Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Szukaj


 

Znalazłem 27 takich materiałów

Gojnik- bułgarski cud

Właściwości gojnika czynią go rośliną z pierwszej dziesiątki europejskich ziół leczniczych, ale napar z niego ma też dobry smak, wyraźny kolor i zapach. Na Uniwersytecie Otto von Guericke w Magdeburgu, profesor neurologii, Jens Pahnke, ujawnił, że herbata górska-gojnik zmniejsza uszkodzenia mózgu o blisko 80% u pacjentów cierpiących na chorobę Alzheimera.

Czytaj dalej →


Źródło: http://gojnik.pl/

Cudowne kamienie szlachetne

Ludy starożytne widziały w kamieniach szlachetnych okruchy boskości. Według nich skały były zamieszkiwane przez wieszczki i dobrze czyniące bogi. Uważano, że nietypowo ukształtowane kamienie mają moc mistyczną. Błyszczące i grające różnymi barwami kamienie szlachetne i drogocenne minerały odbijały w sobie rajskie światło a swym niebiańskim oświetleniem uszczęśliwiały ludzi. 

Czytaj dalej →


Źródło:

zych.jan.w.interia.pl/

Co jeść zimą?

To nieprawda, że zima jest uboga w owoce. Wystarczy pobuszować po straganach, żeby natrafić na bardzo smaczne i przede wszystkim zdrowe okazy – pełne związków, które zapewnią nam dobrą kondycję o tej porze roku.

Czytaj dalej →


Por

Cheops- faraon i właściciel najpotężniejszej piramidy egipskiej sprzed około 4500 lat, zapłacił swego czasu magowi- wróżbicie za oddane sobie usługi, takim oto zestawem : 1000 gruszek, 100dzbanów piwa, 1 wół i 100 skrzynek porów. Mojżesz z lubością wspominał zupę z porów, którą pijał w Egipcie. Cesarz Neron jadał mnóstwo porów, szczególnie przed swoimi artystycznymi występami w rzymskim cyrku, bo tak on jak i inni w owym czasie - wierzyli, że sok z porów wspaniale wpływa na czystość głosu. Arystoteles wierzył,że perliczki i kuropatwy dlatego tak przenikliwie krzyczą, ponieważ chętnie skubią pory.

Czytaj dalej →


Cebula

Cebula to jedno z najstarszych warzyw znanych człowiekowi. Na jej wyjątkowych właściwościach poznano się już 5 tys. lat temu. Pomimo upływu lat cebula nie traci popularności i wciąż jest wykorzystywana na wiele sposobów. I to nie tylko w kuchni.

Starożytni uwielbiali cebulę nie tylko za smak, ale też wszechstronne właściwości lecznicze. Doceniano jej antybakteryjne działanie, cebulę stosowano jako afrodyzjak , w starożytnym Egipcie cebula była ponoć stosowana również jako środek antykoncepcyjny.

Czytaj dalej →


10 powodów, dla których marihuana jest lepsza od alkoholu.


Oto lista 10 przykładów tego, że palenie chwasta jest lepsze od picia piwa:

1. Marihuana leczy uszkodzenia spowodowane piciem alkoholu.


W porównaniu do alkoholu marihuana nie powoduje szkód i spustoszenia w mózgu. Co więcej- pomaga w leczeniu depresji. Osoby nadużywające alkoholu są obciążone znacznie większym ryzykiem udaru mózgu. Prawdopodobieństwo udaru niedokrwiennego jest u nich 1,6-krotnie większe, a krwotocznego ponad dwukrotnie większe niż u pozostałych.

Czytaj dalej →


KIEDY ORGANIZM WYSYŁA S.O.S.? – Ludzki organizm jest na tyle inteligentny, że w momencie gdy coś mu doskwiera, od razu wysyła sygnał S.O.S., który możemy z łatwością odczytać, pod warunkiem, że potrafimy rozmawiać i czuć potrzeby swojego ciała. Żadna choroba, czy to grypa, czy nowotwór nie jest bowiem złośliwym zrządzeniem losu, czy też karą za grzechy, lecz efektem niedoborów lub zaniedbań, na jakie narażamy nasze ciało.

Niektóre oznaki rozpoczynających się chorób widać na ciele zanim zostaną one wykryte przez lekarza lub podczas profesjonalnych badań w szpitalu. Oczywiście ostateczną diagnozę choroby powinien stwierdzić lekarz, jednak przeciwdziałania możemy podjąć już w momencie, kiedy zauważamy, że coś się z nami dzieje. Poniżej prezentuję widoczne oznaki zewnętrzne, najczęściej występujących chorób i schorzeń, jakie nas nękają.

Anemia – bladość twarzy, brązowe zabarwienie dolnej powieki, perłowe zabarwienie białkówki oka, perłowe zabarwienie zębów, bladość małżowin usznych, zajady w kącikach ust, uczucie pieczenia języka, język gładki, czerwony.

Nadciśnienie – czerwony, guzkowaty nos z żyłkami, zarośnięte brwi, zaczerwienienie policzków.

Niedociśnienie – bladość poszczególnych fragmentów policzków, bladość skóry czoła, bladość twarzy, obwisłe powieki.

Bóle głowy – zarośnięte brwi, zmarszczki z jednej strony czoła, wyraźna zmarszczka między brwiami.

Hemoroidy – zagłębienie pośrodku podbródka, powstanie żółtego nalotu na zębach.

Zapalenie wątroby – żółte białkówki oczu, żółtość skóry, policzki zapadnięte z obu stron, żółte zabarwienie skóry wokół ust, nieznaczne żyłki na skrzydełkach nosa, brązowe zabarwienie skóry wokół oczu, występowanie białych plam na paznokciach, zgrubienie dolnego brzegu wargi.

Nieżyt żołądka – biały nalot na środkowej, trzeciej części języka, bladość płatków nosowych.

Cukrzyca – gładka, sucha dolna warga z sino czerwonymi zabarwieniami, pojawienie się martwych włosów, wczesna siwizna.

Skłonność do cukrzycy – suchy, popękany język, wąska górna warga.

Choroba trzustki – pomarszczona skóra twarzy, wąska górna warga.

Zapalenie prostaty – bardzo gruba dolna warga, bladoróżowe zabarwienie skóry wokół oczu.

Nadmierne obciążenie tarczycy – wypukłe paznokcie, krótkie brwi, brak bocznych części brwi, częste mruganie, nalot na dolnych powiekach, opuchnięta szyja, wąski grzbiet nosa, górny brzeg ucha zwinięty w rurkę.

Schorzenie żołądka – zmiany kształtu paznokcia na palcu środkowym, pojawienie się pęknięć na paznokciach.

Zaburzenie krążenia krwi – zbielenie koniuszka nosa, zrośnięte brwi, wczesna siwizna, bladość twarzy, bladość warg, zgrubienie paznokci, „ścięta” potylica.

Choroby płuc – oba ramiona cofnięte, zaczerwienienie policzków, długa szyja, częste krwotoki z nosa, wypukłe paznokcie.

Niedobór witaminy A – niezdolność do płaczu, przy wchodzeniu ze światła do ciemnego pomieszczenia utrata zdolności widzenia.

Niedobór witaminy B – obrzmiewanie języka.

Niedobór żelaza – zapadłe, sinawe powieki dolne, okresowe pojawienie się białych plam na paznokciach, czerwone uszy, częste zajady w kącikach ust.

