Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Szukaj


 

Znalazłem 12 takich materiałów

Strefa 51 skrywająca wiele tajemnic

2266115713011671944579494.jpeg

Prawie półtora miliona osób za pośrednictwem mediów społecznościowych wyraziło chęć dokonania „szturmu” na bazę wojskową w Nevadzie. W tym momencie to już liczba większa niż ilość żołnierzy w całej amerykańskiej armii! Pielgrzymi chcą za wszelką cenę wedrzeć się do legendarnej Strefy 51 i strzelić sobie samojebkę z Alfem.

Niestety, nawet gdyby udało im się dostać do tego miejsca, to szanse zetknięcia się z jakimkolwiek bytem lub przedmiotem pozaziemskiego pochodzenia są dość marne.

Czytaj dalej →


List z Ameryki – Pięćdziesiąt siedem milionów Amerykanów wysłało w ubiegłym tygodniu list do Europejczyków, którego prawie nikt w Polsce nie zauważył. Nadawcy to celebryci – m.in. Susan Sarandon, Robert Kennedy jr czy Tommy Hilfiger – oraz kilkadziesiąt organizacji konsumenckich, rolniczych, rodzinnych i naukowych, mających łącznie blisko sześćdziesiąt milionów członków. Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek dostał list od tak wielu osób naraz. I Państwo pewnie też nie.

Rozumiem, że ostatnio wybory były najważniejsze. Ale szczęśliwie mamy je za sobą i znów możemy się zająć tym, co będzie ważne nie tylko w tym tygodniu, tym roku i tej dekadzie, ale o wiele dłużej. List pięćdziesięciu siedmiu milionów – jak się łatwo domyślić – dotyczy takiej sprawy.

Rzecz w tym, że toczą się i krok po kroku zmierzają do finału unijno-amerykańskie rozmowy na temat tzw. TTIP, czyli transatlantyckiej strefy wolnego handlu. Idea jest wspaniała, ale diabeł, jak zwykle, tkwi w szczegółach.

My niestety tych szczegółów nie znamy, bo rozmowy toczą się w ścisłej tajemnicy – podobnie jak kiedyś w sprawie ACTA. Wiadomo jednak, że jednym z kluczowych tematów jest rolnictwo, a konkretnie swoboda obrotu produktami i technologiami rolnymi, czyli głównie żywnością. W tym żywnością zawierającą GMO, czyli organizmy modyfikowane genetycznie.

I tu jest pies pogrzebany. Bo strefa wolnego handlu to obszar jednolitych standardów, a europejskie i amerykańskie standardy w sprawie GMO różnią się istotnie. Najkrócej rzecz ujmując: my w Europie jesteśmy dużo bardziej sceptyczni, ostrożni i nieufni wobec GMO. Bronimy się przed genetycznie modyfikowaną żywnością, znakujemy ją, ograniczamy uprawy i import, a Amerykanie już przegrali walkę z koncernami biotechnologicznymi, rolnymi i spożywczymi. Teraz przestrzegają nas przed skutkami przyjęcia w Europie pod płaszczykiem TTIP amerykańskich reguł.

Argumentów i niepokojących wniosków z amerykańskich doświadczeń w sprawie GMO jest wiele. Warto je poznać, przemyśleć i przedyskutować, zanim gotowy, pracowicie wynegocjowany TTIP wyskoczy jak diabeł z pudełka.

Nie ma wielkiego sensu, żebym Państwu te argumenty przytaczał. Bardzo jednak zachęcam do przeczytania listu. Nie tylko dlatego, że listy wypada czytać, gdy się je otrzymuje. Zwłaszcza od tak licznej grupy. Przede wszystkim dlatego, że medialna debata na temat GMO toczy się pod ogromną prawną, PR-owską, ekonomiczną i korupcyjną presją zainteresowanych koncernów. Niezbyt często mamy więc okazję poznać stanowisko ostrożnościowe z pierwszej ręki, czyli bez zniekształceń. 

