Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Szukaj


 

Znalazłem 71 takich materiałów
Psychiczne porządki – Jak to się dzieje, że z niemowlęcia, które zna swoją doskonałość i doskonałość życia, przemieniamy się w osobę nękaną kłopotami, w takim czy innym stopniu trapioną poczuciem bezwartościowości i niegodną miłości? Nawet ludzie już kochający siebie mogą czynić to jeszcze mocniej.

Pomyślcie o róży, kiedy jest jeszcze małym pąkiem. Od chwili, gdy rozchyla płatki, aż do opadnięcia ostatniego z nich jest zawsze doskonała, zawsze piękna, zawsze inna. Tak też dzieje się i z nami. Zawsze jesteśmy doskonali, zawsze piękni i ciągle się zmieniamy. Posługujemy się najlepiej, jak umiemy, rozumem, świadomością i posiadaną wiedzą. W miarę jak stajemy się bardziej świadomi, więcej rozumiemy i wiemy – postępujemy inaczej.

Nadeszła pora, aby przyjrzeć się nieco dokładniej naszej przeszłości: rozpoznać przekonania, które nami powodowały. Tę część procesu oczyszczenia niektórzy uważają za bardzo bolesną, nie musi jednak tak być. Zanim posprzątamy, musimy przyjrzeć się naszemu stanowi posiadania.
Jeśli chcecie dokładnie wysprzątać pokój, rozglądacie się najpierw dokoła i dokonujecie przeglądu. Ulubionym przedmiotom poświęcicie więcej uwagi; trzeba je odkurzyć, wypolerować, przywrócić im dawną świetność. Dostrzeżecie, że niektóre sprawy będą wymagały dokończenia, a pewne rzeczy naprawy. Trzeba to sobie zanotować w pamięci. Przedmioty, które uznacie za bezużyteczne, przeznaczycie do wyrzucenia. Stare gazety, czasopisma, brudne papierowe talerze można spokojnie wyrzucić do śmieci. Nie trzeba się złościć robiąc porządki w mieszkaniu.

To samo dzieje się, gdy sprzątamy dom naszego umysłu. Nie ma powodu denerwować się tylko dlatego, że niektóre nasze przekonania są już niepotrzebne. Należy się ich pozbyć z taką samą łatwością, z jaką wyrzuca się resztki z talerza. Czy naprawdę zaryzykowalibyście grzebanie we wczorajszych odpadkach, by przyrządzić dzisiejszy posiłek? Czy warto grzebać w starym śmietniku psychicznym tylko po to, by tworzyć jutrzejsze doświadczenia?

Jeśli jakaś myśl lub przekonanie nie odpowiada wam, zrezygnujcie z niego, zmieńcie je!
Nie ma takiego prawa, które nakazywałoby przez całe życie trzymać się niewolniczo tego lub innego przekonania!
Spójrzmy zatem na przykłady ograniczających przekonań i zastanówmy się, skąd się wzięły:

OGRANICZAJĄCE PRZEKONANIE:
„Nie jestem dość dobry”.
PRZYCZYNA:
Ojciec powtarzający wielokrotnie dziecku, że jest głupie.
Mój pacjent powiedział, że pragnie sukcesu, aby tata mógł być z niego dumny. Jednocześnie miał wielkie poczucie winy, które spowodowało, że wszystkie jego poczynania kończyły się fiaskiem. Tato finansował jego interesy, ale wszystkie kończyły się bankructwem. Syn wykorzystywał to, by się na nim odegrać. Powodował, że ojciec płacił bez końca. Oczywiście, on sam był tym, który najwięcej tracił.

OGRANICZAJĄCE PRZEKONANIE:
Brak miłości do siebie.
PRZYCZYNA:
Usiłowanie zdobycia akceptacji ojca.
Pewna kobieta bardzo nie chciała być taka, jak jej ojciec. Nie mogli się nigdy w niczym zgodzić i wiecznie się kłócili. Zawsze chciała pozyskać jego akceptację, on jednak stale ją krytykował. Wszystko ją bolało. Ojciec cierpiał także na podobne dolegliwości. Nie uświadamiała sobie, że jej złość była przyczyną bólów, podobnie jak ojciec nie uzmysławiał sobie tego samego źródła swych dolegliwości.

OGRANICZAJĄCE PRZEKONANIE:
„Życie jest niebezpieczne”.
PRZYCZYNA:
Przerażony ojciec.
Inna moja pacjentka widziała życie jako groźne i nieprzyjemne. Trudno jej było zdobyć się na śmiech, a jeśli już zdarzyło się jej śmiać, była przerażona, że może się jej przydarzyć coś „złego”. Wychowywano ją, ciągle napominając: „Nie śmiej się, bo licho nie śpi!”

OGRANICZAJĄCE PRZEKONANIE:
„Nie jestem dość dobry”.
PRZYCZYNA:
Bycie porzuconym i pomijanym.
Pewnemu mężczyźnie mówienie sprawiało trudność. Milczenie stało się więc sposobem na życie. Miał już za sobą narkotyki i alkohol, był przekonany, że jest okropny. Dowiedziałam się, że jego matka zmarła, gdy był bardzo młody. Wychowywała go ciotka, która rzadko się odzywała, chyba że trzeba było wydać polecenia. Wychowywał się w ciszy. Jadł zawsze sam i przebywał w swoim pokoju przez wiele dni. Miał kochanka, który był milczący i większość czasu spędzali w milczeniu. Kochanek zmarł i znowu był sam.