Niedobór wapnia – błyszcząca skóra uszu.

Niedobór magnezu – drżenie dolnej powieki, przypływ energii po godzinie 20, zaczerwienienie skóry koło nosa.

Wyczerpany system nerwowy – trudności przy wchodzeniu po schodach (szczególnie w młodym wieku).

Zaburzenia przemiany materii – nalot na dolnych powiekach, białe plamy na paznokciach.

Zaburzenie funkcji trawienia – podłużne bruzdki na paznokciach, w połączeniu z różnymi wypryskami na skórze powstawanie pryszczy, czerwone uszy.

Bóle i choroby kręgosłupa – „Ścięta potylica, szeroki krok, ciągłe znoszenie na boki podczas chodzenia.

Chore nerki – duża i mięsista górna warga, gruba skóra na czole i głębokie zmarszczki, czerwone uszy, obrzmiałe dolne powieki, długie wąskie, wypukłe paznokcie, obecność na paznokciach białych plam, powstawanie worków pod oczami.

Choroby i zaburzenia funkcji pęcherzyka żółciowego – żółte zabarwienie skóry koło ust, pożółknięcie zębów, żółta skóra koło oczu, ciągłe bóle w okolicy prawej łopatki, żółte zabarwienie oczu.

Choroby pęcherza moczowego – obrzęk dolnych powiek i ich zabarwienie na różowosiny kolor, nieproporcjonalnie mały wzrost.

Reumatyzm – paski piany z obu stron języka.

Skłonność do reumatyzmu – lewe ramię wyższe niż prawe, na paznokciach wgłębienia w kształcie punktów.

Chore serce, niewydolność serca – woskowe zabarwienie dolnych powiek, obrzmiałe dolne powieki, grube żyły na szyi, zbyt krótka szyja, zbyt krótki nos, trudności przy wchodzeniu po schodach.

Skłonność do zawału serca – pomarszczone płatki uszu, drętwienie przy nacisku miejsca między dolną wargą, a podbródkiem.

Skleroza – na wewnętrznej stronie dłoni wyraźnie występują żyły, przy wyprostowanej dłoni wyraźnie widać zagłębienie.

Zakrzepica – powstanie skrzepów – na skórze koło nosa wyraźnie widać popękane naczynia krwionośne.

Cholesterol – okrągłe wzgórki koloru żółtobrązowego na górnej powiece.

Skłonność do epilepsji – zarośnięte brwi.

Skłonność do wrzodów żołądka – wąski, wgłębiony (rozdwojony) koniuszek nosa.

Wrzód żołądka – bóle w lewej łopatce, biały koniuszek nosa.

KIEDY ORGANIZM WYSYŁA S.O.S.?

Ludzki organizm jest na tyle inteligentny, że w momencie gdy coś mu doskwiera, od razu wysyła sygnał S.O.S., który możemy z łatwością odczytać, pod warunkiem, że potrafimy rozmawiać i czuć potrzeby swojego ciała. Żadna choroba, czy to grypa, czy nowotwór nie jest bowiem złośliwym zrządzeniem losu, czy też karą za grzechy, lecz efektem niedoborów lub zaniedbań, na jakie narażamy nasze ciało.

Niektóre oznaki rozpoczynających się chorób widać na ciele zanim zostaną one wykryte przez lekarza lub podczas profesjonalnych badań w szpitalu. Oczywiście ostateczną diagnozę choroby powinien stwierdzić lekarz, jednak przeciwdziałania możemy podjąć już w momencie, kiedy zauważamy, że coś się z nami dzieje. Poniżej prezentuję widoczne oznaki zewnętrzne, najczęściej występujących chorób i schorzeń, jakie nas nękają.

Anemia – bladość twarzy, brązowe zabarwienie dolnej powieki, perłowe zabarwienie białkówki oka, perłowe zabarwienie zębów, bladość małżowin usznych, zajady w kącikach ust, uczucie pieczenia języka, język gładki, czerwony.

Nadciśnienie – czerwony, guzkowaty nos z żyłkami, zarośnięte brwi, zaczerwienienie policzków.

Niedociśnienie – bladość poszczególnych fragmentów policzków, bladość skóry czoła, bladość twarzy, obwisłe powieki.

Bóle głowy – zarośnięte brwi, zmarszczki z jednej strony czoła, wyraźna zmarszczka między brwiami.

Hemoroidy – zagłębienie pośrodku podbródka, powstanie żółtego nalotu na zębach.

Zapalenie wątroby – żółte białkówki oczu, żółtość skóry, policzki zapadnięte z obu stron, żółte zabarwienie skóry wokół ust, nieznaczne żyłki na skrzydełkach nosa, brązowe zabarwienie skóry wokół oczu, występowanie białych plam na paznokciach, zgrubienie dolnego brzegu wargi.

Nieżyt żołądka – biały nalot na środkowej, trzeciej części języka, bladość płatków nosowych.

Cukrzyca – gładka, sucha dolna warga z sino czerwonymi zabarwieniami, pojawienie się martwych włosów, wczesna siwizna.

Skłonność do cukrzycy – suchy, popękany język, wąska górna warga.

Choroba trzustki – pomarszczona skóra twarzy, wąska górna warga.

Zapalenie prostaty – bardzo gruba dolna warga, bladoróżowe zabarwienie skóry wokół oczu.

Nadmierne obciążenie tarczycy – wypukłe paznokcie, krótkie brwi, brak bocznych części brwi, częste mruganie, nalot na dolnych powiekach, opuchnięta szyja, wąski grzbiet nosa, górny brzeg ucha zwinięty w rurkę.

Schorzenie żołądka – zmiany kształtu paznokcia na palcu środkowym, pojawienie się pęknięć na paznokciach.

Zaburzenie krążenia krwi – zbielenie koniuszka nosa, zrośnięte brwi, wczesna siwizna, bladość twarzy, bladość warg, zgrubienie paznokci, „ścięta” potylica.

Choroby płuc – oba ramiona cofnięte, zaczerwienienie policzków, długa szyja, częste krwotoki z nosa, wypukłe paznokcie.

Niedobór witaminy A – niezdolność do płaczu, przy wchodzeniu ze światła do ciemnego pomieszczenia utrata zdolności widzenia.

Niedobór witaminy B – obrzmiewanie języka.

Niedobór żelaza – zapadłe, sinawe powieki dolne, okresowe pojawienie się białych plam na paznokciach, czerwone uszy, częste zajady w kącikach ust.

Niedobór wapnia – błyszcząca skóra uszu.

Niedobór magnezu – drżenie dolnej powieki, przypływ energii po godzinie 20, zaczerwienienie skóry koło nosa.

Wyczerpany system nerwowy – trudności przy wchodzeniu po schodach (szczególnie w młodym wieku).

Zaburzenia przemiany materii – nalot na dolnych powiekach, białe plamy na paznokciach.

Zaburzenie funkcji trawienia – podłużne bruzdki na paznokciach, w połączeniu z różnymi wypryskami na skórze powstawanie pryszczy, czerwone uszy.

Bóle i choroby kręgosłupa – „Ścięta potylica, szeroki krok, ciągłe znoszenie na boki podczas chodzenia.

