Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Szukaj


 

Znalazłem 118 takich materiałów
Pożywienie najlepszym lekarstwem! – "W ciągu ponad pięćdziesięcioletniej praktyki lekarskiej doszedłem do trzech mających zasadnicze znaczenie wniosków dotyczących przyczyny i leczenia chorób.Postaram się przedstawić je w niniejszej pracy.
Pierwszy z nich jest następujący:jestem przekonany,że choroby nie wywołują zarazki.Jej pierwotną przyczyną jest zatrucie organizmu,które powoduje uszkodzenia komórek,sprzyjając tym samym rozmnażaniu się i wzrostowi zjadliwości zarazków.
A oto drugi wniosek:niemal we wszystkich przypadkach podawanie środków farmakologicznych jest szkodliwe dla pacjenta.Leki maja bowiem bardzo często poważne działanie uboczne,a niekiedy przyczyniają się nawet do powstawania nowych chorób.Wątpliwe korzyści,których dostarczamy choremu,są – w najlepszym razie – tymczasowe.Na rynku pojawiają się wciąż nowe leki,co sprawia,ze lekarzowi jest coraz trudniej dostrzec niebezpieczeństwo kryjące się w ich działaniu ubocznym.
I wreszcie trzeci wniosek:chorobę można wyleczyć poprzez zastosowanie właściwej diety.Stwierdzenie takie może wydać się nadmiernie uproszczone,opiera się jednak na długoletnich badaniach nad niezwykle złożonymi procesami chemicznymi zachodzącymi w organizmie człowieka." 
Więcej na:
http://hipokrates2012.wordpress.com/2012/06/22/pozywienie-najlepszym-lekarstwem-cz-1/

Pożywienie najlepszym lekarstwem!

"W ciągu ponad pięćdziesięcioletniej praktyki lekarskiej doszedłem do trzech mających zasadnicze znaczenie wniosków dotyczących przyczyny i leczenia chorób.Postaram się przedstawić je w niniejszej pracy.
Pierwszy z nich jest następujący:jestem przekonany,że choroby nie wywołują zarazki.Jej pierwotną przyczyną jest zatrucie organizmu,które powoduje uszkodzenia komórek,sprzyjając tym samym rozmnażaniu się i wzrostowi zjadliwości zarazków.
A oto drugi wniosek:niemal we wszystkich przypadkach podawanie środków farmakologicznych jest szkodliwe dla pacjenta.Leki maja bowiem bardzo często poważne działanie uboczne,a niekiedy przyczyniają się nawet do powstawania nowych chorób.Wątpliwe korzyści,których dostarczamy choremu,są – w najlepszym razie – tymczasowe.Na rynku pojawiają się wciąż nowe leki,co sprawia,ze lekarzowi jest coraz trudniej dostrzec niebezpieczeństwo kryjące się w ich działaniu ubocznym.
I wreszcie trzeci wniosek:chorobę można wyleczyć poprzez zastosowanie właściwej diety.Stwierdzenie takie może wydać się nadmiernie uproszczone,opiera się jednak na długoletnich badaniach nad niezwykle złożonymi procesami chemicznymi zachodzącymi w organizmie człowieka."
Więcej na:
http://hipokrates2012.wordpress.com/2012/06/22/pozywienie-najlepszym-lekarstwem-cz-1/

Świadomość jedzenia, nie trujmy się – Czy wiecie, że nie tylko osoby z celiakią mogą mieć negatywne konsekwencje związane ze spożywaniem glutenu, białka obecnego w pszenicy, życie, orkiszu, kamucie, jęczmieniu oraz wielu innych produktach, które w swoim składzie zawierają to białko lub są nim zanieczyszczone? Nadwrażliwość na gluten jest chorobą o podłożu autoimmunologicznym dotykającą całego organizmu i dziś wiemy, że celiakia jest tylko jedną z wielu form, w jakiej ta nadwrażliwość może się objawić. 

Problem dotyczy zdecydowanie większej liczby osób (nawet do 10% społeczeństwa, czyli ok 4 mln osób w Polsce) niż w przypadku celiakii (1% społeczeństwa).

Objawy tego schorzenia dotyczą wielu organów i obejmują:

- uczucie 'mętności umysłu' i letarg po posiłku
- przewlekłe zmęczenie
- wzdęcia
- różnorakie problemy z trawieniem (biegunki, niestrawność, zaparcia)
- wypryski skórne: wysypki, egzemy
- bóle mięśni i stawów
- drętwienie kończyn
- skurcze mięśni
- depresja
- zaburzenia równowagi i inne problemy neurologiczne w tym autyzm czy schizofrenia
- zespół jelita drażliwego
- choroby autoimmunologiczne takie jak łysienie plackowate, zapalenie stawów (w tym łuszczycowe i reumatoidalne), zapalenie skórno-mięśniowe, choroba Hashimoto czy toczeń
- niedobory składników odżywczych
- niska gęstość mineralna kości/osteoporoza

Przy tej okazji zamieszczamy zdjęcia z niedawnego seminarium w Londynie, na którym wykładał dr Tom O'Bryan, wybitny ekspert w dziedzinie nadwrażliwości na gluten, w szczególności w kontekście chorób autoimmunologicznych. W seminarium uczestniczyła Małgorzata Desmond, współzałożycielka naszej fundacji, specjalistka medycyny żywienia. 

