni­ver­si­ty) na pod­sta­wie prze­pro­wa­dzo­nych badań wy­snu­li wnio­sek, że cy­na­mon po­da­wa­ny dia­be­ty­kom zmniej­szał­by moż­li­wość roz­wo­ju cho­ro­by i mi­ni­ma­li­zo­wał roz­wój po­wi­kłań ser­co­wo-na­czy­nio­wych.

Cy­na­mon na od­chu­dza­nie i oczysz­cza­nie or­ga­ni­zmu

Cy­na­mon można dodać nie tylko do ciast. Pa­su­je do her­ba­ty, kawy, na­po­jów mlecz­nych, a nawet mięsa. Miło aro­ma­ty­zu­je na­lew­ki. Może też być ra­tun­kiem dla sma­ko­szy kawy, któ­rym po­da­no ten napój za­pa­rzo­ny w szklan­ce, a któ­rzy nie cier­pią "ce­dze­nia fusów przez zęby". Cy­na­mon skle­ja fusy - kawa sma­ku­je le­piej i wy­god­niej się ją pije.

A skoro już mó­wi­my o je­dze­niu, warto dodać, że przy­pra­wa ta jest sprzy­mie­rzeń­cem od­chu­dza­ją­cych się. Cy­na­mon przy­spie­sza prze­mia­nę ma­te­rii, po­pra­wia pro­ces tra­wie­nia, re­gu­lu­je pracę nerek. Czyli oczysz­cza or­ga­nizm i po­ma­ga w po­zby­ciu się zbęd­nych ki­lo­gra­mów. Cy­na­mon czę­sto jest skład­ni­kiem kre­mów an­ty­ce­lu­li­to­wych. 
Uwaga na olejek eteryczny cynamonu - poprawia apetyt (zwiększa łaknienie), co może być w procesie odchudzania czynnikiem co najmniej kłopotliwym, ale za to przydatnym dla "niejadków".

Przeciwwskazania do stosowania cynamonu

Cynamonu nie powinny używać osoby z chorobami wrzodowymi przewodu pokarmowego i skłonnościami do krwotoków. Ograniczyć cynamon w swojej diecie powinny też kobiety ciężarne - bo nadmiar może doprowadzić do przedwczesnego porodu. No i co wydaje się oczywiste - osoby uczulone na cynamon powinny unikać go w postaci naturalnej jaki i w preparatach.

Cynamon.

Wróg choroby Parkinsona

W badaniach udowodniono, że cynamon zawiera związki, które mogą chronić nas przed schorzeniami takimi, jak choroba Parkinsona czy Alzheimera. Te składniki, gdy wraz z krwią dotrą do mózgu, powstrzymują procesy jego niszczenia (a dokładnie znajdujących się w nim ochronnych białek). Równocześnie hamują gromadzenie się w mózgu tzw. białka tau i powstawanie złogów oraz tzw. blaszek starczych odpowiedzialnych za Obumieranie komórek nerwowych. Wszystko to sprawia, że układ nerwowy dobrze pracuje, a u osoby, która już zachorowała, funkcjonuje znacznie lepiej.
Cenne dodatkowe właściwości

O cynamonie wiadomo, że pomaga przy zaburzeniach trawienia, wzdęciach, nudnościach, biegunce oraz nadkwasocie. Ma również działanie rozgrzewające, dlatego może być dobrym dodatkiem np. do herbaty zimą.

Męż­czy­zno, jeśli chcesz mieć po­wo­dze­nie w mi­ło­ści i w han­dlu, za­wsze przy sobie noś cy­na­mon. Na to stare ma­gicz­ne za­le­ce­nie można dziś już spoj­rzeć na­uko­wo. Cy­na­mon po­pra­wia do­pływ krwi do mózgu, dzię­ki czemu szare ko­mór­ki mają wię­cej tlenu i skład­ni­ków od­żyw­czych. Skut­ku­je to roz­ja­śnie­niem umy­słu, lep­szym za­pa­mię­ty­wa­niem, sil­niej­szą kon­cen­tra­cją, po­pra­wą pa­mię­ci wzro­ko­wej. I tak oto ja­snym się zdaje, że takie zmia­ny w per­cep­cji mogą stać się przy­czyn­kiem do po­wo­dze­nia w in­te­re­sach.

Bystrość umysłu może przełożyć się też na lepsze relacje z ludźmi, ale sekret powodzenia w miłości tkwi raczej w tym, że cynamon zjedzony lub wypity zwiększa ukrwienie wielu narządów wewnętrznych, w tym też tych najistotniejszych z erotycznego punktu widzenia. I stąd już prosta droga do powodzenia w miłości. Bo cynamon jest afrodyzjakiem, który działa głownie na panie.

Cynamon na kichanie i grzyby

Podawanie cynamonu do potraw - zwłaszcza jesienią i zimą - jest uzasadnione nie tylko z wymienionych już wyżej powodów. Kora cynamonu ma właściwości bakteriobójcze i przeciwzapalne, czyli pomaga utrzymać formę w okresach nasilonych przeziębień. Ogranicza też wzrost i rozmnażanie drożdżaków np. męczącego wielu ludzi grzyba Candida. Olejki eteryczne cynamonu zawierają ok. 80 proc. aldehydu cynamonowego (cynamalu), którego syntetyczny analog stosowany jest w rolnictwie jak fungicyd (preparat chemiczny stosowany w zwalczaniu grzybów atakujących rośliny) i środek owadobójczy. Cynamon pomaga zwalczać mdłości - wprawdzie nie tak dobrze jak imbir, ale jednak, zwłaszcza przy dłuższym stosowaniu.