Chore nerki – duża i mięsista górna warga, gruba skóra na czole i głębokie zmarszczki, czerwone uszy, obrzmiałe dolne powieki, długie wąskie, wypukłe paznokcie, obecność na paznokciach białych plam, powstawanie worków pod oczami.

Choroby i zaburzenia funkcji pęcherzyka żółciowego – żółte zabarwienie skóry koło ust, pożółknięcie zębów, żółta skóra koło oczu, ciągłe bóle w okolicy prawej łopatki, żółte zabarwienie oczu.

Choroby pęcherza moczowego – obrzęk dolnych powiek i ich zabarwienie na różowosiny kolor, nieproporcjonalnie mały wzrost.

Reumatyzm – paski piany z obu stron języka.

Skłonność do reumatyzmu – lewe ramię wyższe niż prawe, na paznokciach wgłębienia w kształcie punktów.

Chore serce, niewydolność serca – woskowe zabarwienie dolnych powiek, obrzmiałe dolne powieki, grube żyły na szyi, zbyt krótka szyja, zbyt krótki nos, trudności przy wchodzeniu po schodach.

Skłonność do zawału serca – pomarszczone płatki uszu, drętwienie przy nacisku miejsca między dolną wargą, a podbródkiem.

Skleroza – na wewnętrznej stronie dłoni wyraźnie występują żyły, przy wyprostowanej dłoni wyraźnie widać zagłębienie.

Zakrzepica – powstanie skrzepów – na skórze koło nosa wyraźnie widać popękane naczynia krwionośne.

Cholesterol – okrągłe wzgórki koloru żółtobrązowego na górnej powiece.

Skłonność do epilepsji – zarośnięte brwi.

Skłonność do wrzodów żołądka – wąski, wgłębiony (rozdwojony) koniuszek nosa.

Wrzód żołądka – bóle w lewej łopatce, biały koniuszek nosa.

Topinambur – Topinambur jest rośliną pełną siły i uzdrawiającej energii pozyskanej z natury. Zawiera substancje, które korzystnie wpływają na organizm człowieka. Pomaga zapobiegać i leczyć wiele chorób. Jeśli szukasz sposobu, w jaki wspierać swoje zdrowie to PRODUKTY Z TOPINAMBURU są  dla Ciebie. 

Topinambur, w odróżnieniu od innych rodzajów warzyw, posiada unikalny system węglowodanowy oparty na fruktozie i  jej polimerze fruktooligosacharydzie - inulinie.  Zawiera biologicznie czynne składniki: błonnik i  minerały - żelazo, krzem, magnez, potas, fosfor, wapń, oraz witaminy B, C,  pektyny, kwasy organiczne                 i aminokwasy. 
Obecnie właściwości lecznicze tej rośliny, prawie zapomniane, są odkrywane na nowo. Topinambur pomaga zapobiegać i wspiera leczenie cukrzycy, otyłości, obniża poziom cholesterolu i oczyszcza organizm. Reguluje ciśnienie krwi i pracę układu pokarmowego. Chroni wątrobę i nerki. Zwiększa również odporność organizmu, obniża stres, dostarcza energii i zwiększa zdolność koncentracji. Topinambur jest również zalecany dla rekonwalescentów, a także zapobiega osteoporozie. 
Pokarmy, które spożywamy mogą wpływać korzystnie lub niekorzystnie na nasz organizm. Dlatego powinniśmy wzbogacić menu o produkty wspierające zdrowie. Bardzo istotne jest, aby naszą niezdrową dietę wzbogacać zdrowymi produktami żywnościowymi. Wiele badań naukowych dowodzi, że środki spożywcze nie są tylko źródłem energii, ale regulują różne funkcje i reakcje zachodzące w organizmie.  Takie produkty żywnościowe są do nabycia w wielu wyspecjalizowanych punktach sprzedaży, których ilość stale wzrasta. Są one zaopatrywane  z oddzielnej sieci  zakładów przemysłu spożywczego i rolnictwa ekologicznego, szanujących naturę i stosujących naturalne, biologiczne  procesy przetwarzania ekologicznych plonów. W tej sieci pojawia się
topinambur – uznany za biokulturę XXI wieku i jego przetwory, odgrywające ważną rolę w systemie żywności funkcjonalnej.  

Szczegółowe działanie składników słonecznika bulwiastego w organizmie

cytujemy za mgr farm. Tomaszem Mrozowskim [Magazyn Aptekarski nr 1/2009] 

„...Po ostatniej wojnie naukowcy coraz baczniej zaczęli się przyglądać roślinie i jej bardzo interesującym właściwościom.

Skład chemiczny:

    • inulina (polisacharydy),
    • substancje pektynowe,
    • błonnik, białka, tłuszcz, woda,
    • witaminy z grupy B1, B2 i C ,
    • minerały: żelazo, potas, magnez,
    wapń, cynk, miedź i fosfor, krzemionka.

Działanie substancji czynnych

Rozpuszczalna w wodzie inulina jest polimerem beta-D-fruktofuranozy z niewielkim udziałem

D-glukozy, polisacharydem zapasowym zbudowanym z około30 cząsteczek monocukrów połączonych                  w nierozgałęziony łańcuch i jednym z ważniejszych węglowodanów. Należy do fruktanów inulinowych.                 W roślinach które ją wytwarzają służy jako zapas energii. Obficie występuje w korzeniach omanu, bulwach topinamburu, a także w innych roślinach z rodziny astrowatych. Jest łagodnie słodka w smaku, posiada mniej więcej 1/10 słodyczy cukru. Jej indeks glikemiczny wynosi 14, a kaloryczność 1.6 kcal/g, dlatego mogą ją spożywać osoby chore na cukrzycę i odchudzające się. Inulina jest przede wszystkim prebiotykiem. Oznacza to, że stanowi pożywkę dla bakterii jelitowych, jak Lactobacillus GG, Lactobacillus plantarum, Bifidobacteria oraz grzyb Saccharomyces boulardi. Bakterie te są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania całego organizmu, nie bez powodu określa się je mianem „probiotyków” (grec. – „wspierających życie”). Produkują one enzymy rozrywające wiązania inuliny, ta zaś fermentując rozpada się na prostsze formy cukrów, które stanowią dla nich doskonałą pożywkę. Około 40% masy inuliny przekształca się w biomasę bakterii. Dalsze 40% trafia                       do wytwarzanych przez nie cząsteczek krótkołańcuchowych kwasów tłuszczowych (które między innymi pokrywają ochronną warstewką ścianki jelita grubego), a resztę stanowi w większości kwas mlekowy, pomagający m. in. ograniczyć populację bakterii gnilnych i drożdżaków. W związku z tym bardzo mała część masy inuliny trafia do krwiobiegu w postaci cukrów, a to właśnie jest powodem jej niskiego indeksu glikemicznego i kaloryczności. Tak więc inulina wykazuje tzw. działanie bifidogenne, stymulujące wzrost odpowiednich bakterii oraz hamujące rozwój niekorzystnej lub patogennej flory przez:

- efekty metaboliczne na skutek obniżania pH w świetle jelita;
- zmniejszanie adhezji patogenów do nabłonka jelitowego wskutek blokowania receptorów na powierzchni śluzówki jelita;
- mukoprotekcyjne i odżywcze działanie krótkołańcuchowych kwasów tłuszczowych (Short Chain Fat Acids – SC FA), które powstają w procesach fermentacyjnych z prebiotyków; SC FA są substancją odżywczą dla enterocytów,które z kolei produkują śluz wraz z którym stanowią podstawowy element bariery mechanicznej;
- produkcję substancji przeciwdrobnoustrojowych, takich jak bakteriocyny, H2O2, kwas mlekowy;