Jutro napiszemy o tym, jak diagnozować nadwrażliwość na gluten i dlaczego nie warto przechodzić na dietę bezglutenową zanim się nie przebadamy.

Źródła:
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3820047/
http://www.bmj.com/content/345/bmj.e7982
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/22371218 

Zdjęcie: 
kłosy pszenicy © Optograph, na licencji Creative Commons (CC-BY-SA-3.0)

Świadomość jedzenia, nie trujmy się

Czy wiecie, że nie tylko osoby z celiakią mogą mieć negatywne konsekwencje związane ze spożywaniem glutenu, białka obecnego w pszenicy, życie, orkiszu, kamucie, jęczmieniu oraz wielu innych produktach, które w swoim składzie zawierają to białko lub są nim zanieczyszczone? Nadwrażliwość na gluten jest chorobą o podłożu autoimmunologicznym dotykającą całego organizmu i dziś wiemy, że celiakia jest tylko jedną z wielu form, w jakiej ta nadwrażliwość może się objawić.

Problem dotyczy zdecydowanie większej liczby osób (nawet do 10% społeczeństwa, czyli ok 4 mln osób w Polsce) niż w przypadku celiakii (1% społeczeństwa).

Objawy tego schorzenia dotyczą wielu organów i obejmują:

- uczucie 'mętności umysłu' i letarg po posiłku
- przewlekłe zmęczenie
- wzdęcia
- różnorakie problemy z trawieniem (biegunki, niestrawność, zaparcia)
- wypryski skórne: wysypki, egzemy
- bóle mięśni i stawów
- drętwienie kończyn
- skurcze mięśni
- depresja
- zaburzenia równowagi i inne problemy neurologiczne w tym autyzm czy schizofrenia
- zespół jelita drażliwego
- choroby autoimmunologiczne takie jak łysienie plackowate, zapalenie stawów (w tym łuszczycowe i reumatoidalne), zapalenie skórno-mięśniowe, choroba Hashimoto czy toczeń
- niedobory składników odżywczych
- niska gęstość mineralna kości/osteoporoza

Przy tej okazji zamieszczamy zdjęcia z niedawnego seminarium w Londynie, na którym wykładał dr Tom O'Bryan, wybitny ekspert w dziedzinie nadwrażliwości na gluten, w szczególności w kontekście chorób autoimmunologicznych. W seminarium uczestniczyła Małgorzata Desmond, współzałożycielka naszej fundacji, specjalistka medycyny żywienia.

Jutro napiszemy o tym, jak diagnozować nadwrażliwość na gluten i dlaczego nie warto przechodzić na dietę bezglutenową zanim się nie przebadamy.

Źródła:
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3820047/
http://www.bmj.com/content/345/bmj.e7982
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/22371218

Zdjęcie:
kłosy pszenicy © Optograph, na licencji Creative Commons (CC-BY-SA-3.0)

Żarówkowi ściemniacze

Może więc rtęć zawarta w świetlówkach nie niesie ze sobą poważnego zagrożenia? Nic bardziej mylnego. Głośnym przypadkiem był przykład rodziny Laus z Niemiec. W styczniu 2010 w ich domu doszło do z pozoru niegroźnego wypadku – przewróciła się lampka nocna, a będąca w niej źródłem światła świetlówka uległa stłuczeniu. Jak poważne skutki niosło ze sobą to wydarzenie, rodzina przekonała się dopiero trzy tygodnie później, kiedy u swojego 4-letniego syna Maxa zaobserwowali wypadanie włosów. Z czasem stan ten zaczął się pogarszać – chłopiec całkowicie stracił włosy i brwi, a co gorsza pojawiły się u niego drgawki i problemy z oddychaniem. Jedynym ratunkiem była seria zabiegów mających na celu usunięcie rtęci z organizmu. Ze względu na skażenie, dom państwa Laus do dziś nie nadaje się do zamieszkania.

Chlorek Magnezu dla zdrowia – Chlorek magnezu z morza martwego do kąpieli i farmaceutyczny do spożywania magnez jest świetnym pierwiastkiem który odmładza pomaga usuwać toksyny z organizmu i ma wiele dobroczynnych właściwości wystarczy wpisać w google i poczytać

Chlorek Magnezu dla zdrowia

Chlorek magnezu z morza martwego do kąpieli i farmaceutyczny do spożywania magnez jest świetnym pierwiastkiem który odmładza pomaga usuwać toksyny z organizmu i ma wiele dobroczynnych właściwości wystarczy wpisać w google i poczytać

SACHA INCHI – SACHA   INCHI    
(Plukenetia Volubilis Linnaeu)
 
PRAWDZIWY ROŚLINNY ELIKSIR ŻYCIA 
UMOŻLIWIAJĄCY  UTRZYMANIE ORGANIZMU W DOSKONAŁEJ HARMONII I ZDROWIU
Klucz do prawidłowego metabolizmu czyli ogółu przemian biochemicznych i reakcji enzymatycznych zachodzących w komórkach całego organizmu. 
 