Uroda

By­strość umy­słu może prze­ło­żyć się też na lep­sze re­la­cje z ludź­mi, ale se­kret po­wo­dze­nia w mi­ło­ści tkwi ra­czej w tym, że cy­na­mon zje­dzo­ny lub wy­pi­ty zwięk­sza ukrwie­nie wielu na­rzą­dów we­wnętrz­nych, w tym też tych naj­istot­niej­szych z ero­tycz­ne­go punk­tu wi­dze­nia. I stąd już pro­sta droga do po­wo­dze­nia w mi­ło­ści. Bo cy­na­mon jest afro­dy­zja­kiem, który dzia­ła głow­nie na panie.

Cy­na­mon na ki­cha­nie i grzy­by

Po­da­wa­nie cy­na­mo­nu do po­traw - zwłasz­cza je­sie­nią i zimą - jest uza­sad­nio­ne nie tylko z wy­mie­nio­nych już wyżej po­wo­dów. Kora cy­na­mo­nu ma wła­ści­wo­ści bak­te­rio­bój­cze i prze­ciw­za­pal­ne, czyli po­ma­ga utrzy­mać formę w okre­sach na­si­lo­nych prze­zię­bień. Ogra­ni­cza też wzrost i roz­mna­ża­nie droż­dża­ków np. mę­czą­ce­go wielu ludzi grzy­ba Can­di­da. Olej­ki ete­rycz­ne cy­na­mo­nu za­wie­ra­ją ok. 80 proc. al­de­hy­du cy­na­mo­no­we­go (cy­na­ma­lu), któ­re­go syn­te­tycz­ny ana­log sto­so­wa­ny jest w rol­nic­twie jak fun­gi­cyd (pre­pa­rat che­micz­ny sto­so­wa­ny w zwal­cza­niu grzy­bów ata­ku­ją­cych ro­śli­ny) i śro­dek owa­do­bój­czy. Cy­na­mon po­ma­ga zwal­czać mdło­ści - wpraw­dzie nie tak do­brze jak imbir, ale jed­nak, zwłasz­cza przy dłuż­szym sto­so­wa­niu.

Wła­ści­wo­ści zdro­wot­ne cy­na­mo­nu były wy­ko­rzy­sty­wa­ne od wie­ków. Naj­pierw w Azji (głów­nie In­diach i Chi­nach), a potem już pra­wie na całym świe­cie. Cy­na­mon po­da­wa­no jako le­kar­stwo na po­pra­wę krą­że­nia, sto­so­wa­no w hi­gie­nie jamy ust­nej, pod­czas pro­ble­mów tra­wien­nych, w bó­lach mię­śnio­wych i men­stru­acyj­nych. Był ra­tun­kiem dla prze­zię­bio­nych. Na­ukow­cy z Pa­ki­sta­nu (Pe­sha­war Agri­cul­tu­ral Uni­ver­si­ty) na pod­sta­wie prze­pro­wa­dzo­nych badań wy­snu­li wnio­sek, że cy­na­mon po­da­wa­ny dia­be­ty­kom zmniej­szał­by moż­li­wość roz­wo­ju cho­ro­by i mi­ni­ma­li­zo­wał roz­wój po­wi­kłań ser­co­wo-na­czy­nio­wych.

Cy­na­mon na od­chu­dza­nie i oczysz­cza­nie or­ga­ni­zmu

Cy­na­mon można dodać nie tylko do ciast. Pa­su­je do her­ba­ty, kawy, na­po­jów mlecz­nych, a nawet mięsa. Miło aro­ma­ty­zu­je na­lew­ki. Może też być ra­tun­kiem dla sma­ko­szy kawy, któ­rym po­da­no ten napój za­pa­rzo­ny w szklan­ce, a któ­rzy nie cier­pią "ce­dze­nia fusów przez zęby". Cy­na­mon skle­ja fusy - kawa sma­ku­je le­piej i wy­god­niej się ją pije.

A skoro już mó­wi­my o je­dze­niu, warto dodać, że przy­pra­wa ta jest sprzy­mie­rzeń­cem od­chu­dza­ją­cych się. Cy­na­mon przy­spie­sza prze­mia­nę ma­te­rii, po­pra­wia pro­ces tra­wie­nia, re­gu­lu­je pracę nerek. Czyli oczysz­cza or­ga­nizm i po­ma­ga w po­zby­ciu się zbęd­nych ki­lo­gra­mów. Cy­na­mon czę­sto jest skład­ni­kiem kre­mów an­ty­ce­lu­li­to­wych.
Uwaga na olejek eteryczny cynamonu - poprawia apetyt (zwiększa łaknienie), co może być w procesie odchudzania czynnikiem co najmniej kłopotliwym, ale za to przydatnym dla "niejadków".