List po angielsku:
http://www.theecologist.org/blogs_and_comments/commentators/2632105/living_with_gmos_a_letter_from_america.html 

List tłumaczony:
http://www.icppc.pl/antygmo/2014/11/zycie-z-gmo-list-z-ameryki/

List z Ameryki

Pięćdziesiąt siedem milionów Amerykanów wysłało w ubiegłym tygodniu list do Europejczyków, którego prawie nikt w Polsce nie zauważył. Nadawcy to celebryci – m.in. Susan Sarandon, Robert Kennedy jr czy Tommy Hilfiger – oraz kilkadziesiąt organizacji konsumenckich, rolniczych, rodzinnych i naukowych, mających łącznie blisko sześćdziesiąt milionów członków. Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek dostał list od tak wielu osób naraz. I Państwo pewnie też nie.

Rozumiem, że ostatnio wybory były najważniejsze. Ale szczęśliwie mamy je za sobą i znów możemy się zająć tym, co będzie ważne nie tylko w tym tygodniu, tym roku i tej dekadzie, ale o wiele dłużej. List pięćdziesięciu siedmiu milionów – jak się łatwo domyślić – dotyczy takiej sprawy.

Rzecz w tym, że toczą się i krok po kroku zmierzają do finału unijno-amerykańskie rozmowy na temat tzw. TTIP, czyli transatlantyckiej strefy wolnego handlu. Idea jest wspaniała, ale diabeł, jak zwykle, tkwi w szczegółach.

My niestety tych szczegółów nie znamy, bo rozmowy toczą się w ścisłej tajemnicy – podobnie jak kiedyś w sprawie ACTA. Wiadomo jednak, że jednym z kluczowych tematów jest rolnictwo, a konkretnie swoboda obrotu produktami i technologiami rolnymi, czyli głównie żywnością. W tym żywnością zawierającą GMO, czyli organizmy modyfikowane genetycznie.

I tu jest pies pogrzebany. Bo strefa wolnego handlu to obszar jednolitych standardów, a europejskie i amerykańskie standardy w sprawie GMO różnią się istotnie. Najkrócej rzecz ujmując: my w Europie jesteśmy dużo bardziej sceptyczni, ostrożni i nieufni wobec GMO. Bronimy się przed genetycznie modyfikowaną żywnością, znakujemy ją, ograniczamy uprawy i import, a Amerykanie już przegrali walkę z koncernami biotechnologicznymi, rolnymi i spożywczymi. Teraz przestrzegają nas przed skutkami przyjęcia w Europie pod płaszczykiem TTIP amerykańskich reguł.

Argumentów i niepokojących wniosków z amerykańskich doświadczeń w sprawie GMO jest wiele. Warto je poznać, przemyśleć i przedyskutować, zanim gotowy, pracowicie wynegocjowany TTIP wyskoczy jak diabeł z pudełka.

Nie ma wielkiego sensu, żebym Państwu te argumenty przytaczał. Bardzo jednak zachęcam do przeczytania listu. Nie tylko dlatego, że listy wypada czytać, gdy się je otrzymuje. Zwłaszcza od tak licznej grupy. Przede wszystkim dlatego, że medialna debata na temat GMO toczy się pod ogromną prawną, PR-owską, ekonomiczną i korupcyjną presją zainteresowanych koncernów. Niezbyt często mamy więc okazję poznać stanowisko ostrożnościowe z pierwszej ręki, czyli bez zniekształceń.

List po angielsku:
http://www.theecologist.org/blogs_and_comments/commentators/2632105/living_with_gmos_a_letter_from_america.html

List tłumaczony:
http://www.icppc.pl/antygmo/2014/11/zycie-z-gmo-list-z-ameryki/

Tak to wygląda – STREFA GAZY | BANK ZACHODNI

Tak to wygląda

STREFA GAZY | BANK ZACHODNI

Kapitalizm to pokój. – Czy wiesz, że?

Wojny opierają się, na przekonaniu, że masz prawo zagarnąć cudzą własność przemocą dla dobra narodu, rasy, ludzkości, postępu, by wyzwolić proletariat.
Kapitalizm oznacza dobrowolną wymianę dóbr, które wytworzyłeś na dobra, które wytworzyli inni. Zawsze możesz nie dokonywać wymiany, nie dając i nie biorąc nic w zamian.