Ćwiczenie:
Negatywne przekazy

Następne ćwiczenie polega na sporządzeniu na dużej kartce papieru zestawienia wszystkich zarzutów czynionych wam przez rodziców. Jakie to były zarzuty? Nie spieszcie się i przypomnijcie sobie jak najwięcej. Pół godziny zazwyczaj wystarcza, by to uczynić.
Co mówili na temat pieniędzy?
Co mówili na temat twojego ciała?
Co mówili o miłości i związkach uczuciowych?
Co mówili o twoich twórczych zdolnościach?
Co w ich wypowiedziach było ograniczającego, powstrzymującego lub negatywnego?

O ile to możliwe, popatrzcie po prostu obiektywnie na te sprawy i powiedzcie sobie: „Właśnie stąd bierze się to przekonanie”. Teraz weźmy nową kartkę papieru i spróbujmy dokopać się do głębszej warstwy. Jakie były inne negatywne wypowiedzi, które zasłyszałeś w okresie dzieciństwa?
Od krewnych __________________________________
Od nauczycieli ____________________________
Od przyjaciół _________________
Od osób, które są dla ciebie autorytetem
W twoim Kościele
Zapisz je. Nie spiesz się z tym. Bądź świadomy odczuć, jakie pojawiają się w twoim ciele.
To, co napisałeś na dwóch kartkach papieru, to myśli, które powinny być usunięte z twojej świadomości. Są to właśnie te przekonania, które powodują, że czujesz się „nie dość dobry”.
Widzenie siebie jako dziecka

Gdybyśmy postawili pośrodku pokoju trzyletnie dziecko i zaczęli na nie krzyczeć, wymyślać mu, że jest głupie, że nigdy niczego nie potrafi zrobić dobrze, że powinno to zrobić tak, a nie inaczej, gdybyśmy kazali mu przyjrzeć się, jaki zrobiło bałagan, a przy tym jeszcze uderzyli je kilkakrotnie, zobaczylibyśmy, że to wszystko zakończyłoby się albo przerażeniem dziecka, które ulegle siądzie w kącie, albo jego agresją.
Dziecko wybierze jedno z tych dwóch zachowań, my zaś nigdy nie poznamy jego możliwości.

Jeśli temu samemu dziecku powiemy, że je bardzo kochamy, że bardzo nam na nim zależy, że kochamy je takim, jakie ono jest, kochamy za jego uśmiech i mądrość, za jego zachowanie, że nie mamy mu za złe błędów, które popełnia w trakcie nauki i że bez względu na wszystko będziemy dla niego oparciem – okaże się, że możliwości, jakie to dziecko zaprezentuje, przyprawią nas o zawrót głowy.

W każdym z nas tkwi takie trzyletnie dziecko i większość swojego czasu tracimy na karcenie tego dziecka w sobie. A potem dziwimy się, że nie układa nam się w życiu.

Jeśli masz przyjaciela, który zawsze cię krytykuje, czy chciałbyś ciągle przebywać w jego towarzystwie? Być może w ten sposób traktowano cię jako dziecko, i to jest smutne. Ale przecież było to dawno temu i jeśli teraz tak samo się ze sobą obchodzisz, to jest to jeszcze smutniejsze.

Masz przed sobą listę negatywnych przekazów, które usłyszałeś w dzieciństwie. Porównaj je z twoimi przekonaniami o tym, co jest w tobie nie w porządku. Czy listy te nie są podobne? Prawdopodobnie tak.
Nasz scenariusz życiowy oparty jest na tych wczesnych przekazach. Jesteśmy wszyscy dobrymi małymi dziećmi i posłusznie akceptujemy to, co „oni” przekażą nam jako prawdę. Bardzo łatwo byłoby oskarżać za wszystko rodziców i odgrywać rolę ofiar do końca naszego życia. Ale nie byłoby to zbyt przyjemne i z pewnością nie spowodowałoby zmiany naszej uciążliwej sytuacji.
Potępianie naszej rodziny

Obarczanie winą innych z pewnością nie pomoże nam w uporaniu się z naszym problemem.
Przypisywanie winy komuś stawia nas w pozycji biernej ofiary. Zrozumienie tego umożliwi nam spojrzenie z góry na tę sprawę i przejęcie steru w swoje ręce.
Przeszłości nie da się zmienić.
Przyszłość natomiast jest kształtowana przez nasze obecne myślenie. Niezbędną rzeczą dla naszego poczucia wolności jest uświadomienie sobie, że rodzice zrobili wszystko, co mogli, i tyle, na ile pozwoliły im rozeznanie, świadomość i wiedza.
Jeśli obwiniamy innych, oznacza to, że nie bierzemy odpowiedzialności za siebie samych.
Ludzie, którzy nas skrzywdzili, byli tak samo przerażeni i bali się tak jak my. Czuli taką samą bezradność, jaką my odczuwamy. Nauczyli nas prawdopodobnie tylko tego, czego ich nauczono.

Co wiesz o dzieciństwie twoich rodziców, zwłaszcza przed dziesiątym rokiem życia? O ile to możliwe, postaraj się ich o to wypytać. Jeśli uda ci się dowiedzieć czegoś, będzie ci łatwiej zrozumieć, dlaczego tak, a nie inaczej postępowali. Zrozumienie przyniesie ci współczucie dla nich.
Jeśli nie wiesz i nie możesz się dowiedzieć, postaraj się wyobrazić sobie, jak to mogło wyglądać. Jakie dzieciństwo stworzyło takiego, a nie innego dorosłego?
Potrzebujesz tej wiedzy dla własnej wolności. Nie staniesz się wolnym, dopóki ich nie uwolnisz od winy. Nie możesz wybaczyć sobie, dopóki nie wybaczysz im. Jeśli wymagasz doskonałości od nich, będziesz tej doskonałości wymagał od siebie i cale życie będziesz nieszczęśliwy.
Wybór rodziców

Zgadzam się z teorią, że to my wybieramy sobie rodziców. Lekcje, jakie pobieramy od życia, wydają się doskonale odpowiadać „słabościom” naszych rodziców.