Sacha Inchi to roślina z peruwiańskiej Amazonii uprawiana  zarówno w wysokich, jak i niskich partiach dżungli, znana w Peru już w kulturach preinkaskich. Jest to pnącze, częściowo zdrewniałe, osiągające wysokość 2m. Posiada zielone liście i drobne białe kwiaty wytwarzające owoce w kształcie gwiazdy jasnozielonego koloru. W miarę dojrzewania owoce brązowieją, a w ich wnętrzu tworzą się nasiona oddzielone od siebie przegródkami. Sacha Inchi spożywane są powszechnie w różnej postaci – gotowane, pieczone, prażone lub jako dodatek do różnych  posiłków, a smakiem i wyglądem przypominają tradycyjne orzechy.Są wyśmienitym, niezwykle pożywnym dopełnieniem diety, a możliwość przyrządzania ich w różnych smakach: słodkim, słonym lub pikantnym czyni je doskonałą alternatywą dla chipsów i innych tego typu szybkich i  często bardzo niezdrowych „przekąsek“.
 
Nasiona Sacha Inchi to prawdziwy skarb natury – niezwykle bogate źródło nienasyconych kwasów  tłuszczowych koniecznych dla ludzkiego życia i zdrowia. Ich ilość jest niespotykana w żadnych innych nasionach roślin oleistych, zawierają ich bowiem aż 93,7% !

SACHA INCHI

SACHA INCHI
(Plukenetia Volubilis Linnaeu)

PRAWDZIWY ROŚLINNY ELIKSIR ŻYCIA
UMOŻLIWIAJĄCY UTRZYMANIE ORGANIZMU W DOSKONAŁEJ HARMONII I ZDROWIU
Klucz do prawidłowego metabolizmu czyli ogółu przemian biochemicznych i reakcji enzymatycznych zachodzących w komórkach całego organizmu.

Sacha Inchi to roślina z peruwiańskiej Amazonii uprawiana zarówno w wysokich, jak i niskich partiach dżungli, znana w Peru już w kulturach preinkaskich. Jest to pnącze, częściowo zdrewniałe, osiągające wysokość 2m. Posiada zielone liście i drobne białe kwiaty wytwarzające owoce w kształcie gwiazdy jasnozielonego koloru. W miarę dojrzewania owoce brązowieją, a w ich wnętrzu tworzą się nasiona oddzielone od siebie przegródkami. Sacha Inchi spożywane są powszechnie w różnej postaci – gotowane, pieczone, prażone lub jako dodatek do różnych posiłków, a smakiem i wyglądem przypominają tradycyjne orzechy.Są wyśmienitym, niezwykle pożywnym dopełnieniem diety, a możliwość przyrządzania ich w różnych smakach: słodkim, słonym lub pikantnym czyni je doskonałą alternatywą dla chipsów i innych tego typu szybkich i często bardzo niezdrowych „przekąsek“.

Nasiona Sacha Inchi to prawdziwy skarb natury – niezwykle bogate źródło nienasyconych kwasów tłuszczowych koniecznych dla ludzkiego życia i zdrowia. Ich ilość jest niespotykana w żadnych innych nasionach roślin oleistych, zawierają ich bowiem aż 93,7% !

Co dzieje się w Twoim ciele przez 60 minut po wypiciu coli? – Co dzieje się w Twoim ciele przez 60 minut po wypiciu coli? 

Słońce, upał, pragnienie... Bierzesz do ręki zimną aluminiową puszkę, pokrytą kropelkami wody. Podnosisz zawleczkę... Pssst!... co za ulga.
Gazowany napój spływa do gardła. Gaz uderza Ci do nosa i oczy zaczynają łzawić, ale to takie dobre! I kolejny łyk...

10 minut później

Jeżeli wypiłeś już całą puszkę coli, to właśnie dostarczyłeś do organizmu równowartość 7 dużych (5g) kostek cukru!
W normalnych warunkach powinno to wywołać u Ciebie odruch wymiotny, ale zawarty w coli kwas fosforowy zakwasza ją i stąd wrażenie orzeźwienia.

Po 20 minutach

Stężenie cukru we krwi gwałtownie wzrasta, wystawiając organizm na pierwszą próbę. Trzustka zaczyna produkować ogromne ilości insuliny. Tylko w ten sposób Twoje ciało będzie mogło przetworzyć nadwyżkę cukru w tłuszcz, który jest łatwiej przyswajany przez organizm.
W wyniku tego procesu tłuszcz zostaje zmagazynowany w postaci kuleczek. Co prawda są one mało estetyczne, ale za to przez pewien czas nieszkodliwe – natomiast nadmiar glukozy we krwi jest jak śmiertelna trucizna. Jedynie wątroba jest w stanie magazynować glukozę, ale tylko w ograniczonym stopniu.