Inulina łącznie z pektynami i błonnikiem, wiąże dużą ilość szkodliwych i zbędnych związków, takich jak metale ciężkie, radionuklidy, cholesterol, kwasy tłuszczowe, związki toksyczne. Związki te trafiają do organizmu               z pożywieniem lub są wytwarzane w świetle jelita. Efektem zaburzeń przemiany materii w organizmie może być niestrawność jelitowa, zatrucia, alergie, a nawet upośledzenie czynności detoksykacyjnej wątroby. Inulina pobudza kurczliwość ściany jelita, co powoduje wydalanie zbędnych, szkodliwych substancji oraz regulację fizjologicznych czynności człowieka poprzez normalizację stolca w uporczywych zaparciach. Inulina ogranicza działanie mechanizmów odpowiedzialnych za powstawanie alergii (koncepcja indukcji tolerancji pokarmowej  na alergeny pokarmowe). Zastosowanie prebiotyków wydaje się korzystne w leczeniu nieswoistych zapaleń jelit. Mieszanina oligofruktozy z inuliną przy jednoczesnej suplementacji wapnia wykazuje korzystny wpływ                na zmiany w kościach, wyrażające się istotnym wzrostem BMC i BM D, co ma duże znaczenie w prewencji osteoporozy. Uważa się, że prebiotyki mogą oddziaływać korzystnie na niektóre parametry zespołu metabolicznego. Po zastosowaniu diety niskotłuszczowej o umiarkowanej ilości węglowodanów oraz podaniu inuliny następuje zmniejszenie stężenia triglicerydów w osoczu oraz zmniejszenie się lipogenezy w wątrobie. Wskazuje się na ewentualność korzystnego oddziaływania prebiotyków w zakresie prewencji nowotworów jelita grubego. Ich obecność w diecie może przyśpieszać pasaż jelitowy, przyczyniając się do unieczynnienia kancerogenów, zmniejszenia procesów gnicia oraz produkcji nitrozoamin. Stosowanie prebiotyków zwiększa swoistą odpowiedź immunologiczną na szczepienia. Inulina zapobiega również infekcji dróg moczowych. Część fruktozy niestrawionej w przewodzie pokarmowym wydalona zostaje przez błony kłębuszków nerkowych           do pęcherza, gdzie działa na zasadzie przylegania do niej bakterii chorobotwórczych...”

Elżbieta Trafalska i Krystyna Grzybowska z katedry Higieny i Epidemiologii, oraz z Kliniki Pediatrii i Immunologii Wieku Rozwojowego Uniwersytetu Medycznego w Łodzi wykazują jaki wpływ na skład mikroflory jelitowej człowieka ma suplementacja diety inuliną -najważniejszym składnikiem topinamburu [Wiadomości Lekarskie 2004 LVII] . Ilustruje to poniższy wykres.

Topinambur

Topinambur jest rośliną pełną siły i uzdrawiającej energii pozyskanej z natury. Zawiera substancje, które korzystnie wpływają na organizm człowieka. Pomaga zapobiegać i leczyć wiele chorób. Jeśli szukasz sposobu, w jaki wspierać swoje zdrowie to PRODUKTY Z TOPINAMBURU są dla Ciebie.

Topinambur, w odróżnieniu od innych rodzajów warzyw, posiada unikalny system węglowodanowy oparty na fruktozie i jej polimerze fruktooligosacharydzie - inulinie. Zawiera biologicznie czynne składniki: błonnik i minerały - żelazo, krzem, magnez, potas, fosfor, wapń, oraz witaminy B, C, pektyny, kwasy organiczne i aminokwasy.
Obecnie właściwości lecznicze tej rośliny, prawie zapomniane, są odkrywane na nowo. Topinambur pomaga zapobiegać i wspiera leczenie cukrzycy, otyłości, obniża poziom cholesterolu i oczyszcza organizm. Reguluje ciśnienie krwi i pracę układu pokarmowego. Chroni wątrobę i nerki. Zwiększa również odporność organizmu, obniża stres, dostarcza energii i zwiększa zdolność koncentracji. Topinambur jest również zalecany dla rekonwalescentów, a także zapobiega osteoporozie.
Pokarmy, które spożywamy mogą wpływać korzystnie lub niekorzystnie na nasz organizm. Dlatego powinniśmy wzbogacić menu o produkty wspierające zdrowie. Bardzo istotne jest, aby naszą niezdrową dietę wzbogacać zdrowymi produktami żywnościowymi. Wiele badań naukowych dowodzi, że środki spożywcze nie są tylko źródłem energii, ale regulują różne funkcje i reakcje zachodzące w organizmie. Takie produkty żywnościowe są do nabycia w wielu wyspecjalizowanych punktach sprzedaży, których ilość stale wzrasta. Są one zaopatrywane z oddzielnej sieci zakładów przemysłu spożywczego i rolnictwa ekologicznego, szanujących naturę i stosujących naturalne, biologiczne procesy przetwarzania ekologicznych plonów. W tej sieci pojawia się
topinambur – uznany za biokulturę XXI wieku i jego przetwory, odgrywające ważną rolę w systemie żywności funkcjonalnej.

Szczegółowe działanie składników słonecznika bulwiastego w organizmie

cytujemy za mgr farm. Tomaszem Mrozowskim [Magazyn Aptekarski nr 1/2009]

„...Po ostatniej wojnie naukowcy coraz baczniej zaczęli się przyglądać roślinie i jej bardzo interesującym właściwościom.

Skład chemiczny:

• inulina (polisacharydy),
• substancje pektynowe,
• błonnik, białka, tłuszcz, woda,
• witaminy z grupy B1, B2 i C ,
• minerały: żelazo, potas, magnez,
wapń, cynk, miedź i fosfor, krzemionka.

Działanie substancji czynnych

Rozpuszczalna w wodzie inulina jest polimerem beta-D-fruktofuranozy z niewielkim udziałem

D-glukozy, polisacharydem zapasowym zbudowanym z około30 cząsteczek monocukrów połączonych w nierozgałęziony łańcuch i jednym z ważniejszych węglowodanów. Należy do fruktanów inulinowych. W roślinach które ją wytwarzają służy jako zapas energii. Obficie występuje w korzeniach omanu, bulwach topinamburu, a także w innych roślinach z rodziny astrowatych. Jest łagodnie słodka w smaku, posiada mniej więcej 1/10 słodyczy cukru. Jej indeks glikemiczny wynosi 14, a kaloryczność 1.6 kcal/g, dlatego mogą ją spożywać osoby chore na cukrzycę i odchudzające się. Inulina jest przede wszystkim prebiotykiem. Oznacza to, że stanowi pożywkę dla bakterii jelitowych, jak Lactobacillus GG, Lactobacillus plantarum, Bifidobacteria oraz grzyb Saccharomyces boulardi. Bakterie te są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania całego organizmu, nie bez powodu określa się je mianem „probiotyków” (grec. – „wspierających życie”). Produkują one enzymy rozrywające wiązania inuliny, ta zaś fermentując rozpada się na prostsze formy cukrów, które stanowią dla nich doskonałą pożywkę. Około 40% masy inuliny przekształca się w biomasę bakterii. Dalsze 40% trafia do wytwarzanych przez nie cząsteczek krótkołańcuchowych kwasów tłuszczowych (które między innymi pokrywają ochronną warstewką ścianki jelita grubego), a resztę stanowi w większości kwas mlekowy, pomagający m. in. ograniczyć populację bakterii gnilnych i drożdżaków. W związku z tym bardzo mała część masy inuliny trafia do krwiobiegu w postaci cukrów, a to właśnie jest powodem jej niskiego indeksu glikemicznego i kaloryczności. Tak więc inulina wykazuje tzw. działanie bifidogenne, stymulujące wzrost odpowiednich bakterii oraz hamujące rozwój niekorzystnej lub patogennej flory przez:

- efekty metaboliczne na skutek obniżania pH w świetle jelita;
- zmniejszanie adhezji patogenów do nabłonka jelitowego wskutek blokowania receptorów na powierzchni śluzówki jelita;
- mukoprotekcyjne i odżywcze działanie krótkołańcuchowych kwasów tłuszczowych (Short Chain Fat Acids – SC FA), które powstają w procesach fermentacyjnych z prebiotyków; SC FA są substancją odżywczą dla enterocytów,które z kolei produkują śluz wraz z którym stanowią podstawowy element bariery mechanicznej;
- produkcję substancji przeciwdrobnoustrojowych, takich jak bakteriocyny, H2O2, kwas mlekowy;

Inulina łącznie z pektynami i błonnikiem, wiąże dużą ilość szkodliwych i zbędnych związków, takich jak metale ciężkie, radionuklidy, cholesterol, kwasy tłuszczowe, związki toksyczne. Związki te trafiają do organizmu z pożywieniem lub są wytwarzane w świetle jelita. Efektem zaburzeń przemiany materii w organizmie może być niestrawność jelitowa, zatrucia, alergie, a nawet upośledzenie czynności detoksykacyjnej wątroby. Inulina pobudza kurczliwość ściany jelita, co powoduje wydalanie zbędnych, szkodliwych substancji oraz regulację fizjologicznych czynności człowieka poprzez normalizację stolca w uporczywych zaparciach. Inulina ogranicza działanie mechanizmów odpowiedzialnych za powstawanie alergii (koncepcja indukcji tolerancji pokarmowej na alergeny pokarmowe). Zastosowanie prebiotyków wydaje się korzystne w leczeniu nieswoistych zapaleń jelit. Mieszanina oligofruktozy z inuliną przy jednoczesnej suplementacji wapnia wykazuje korzystny wpływ na zmiany w kościach, wyrażające się istotnym wzrostem BMC i BM D, co ma duże znaczenie w prewencji osteoporozy. Uważa się, że prebiotyki mogą oddziaływać korzystnie na niektóre parametry zespołu metabolicznego. Po zastosowaniu diety niskotłuszczowej o umiarkowanej ilości węglowodanów oraz podaniu inuliny następuje zmniejszenie stężenia triglicerydów w osoczu oraz zmniejszenie się lipogenezy w wątrobie. Wskazuje się na ewentualność korzystnego oddziaływania prebiotyków w zakresie prewencji nowotworów jelita grubego. Ich obecność w diecie może przyśpieszać pasaż jelitowy, przyczyniając się do unieczynnienia kancerogenów, zmniejszenia procesów gnicia oraz produkcji nitrozoamin. Stosowanie prebiotyków zwiększa swoistą odpowiedź immunologiczną na szczepienia. Inulina zapobiega również infekcji dróg moczowych. Część fruktozy niestrawionej w przewodzie pokarmowym wydalona zostaje przez błony kłębuszków nerkowych do pęcherza, gdzie działa na zasadzie przylegania do niej bakterii chorobotwórczych...”

Elżbieta Trafalska i Krystyna Grzybowska z katedry Higieny i Epidemiologii, oraz z Kliniki Pediatrii i Immunologii Wieku Rozwojowego Uniwersytetu Medycznego w Łodzi wykazują jaki wpływ na skład mikroflory jelitowej człowieka ma suplementacja diety inuliną -najważniejszym składnikiem topinamburu [Wiadomości Lekarskie 2004 LVII] . Ilustruje to poniższy wykres.

Olej lniany i jego właściwości. – Historia uprawy lnu i pozyskiwania z niego drogocennych składników sięga czasów Orientu. Pierwsze udokumentowane doniesienia o leczniczych właściwościach lnu datowane są na czasy Greków i Rzymian około 650 lat p.n.e. Hipokrates w V wieku p.n.e. zalecał stosowanie lnu w przypadku zapalenia błon śluzowych, w bólach podbrzusza czy biegunce. Mahatma Gandhi zauważył: "Gdziekolwiek siemię lniane jest spożywane dość regularnie, tam ludzie cieszą się lepszym zdrowiem".

Olej lniany zimno tłoczony otrzymywany jest jako produkt o żółtawym zabarwieniu, specyficznym zapachu i lekko orzechowym smaku poprzez tłoczenie metodą "na zimno" dojrzałych nasion lnu (łac. Semen Lini).
Metoda tłoczenia "na zimno" polega na produkcji oleju w temperaturze nie przekraczającej 50 stopni Celsjusza, dzięki czemu składniki oleju (głównie wrażliwe na temperaturę nienasycone kwasy tłuszczowe) zachowują swoje naturalne struktury i właściwości biologiczne.
Lecznicze i zdrowotne właściwości oleju lnianego są wynikiem zawartych w nim bioaktywnych związków, głównie nienasyconych kwasów tłuszczowych i lignanów.

Olej lniany zimno tłoczony nieoczyszczony wysokolinolenowy nie jest dostępny w sklepach spożywczych ze względu na nietrwałość kwasu tłuszczowego z rodziny omega-3.
Kwasy te ulegają pod wpływem światła, powietrza i wysokiej temperatury bardzo szybkiemu procesowi utleniania. Muszą zatem być przechowywane w warunkach chłodniczych bez dostępu światła i powietrza.
Oleje lniane, które są rozprowadzane przez sklepy mają niską zawartość kwasów omega-3 (tzw. "niskolinolenowe") dzięki czemu olej jest mniej podatny na utlenianie i bardziej trwały.

Kwasy tłuszczowe omega-3 mają fundamentalne znaczenie dla funkcjonowania naszego organizmu, stanowiąc między innymi budulec dla:
- tkanki mózgowej,
- syntezy hormonów,
- każdej komórki organizmu.
Szerzej o kwasach omega-3 i ich znaczeniu dla naszego organizmu jest mowa w części zatytułowanej NIEZBĘDNE NIENASYCONE KWASY TŁUSZCZOWE (NNKT).