Przeciwwskazania do stosowania cynamonu

Cynamonu nie powinny używać osoby z chorobami wrzodowymi przewodu pokarmowego i skłonnościami do krwotoków. Ograniczyć cynamon w swojej diecie powinny też kobiety ciężarne - bo nadmiar może doprowadzić do przedwczesnego porodu. No i co wydaje się oczywiste - osoby uczulone na cynamon powinny unikać go w postaci naturalnej jaki i w preparatach.

Marihuana w ciąży- palić czy nie?

Temat, który budzi kontrowersje. Za granicą o nim głośno, u nas też powoli się nagłaśnia.
Co z tą ciążą i paleniem? Czy warto się skusić czy może wytrzymać bez?

W głowie się ludziom nie mieści, że matki, które chodzą z brzuchami mogą palić trawkę. No się nie mieści. Ale jak już lampkę wina wypiją, to nic im się nie stanie... Owszem, może nic się nie stać, ale dziwnym jest to, że bardziej zezwala się na wypicie przez ciężarną alkoholu niż zapalenie trawska. Albo fajki: "jak paliłaś przed ciążą to nie możesz rzucić z dnia na dzień bo będzie to miało negatywny wpływ na płód, organizm dozna szoku". CO ZA PITOLENIE?! Takie rzeczy wymyślają uzależnieni egoiści. Ludzie są nieświadomi szkód i spustoszeń, jakie powoduje w organizmie alkohol czy fajki, a marihuana została wrzucona do jednego worka z wszystkimi innymi narkotykami dostępnymi na świecie, chociaż to roślina stworzona przez samą Naturę. (Tak, wiem, tytoń również, ale zapal teraz tytoń bez substancji smolistych i kancerogennych - możliwe chyba jedynie w dżungli).

Czytaj dalej →


Zielona herbata raz jeszcze. – Zielona herbata posiada wiele korzystnych właściwości – chroni ona przed rakiem, chorobami serca i cukrzycą typu 2. Okazuje się jednak, że to nie wszystko, co ma do zaoferowania ten cudowny napar. W ostatnim badaniu specjaliści potwierdzili, że zielona herbata może poprawiać funkcje poznawcze mózgu, a w szczególności pamięć roboczą.

Właściwości zielonej herbaty
Zespół badawczy, w tym prof. Christoph Beglinger i prof. Stefan Borgwardt ze Szpitala Uniwersyteckiego w Bazylei, podaje, że zielona herbata może wspomagać terapię zaburzeń poznawczych związanych z chorobami neuropsychiatrycznymi, takimi jak demencja. Swoje odkrycie opublikował na łamach czasopisma „Psychopharmacology”.

Pochodząca z Chin i Indii zielona herbata produkowana jest z liści krzewu Camellia sinensis. W odróżnieniu od pozostałych rodzajów herbat, odmiana zielona powstaje z nieutlenionych liści, dzięki czemu stanowi bogate źródło przeciwutleniaczy. Zawiera ona związki nazywane polifenolami, które odpowiedzialne są za przeciwzapalne i przeciwnowotworowe właściwości herbaty.

Niesłodzony napój zawiera zero kalorii. Ilość kofeiny zależy od czasu zaparzania i ilości użytych liści. Generalnie zielona herbata zawiera stosunkowo małą ilość kofeiny (ok. 20-45 mg na filiżankę). Dla porównania, herbata czarna dostarcza ok. 50 mg, a kawa 95 mg kofeiny na filiżankę.

Wpływ zielonej herbaty na zdrowie
Napar znalazł szerokie zastosowanie w tradycyjnej medycynie chińskiej i indyjskiej, gdzie wykorzystywany był celem przyspieszenia gojenia się ran, kontroli krwawień, regulacji temperatury ciała, wspomagania trawienia i funkcji serca, a także zapewnienia zdrowia psychicznego.

Poprzednie badania powiązały napar z licznymi korzyściami zdrowotnymi. W 2013 roku stwierdzono na przykład, że zielona herbata zmniejszać może ryzyko udaru. Kolejny test potwierdził, że pomaga w walce z rakiem prostaty. Dowiedziono także, że zielona herbata może mieć pozytywny wpływ na funkcje poznawcze mózgu. Jednak, zdaniem szwajcarskich badaczy, dokładne mechanizmy odpowiedzialne za tę zależność pozostawały niewyjaśnione.

W celu poddania działania zielonej herbaty głębszej analizie, zespół badawczy przeprowadził badanie z udziałem 12 zdrowych mężczyzn o średniej wieku wynoszącej 24,1 lat. Części ochotników podano napój mleczny na bazie serwatki wzbogacony o 27,5 g ekstraktu z zielonej herbaty, podczas gdy pozostali spożywali napój bez dodatku zielonej herbaty. Uczestnicy nie mieli pojęcia, z którym specyfikiem mają do czynienia. Następnie, badanych poproszono o wykonanie szeregu zadań angażujących pamięć roboczą. W ich czasie mierzono aktywność mózgową uczestników za pomocą rezonansu magnetycznego.

Okazało się, że mężczyźni, który konsumowali napój wzbogacony o ekstrakt z zielonej herbaty wykazywali zwiększoną łączność pomiędzy prawym górnym płacikiem ciemieniowym i korą czołową mózgu. Aktywność ta korelowała z większą wydajnością podczas testów na pamięć roboczą.