Po 40 minutach

Większość kofeiny zawartej w coli zostaje wchłonięta przez organizm. Kofeina powoduje rozszerzenie źrenic oraz podnosi ciśnienie krwi.
W tym samym momencie podnosi się stężenie cukru w wątrobie, co powoduje uwolnienie cukru do krwi.

Po trzech kwadransach

Organizm zaczyna produkować zwiększoną ilość dopaminy. Dopamina to hormon stymulujący „ośrodek przyjemności” w mózgu. Taka sama reakcja występuje po zażyciu heroiny.
To nie jedyna wspólna cecha łącząca narkotyki i cukier. Od cukru również można się uzależnić. I to do tego stopnia, że w jednym z badań wykazano, że cukier uzależnia silniej od kokainy. Nic więc dziwnego, że osoba uzależniona od coli zachowuje się przed jej wypiciem jak narkoman na głodzie.

Po 60 minutach

Stężenie cukru we krwi znacznie się obniża (stan ten nazywamy hipoglikemią), a wraz z nim obniża się również poziom energii oraz koncentracji.

Aby tego wszystkiego uniknąć, najlepiej pić wodę.

„Nie jestem rośliną doniczkową!”

Tak, wiem, ciężko jest się przestawić na picie wody, kiedy od niepamiętnych czasów przyzwyczajony jesteś do picia słodzonych napojów gazowanych, kawy i herbaty, albo też wina czy piwa.
Wydaje Ci się wtedy, że woda po prostu nie ma smaku. „Nie jestem rośliną doniczkową!”, „...w wodzie to się nogi moczy” – żartujesz, sięgając przy stole po butelkę czerwonego wina.
Tak naprawdę jednak problem wcale nie leży w smaku. Kto nie ma ochoty na wodę, pewnie wcale nie jest spragniony. A jeśli nie odczuwasz pragnienia, to znaczy, że brakuje Ci ruchu.
Po tym, jak porządnie się spocisz podczas pracy czy uprawiania sportu, wypicie kilku szklanek wody to nie tylko konieczność – to prawdziwa przyjemność.
Kiedy byłem mały, mama zapisała mnie i starszego brata na zajęcia judo. Zostaliśmy wtłoczeni do sali o powierzchni trzydziestu metrów kwadratowych, oświetlonej neonówkami, pokrytej tatami (tradycyjną matą japońską) i ze świetlikami zamiast okien. Po intensywnej rozgrzewce, podczas której musieliśmy skakać, biegać, robić pompki i brzuszki, trener kazał nam walczyć na stojąco i na matach, a na koniec (i to była najlepsza zabawa) walczyliśmy „na konikach”, czyli, usadowieni na ramionach kolegów, próbowaliśmy zrzucać innych „rycerzy”.
Pod koniec zajęć, czerwoni, zziajani, spoceni, rzucaliśmy się do szatni, gdzie, w pobliżu toalet, znajdowały się umywalki z ciepłą wodą – może i była ciepła, ale jaka smaczna! Nawet zapach rozchodzący się z toalet nie przeszkadzał nam w napełnianiu żołądków tą pyszną wodą. Najbardziej niecierpliwi pili ją prosto z kranów, a inni nabierali ją w dłonie i wypijali, starając się nie rozlewać cennego płynu. Wolę nie myśleć, ile przy okazji wymieniliśmy bakterii.
A mimo to nie pamiętam, żeby woda smakowała mi kiedykolwiek lepiej niż tam, w szatni naszego klubu.
Dlaczego warto przestać pić colę?
Zastanów się. Po wysiłku możesz mieć ochotę na colę lub schłodzone piwo, ale okazuje się, że napicie się wody daje więcej przyjemności. Woda jest najsmaczniejsza wtedy, kiedy naprawdę chce nam się pić; podobnie dzieje się, kiedy jesteśmy bardzo głodni. Po powrocie z wyprawy w góry nic nie smakuje tak dobrze jak zwykła kiełbasa i nic tak nie pomaga w powrocie do codziennych zajęć.
To jednak nie tylko przyjemność. Picie wody pomaga zmniejszyć spożycie szkodliwych substancji, takich jak:

    kwas fosforowy, który zaburza metabolizm wapnia i powoduje osteoporozę oraz rozmiękanie kości i zębów,
    cukier, który przyczynia się do zachorowania na cukrzycę, choroby układu krążenia, artretyzm i choroby nowotworowe oraz do powstawania przewlekłych stanów zapalnych,
    aspartam, który powoduje aż 92 skutki uboczne, w tym guzy mózgu, epilepsję, nadwrażliwość emocjonalną i cukrzycę,
    kofeina, która powoduje drgawki, bezsenność, bóle głowy, nadciśnienie, demineralizację kości i utratę witamin.