Olej lniany zimno tłoczony nieoczyszczony zawiera rekordową ilość kwasów omega-3. Na 1 litr oleju ponad 50% jego składu to kwasy omega-3.
Skład 1 litra (1000 ml) oleju lnianego stanowią następujące NNKT:
- kwas alfa-linolenowy(ALA) (omega-3) - ponad 500 ml
- kwas linolowy(LA) (omega-6) - około 150 ml
- kwas oleinowy(O) (omega-9) - około 170 ml
oraz nasycone kwasy tłuszczowe - około 100 ml


 Działanie oleju lnianego obejmuje następujące obszary organizmu:

CIĄŻA:

    Matka musi zaspokoić zapotrzebowanie organizmu płodu na NNKT, ponieważ nie jest ono w stanie samodzielnie ich syntetyzować.
    Właściwa proporcja między spożyciem kwasów omega-3 i omega-6 zabezpiecza przed przedwczesnym porodem. Niedobór tych kwasów powoduje zmiany w składzie błon komórkowych mózgu i siatkówki oka.
    Kobiece mleko jest bardzo bogatym źródłem kwasów EPA i DHA, które są konieczne m.in.
    do prawidłowego rozwoju mózgu i całego układu nerwowego rozwijającego się dziecka. Oczywiście poziom tych kwasów zależy od spożywanych przez nią pokarmów.
    Przy niedoborach NNKT zaobserwowano zmiany skórne, mniejszą odporność na infekcje oraz gorszy rozwój fizyczny. Stwierdzono, że u dzieci kobiet, które uzupełniały swoją dietę w ciąży kwasami omega-3 (pasta wg dr Budwig) poziom inteligencji w stosunku do innych swoich rówieśników jest wyższy aż o 19% 

ZDROWIE DZIECI I MŁODZIEŻY:

    Niezbędny u uczących się dzieci, albowiem do prawidłowego rozwoju neuronów konieczne jest dostarczenie sporej ilości kwasów omega-3
    Zapobiega i wspomaga leczenie nadpobudliwości dziecięcej (zespół ADHD)
    Wspomaga równowagę hormonalną (trądzik) 

ZDROWIE KOBIET:

    Poprzez zawartość wielonienasyconych kwasów omega-3 i omega-6 oraz fitoestrogenów (lignany) olej lniany może korzystnie wpływać na cykl miesiączkowy regulując proporcje hormonów w organizmie. Taka regulacja przyczynia się do złagodzenia wielu objawów związanych z miesiączkowaniem: przedmiesiączkowe bóle głowy, depresje, bóle podbrzusza, drażliwość i obrzęki. Łagodzi objawy menopauzy i wspomaga czynności macicy, przez co może być stosowany w leczeniu bezpłodności. 

ZDROWIE MĘŻCZYZN:

    Olej lniany korzystnie działa na organizm mężczyzny. Stosowany jest pomocniczo przy leczeniu bezpłodności i w schorzeniach prostaty. 

ZDROWIE PSYCHICZNE:

    Wspomaga leczenie depresji. Z omega-3 produkowane są bowiem hormony szczęścia, tj. serotonina i dopomina. 

SPORTOWCY:

    Przekształca składniki pokarmowe na energię
    Wspomaga wzrost mięśni oraz redukcję tkanki tłuszczowej
    Bierze udział w transporcie tlenu, produkcji hemoglobiny przez co zwiększa wydolność oraz wytrzymałość.
    Znacząco skraca czas regeneracji, ponieważ krew jest w stanie przenosić więcej życiodajnego tlenu do komórek mięśniowych oraz umożliwia naszym komórkom łatwiejsze absorbowanie składników pokarmowych tak bardzo potrzebnych do szybkiej regeneracji. 

UKŁAD TRAWIENNY:

    Szczególny skład oleju lnianego wspomaga procesy trawienne, aktywizuje przemianę materii, co może zapobiegać tworzeniu się kamieni żółciowych, a nawet powodować ich rozpuszczanie.
    Wzmacnia regeneruje i osłania błony śluzowe na całej długości układu pokarmowego i wydalniczego (hemoroidy). 

UKŁAD NERWOWY:

    Olej lniany stosuje się jako skuteczny środek przy występowaniu drętwienia i mrowienia kończyn. Pomaga również w przypadku postępujących schorzeń mózgu i układu nerwowego, takich jak choroba Alzheimera, stwardnienie rozsiane, depresje czy też uszkodzenie nerwów u chorych na cukrzycę.
    Kwas alfa-linolenowy(ALA) jest podstawowym źródłem kwasu DHA będącego bardzo ważnym składnikiem mózgu. Niski poziom DHA związany jest ze zmianami nastroju, utratą pamięci, problemami ze wzrokiem i występowaniem schorzeń neurologicznych. 

UKŁAD SERCOWO-NACZYNIOWY:

    Kwas alfa-linolenowy obniża poziom trójglicerydów i "złego cholesterolu", hamuje agregację i adhezję płytek krwi.
    Kwasy z grupy omega-3 powodują wzrost poziomu tzw. "dobrego cholesterolu". Dzięki temu olej lniany skutecznie przeciwdziała miażdżycy, zawałowi serca i chorobie nadciśnieniowej.
    Zakończone niedawno pięcioletnie badania wskazują, że skutecznie zapobiegają one powtórnemu zawałowi serca oraz działają antyarytmicznie.
    Nienasycone kwasy tłuszczowe zawarte w oleju lnianym są prekursorami do syntezy prostacyklin wpływających na rozszerzanie naczyń wieńcowych i zwiększenie siły skurczu mięśnia sercowego.
    Spożywanie oleju lnianego zmniejsza ryzyko zgonu po przebytym zawale i ryzyko nagłej śmierci w wyniku zatrzymania krążenia.
    Obniżają liczbę zgonów z powodu chorób układu krążenia o około 30% 

ZAPOBIEGANIE I LECZENIE CHORÓB NOWOTWOROWYCH:
STANY ZAPALNE:

    Badania laboratoryjne wykazały także, że kwasy omega-3 mogą zahamować raka piersi, a także zapobiegać rozwojowi nowotworów w innych organach.
    Umożliwia wytwarzanie w organizmie przeciwzapalnych prostaglandyn serii 1 i 3. Niski poziom tych związków jest jednym z głównych powodów występowania różnego rodzaju przewlekłych stanów zapalnych, w tym zapalenia stawów, zapalenia okrężnicy, jelita grubego itd.
    Składniki oleju lnianego zmniejszają ryzyko raka prostaty. Badania przeprowadzone wśród pacjentów chorych na raka prostaty, którzy stosowali w diecie olej lniany przez około 5 tygodni wykazały spowolnione tempo podziałów komórek nowotworowych oraz wzrost szybkości ich obumierania.
    Zawarte w oleju lignany wykazują silne działanie antyoksydacyjne. 

NADWAGA I OTYŁOŚĆ:

    Olej lniany pomaga przywrócić równowagę hormonalną i zmienione proporcje kwasów tłuszczowych w organizmie.
    Zawarta o oleju omega-3 może wspomagać redukcję tkanki tłuszczowej oraz hamować powstawanie nowej. Wpływa korzystnie na odtłuszczanie wątroby. 

IMMUNOLOGIA:

    Składniki oleju wzmacniają układ immunologiczny, zmniejszają ryzyko wystąpienia reakcji alergicznych, aktywizują podziały komórkowe. 