Zielona herbata a funkcje poznawcze
Jak podają badacze, wyniki sugerują, że ekstrakt z zielonej herbaty wspomaga łączność funkcjonalną pomiędzy korą ciemieniową i czołową w czasie przetwarzania pamięci roboczej. Co ciekawe, poprawę łączności powiązano z polepszaniem funkcji poznawczych wynikającym ze spożycia zielonej herbaty. Jak dodają autorzy badania, wyniki ukazują wpływ zielonej herbaty na pamięć roboczą na poziomie układu nerwowego, co sugeruje możliwość modyfikowania plastyczności międzyregionalnych połączeń mózgowych. Zdaniem badaczy, ponieważ zielona herbata zwiększa łączność pomiędzy regionami czołowym i ciemieniowym w czasie procesu przetwarzania pamięci roboczej, warto zbadać skuteczność napoju w leczeniu schorzeń obejmujących upośledzenie funkcji poznawczych, takich jak demencja.

Z drugiej strony, badanie związane jest z kilkoma ograniczeniami. Co ważne, ochotnicy pili napoje zawierające ekstrakt z zielonej herbaty, a nie sam ekstrakt. Gdyby konsumowali oni wyłącznie zieloną herbatę, można by wyeliminować potencjalny wpływ innych substancji, takich jak kofeina, które mogły modyfikować zdolności poznawcze mężczyzn. Niemniej jednak zielona herbata pozostaje jednym z najbardziej lubianych i korzystnych rodzajów tego popularnego napoju.

Zielona herbata raz jeszcze.

Zielona herbata posiada wiele korzystnych właściwości – chroni ona przed rakiem, chorobami serca i cukrzycą typu 2. Okazuje się jednak, że to nie wszystko, co ma do zaoferowania ten cudowny napar. W ostatnim badaniu specjaliści potwierdzili, że zielona herbata może poprawiać funkcje poznawcze mózgu, a w szczególności pamięć roboczą.

Właściwości zielonej herbaty
Zespół badawczy, w tym prof. Christoph Beglinger i prof. Stefan Borgwardt ze Szpitala Uniwersyteckiego w Bazylei, podaje, że zielona herbata może wspomagać terapię zaburzeń poznawczych związanych z chorobami neuropsychiatrycznymi, takimi jak demencja. Swoje odkrycie opublikował na łamach czasopisma „Psychopharmacology”.

Pochodząca z Chin i Indii zielona herbata produkowana jest z liści krzewu Camellia sinensis. W odróżnieniu od pozostałych rodzajów herbat, odmiana zielona powstaje z nieutlenionych liści, dzięki czemu stanowi bogate źródło przeciwutleniaczy. Zawiera ona związki nazywane polifenolami, które odpowiedzialne są za przeciwzapalne i przeciwnowotworowe właściwości herbaty.

Niesłodzony napój zawiera zero kalorii. Ilość kofeiny zależy od czasu zaparzania i ilości użytych liści. Generalnie zielona herbata zawiera stosunkowo małą ilość kofeiny (ok. 20-45 mg na filiżankę). Dla porównania, herbata czarna dostarcza ok. 50 mg, a kawa 95 mg kofeiny na filiżankę.

Wpływ zielonej herbaty na zdrowie
Napar znalazł szerokie zastosowanie w tradycyjnej medycynie chińskiej i indyjskiej, gdzie wykorzystywany był celem przyspieszenia gojenia się ran, kontroli krwawień, regulacji temperatury ciała, wspomagania trawienia i funkcji serca, a także zapewnienia zdrowia psychicznego.

Poprzednie badania powiązały napar z licznymi korzyściami zdrowotnymi. W 2013 roku stwierdzono na przykład, że zielona herbata zmniejszać może ryzyko udaru. Kolejny test potwierdził, że pomaga w walce z rakiem prostaty. Dowiedziono także, że zielona herbata może mieć pozytywny wpływ na funkcje poznawcze mózgu. Jednak, zdaniem szwajcarskich badaczy, dokładne mechanizmy odpowiedzialne za tę zależność pozostawały niewyjaśnione.

W celu poddania działania zielonej herbaty głębszej analizie, zespół badawczy przeprowadził badanie z udziałem 12 zdrowych mężczyzn o średniej wieku wynoszącej 24,1 lat. Części ochotników podano napój mleczny na bazie serwatki wzbogacony o 27,5 g ekstraktu z zielonej herbaty, podczas gdy pozostali spożywali napój bez dodatku zielonej herbaty. Uczestnicy nie mieli pojęcia, z którym specyfikiem mają do czynienia. Następnie, badanych poproszono o wykonanie szeregu zadań angażujących pamięć roboczą. W ich czasie mierzono aktywność mózgową uczestników za pomocą rezonansu magnetycznego.

Okazało się, że mężczyźni, który konsumowali napój wzbogacony o ekstrakt z zielonej herbaty wykazywali zwiększoną łączność pomiędzy prawym górnym płacikiem ciemieniowym i korą czołową mózgu. Aktywność ta korelowała z większą wydajnością podczas testów na pamięć roboczą.