Ponadto kwaśny odczyn coli jest zabójczy dla zębów. Czy zauważyłeś, jak po wypiciu coli zgrzytają Ci zęby? Cola ma więcej kwasu niż sok z cytryny, można jej więc używać do odrdzewiania metalu (spróbuj zostawić zardzewiałą monetę w coli na pół godziny i zobacz, co się stanie). Jeżeli często pijesz colę, szkliwo Twoich zębów może stać się porowate, zżółknąć lub zszarzeć.
O wpływie coli na otyłość można mówić bez końca: u dzieci pijących colę ryzyko otyłości wzrasta o 60%. Oczywiście możesz dawać dzieciom słodkie napoje gazowane, jeśli tylko chcesz:

    zwiększyć ryzyko ich zachorowania na cukrzycę,
    zwiększyć ryzyko ich zachorowania na nowotwory,
    uzależnić je od cukru.

Oto najlepszy sposób na oszczędzanie w trudnych czasach: nie pozwól, aby w Twoim domu zagościły słodkie napoje! Zacznij na nowo pić wodę: rozpoczynaj dzień szklanką wody wypijaną przed śniadaniem. Sprawisz tym radość swoim nerkom, które ciężko pracują cały dzień, aby oczyszczać twoją krew. Będą one zdrowsze, czystsze, a Ty poczujesz się znacznie lepiej.
Na zdrowie!
Jean-Marc Dupuis

Co dzieje się w Twoim ciele przez 60 minut po wypiciu coli?

Co dzieje się w Twoim ciele przez 60 minut po wypiciu coli?

Słońce, upał, pragnienie... Bierzesz do ręki zimną aluminiową puszkę, pokrytą kropelkami wody. Podnosisz zawleczkę... Pssst!... co za ulga.
Gazowany napój spływa do gardła. Gaz uderza Ci do nosa i oczy zaczynają łzawić, ale to takie dobre! I kolejny łyk...

10 minut później

Jeżeli wypiłeś już całą puszkę coli, to właśnie dostarczyłeś do organizmu równowartość 7 dużych (5g) kostek cukru!
W normalnych warunkach powinno to wywołać u Ciebie odruch wymiotny, ale zawarty w coli kwas fosforowy zakwasza ją i stąd wrażenie orzeźwienia.

Po 20 minutach

Stężenie cukru we krwi gwałtownie wzrasta, wystawiając organizm na pierwszą próbę. Trzustka zaczyna produkować ogromne ilości insuliny. Tylko w ten sposób Twoje ciało będzie mogło przetworzyć nadwyżkę cukru w tłuszcz, który jest łatwiej przyswajany przez organizm.
W wyniku tego procesu tłuszcz zostaje zmagazynowany w postaci kuleczek. Co prawda są one mało estetyczne, ale za to przez pewien czas nieszkodliwe – natomiast nadmiar glukozy we krwi jest jak śmiertelna trucizna. Jedynie wątroba jest w stanie magazynować glukozę, ale tylko w ograniczonym stopniu.

Po 40 minutach

Większość kofeiny zawartej w coli zostaje wchłonięta przez organizm. Kofeina powoduje rozszerzenie źrenic oraz podnosi ciśnienie krwi.
W tym samym momencie podnosi się stężenie cukru w wątrobie, co powoduje uwolnienie cukru do krwi.

Po trzech kwadransach

Organizm zaczyna produkować zwiększoną ilość dopaminy. Dopamina to hormon stymulujący „ośrodek przyjemności” w mózgu. Taka sama reakcja występuje po zażyciu heroiny.
To nie jedyna wspólna cecha łącząca narkotyki i cukier. Od cukru również można się uzależnić. I to do tego stopnia, że w jednym z badań wykazano, że cukier uzależnia silniej od kokainy. Nic więc dziwnego, że osoba uzależniona od coli zachowuje się przed jej wypiciem jak narkoman na głodzie.

Po 60 minutach

Stężenie cukru we krwi znacznie się obniża (stan ten nazywamy hipoglikemią), a wraz z nim obniża się również poziom energii oraz koncentracji.

Aby tego wszystkiego uniknąć, najlepiej pić wodę.

„Nie jestem rośliną doniczkową!”