Wierzę, że jesteśmy w nie kończącej się podróży przez wieczność. Przybyliśmy na tę planetę, by przerobić konkretne lekcje potrzebne dla naszego duchowego rozwoju. Wybieramy płeć, kolor skóry, kraj. Następnie rozglądamy się za rodzicami, którzy doskonale „odzwierciedlą” nasze wzorce.

Nasze pobyty na tej planecie to jakby chodzenie do szkoły.
Jeśli chcesz być kosmetyczką, idziesz do szkoły przygotowującej do tego zawodu. Jeśli chcesz być mechanikiem, uczysz się w szkole technicznej. Jeśli chcesz być prawnikiem, studiujesz prawo.
Rodzice, których sobie wybraliście, byli najlepszymi „znawcami” przedmiotu, którego zdecydowaliście się nauczyć.
Gdy dorastamy, mamy tendencję do wytykania naszym rodzicom ich przewinień, mówimy: „To wy mi to zrobiliście”.
Ja jednak uważam, że sami ich wybraliśmy.
Słuchanie innych

Kiedy byliśmy mali, nasi starsi bracia i siostry stanowili dla nas wyrocznię. Jeśli byli nieszczęśliwi, prawdopodobnie odbijali to sobie na nas fizycznie lub słownie. Mogli na przykład powiedzieć:
„Zaraz wszystko powiem.” (wpajając winę).
„Jesteś jeszcze za mały i nie możesz tego robić”.
„Jesteś za głupi, by bawić się z nami”.
Często wielki wpływ mają na nas również nauczyciele. Nauczycielka w piątej klasie dość autorytatywnie stwierdziła, że jestem zbyt wysoka, by zostać tancerką. Uwierzyłam jej i zrezygnowałam z moich ambicji tanecznych, aż stało się za późno na rozpoczęcie kariery.

Czy uświadamiałeś sobie, że testy i przechodzenie z klasy do klasy były potrzebne tylko po to, by pokazać, jak dużo wiedzy posiadłeś w tym czasie, czy też byłeś dzieckiem, które przyjmowało egzaminy i oceny jako miernik swojej wartości?
W okresie dzieciństwa dzieliliśmy się w gronie przyjaciół naszym fałszywym obrazem życia. Inne dzieci w szkole potrafiły nam dokuczać i pozostawiać trwałe rany w sercu. Kiedy byłam dzieckiem, moje nazwisko brzmiało Lunney i dzieci przezywały mnie „Lunatyczka”.
Sąsiedzi też mają swój wpływ, nie tylko ze względu na czynione przez nich uwagi, lecz również dlatego, że pytano nas: „A co sobie sąsiedzi pomyślą?”
Zastanówcie się nad innymi ważnymi postaciami mającymi na was wpływ w dzieciństwie.
Istnieją też oczywiście mocno brzmiące i bardzo przekonujące sugestie zawarte w ogłoszeniach prasowych i w telewizji. Zbyt wiele produktów sprzedaje się po to tylko, by nas przekonać, że jesteśmy bezwartościowi lub robimy źle, jeśli ich nie używamy.

My wszyscy jesteśmy tu po to, by przekraczać nasze dawne ograniczenia, jakiekolwiek by one były. Jesteśmy tu po to, by uznać naszą wspaniałość i boskość bez względu na to, co nam wmawiano. Wy macie przezwyciężyć wasze negatywne przekonania, tak jak ja mam przezwyciężyć moje.

/        L.Hay    /

Psychiczne porządki

Jak to się dzieje, że z niemowlęcia, które zna swoją doskonałość i doskonałość życia, przemieniamy się w osobę nękaną kłopotami, w takim czy innym stopniu trapioną poczuciem bezwartościowości i niegodną miłości? Nawet ludzie już kochający siebie mogą czynić to jeszcze mocniej.

Pomyślcie o róży, kiedy jest jeszcze małym pąkiem. Od chwili, gdy rozchyla płatki, aż do opadnięcia ostatniego z nich jest zawsze doskonała, zawsze piękna, zawsze inna. Tak też dzieje się i z nami. Zawsze jesteśmy doskonali, zawsze piękni i ciągle się zmieniamy. Posługujemy się najlepiej, jak umiemy, rozumem, świadomością i posiadaną wiedzą. W miarę jak stajemy się bardziej świadomi, więcej rozumiemy i wiemy – postępujemy inaczej.

Nadeszła pora, aby przyjrzeć się nieco dokładniej naszej przeszłości: rozpoznać przekonania, które nami powodowały. Tę część procesu oczyszczenia niektórzy uważają za bardzo bolesną, nie musi jednak tak być. Zanim posprzątamy, musimy przyjrzeć się naszemu stanowi posiadania.
Jeśli chcecie dokładnie wysprzątać pokój, rozglądacie się najpierw dokoła i dokonujecie przeglądu. Ulubionym przedmiotom poświęcicie więcej uwagi; trzeba je odkurzyć, wypolerować, przywrócić im dawną świetność. Dostrzeżecie, że niektóre sprawy będą wymagały dokończenia, a pewne rzeczy naprawy. Trzeba to sobie zanotować w pamięci. Przedmioty, które uznacie za bezużyteczne, przeznaczycie do wyrzucenia. Stare gazety, czasopisma, brudne papierowe talerze można spokojnie wyrzucić do śmieci. Nie trzeba się złościć robiąc porządki w mieszkaniu.

To samo dzieje się, gdy sprzątamy dom naszego umysłu. Nie ma powodu denerwować się tylko dlatego, że niektóre nasze przekonania są już niepotrzebne. Należy się ich pozbyć z taką samą łatwością, z jaką wyrzuca się resztki z talerza. Czy naprawdę zaryzykowalibyście grzebanie we wczorajszych odpadkach, by przyrządzić dzisiejszy posiłek? Czy warto grzebać w starym śmietniku psychicznym tylko po to, by tworzyć jutrzejsze doświadczenia?