SKÓRA, WŁOSY, PAZNOKCIE:

    Ze względu na swoje dobroczynne właściwości olej lniany bywa używany w leczniczym masażu skóry, odżywiając ją i nadając jej elastyczność.
    Niedobór NNKT jest związany z występowanie różnego rodzaju chorób skóry, w tym m.in. egzemy i łuszczycy.
    Polecany dla skór suchych z objawami łuszczenia, mało elastycznych, szorstkich.
    Kwasy omega-3 aktywizują procesy likwidujące zgubne skutki nadmiernej ekspozycji na promienie UV na komórki naskórka (suchość, akantoza).
    Udowodniono też, że bez kwasów omega-3 poddana działaniu czynników agresywnych (WR, mydło, warunki atmosferyczne, itd.) warstwa rogowa skóry nie jest w stanie utrzymać odpowiedniego stopnia nawilżenia.
    W przypadku skór tłustych odpowiedni procent kwasu alfa-linolenowego gwarantuje właściwą płynność łoju skórnego i jego równomierne rozprowadzanie na powierzchni naskórka. Nie dochodzi wówczas do zaczopowania ujść gruczołów łojowych i powstawania zaskórników.
    Lignany zawarte w oleju lnianym hamują aktywność 5-alfa-reduktazy, enzymu uczestniczącego w przekształcaniu testosteronu do dihydrotestosteronu, który powoduje łysienie u mężczyzn. 

ZDROWIE ZWIERZĄT:

    W diecie psów i kotów regularne stosowanie oleju lnianego zapobiega matowieniu sierści i różnym chorobom skóry w tym łupieżowi, łojotokowi, linieniu oraz prosówkowym zmianom skóry jak również skutecznie wspomagają leczenie w/w chorób.
    Olej lniany jest cennym składnikiem pod względem energetycznym w końskiej diecie.
    Ma też dobroczynny wpływ na przemianę materii, jak również na sierść.
    Działa przeciwko wysuszeniu i pęknięciom kopyt. 


Czy wiesz, że...

Siemię lniane zawiera 700 !!! razy więcej lignanów niż inne gatunki roślin (lignany - roślinni prekursorzy hormonów tkankowych o właściwościach przeciw nowotworowych) - zawartość lignanów w różnych produktach
- olej lniany zawiera dwa razy więcej kwasów omega-3 niż olej z wątroby rekina
- w 60 % nasz mózg zbudowany jest na bazie kwasów omega-3
- już po kilku dniach stosowania oleju lnianego możemy przywrócić w organizmie homeostazę czyli równowagę
- brytyjski ekspert Richard Doll stwierdził, że stosowanie oleju lnianego w codziennej diecie zapobiegłoby tylko w Wielkiej Brytanii 450 zgonom dziennie
- podstawowym tłuszczem w diecie kulturystów jest olej lniany 

Wskazówki dotyczące spożywania:

Przyjmuje się, że na każdy kg masy ciała powinniśmy dostarczać 1 gram oleju dziennie. Najczęściej jednak dorośli przez pierwsze 3 m-ce ok. 4 łyżek dziennie, później 2-4 łyżek. Leczniczo - 6 do 8 łyżek dziennie (czyt. dalej dieta dr Budwig)  Zapotrzebowanie na NNKT rozwijającego się organizmu dzieci i młodzieży jest większe jak u dorosłych.
Zwiększone dawki tego oleju nie skutkują odkładaniem się tkanki tłuszczowej. Proszę pamiętać, że nie mamy do czynienia z lekiem czy suplementem, a po prostu naturalnym produktem spożywczym o wyjątkowych walorach zdrowotnych.

Olej lniany i jego właściwości.

Historia uprawy lnu i pozyskiwania z niego drogocennych składników sięga czasów Orientu. Pierwsze udokumentowane doniesienia o leczniczych właściwościach lnu datowane są na czasy Greków i Rzymian około 650 lat p.n.e. Hipokrates w V wieku p.n.e. zalecał stosowanie lnu w przypadku zapalenia błon śluzowych, w bólach podbrzusza czy biegunce. Mahatma Gandhi zauważył: "Gdziekolwiek siemię lniane jest spożywane dość regularnie, tam ludzie cieszą się lepszym zdrowiem".

Olej lniany zimno tłoczony otrzymywany jest jako produkt o żółtawym zabarwieniu, specyficznym zapachu i lekko orzechowym smaku poprzez tłoczenie metodą "na zimno" dojrzałych nasion lnu (łac. Semen Lini).
Metoda tłoczenia "na zimno" polega na produkcji oleju w temperaturze nie przekraczającej 50 stopni Celsjusza, dzięki czemu składniki oleju (głównie wrażliwe na temperaturę nienasycone kwasy tłuszczowe) zachowują swoje naturalne struktury i właściwości biologiczne.
Lecznicze i zdrowotne właściwości oleju lnianego są wynikiem zawartych w nim bioaktywnych związków, głównie nienasyconych kwasów tłuszczowych i lignanów.

Olej lniany zimno tłoczony nieoczyszczony wysokolinolenowy nie jest dostępny w sklepach spożywczych ze względu na nietrwałość kwasu tłuszczowego z rodziny omega-3.
Kwasy te ulegają pod wpływem światła, powietrza i wysokiej temperatury bardzo szybkiemu procesowi utleniania. Muszą zatem być przechowywane w warunkach chłodniczych bez dostępu światła i powietrza.
Oleje lniane, które są rozprowadzane przez sklepy mają niską zawartość kwasów omega-3 (tzw. "niskolinolenowe") dzięki czemu olej jest mniej podatny na utlenianie i bardziej trwały.

Kwasy tłuszczowe omega-3 mają fundamentalne znaczenie dla funkcjonowania naszego organizmu, stanowiąc między innymi budulec dla:
- tkanki mózgowej,
- syntezy hormonów,
- każdej komórki organizmu.
Szerzej o kwasach omega-3 i ich znaczeniu dla naszego organizmu jest mowa w części zatytułowanej NIEZBĘDNE NIENASYCONE KWASY TŁUSZCZOWE (NNKT).

Olej lniany zimno tłoczony nieoczyszczony zawiera rekordową ilość kwasów omega-3. Na 1 litr oleju ponad 50% jego składu to kwasy omega-3.
Skład 1 litra (1000 ml) oleju lnianego stanowią następujące NNKT:
- kwas alfa-linolenowy(ALA) (omega-3) - ponad 500 ml
- kwas linolowy(LA) (omega-6) - około 150 ml
- kwas oleinowy(O) (omega-9) - około 170 ml
oraz nasycone kwasy tłuszczowe - około 100 ml


Działanie oleju lnianego obejmuje następujące obszary organizmu:

CIĄŻA:

Matka musi zaspokoić zapotrzebowanie organizmu płodu na NNKT, ponieważ nie jest ono w stanie samodzielnie ich syntetyzować.
Właściwa proporcja między spożyciem kwasów omega-3 i omega-6 zabezpiecza przed przedwczesnym porodem. Niedobór tych kwasów powoduje zmiany w składzie błon komórkowych mózgu i siatkówki oka.
Kobiece mleko jest bardzo bogatym źródłem kwasów EPA i DHA, które są konieczne m.in.
do prawidłowego rozwoju mózgu i całego układu nerwowego rozwijającego się dziecka. Oczywiście poziom tych kwasów zależy od spożywanych przez nią pokarmów.
Przy niedoborach NNKT zaobserwowano zmiany skórne, mniejszą odporność na infekcje oraz gorszy rozwój fizyczny. Stwierdzono, że u dzieci kobiet, które uzupełniały swoją dietę w ciąży kwasami omega-3 (pasta wg dr Budwig) poziom inteligencji w stosunku do innych swoich rówieśników jest wyższy aż o 19%

ZDROWIE DZIECI I MŁODZIEŻY:

Niezbędny u uczących się dzieci, albowiem do prawidłowego rozwoju neuronów konieczne jest dostarczenie sporej ilości kwasów omega-3
Zapobiega i wspomaga leczenie nadpobudliwości dziecięcej (zespół ADHD)
Wspomaga równowagę hormonalną (trądzik)

ZDROWIE KOBIET:

Poprzez zawartość wielonienasyconych kwasów omega-3 i omega-6 oraz fitoestrogenów (lignany) olej lniany może korzystnie wpływać na cykl miesiączkowy regulując proporcje hormonów w organizmie. Taka regulacja przyczynia się do złagodzenia wielu objawów związanych z miesiączkowaniem: przedmiesiączkowe bóle głowy, depresje, bóle podbrzusza, drażliwość i obrzęki. Łagodzi objawy menopauzy i wspomaga czynności macicy, przez co może być stosowany w leczeniu bezpłodności.