Tak, wiem, ciężko jest się przestawić na picie wody, kiedy od niepamiętnych czasów przyzwyczajony jesteś do picia słodzonych napojów gazowanych, kawy i herbaty, albo też wina czy piwa.
Wydaje Ci się wtedy, że woda po prostu nie ma smaku. „Nie jestem rośliną doniczkową!”, „...w wodzie to się nogi moczy” – żartujesz, sięgając przy stole po butelkę czerwonego wina.
Tak naprawdę jednak problem wcale nie leży w smaku. Kto nie ma ochoty na wodę, pewnie wcale nie jest spragniony. A jeśli nie odczuwasz pragnienia, to znaczy, że brakuje Ci ruchu.
Po tym, jak porządnie się spocisz podczas pracy czy uprawiania sportu, wypicie kilku szklanek wody to nie tylko konieczność – to prawdziwa przyjemność.
Kiedy byłem mały, mama zapisała mnie i starszego brata na zajęcia judo. Zostaliśmy wtłoczeni do sali o powierzchni trzydziestu metrów kwadratowych, oświetlonej neonówkami, pokrytej tatami (tradycyjną matą japońską) i ze świetlikami zamiast okien. Po intensywnej rozgrzewce, podczas której musieliśmy skakać, biegać, robić pompki i brzuszki, trener kazał nam walczyć na stojąco i na matach, a na koniec (i to była najlepsza zabawa) walczyliśmy „na konikach”, czyli, usadowieni na ramionach kolegów, próbowaliśmy zrzucać innych „rycerzy”.
Pod koniec zajęć, czerwoni, zziajani, spoceni, rzucaliśmy się do szatni, gdzie, w pobliżu toalet, znajdowały się umywalki z ciepłą wodą – może i była ciepła, ale jaka smaczna! Nawet zapach rozchodzący się z toalet nie przeszkadzał nam w napełnianiu żołądków tą pyszną wodą. Najbardziej niecierpliwi pili ją prosto z kranów, a inni nabierali ją w dłonie i wypijali, starając się nie rozlewać cennego płynu. Wolę nie myśleć, ile przy okazji wymieniliśmy bakterii.
A mimo to nie pamiętam, żeby woda smakowała mi kiedykolwiek lepiej niż tam, w szatni naszego klubu.
Dlaczego warto przestać pić colę?
Zastanów się. Po wysiłku możesz mieć ochotę na colę lub schłodzone piwo, ale okazuje się, że napicie się wody daje więcej przyjemności. Woda jest najsmaczniejsza wtedy, kiedy naprawdę chce nam się pić; podobnie dzieje się, kiedy jesteśmy bardzo głodni. Po powrocie z wyprawy w góry nic nie smakuje tak dobrze jak zwykła kiełbasa i nic tak nie pomaga w powrocie do codziennych zajęć.
To jednak nie tylko przyjemność. Picie wody pomaga zmniejszyć spożycie szkodliwych substancji, takich jak:

kwas fosforowy, który zaburza metabolizm wapnia i powoduje osteoporozę oraz rozmiękanie kości i zębów,
cukier, który przyczynia się do zachorowania na cukrzycę, choroby układu krążenia, artretyzm i choroby nowotworowe oraz do powstawania przewlekłych stanów zapalnych,
aspartam, który powoduje aż 92 skutki uboczne, w tym guzy mózgu, epilepsję, nadwrażliwość emocjonalną i cukrzycę,
kofeina, która powoduje drgawki, bezsenność, bóle głowy, nadciśnienie, demineralizację kości i utratę witamin.

Ponadto kwaśny odczyn coli jest zabójczy dla zębów. Czy zauważyłeś, jak po wypiciu coli zgrzytają Ci zęby? Cola ma więcej kwasu niż sok z cytryny, można jej więc używać do odrdzewiania metalu (spróbuj zostawić zardzewiałą monetę w coli na pół godziny i zobacz, co się stanie). Jeżeli często pijesz colę, szkliwo Twoich zębów może stać się porowate, zżółknąć lub zszarzeć.
O wpływie coli na otyłość można mówić bez końca: u dzieci pijących colę ryzyko otyłości wzrasta o 60%. Oczywiście możesz dawać dzieciom słodkie napoje gazowane, jeśli tylko chcesz:

zwiększyć ryzyko ich zachorowania na cukrzycę,
zwiększyć ryzyko ich zachorowania na nowotwory,
uzależnić je od cukru.

Oto najlepszy sposób na oszczędzanie w trudnych czasach: nie pozwól, aby w Twoim domu zagościły słodkie napoje! Zacznij na nowo pić wodę: rozpoczynaj dzień szklanką wody wypijaną przed śniadaniem. Sprawisz tym radość swoim nerkom, które ciężko pracują cały dzień, aby oczyszczać twoją krew. Będą one zdrowsze, czystsze, a Ty poczujesz się znacznie lepiej.
Na zdrowie!
Jean-Marc Dupuis

Źródło:

pocztazdrowia.pl

Zbawienna pietruszka. – Właściwości lecznicze pietruszki
Zawarte w pietruszce witaminy i minerały (wapń, magnez i potas) pozytywnie wpływają na krążenie krwi, a żelazo pomaga zwalczać anemię. Pietruszka pomaga również usuwać toksyny z organizmu. Właściwości pietruszki dotyczą także menstruacji. Pomaga wywołać spóźnioną miesiączkę, wzmacnia krwawienie. Pietruszka zwyczajna to również sprawdzony sposób na bóle menstruacyjne. Jej działanie rozkurczające dobrze wpływa na mięśnie miednicy. Wywar z pietruszki polecany jest na problemy z pęcherzem, prostatą i nerkami. Korzeń pietruszki ma właściwości moczopędne i jest stosowany w obrzękach i problemach z zatrzymaniem płynów w ciele.

Natka pietruszki ma właściwości antyseptyczne, wpływa pozytywnie na proces trawienia i zapobiega infekcjom układu moczowego. Zawarta w natce pietruszki prowitamina A dobrze działa na wzrok, szczególnie o zmierzchu. Dzienne zapotrzebowanie na witaminę C zaspokaja jedna łyżka stołowa pietruszki. Dlatego warto dodawać ją do dań, szczególnie w okresach osłabienia organizmu (przesilenie wiosenne). Ponadto pietruszka odświeża oddech i maskuje nieprzyjemny zapach, np. czosnku.