Zielona herbata a funkcje poznawcze
Jak podają badacze, wyniki sugerują, że ekstrakt z zielonej herbaty wspomaga łączność funkcjonalną pomiędzy korą ciemieniową i czołową w czasie przetwarzania pamięci roboczej. Co ciekawe, poprawę łączności powiązano z polepszaniem funkcji poznawczych wynikającym ze spożycia zielonej herbaty. Jak dodają autorzy badania, wyniki ukazują wpływ zielonej herbaty na pamięć roboczą na poziomie układu nerwowego, co sugeruje możliwość modyfikowania plastyczności międzyregionalnych połączeń mózgowych. Zdaniem badaczy, ponieważ zielona herbata zwiększa łączność pomiędzy regionami czołowym i ciemieniowym w czasie procesu przetwarzania pamięci roboczej, warto zbadać skuteczność napoju w leczeniu schorzeń obejmujących upośledzenie funkcji poznawczych, takich jak demencja.

Z drugiej strony, badanie związane jest z kilkoma ograniczeniami. Co ważne, ochotnicy pili napoje zawierające ekstrakt z zielonej herbaty, a nie sam ekstrakt. Gdyby konsumowali oni wyłącznie zieloną herbatę, można by wyeliminować potencjalny wpływ innych substancji, takich jak kofeina, które mogły modyfikować zdolności poznawcze mężczyzn. Niemniej jednak zielona herbata pozostaje jednym z najbardziej lubianych i korzystnych rodzajów tego popularnego napoju.

Sen – Skąd się biorą marzenia i koszmary senne? Nie bardzo wiadomo. Naukowcy są jednak zgodni, że są nam one niezbędne do życia, jak woda, jedzenie i powietrze.

Dlaczego śpimy? Odpowiedź wydaje się oczywista – żeby odpocząć po całym dniu i zregenerować organizm. Ale nie tylko! Podczas snu mózg ma wreszcie czas, by zająć się sortowaniem i uaktualnianiem informacji, które napłynęły do niego w ciągu dnia. Analizuje też całą wiedzę zdobytą podczas naszego życia. Również tę, której zazwyczaj sobie nie uświadamiamy. Nieustannie tworzy nowe i reorganizuje już istniejące połączenia między budującymi go komórkami nerwowymi. Prawdopodobnie właśnie podczas tych porządków powstają senne marzenia i koszmary. Ale dlaczego się one tworzą? Czy mają jakieś głębsze znaczenie? I wreszcie, dlaczego jednym ludziom śnią się piękne widoki, a innym koszmary?

By odpowiedzieć na te pytania, naukowcy uznali, że najpierw muszą się dowiedzieć, co tak naprawdę śni się ludziom? Informacji o tym mieli niewiele, bo większość z nas tuż po przebudzeniu tego nie pamięta. Nie oznacza to jednak, że nic się nam nie śniło. Każdy bowiem w nocy przeżywa przygody.

Z czujnikami na głowie

Informacje na temat treści sennych marzeń uczeni zdobywają w nieprzyjemny sposób. Na głowę ochotników zakładają coś, co przypomina czepek kąpielowy, z którego wychodzą dziesiątki kabelków. Każdy jest zakończony czujnikiem, który naukowcy przyczepiają do głowy badanego, a drugi jego koniec do aparatury, mierzącej aktywność mózgu.

Jednocześnie śledzą ruchy oczu osób biorących udział w eksperymencie. Gdy zauważą, że poruszają się one szybko, a mózg pracuje intensywnie, to znak, że badani weszli w fazę snu zwaną REM. To właśnie w niej powstają marzenia senne i koszmary. Gdy intensywność pracy mózgu spada, budzą uczestników eksperymentu i każą im opowiadać, co pamiętają z tej podróży we śnie. Jedni opowiadają długo, ze szczegółami, historie innych zaś są krótkie. Tymczasem z obserwacji aparatury wynika, że wszyscy śnią tak samo długo.

Trzy lata temu naukowcy z instytutów im. Maksa Plancka w Lipsku i Monachium oraz ze szpitala Charité w Berlinie znaleźli inny sposób wniknięcia w śpiący umysł. Wykorzystali do tego rezonans magnetyczny. Pozwala on precyzyjne wskazać miejsce, w którym mózg jest aktywny. Dzięki temu udało im się ustalić, że kiedy badani ruszali palcami zarówno na jawie, jak i we śnie, w ich mózgu aktywne były te same miejsca. Na dodatek pracowały one z taką samą intensywnością. Należy tu podkreślić, że we śnie uczestnicy eksperymentu jedynie śnili o tym, że ruszają palcami.

Zdaniem uczonych, pierwsze tego typu badanie otwiera możliwości analizowania treści marzeń sennych. Ale dotychczas niewiele z tego odkrycia im przyszło. A pełna treść wszystkich naszych snów wciąż pozostaje zagadką. Na razie na podstawie badań i analiz uczeni ustalili jedynie, że „śnimy o tym, co przeżywamy w ciągu dnia, o zdarzeniach z przeszłości. Możemy także przywoływać te, które nas przerażają, a które dopiero nastąpią”, pisze dr Michał Skalski, psychiatra, zajmujący się diagnostyką i leczeniem zaburzeń snu. „Treść marzeń sennych jest odbiciem świata, na który składają się realne przeżycia oraz myśli – ukryte często głęboko w podświadomości” – uważa dr Skalski.