Jeśli jakaś myśl lub przekonanie nie odpowiada wam, zrezygnujcie z niego, zmieńcie je!
Nie ma takiego prawa, które nakazywałoby przez całe życie trzymać się niewolniczo tego lub innego przekonania!
Spójrzmy zatem na przykłady ograniczających przekonań i zastanówmy się, skąd się wzięły:

OGRANICZAJĄCE PRZEKONANIE:
„Nie jestem dość dobry”.
PRZYCZYNA:
Ojciec powtarzający wielokrotnie dziecku, że jest głupie.
Mój pacjent powiedział, że pragnie sukcesu, aby tata mógł być z niego dumny. Jednocześnie miał wielkie poczucie winy, które spowodowało, że wszystkie jego poczynania kończyły się fiaskiem. Tato finansował jego interesy, ale wszystkie kończyły się bankructwem. Syn wykorzystywał to, by się na nim odegrać. Powodował, że ojciec płacił bez końca. Oczywiście, on sam był tym, który najwięcej tracił.

OGRANICZAJĄCE PRZEKONANIE:
Brak miłości do siebie.
PRZYCZYNA:
Usiłowanie zdobycia akceptacji ojca.
Pewna kobieta bardzo nie chciała być taka, jak jej ojciec. Nie mogli się nigdy w niczym zgodzić i wiecznie się kłócili. Zawsze chciała pozyskać jego akceptację, on jednak stale ją krytykował. Wszystko ją bolało. Ojciec cierpiał także na podobne dolegliwości. Nie uświadamiała sobie, że jej złość była przyczyną bólów, podobnie jak ojciec nie uzmysławiał sobie tego samego źródła swych dolegliwości.

OGRANICZAJĄCE PRZEKONANIE:
„Życie jest niebezpieczne”.
PRZYCZYNA:
Przerażony ojciec.
Inna moja pacjentka widziała życie jako groźne i nieprzyjemne. Trudno jej było zdobyć się na śmiech, a jeśli już zdarzyło się jej śmiać, była przerażona, że może się jej przydarzyć coś „złego”. Wychowywano ją, ciągle napominając: „Nie śmiej się, bo licho nie śpi!”

OGRANICZAJĄCE PRZEKONANIE:
„Nie jestem dość dobry”.
PRZYCZYNA:
Bycie porzuconym i pomijanym.
Pewnemu mężczyźnie mówienie sprawiało trudność. Milczenie stało się więc sposobem na życie. Miał już za sobą narkotyki i alkohol, był przekonany, że jest okropny. Dowiedziałam się, że jego matka zmarła, gdy był bardzo młody. Wychowywała go ciotka, która rzadko się odzywała, chyba że trzeba było wydać polecenia. Wychowywał się w ciszy. Jadł zawsze sam i przebywał w swoim pokoju przez wiele dni. Miał kochanka, który był milczący i większość czasu spędzali w milczeniu. Kochanek zmarł i znowu był sam.

Ćwiczenie:
Negatywne przekazy

Następne ćwiczenie polega na sporządzeniu na dużej kartce papieru zestawienia wszystkich zarzutów czynionych wam przez rodziców. Jakie to były zarzuty? Nie spieszcie się i przypomnijcie sobie jak najwięcej. Pół godziny zazwyczaj wystarcza, by to uczynić.
Co mówili na temat pieniędzy?
Co mówili na temat twojego ciała?
Co mówili o miłości i związkach uczuciowych?
Co mówili o twoich twórczych zdolnościach?
Co w ich wypowiedziach było ograniczającego, powstrzymującego lub negatywnego?

O ile to możliwe, popatrzcie po prostu obiektywnie na te sprawy i powiedzcie sobie: „Właśnie stąd bierze się to przekonanie”. Teraz weźmy nową kartkę papieru i spróbujmy dokopać się do głębszej warstwy. Jakie były inne negatywne wypowiedzi, które zasłyszałeś w okresie dzieciństwa?
Od krewnych __________________________________
Od nauczycieli ____________________________
Od przyjaciół _________________
Od osób, które są dla ciebie autorytetem
W twoim Kościele
Zapisz je. Nie spiesz się z tym. Bądź świadomy odczuć, jakie pojawiają się w twoim ciele.
To, co napisałeś na dwóch kartkach papieru, to myśli, które powinny być usunięte z twojej świadomości. Są to właśnie te przekonania, które powodują, że czujesz się „nie dość dobry”.
Widzenie siebie jako dziecka

Gdybyśmy postawili pośrodku pokoju trzyletnie dziecko i zaczęli na nie krzyczeć, wymyślać mu, że jest głupie, że nigdy niczego nie potrafi zrobić dobrze, że powinno to zrobić tak, a nie inaczej, gdybyśmy kazali mu przyjrzeć się, jaki zrobiło bałagan, a przy tym jeszcze uderzyli je kilkakrotnie, zobaczylibyśmy, że to wszystko zakończyłoby się albo przerażeniem dziecka, które ulegle siądzie w kącie, albo jego agresją.
Dziecko wybierze jedno z tych dwóch zachowań, my zaś nigdy nie poznamy jego możliwości.

Jeśli temu samemu dziecku powiemy, że je bardzo kochamy, że bardzo nam na nim zależy, że kochamy je takim, jakie ono jest, kochamy za jego uśmiech i mądrość, za jego zachowanie, że nie mamy mu za złe błędów, które popełnia w trakcie nauki i że bez względu na wszystko będziemy dla niego oparciem – okaże się, że możliwości, jakie to dziecko zaprezentuje, przyprawią nas o zawrót głowy.