Pietruszka jest stosowana w następujących chorobach i dolegliwościach:

astma,
problemy z pęcherzem,
kaszel,
zatrzymanie wody, płynów,
dolegliwości trawienne,
wysokie ciśnienie,
wzdęcia i gazy,
problemy z nerkami,
problemy z prostatą,
dolegliwości wątrobowe,
reumatyzm,
brak lub nieregularne miesiączki.
2. Zastosowanie pietruszki
Surowa natka zachowuje najwięcej właściwości pietruszki. Można ją stosować jako dodatek do potraw i surówek. Zachowuje również większość swoich właściwości w postaci suszonej i mrożonej, gotowana natomiast traci część zalet zdrowotnych, m.in. witaminę C. Najlepszą porą na zrywanie liści pietruszki jest wczesny ranek, kiedy nie ma dużego słońca i liście szybko nie zwiędną. Aby wysuszyć liście pietruszki, należy je rozłożyć na płaskiej powierzchni i pozostawić w miejscu, gdzie występuje cień i wieje wiatr. Liście pietruszki można zamrażać w foremkach na lód i przechowywać w woreczkach foliowych.

W medycynie naturalnej pietruszkę stosuje się zwykle pod postacią naparów i napojów. Należy pamiętać o tym, że kobiety w ciąży nie powinny zażywać pietruszki w tej medycznej formie. Pomijając właściwości zdrowotne pietruszki, można stwierdzić, że jest ona po prostu smaczna. Korzeń dodaje słodyczy i cudownego aromatu zupom – zwłaszcza rosołowi i bulionowi. Pietruszka zwyczajna jest podstawą libańskiej sałatki tabule.

Obecnie zioła pietruszki rzadko można znaleźć rosnące dziko. Pietruszka zwyczajna jest uprawiana na całym świecie jako pożywny dodatek do potraw, sałatek i zup.

Zbawienna pietruszka.

Właściwości lecznicze pietruszki
Zawarte w pietruszce witaminy i minerały (wapń, magnez i potas) pozytywnie wpływają na krążenie krwi, a żelazo pomaga zwalczać anemię. Pietruszka pomaga również usuwać toksyny z organizmu. Właściwości pietruszki dotyczą także menstruacji. Pomaga wywołać spóźnioną miesiączkę, wzmacnia krwawienie. Pietruszka zwyczajna to również sprawdzony sposób na bóle menstruacyjne. Jej działanie rozkurczające dobrze wpływa na mięśnie miednicy. Wywar z pietruszki polecany jest na problemy z pęcherzem, prostatą i nerkami. Korzeń pietruszki ma właściwości moczopędne i jest stosowany w obrzękach i problemach z zatrzymaniem płynów w ciele.

Natka pietruszki ma właściwości antyseptyczne, wpływa pozytywnie na proces trawienia i zapobiega infekcjom układu moczowego. Zawarta w natce pietruszki prowitamina A dobrze działa na wzrok, szczególnie o zmierzchu. Dzienne zapotrzebowanie na witaminę C zaspokaja jedna łyżka stołowa pietruszki. Dlatego warto dodawać ją do dań, szczególnie w okresach osłabienia organizmu (przesilenie wiosenne). Ponadto pietruszka odświeża oddech i maskuje nieprzyjemny zapach, np. czosnku.

Pietruszka jest stosowana w następujących chorobach i dolegliwościach:

astma,
problemy z pęcherzem,
kaszel,
zatrzymanie wody, płynów,
dolegliwości trawienne,
wysokie ciśnienie,
wzdęcia i gazy,
problemy z nerkami,
problemy z prostatą,
dolegliwości wątrobowe,
reumatyzm,
brak lub nieregularne miesiączki.
2. Zastosowanie pietruszki
Surowa natka zachowuje najwięcej właściwości pietruszki. Można ją stosować jako dodatek do potraw i surówek. Zachowuje również większość swoich właściwości w postaci suszonej i mrożonej, gotowana natomiast traci część zalet zdrowotnych, m.in. witaminę C. Najlepszą porą na zrywanie liści pietruszki jest wczesny ranek, kiedy nie ma dużego słońca i liście szybko nie zwiędną. Aby wysuszyć liście pietruszki, należy je rozłożyć na płaskiej powierzchni i pozostawić w miejscu, gdzie występuje cień i wieje wiatr. Liście pietruszki można zamrażać w foremkach na lód i przechowywać w woreczkach foliowych.

W medycynie naturalnej pietruszkę stosuje się zwykle pod postacią naparów i napojów. Należy pamiętać o tym, że kobiety w ciąży nie powinny zażywać pietruszki w tej medycznej formie. Pomijając właściwości zdrowotne pietruszki, można stwierdzić, że jest ona po prostu smaczna. Korzeń dodaje słodyczy i cudownego aromatu zupom – zwłaszcza rosołowi i bulionowi. Pietruszka zwyczajna jest podstawą libańskiej sałatki tabule.