Katastrofa przeżywana po raz kolejny

Dlatego osoby, które w ciągu dnia nie przeżywają dramatów, z dużym prawdopodobieństwem będą miały w nocy miłe sny. Natomiast koszmary udręczą tych, którzy mają za sobą traumatyczne przeżycia: katastrofę, pobyt w obozie koncentracyjnym, utratę pracy czy napaść bandytów. Nieprzyjemne sny, jak ucieczka czy próba wyjścia z labiryntu, ma kilka procent osób młodych, a prawie 20 proc. starszych. Przeżycia, jakich wtedy doświadczają, są tak traumatyczne, że wiele z tych osób boi się zasnąć z obawy, że koszmar powróci.

Niektórzy szukają pomocy u specjalistów, ale ci niewiele mogą im poradzić. „Trzeba dążyć do rozwiązania problemów, także tych nagromadzonych w podświadomości. Jest to bardzo trudne, ponieważ tak naprawdę nie mamy do niej dostępu. A to podświadomość sprawia, że śnimy o rzeczach, które wydają nam się obce, choć tak naprawdę dotyczą wyłącznie naszych własnych przeżyć, lęków czy kompleksów” – tłumaczy dr Skalski.

Koszmary częściej dręczą kobiety

Dr Jennie Parker z Uniwersytetu Zachodniej Anglii w Bristolu tłumaczy to tym, że kobiety przed pójściem spać nie potrafią zapomnieć o emocjach, jakie towarzyszyły im w ciągu dnia. Uczona zajęła się badaniem sennych koszmarów, bo sama często ich doświadcza. Miewa na przemian dwa sny. W jednym stoi na plaży w rodzinnym miasteczku i nagle zalewa ją morska fala pojawiająca się znikąd. W drugim widzi, jak w nocy przez okno jej mieszkania zagląda dinozaur.

Po analizie sennych koszmarów stu kobiet, dr Parker uważa, że koszmary te pozwalają oswoić przykre przeżycia. I że jest to nieuświadomiony mechanizm radzenia sobie z problemami. Nocne wizje często oddają bowiem charakter zmartwień. Na przykład kobiety mają koszmary na temat wypadania zębów lub włosów, co zdaniem ekspertów sugeruje lęk przed utratą atrakcyjności.

Ale dlaczego osoby, które dawno są po studiach, wciąż śnią o oblanym egzaminie, tego nie potrafią wyjaśnić. Dlaczego jednym śni się spadanie, a innym bycie ściganym, sparaliżowanym. Czy też utrata kogoś bliskiego, zwłaszcza że często nie widać żadnego związku między historią przeżywaną we śnie a wydarzeniami na jawie.

„Sny przyjmują postać symbolicznych obrazów – przekonują uczeni. – Jeśli w koszmarze ktoś cię ściga, to wcale nie oznacza, że dokładnie coś takiego przydarzyło ci się w życiu. Ucieczka przed potworem może oznaczać obawę przed trudnym zadaniem i być próbą uniknięcia go” – uważa dr Michael Schredl z Centralnego Instytutu Zdrowia Psychicznego w Mannheim.

Ale nie potrafi wyjaśnić, dlaczego osoby z depresją mają bardziej kolorowe sny niż ludzie zdrowi? Dlaczego ich oczy szybciej się wtedy poruszają, a mózg pracuje intensywniej niż u pozostałych?

Rozwiązanie zagadek jak na dłoni

Naukowcy przypuszczają, że niekiedy to właśnie sny pomagają rozwikłać ludziom nurtujące ich zagadki i ułatwiają podjęcie ważnej decyzji. Ulrich Schnabel w książce „Sztuka leniuchowania. O szczęściu nicnierobienia” pisze, że „w historii znajdziemy niezliczone przykłady na to, że sporo wielkich idei narodziło się we śnie”.

Przykładem może być choćby Friedrich Kekulé, chemik niemiecki, żyjący w latach 1829-1896, który twierdził, że długo poszukiwana struktura pierścienia benzoesowego ukazała mu się, gdy przyśniły mu się dwie żmije, gryzące sobie nawzajem ogony. Podobna historia przytrafiła się filozofowi Kartezjuszowi, który był wątłego zdrowia i jako student szkoły jezuickiej otrzymał oficjalne pozwolenie na późniejsze wstawanie. Dzięki temu mógł do woli rozmyślać nad swoimi snami, a tuż po przebudzeniu rozwiązywać matematyczne zagadki i zastanawiać się nad sensem istnienia. To prawdopodobnie właśnie wtedy powstało najsłynniejsze jego twierdzenie: Cogito ergu sum – Myślę, więc jestem.

Ale nawet, jeśli nic odkrywczego nam się nie przyśni, to bez snów mielibyśmy kłopoty z pamięcią. Cztery lata temu podczas dorocznej konferencji Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego naukowcy przekonywali, że sny są nam potrzebne właśnie do utrwalania nowej wiedzy. Do takiego wniosku skłoniły ich m.in. eksperymenty na śpiących szczurach.