Wojny wywoływali barbarzyńscy wodzowie, królowie, przywódcy (również demokratyczni), czyli państwa. Państwo nie działa na zasadach rynkowych, więc nie musi kierować się rachunkiem ekonomicznym. A wojna jest ekonomicznie niewydajna, choćby ze względu na niszczenie kapitału i przeznaczanie środków na walkę, zamiast na produkcję, bogacenie się. Stąd pokój jest bardziej opłacalny. Istotnie, kraje, które handlują, nie prowadzą wojen. Kluczem do pokoju na świecie jest więc globalna strefa wolnego handlu i wolnej podróży.

Idąc dalej, najbardziej wojowniczy są antykapitaliści, kolektywiści, wrogowie wolności. Tak II WŚ w Europie wywołali narodowi socjaliści i komuniści, w Azji Japończycy (których "kultura" jest skrajnie kolektywistyczna), USA do wojny wciągnął socjalista Roosevelt (próbując najpierw przekonać kongres do wojny, później nakładając embargo na Japonię, by sprowokować ją do ataku).
Dopóki USA były kapitalistyczne, niechętnie angażowały się w wojny innych państw. Dziś ich agresywna polityka jest owocem korporacjonizmu, czyli systemu, gdzie państwo wtrąca się w gospodarkę.
Tylko państwa z wysokimi podatkami, szkołami indoktrynującymi młodzież, środkami do wpływania na biznes stać na wielkie wojny.

Również wojujący islam i wojny religijne wynikają z kolektywizmu.

Tak więc, gdy usłyszysz, że kapitalizm wywołuje wojny, zaśmiej się głośno i pogratuluj poczucia humoru.

Kapitalizm to pokój.

Czy wiesz, że?

Wojny opierają się, na przekonaniu, że masz prawo zagarnąć cudzą własność przemocą dla dobra narodu, rasy, ludzkości, postępu, by wyzwolić proletariat.
Kapitalizm oznacza dobrowolną wymianę dóbr, które wytworzyłeś na dobra, które wytworzyli inni. Zawsze możesz nie dokonywać wymiany, nie dając i nie biorąc nic w zamian.

Wojny wywoływali barbarzyńscy wodzowie, królowie, przywódcy (również demokratyczni), czyli państwa. Państwo nie działa na zasadach rynkowych, więc nie musi kierować się rachunkiem ekonomicznym. A wojna jest ekonomicznie niewydajna, choćby ze względu na niszczenie kapitału i przeznaczanie środków na walkę, zamiast na produkcję, bogacenie się. Stąd pokój jest bardziej opłacalny. Istotnie, kraje, które handlują, nie prowadzą wojen. Kluczem do pokoju na świecie jest więc globalna strefa wolnego handlu i wolnej podróży.

Idąc dalej, najbardziej wojowniczy są antykapitaliści, kolektywiści, wrogowie wolności. Tak II WŚ w Europie wywołali narodowi socjaliści i komuniści, w Azji Japończycy (których "kultura" jest skrajnie kolektywistyczna), USA do wojny wciągnął socjalista Roosevelt (próbując najpierw przekonać kongres do wojny, później nakładając embargo na Japonię, by sprowokować ją do ataku).
Dopóki USA były kapitalistyczne, niechętnie angażowały się w wojny innych państw. Dziś ich agresywna polityka jest owocem korporacjonizmu, czyli systemu, gdzie państwo wtrąca się w gospodarkę.
Tylko państwa z wysokimi podatkami, szkołami indoktrynującymi młodzież, środkami do wpływania na biznes stać na wielkie wojny.

Również wojujący islam i wojny religijne wynikają z kolektywizmu.

Tak więc, gdy usłyszysz, że kapitalizm wywołuje wojny, zaśmiej się głośno i pogratuluj poczucia humoru.

Strefa wolności. –

Strefa wolności.

Strefa – STREFA WOLNA OD NIENAWISCI

NIE będziemy tolerować:
rasizmu
seksizmu
homofobii 
transfobii
dyskryminacji osób niepełnosprawnych
gatunkizmu

Zostaw nienawiść przy wejściu

Strefa

STREFA WOLNA OD NIENAWISCI

NIE będziemy tolerować:
rasizmu
seksizmu
homofobii
transfobii
dyskryminacji osób niepełnosprawnych
gatunkizmu

Zostaw nienawiść przy wejściu