W każdym z nas tkwi takie trzyletnie dziecko i większość swojego czasu tracimy na karcenie tego dziecka w sobie. A potem dziwimy się, że nie układa nam się w życiu.

Jeśli masz przyjaciela, który zawsze cię krytykuje, czy chciałbyś ciągle przebywać w jego towarzystwie? Być może w ten sposób traktowano cię jako dziecko, i to jest smutne. Ale przecież było to dawno temu i jeśli teraz tak samo się ze sobą obchodzisz, to jest to jeszcze smutniejsze.

Masz przed sobą listę negatywnych przekazów, które usłyszałeś w dzieciństwie. Porównaj je z twoimi przekonaniami o tym, co jest w tobie nie w porządku. Czy listy te nie są podobne? Prawdopodobnie tak.
Nasz scenariusz życiowy oparty jest na tych wczesnych przekazach. Jesteśmy wszyscy dobrymi małymi dziećmi i posłusznie akceptujemy to, co „oni” przekażą nam jako prawdę. Bardzo łatwo byłoby oskarżać za wszystko rodziców i odgrywać rolę ofiar do końca naszego życia. Ale nie byłoby to zbyt przyjemne i z pewnością nie spowodowałoby zmiany naszej uciążliwej sytuacji.
Potępianie naszej rodziny

Obarczanie winą innych z pewnością nie pomoże nam w uporaniu się z naszym problemem.
Przypisywanie winy komuś stawia nas w pozycji biernej ofiary. Zrozumienie tego umożliwi nam spojrzenie z góry na tę sprawę i przejęcie steru w swoje ręce.
Przeszłości nie da się zmienić.
Przyszłość natomiast jest kształtowana przez nasze obecne myślenie. Niezbędną rzeczą dla naszego poczucia wolności jest uświadomienie sobie, że rodzice zrobili wszystko, co mogli, i tyle, na ile pozwoliły im rozeznanie, świadomość i wiedza.
Jeśli obwiniamy innych, oznacza to, że nie bierzemy odpowiedzialności za siebie samych.
Ludzie, którzy nas skrzywdzili, byli tak samo przerażeni i bali się tak jak my. Czuli taką samą bezradność, jaką my odczuwamy. Nauczyli nas prawdopodobnie tylko tego, czego ich nauczono.

Co wiesz o dzieciństwie twoich rodziców, zwłaszcza przed dziesiątym rokiem życia? O ile to możliwe, postaraj się ich o to wypytać. Jeśli uda ci się dowiedzieć czegoś, będzie ci łatwiej zrozumieć, dlaczego tak, a nie inaczej postępowali. Zrozumienie przyniesie ci współczucie dla nich.
Jeśli nie wiesz i nie możesz się dowiedzieć, postaraj się wyobrazić sobie, jak to mogło wyglądać. Jakie dzieciństwo stworzyło takiego, a nie innego dorosłego?
Potrzebujesz tej wiedzy dla własnej wolności. Nie staniesz się wolnym, dopóki ich nie uwolnisz od winy. Nie możesz wybaczyć sobie, dopóki nie wybaczysz im. Jeśli wymagasz doskonałości od nich, będziesz tej doskonałości wymagał od siebie i cale życie będziesz nieszczęśliwy.
Wybór rodziców

Zgadzam się z teorią, że to my wybieramy sobie rodziców. Lekcje, jakie pobieramy od życia, wydają się doskonale odpowiadać „słabościom” naszych rodziców.

Wierzę, że jesteśmy w nie kończącej się podróży przez wieczność. Przybyliśmy na tę planetę, by przerobić konkretne lekcje potrzebne dla naszego duchowego rozwoju. Wybieramy płeć, kolor skóry, kraj. Następnie rozglądamy się za rodzicami, którzy doskonale „odzwierciedlą” nasze wzorce.

Nasze pobyty na tej planecie to jakby chodzenie do szkoły.
Jeśli chcesz być kosmetyczką, idziesz do szkoły przygotowującej do tego zawodu. Jeśli chcesz być mechanikiem, uczysz się w szkole technicznej. Jeśli chcesz być prawnikiem, studiujesz prawo.
Rodzice, których sobie wybraliście, byli najlepszymi „znawcami” przedmiotu, którego zdecydowaliście się nauczyć.
Gdy dorastamy, mamy tendencję do wytykania naszym rodzicom ich przewinień, mówimy: „To wy mi to zrobiliście”.
Ja jednak uważam, że sami ich wybraliśmy.
Słuchanie innych

Kiedy byliśmy mali, nasi starsi bracia i siostry stanowili dla nas wyrocznię. Jeśli byli nieszczęśliwi, prawdopodobnie odbijali to sobie na nas fizycznie lub słownie. Mogli na przykład powiedzieć:
„Zaraz wszystko powiem.” (wpajając winę).
„Jesteś jeszcze za mały i nie możesz tego robić”.
„Jesteś za głupi, by bawić się z nami”.
Często wielki wpływ mają na nas również nauczyciele. Nauczycielka w piątej klasie dość autorytatywnie stwierdziła, że jestem zbyt wysoka, by zostać tancerką. Uwierzyłam jej i zrezygnowałam z moich ambicji tanecznych, aż stało się za późno na rozpoczęcie kariery.