Dwa gryzonie były uczone, jak dotrzeć w dwa różne miejsce. Potem mogły się zdrzemnąć na godzinę. Przez cały czas uczeni monitorowali aktywność ich komórek nerwowych w obszarze mózgu zwanym korą przedczołową – siedlisko pamięci długotrwałej. Okazało się, że podczas nauki rejon ten był aktywny, ale dopiero w trakcie snu nabierał niezwykłego przyspieszenia.

Zygmunt Freud w książce „Objaśnianie marzeń sennych” przekonywał natomiast, że sny odzwierciedlają nasze ukryte marzenia. To przecież w nich zostajemy bohaterami dokonującymi niezwykłych czynów, pokonujemy słabości, jesteśmy kochani i cały świat mamy u stóp. Śpijmy zatem i śnijmy, ile się tylko da.

 

/ autor: Dorota Reinisch

Sen

Skąd się biorą marzenia i koszmary senne? Nie bardzo wiadomo. Naukowcy są jednak zgodni, że są nam one niezbędne do życia, jak woda, jedzenie i powietrze.

Dlaczego śpimy? Odpowiedź wydaje się oczywista – żeby odpocząć po całym dniu i zregenerować organizm. Ale nie tylko! Podczas snu mózg ma wreszcie czas, by zająć się sortowaniem i uaktualnianiem informacji, które napłynęły do niego w ciągu dnia. Analizuje też całą wiedzę zdobytą podczas naszego życia. Również tę, której zazwyczaj sobie nie uświadamiamy. Nieustannie tworzy nowe i reorganizuje już istniejące połączenia między budującymi go komórkami nerwowymi. Prawdopodobnie właśnie podczas tych porządków powstają senne marzenia i koszmary. Ale dlaczego się one tworzą? Czy mają jakieś głębsze znaczenie? I wreszcie, dlaczego jednym ludziom śnią się piękne widoki, a innym koszmary?

By odpowiedzieć na te pytania, naukowcy uznali, że najpierw muszą się dowiedzieć, co tak naprawdę śni się ludziom? Informacji o tym mieli niewiele, bo większość z nas tuż po przebudzeniu tego nie pamięta. Nie oznacza to jednak, że nic się nam nie śniło. Każdy bowiem w nocy przeżywa przygody.

Z czujnikami na głowie

Informacje na temat treści sennych marzeń uczeni zdobywają w nieprzyjemny sposób. Na głowę ochotników zakładają coś, co przypomina czepek kąpielowy, z którego wychodzą dziesiątki kabelków. Każdy jest zakończony czujnikiem, który naukowcy przyczepiają do głowy badanego, a drugi jego koniec do aparatury, mierzącej aktywność mózgu.

Jednocześnie śledzą ruchy oczu osób biorących udział w eksperymencie. Gdy zauważą, że poruszają się one szybko, a mózg pracuje intensywnie, to znak, że badani weszli w fazę snu zwaną REM. To właśnie w niej powstają marzenia senne i koszmary. Gdy intensywność pracy mózgu spada, budzą uczestników eksperymentu i każą im opowiadać, co pamiętają z tej podróży we śnie. Jedni opowiadają długo, ze szczegółami, historie innych zaś są krótkie. Tymczasem z obserwacji aparatury wynika, że wszyscy śnią tak samo długo.

Trzy lata temu naukowcy z instytutów im. Maksa Plancka w Lipsku i Monachium oraz ze szpitala Charité w Berlinie znaleźli inny sposób wniknięcia w śpiący umysł. Wykorzystali do tego rezonans magnetyczny. Pozwala on precyzyjne wskazać miejsce, w którym mózg jest aktywny. Dzięki temu udało im się ustalić, że kiedy badani ruszali palcami zarówno na jawie, jak i we śnie, w ich mózgu aktywne były te same miejsca. Na dodatek pracowały one z taką samą intensywnością. Należy tu podkreślić, że we śnie uczestnicy eksperymentu jedynie śnili o tym, że ruszają palcami.

Zdaniem uczonych, pierwsze tego typu badanie otwiera możliwości analizowania treści marzeń sennych. Ale dotychczas niewiele z tego odkrycia im przyszło. A pełna treść wszystkich naszych snów wciąż pozostaje zagadką. Na razie na podstawie badań i analiz uczeni ustalili jedynie, że „śnimy o tym, co przeżywamy w ciągu dnia, o zdarzeniach z przeszłości. Możemy także przywoływać te, które nas przerażają, a które dopiero nastąpią”, pisze dr Michał Skalski, psychiatra, zajmujący się diagnostyką i leczeniem zaburzeń snu. „Treść marzeń sennych jest odbiciem świata, na który składają się realne przeżycia oraz myśli – ukryte często głęboko w podświadomości” – uważa dr Skalski.

Katastrofa przeżywana po raz kolejny

Dlatego osoby, które w ciągu dnia nie przeżywają dramatów, z dużym prawdopodobieństwem będą miały w nocy miłe sny. Natomiast koszmary udręczą tych, którzy mają za sobą traumatyczne przeżycia: katastrofę, pobyt w obozie koncentracyjnym, utratę pracy czy napaść bandytów. Nieprzyjemne sny, jak ucieczka czy próba wyjścia z labiryntu, ma kilka procent osób młodych, a prawie 20 proc. starszych. Przeżycia, jakich wtedy doświadczają, są tak traumatyczne, że wiele z tych osób boi się zasnąć z obawy, że koszmar powróci.