Obecnie zioła pietruszki rzadko można znaleźć rosnące dziko. Pietruszka zwyczajna jest uprawiana na całym świecie jako pożywny dodatek do potraw, sałatek i zup.

Ibogaina – Ibogaina – organiczny związek chemiczny, wyekstrahowany z kory afrykańskiej rośliny Tabernanthe iboga. 

Ibogainę stosuje się eksperymentalnie do leczenia uzależnień oraz przy usuwaniu symptomów reakcji abstynencyjnej organizmu po odstawieniu narkotyków uzależniających fizycznie. 

Stwierdzono, że ibogaina jest skuteczna przy leczeniu uzależnień od kokainy, heroiny, etanolu i nikotyny.

Jak dotąd nie stwierdzono, aby ibogaina wykazywała właściwości uzależniające.

Badania kliniczne prowadzone w USA i Wielkiej Brytanii dowiodły, że pojedyncze podanie dużej dawki (rzędu ok. 1 g) ibogainy powoduje zanik symptomów głodu narkotykowego na czas od kilku dni do nawet kilku tygodni, co znacznie ułatwia przeprowadzenie wstępnej detoksykacji pacjentów. 

Stosowanie ibogainy w formie jednorazowej dawki w początkowym leczeniu uzależnień było testowane w kilkunastu państwowych klinikach w USA na początku lat 90. XX w., jednak rządowy program badań został zakończony w 2001 r. na skutek wstrzymania jego finansowania przez rząd USA.

Obecnie, w większości krajów europejskich, USA ibogaina ma wciąż status substancji dopuszczonej do eksperymentalnych testów klinicznych, nie jest jednak nigdzie zalegalizowana jako ogólnodostępny lek.

 Wolno więc ją stosować wyłącznie w ramach zatwierdzonych przez odpowiednie komisje etyczne testów klinicznych. 

Wysoka cena ibogainy (rzędu 500 USD za 1 g) powoduje trudną dostępność tej formy leczenia uzależnień. 

Status ten wykorzystuje wiele prywatnych klinik, które stosują je w swoich programach leczenia uzależnień. 

Jej posiadanie i stosowanie na własną odpowiedzialność nie jest zabronione w większości krajów europejskich (poza Szwajcarią, Szwecją i Belgią), lecz otwarty handel tym związkiem narusza już prawo obrotu lekami. 

W USA ibogainę wolno podawać jedynie w ramach zarejestrowanego przez FDA leczenia klinicznego, zaś jej posiadanie przez prywatne osoby jest przestępstwem. (Ciocia Wiki)

Ibogaina

Ibogaina – organiczny związek chemiczny, wyekstrahowany z kory afrykańskiej rośliny Tabernanthe iboga.

Ibogainę stosuje się eksperymentalnie do leczenia uzależnień oraz przy usuwaniu symptomów reakcji abstynencyjnej organizmu po odstawieniu narkotyków uzależniających fizycznie.

Stwierdzono, że ibogaina jest skuteczna przy leczeniu uzależnień od kokainy, heroiny, etanolu i nikotyny.

Jak dotąd nie stwierdzono, aby ibogaina wykazywała właściwości uzależniające.

Badania kliniczne prowadzone w USA i Wielkiej Brytanii dowiodły, że pojedyncze podanie dużej dawki (rzędu ok. 1 g) ibogainy powoduje zanik symptomów głodu narkotykowego na czas od kilku dni do nawet kilku tygodni, co znacznie ułatwia przeprowadzenie wstępnej detoksykacji pacjentów.

Stosowanie ibogainy w formie jednorazowej dawki w początkowym leczeniu uzależnień było testowane w kilkunastu państwowych klinikach w USA na początku lat 90. XX w., jednak rządowy program badań został zakończony w 2001 r. na skutek wstrzymania jego finansowania przez rząd USA.

Obecnie, w większości krajów europejskich, USA ibogaina ma wciąż status substancji dopuszczonej do eksperymentalnych testów klinicznych, nie jest jednak nigdzie zalegalizowana jako ogólnodostępny lek.

Wolno więc ją stosować wyłącznie w ramach zatwierdzonych przez odpowiednie komisje etyczne testów klinicznych.

Wysoka cena ibogainy (rzędu 500 USD za 1 g) powoduje trudną dostępność tej formy leczenia uzależnień.

Status ten wykorzystuje wiele prywatnych klinik, które stosują je w swoich programach leczenia uzależnień.

Jej posiadanie i stosowanie na własną odpowiedzialność nie jest zabronione w większości krajów europejskich (poza Szwajcarią, Szwecją i Belgią), lecz otwarty handel tym związkiem narusza już prawo obrotu lekami.

W USA ibogainę wolno podawać jedynie w ramach zarejestrowanego przez FDA leczenia klinicznego, zaś jej posiadanie przez prywatne osoby jest przestępstwem. (Ciocia Wiki)