Czy uświadamiałeś sobie, że testy i przechodzenie z klasy do klasy były potrzebne tylko po to, by pokazać, jak dużo wiedzy posiadłeś w tym czasie, czy też byłeś dzieckiem, które przyjmowało egzaminy i oceny jako miernik swojej wartości?
W okresie dzieciństwa dzieliliśmy się w gronie przyjaciół naszym fałszywym obrazem życia. Inne dzieci w szkole potrafiły nam dokuczać i pozostawiać trwałe rany w sercu. Kiedy byłam dzieckiem, moje nazwisko brzmiało Lunney i dzieci przezywały mnie „Lunatyczka”.
Sąsiedzi też mają swój wpływ, nie tylko ze względu na czynione przez nich uwagi, lecz również dlatego, że pytano nas: „A co sobie sąsiedzi pomyślą?”
Zastanówcie się nad innymi ważnymi postaciami mającymi na was wpływ w dzieciństwie.
Istnieją też oczywiście mocno brzmiące i bardzo przekonujące sugestie zawarte w ogłoszeniach prasowych i w telewizji. Zbyt wiele produktów sprzedaje się po to tylko, by nas przekonać, że jesteśmy bezwartościowi lub robimy źle, jeśli ich nie używamy.

My wszyscy jesteśmy tu po to, by przekraczać nasze dawne ograniczenia, jakiekolwiek by one były. Jesteśmy tu po to, by uznać naszą wspaniałość i boskość bez względu na to, co nam wmawiano. Wy macie przezwyciężyć wasze negatywne przekonania, tak jak ja mam przezwyciężyć moje.

/ L.Hay /

Parę słów o zamieszaniu w związku z Ciechanem – Nie, nie będziemy tu nikogo wyzywali od faszystów, bo uważamy to za równie głupie co modne ostatnio używanie terminu „lewak”. 
Sprawa dotyczy Marka Jakubiaka, właściciela browaru Ciechan (swoją drogą całkiem dobre piwo – nie przeczymy). Znany ze swojej „patriotycznej” postawy biznesmen bardzo zdenerwował się, kiedy w sieci pojawiło się zdjęcie boksera Dariusza Michalczewskiego z tabliczką: „Jestem sojuszniczką osób LGBT, bo chcę żyć w kraju, w którym moi homoseksualni przyjaciele nie są dyskryminowani”. 
Nie siląc się na wyszukaną uszczypliwość, pan Jakubiak zażyczył Michalczewskiemu „mamusi z fujarką zamiast piersi”. Trudno się dziwić, że tego typu wypowiedź, jakiej autorem mógłby być zapijaczony żul z bałuckiej bramy, a nie szanowany biznesmen, oburzyła nie tylko środowiska homoseksualne, ale także i osoby, którym leży na sercu szacunek do bliźniego swego.
Nie czepiamy się tego, że pan Jakubiak nie lubi gejów. Ma do tego prawo (takie samo jak do pogardzania szpinakiem, czy pałania nienawiścią do drzwi balkonowych). Wszakże świat nasz zamieszkują ludzie o różnej światłości umysłu. Na każdy temat wypowiedzieć może się zarówno analfabeta spod budki z piwem, jak i inteligent z Uniwersytetu Jagiellońskiego. To jest właśnie tolerancja. Problem zaczyna się wtedy, gdy ktoś z braku sensownych argumentów zaczyna atakować osobę, z której poglądami się nie zgadza. A to co zrobił pan Jakubiak to sztandarowy przykład mentalności „polskiego wąsa”. Cytując „Dzień świra” : „A pierd#lić taką tolerancję! W ryj dać mogę dać!”.
Na zakończenie: owszem, uważamy, że pan Jakubiak to buc, prostak i zapyziały wafel. Nie zmienia to faktu, że Ciechana byśmy jednak nie wylali... za dobre to piwo, aby tak je marnować.

Parę słów o zamieszaniu w związku z Ciechanem

Nie, nie będziemy tu nikogo wyzywali od faszystów, bo uważamy to za równie głupie co modne ostatnio używanie terminu „lewak”.
Sprawa dotyczy Marka Jakubiaka, właściciela browaru Ciechan (swoją drogą całkiem dobre piwo – nie przeczymy). Znany ze swojej „patriotycznej” postawy biznesmen bardzo zdenerwował się, kiedy w sieci pojawiło się zdjęcie boksera Dariusza Michalczewskiego z tabliczką: „Jestem sojuszniczką osób LGBT, bo chcę żyć w kraju, w którym moi homoseksualni przyjaciele nie są dyskryminowani”.
Nie siląc się na wyszukaną uszczypliwość, pan Jakubiak zażyczył Michalczewskiemu „mamusi z fujarką zamiast piersi”. Trudno się dziwić, że tego typu wypowiedź, jakiej autorem mógłby być zapijaczony żul z bałuckiej bramy, a nie szanowany biznesmen, oburzyła nie tylko środowiska homoseksualne, ale także i osoby, którym leży na sercu szacunek do bliźniego swego.
Nie czepiamy się tego, że pan Jakubiak nie lubi gejów. Ma do tego prawo (takie samo jak do pogardzania szpinakiem, czy pałania nienawiścią do drzwi balkonowych). Wszakże świat nasz zamieszkują ludzie o różnej światłości umysłu. Na każdy temat wypowiedzieć może się zarówno analfabeta spod budki z piwem, jak i inteligent z Uniwersytetu Jagiellońskiego. To jest właśnie tolerancja. Problem zaczyna się wtedy, gdy ktoś z braku sensownych argumentów zaczyna atakować osobę, z której poglądami się nie zgadza. A to co zrobił pan Jakubiak to sztandarowy przykład mentalności „polskiego wąsa”. Cytując „Dzień świra” : „A pierd#lić taką tolerancję! W ryj dać mogę dać!”.
Na zakończenie: owszem, uważamy, że pan Jakubiak to buc, prostak i zapyziały wafel. Nie zmienia to faktu, że Ciechana byśmy jednak nie wylali... za dobre to piwo, aby tak je marnować.