Niektórzy szukają pomocy u specjalistów, ale ci niewiele mogą im poradzić. „Trzeba dążyć do rozwiązania problemów, także tych nagromadzonych w podświadomości. Jest to bardzo trudne, ponieważ tak naprawdę nie mamy do niej dostępu. A to podświadomość sprawia, że śnimy o rzeczach, które wydają nam się obce, choć tak naprawdę dotyczą wyłącznie naszych własnych przeżyć, lęków czy kompleksów” – tłumaczy dr Skalski.

Koszmary częściej dręczą kobiety

Dr Jennie Parker z Uniwersytetu Zachodniej Anglii w Bristolu tłumaczy to tym, że kobiety przed pójściem spać nie potrafią zapomnieć o emocjach, jakie towarzyszyły im w ciągu dnia. Uczona zajęła się badaniem sennych koszmarów, bo sama często ich doświadcza. Miewa na przemian dwa sny. W jednym stoi na plaży w rodzinnym miasteczku i nagle zalewa ją morska fala pojawiająca się znikąd. W drugim widzi, jak w nocy przez okno jej mieszkania zagląda dinozaur.

Po analizie sennych koszmarów stu kobiet, dr Parker uważa, że koszmary te pozwalają oswoić przykre przeżycia. I że jest to nieuświadomiony mechanizm radzenia sobie z problemami. Nocne wizje często oddają bowiem charakter zmartwień. Na przykład kobiety mają koszmary na temat wypadania zębów lub włosów, co zdaniem ekspertów sugeruje lęk przed utratą atrakcyjności.

Ale dlaczego osoby, które dawno są po studiach, wciąż śnią o oblanym egzaminie, tego nie potrafią wyjaśnić. Dlaczego jednym śni się spadanie, a innym bycie ściganym, sparaliżowanym. Czy też utrata kogoś bliskiego, zwłaszcza że często nie widać żadnego związku między historią przeżywaną we śnie a wydarzeniami na jawie.

„Sny przyjmują postać symbolicznych obrazów – przekonują uczeni. – Jeśli w koszmarze ktoś cię ściga, to wcale nie oznacza, że dokładnie coś takiego przydarzyło ci się w życiu. Ucieczka przed potworem może oznaczać obawę przed trudnym zadaniem i być próbą uniknięcia go” – uważa dr Michael Schredl z Centralnego Instytutu Zdrowia Psychicznego w Mannheim.

Ale nie potrafi wyjaśnić, dlaczego osoby z depresją mają bardziej kolorowe sny niż ludzie zdrowi? Dlaczego ich oczy szybciej się wtedy poruszają, a mózg pracuje intensywniej niż u pozostałych?

Rozwiązanie zagadek jak na dłoni

Naukowcy przypuszczają, że niekiedy to właśnie sny pomagają rozwikłać ludziom nurtujące ich zagadki i ułatwiają podjęcie ważnej decyzji. Ulrich Schnabel w książce „Sztuka leniuchowania. O szczęściu nicnierobienia” pisze, że „w historii znajdziemy niezliczone przykłady na to, że sporo wielkich idei narodziło się we śnie”.

Przykładem może być choćby Friedrich Kekulé, chemik niemiecki, żyjący w latach 1829-1896, który twierdził, że długo poszukiwana struktura pierścienia benzoesowego ukazała mu się, gdy przyśniły mu się dwie żmije, gryzące sobie nawzajem ogony. Podobna historia przytrafiła się filozofowi Kartezjuszowi, który był wątłego zdrowia i jako student szkoły jezuickiej otrzymał oficjalne pozwolenie na późniejsze wstawanie. Dzięki temu mógł do woli rozmyślać nad swoimi snami, a tuż po przebudzeniu rozwiązywać matematyczne zagadki i zastanawiać się nad sensem istnienia. To prawdopodobnie właśnie wtedy powstało najsłynniejsze jego twierdzenie: Cogito ergu sum – Myślę, więc jestem.

Ale nawet, jeśli nic odkrywczego nam się nie przyśni, to bez snów mielibyśmy kłopoty z pamięcią. Cztery lata temu podczas dorocznej konferencji Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego naukowcy przekonywali, że sny są nam potrzebne właśnie do utrwalania nowej wiedzy. Do takiego wniosku skłoniły ich m.in. eksperymenty na śpiących szczurach.

Dwa gryzonie były uczone, jak dotrzeć w dwa różne miejsce. Potem mogły się zdrzemnąć na godzinę. Przez cały czas uczeni monitorowali aktywność ich komórek nerwowych w obszarze mózgu zwanym korą przedczołową – siedlisko pamięci długotrwałej. Okazało się, że podczas nauki rejon ten był aktywny, ale dopiero w trakcie snu nabierał niezwykłego przyspieszenia.

Zygmunt Freud w książce „Objaśnianie marzeń sennych” przekonywał natomiast, że sny odzwierciedlają nasze ukryte marzenia. To przecież w nich zostajemy bohaterami dokonującymi niezwykłych czynów, pokonujemy słabości, jesteśmy kochani i cały świat mamy u stóp. Śpijmy zatem i śnijmy, ile się tylko da.



/ autor: Dorota Reinisch

Kora –

Kora


1