WEZWANIE DO DZIAŁANIA NA RZECZ NASION, ŻYWNOŚCI I DEMOKRACJI ZIEMI – lobalny Sojusz na Rzecz Wolności Nasion zaprasza cię do przyłączenia się do osób i społeczności na całym świecie, od 20 września do 20 października aby potwierdzić nasze zaangażowanie w sprawę Wolności Nasion, Wolności Żywności i Demokrację Ziemi.

W czasie globalnego kryzysu, gdy nasza planeta staje w obliczu ekonomicznej i ekologicznej zapaści, rozpoznajemy potrzebę do zastanowienia się i stworzenia alternatyw dla obecnych modeli, które dominują w ekonomii i rolnictwie.

Wezwanie do “Działania na rzecz Nasion, Żywności i Demokracji Ziemi” 2014 to wpływowe międzynarodowe wydarzenie które pomoże nam urzeczywistnić te tak potrzebne alternatywy. Powstańmy razem aby odzyskać wspólne prawo do Nasion i Żywności i aby chronić nasze dziedzictwo kulturowe i niepodległość naszej ziemi.

Możesz zacząć już TERAZ szerząc idee i planując lokalne akcje i wydarzenia- uwolnij swoją kreatywność!

http://seedfreedom.in/pl/wezwanie-do-dzialania-na-rzecz-nasion-zywnosci-i-demokracji-ziemi-2014/

WEZWANIE DO DZIAŁANIA NA RZECZ NASION, ŻYWNOŚCI I DEMOKRACJI ZIEMI

Lobalny Sojusz na Rzecz Wolności Nasion zaprasza cię do przyłączenia się do osób i społeczności na całym świecie, od 20 września do 20 października aby potwierdzić nasze zaangażowanie w sprawę Wolności Nasion, Wolności Żywności i Demokrację Ziemi.

W czasie globalnego kryzysu, gdy nasza planeta staje w obliczu ekonomicznej i ekologicznej zapaści, rozpoznajemy potrzebę do zastanowienia się i stworzenia alternatyw dla obecnych modeli, które dominują w ekonomii i rolnictwie.

Wezwanie do “Działania na rzecz Nasion, Żywności i Demokracji Ziemi” 2014 to wpływowe międzynarodowe wydarzenie które pomoże nam urzeczywistnić te tak potrzebne alternatywy. Powstańmy razem aby odzyskać wspólne prawo do Nasion i Żywności i aby chronić nasze dziedzictwo kulturowe i niepodległość naszej ziemi.

Możesz zacząć już TERAZ szerząc idee i planując lokalne akcje i wydarzenia- uwolnij swoją kreatywność!

http://seedfreedom.in/pl/wezwanie-do-dzialania-na-rzecz-nasion-zywnosci-i-demokracji-ziemi-2014/

Wojownik Ziemi

Na łonie natury jest wojna
A wszyscy możemy wybrać, co uczynić
Więc jeśli czujesz tak jak ja, miłość do Ziemi
Możesz też zostać Wojownikiem Ziemi
Bo jestem wojownikiem ziemi... a co z Tobą?
Jestem wojownikiem, a co z Tobą ?

Jestem wojownikiem, Wojownikiem Ziemi
Prawdziwie zrodzonym poganinem, tak
Jestem wojownikiem, żołnierzem matki natury
Walczącym o Ziemię

To jest mój dom, to stąd pochodzę
Od chmur na niebie po korzenie i kamienie
Widok słońca na niebie czyni mnie silnym

Jej rzeka to moja krew, jej kamienie to me kości
Jej ziemia moim mięśniem, jej serce moją duszą
Jej dzieci mymi dziećmi, ich wolność mym celem
Będę walczył, walczył, walczył, walczył za nie wszystkie

Jestem wojownikiem, Wojownikiem Ziemi
Prawdziwie zrodzonym poganinem, tak
Jestem wojownikiem, żołnierzem matki natury
Walczącym o Ziemię
Jestem wojownikiem, Wojownikiem Ziemi
Prawdziwie zrodzonym poganinem, tak
Jestem wojownikiem, straszliwym żołnierzem
Walczącym o Ziemię

Ludzie powodują podziały
Uprzemysłowienie eliminacji
Miliony zmutowanych małp tworzących szkody
Wylesianie narodu po narodzie

Ziemia i jej dzieci wiedzą, że nie mogą się skryć
Przed zanieczyszczeniem, chaosem i ludobójstwem
Ale ja będę ich chronił, tak, mam prawo
Bo jestem żołnierzem, walczącym w dobrej sprawie

Jestem wojownikiem, Wojownikiem Ziemi
Prawdziwie zrodzonym poganinem, tak
Jestem wojownikiem, żołnierzem matki natury
Walczącym o Ziemię
Jestem wojownikiem, Wojownikiem Ziemi
Prawdziwie zrodzonym poganinem, tak
Jestem wojownikiem, straszliwym żołnierzem
Walczącym o Ziemię

Musimy dalej walczyć
Za wieloryby i ryby w morzu
Musimy walczyć
Za wszystkie małe ptaki i nasze drzewa
Ponieważ matka natura potrzebuje naszej pomocy, wiesz że potrzebuje naszej pomocy
Jej dzieci mymi dziećmi, ich wolność mym celem
Będę walczył, walczył, walczył, walczył za nie wszystkie

Jestem wojownikiem, Wojownikiem Ziemi
Prawdziwie zrodzonym poganinem, tak
Jestem wojownikiem, żołnierzem matki natury
Walczącym o Ziemię
Jestem wojownikiem, Wojownikiem Ziemi
Prawdziwie zrodzonym poganinem, tak
Jestem wojownikiem, straszliwym żołnierzem
Walczącym o Ziemię

Jestem wojownikiem, Wojownikiem Ziemi
Prawdziwie zrodzonym poganinem, tak
Jestem wojownikiem, żołnierzem matki natury
Walczącym o Ziemię
Jestem wojownikiem, Wojownikiem Ziemi
Prawdziwie zrodzonym poganinem, tak
Jestem wojownikiem, straszliwym żołnierzem
Walczącym o Ziemię

Jestem wojownikiem, straszliwym żołnierzem
Walczącym o Ziemię

Jak psychodeliki ratują życie

40 lat temu rządy świata zakazały psychodelików, nazywając je niebezpiecznymi narkotykami, jednak prawo nie opiera się na nauce. Przez tysiące lat pierwotne kultury używały psychodelików nie jako narkotyki, lecz jako lekarstwa, a nauka jest po ich stronie.

WIELKA racja – Bo tak jak ja mam prawo sie z toba nie zgadzac, tak ty masz prawo do wlasnego zdania.

WIELKA racja

Bo tak jak ja mam prawo sie z toba nie zgadzac, tak ty masz prawo do wlasnego zdania.

”Z farmy do lodówki”

”Z farmy do lodówki” to film amerykańskiej organizacji Mercy to Animals (Litość dla Zwierząt) pokazuje okrucieństwo hodowli przemysłowej.
Narratorem obrazu jest James Cromwell, aktor grający farmera w filmie "Babe, świnka z klasą".
Mercy for Animals to bardzo aktywna grupa działająca na rzecz obrony zwierząt w USA.
Specjalizuje się w nagrywaniu ukrytą kamerą filmów dokumentujących okrucieństwo wobec zwierząt hodowanych na farmach przemysłowych.
Ten obraz członkowie grupy prezentowali podczas objazdu po całych Stanach Zjednoczonych.
http://www.meatvideo.com/
Jesteśmy Głosem Zniewolonych Przez Człowieka Zwierząt! Walczymy o Ich Prawo Do Życia Wolnego Od Wyzysku i Cierpienia.
Nieś pomoc tym, którzy na nią tak bardzo czekają.
Nie milcz! Dziel się zdobytą wiedzą z innymi.
Dziękujemy.
https://www.facebook.com/CrueltyAmongTheNations

Olej ropę od Putina – "90% ropy zużywanej w Polsce importujemy z Rosji. Nie chcemy się ścigać z politykami na pomysły na bezpieczeństwo energetyczne Polski. Proponujemy hasło (i rozwiązanie!) jednocześnie symboliczne i praktyczne.

Rower "Ukraina" istnieje naprawdę. Był produkowany w czasach Związku Sowieckiego, jako odpowiednik miejskich "holendrów". Właśnie taki zwykły rower może być naszym znakiem sprzeciwu. Ale nie tylko znakiem: dzięki naszym codziennym wyborom możemy stopniowo zakręcać kurek z pieniędzmi finansującymi polityków, których decyzje budzą nasz niepokój.

Nie oczekujemy, że ktoś przesiądzie się na rower dla idei. Nie oczekujemy też, że nagle wszyscy porzucimy samochód. Ale dzisiejsza sytuacja może uświadomić wielu osobom problem i zainspirować do jego rozwiązania.

Aby przesiąść się na rower, musimy jak najszybciej dokończyć zmianę przepisów dotyczących rowerzystów. Prace, zadeklarowane przez Ministra właściwego do spraw transportu już trwają, ale powinny być przyśpieszone. W Sejmie procedowany jest prezydencki projekt nowelizacji ustawy Prawo Wodne, dopuszczający ruch rowerów na wałach przeciwpowodziowych. Jak widać, politycy już dostrzegli rower.

Ale to za mało: potrzebna jest realna przebudowa polskich miast, aby każdy z nas mógł rano jadąc do pracy zamiast samochodu wybrać rower. I żeby nie był to "czyn heroiczny", tylko codzienna możliwość, wolność wyboru, która pozwoli zmniejszyć nasze uzależnienie od ropy. Potrzebujemy infrastruktury przyjaznej dla rowerzystów. Takich działań oczekujemy od polityków wszystkich opcji."

Olej ropę od Putina

"90% ropy zużywanej w Polsce importujemy z Rosji. Nie chcemy się ścigać z politykami na pomysły na bezpieczeństwo energetyczne Polski. Proponujemy hasło (i rozwiązanie!) jednocześnie symboliczne i praktyczne.

Rower "Ukraina" istnieje naprawdę. Był produkowany w czasach Związku Sowieckiego, jako odpowiednik miejskich "holendrów". Właśnie taki zwykły rower może być naszym znakiem sprzeciwu. Ale nie tylko znakiem: dzięki naszym codziennym wyborom możemy stopniowo zakręcać kurek z pieniędzmi finansującymi polityków, których decyzje budzą nasz niepokój.

Nie oczekujemy, że ktoś przesiądzie się na rower dla idei. Nie oczekujemy też, że nagle wszyscy porzucimy samochód. Ale dzisiejsza sytuacja może uświadomić wielu osobom problem i zainspirować do jego rozwiązania.

Aby przesiąść się na rower, musimy jak najszybciej dokończyć zmianę przepisów dotyczących rowerzystów. Prace, zadeklarowane przez Ministra właściwego do spraw transportu już trwają, ale powinny być przyśpieszone. W Sejmie procedowany jest prezydencki projekt nowelizacji ustawy Prawo Wodne, dopuszczający ruch rowerów na wałach przeciwpowodziowych. Jak widać, politycy już dostrzegli rower.

Ale to za mało: potrzebna jest realna przebudowa polskich miast, aby każdy z nas mógł rano jadąc do pracy zamiast samochodu wybrać rower. I żeby nie był to "czyn heroiczny", tylko codzienna możliwość, wolność wyboru, która pozwoli zmniejszyć nasze uzależnienie od ropy. Potrzebujemy infrastruktury przyjaznej dla rowerzystów. Takich działań oczekujemy od polityków wszystkich opcji."