ZDROWIE MĘŻCZYZN:

Olej lniany korzystnie działa na organizm mężczyzny. Stosowany jest pomocniczo przy leczeniu bezpłodności i w schorzeniach prostaty.

ZDROWIE PSYCHICZNE:

Wspomaga leczenie depresji. Z omega-3 produkowane są bowiem hormony szczęścia, tj. serotonina i dopomina.

SPORTOWCY:

Przekształca składniki pokarmowe na energię
Wspomaga wzrost mięśni oraz redukcję tkanki tłuszczowej
Bierze udział w transporcie tlenu, produkcji hemoglobiny przez co zwiększa wydolność oraz wytrzymałość.
Znacząco skraca czas regeneracji, ponieważ krew jest w stanie przenosić więcej życiodajnego tlenu do komórek mięśniowych oraz umożliwia naszym komórkom łatwiejsze absorbowanie składników pokarmowych tak bardzo potrzebnych do szybkiej regeneracji.

UKŁAD TRAWIENNY:

Szczególny skład oleju lnianego wspomaga procesy trawienne, aktywizuje przemianę materii, co może zapobiegać tworzeniu się kamieni żółciowych, a nawet powodować ich rozpuszczanie.
Wzmacnia regeneruje i osłania błony śluzowe na całej długości układu pokarmowego i wydalniczego (hemoroidy).

UKŁAD NERWOWY:

Olej lniany stosuje się jako skuteczny środek przy występowaniu drętwienia i mrowienia kończyn. Pomaga również w przypadku postępujących schorzeń mózgu i układu nerwowego, takich jak choroba Alzheimera, stwardnienie rozsiane, depresje czy też uszkodzenie nerwów u chorych na cukrzycę.
Kwas alfa-linolenowy(ALA) jest podstawowym źródłem kwasu DHA będącego bardzo ważnym składnikiem mózgu. Niski poziom DHA związany jest ze zmianami nastroju, utratą pamięci, problemami ze wzrokiem i występowaniem schorzeń neurologicznych.

UKŁAD SERCOWO-NACZYNIOWY:

Kwas alfa-linolenowy obniża poziom trójglicerydów i "złego cholesterolu", hamuje agregację i adhezję płytek krwi.
Kwasy z grupy omega-3 powodują wzrost poziomu tzw. "dobrego cholesterolu". Dzięki temu olej lniany skutecznie przeciwdziała miażdżycy, zawałowi serca i chorobie nadciśnieniowej.
Zakończone niedawno pięcioletnie badania wskazują, że skutecznie zapobiegają one powtórnemu zawałowi serca oraz działają antyarytmicznie.
Nienasycone kwasy tłuszczowe zawarte w oleju lnianym są prekursorami do syntezy prostacyklin wpływających na rozszerzanie naczyń wieńcowych i zwiększenie siły skurczu mięśnia sercowego.
Spożywanie oleju lnianego zmniejsza ryzyko zgonu po przebytym zawale i ryzyko nagłej śmierci w wyniku zatrzymania krążenia.
Obniżają liczbę zgonów z powodu chorób układu krążenia o około 30%

ZAPOBIEGANIE I LECZENIE CHORÓB NOWOTWOROWYCH:
STANY ZAPALNE:

Badania laboratoryjne wykazały także, że kwasy omega-3 mogą zahamować raka piersi, a także zapobiegać rozwojowi nowotworów w innych organach.
Umożliwia wytwarzanie w organizmie przeciwzapalnych prostaglandyn serii 1 i 3. Niski poziom tych związków jest jednym z głównych powodów występowania różnego rodzaju przewlekłych stanów zapalnych, w tym zapalenia stawów, zapalenia okrężnicy, jelita grubego itd.
Składniki oleju lnianego zmniejszają ryzyko raka prostaty. Badania przeprowadzone wśród pacjentów chorych na raka prostaty, którzy stosowali w diecie olej lniany przez około 5 tygodni wykazały spowolnione tempo podziałów komórek nowotworowych oraz wzrost szybkości ich obumierania.
Zawarte w oleju lignany wykazują silne działanie antyoksydacyjne.

NADWAGA I OTYŁOŚĆ:

Olej lniany pomaga przywrócić równowagę hormonalną i zmienione proporcje kwasów tłuszczowych w organizmie.
Zawarta o oleju omega-3 może wspomagać redukcję tkanki tłuszczowej oraz hamować powstawanie nowej. Wpływa korzystnie na odtłuszczanie wątroby.

IMMUNOLOGIA:

Składniki oleju wzmacniają układ immunologiczny, zmniejszają ryzyko wystąpienia reakcji alergicznych, aktywizują podziały komórkowe.


SKÓRA, WŁOSY, PAZNOKCIE:

Ze względu na swoje dobroczynne właściwości olej lniany bywa używany w leczniczym masażu skóry, odżywiając ją i nadając jej elastyczność.
Niedobór NNKT jest związany z występowanie różnego rodzaju chorób skóry, w tym m.in. egzemy i łuszczycy.
Polecany dla skór suchych z objawami łuszczenia, mało elastycznych, szorstkich.
Kwasy omega-3 aktywizują procesy likwidujące zgubne skutki nadmiernej ekspozycji na promienie UV na komórki naskórka (suchość, akantoza).
Udowodniono też, że bez kwasów omega-3 poddana działaniu czynników agresywnych (WR, mydło, warunki atmosferyczne, itd.) warstwa rogowa skóry nie jest w stanie utrzymać odpowiedniego stopnia nawilżenia.
W przypadku skór tłustych odpowiedni procent kwasu alfa-linolenowego gwarantuje właściwą płynność łoju skórnego i jego równomierne rozprowadzanie na powierzchni naskórka. Nie dochodzi wówczas do zaczopowania ujść gruczołów łojowych i powstawania zaskórników.
Lignany zawarte w oleju lnianym hamują aktywność 5-alfa-reduktazy, enzymu uczestniczącego w przekształcaniu testosteronu do dihydrotestosteronu, który powoduje łysienie u mężczyzn.

ZDROWIE ZWIERZĄT:

W diecie psów i kotów regularne stosowanie oleju lnianego zapobiega matowieniu sierści i różnym chorobom skóry w tym łupieżowi, łojotokowi, linieniu oraz prosówkowym zmianom skóry jak również skutecznie wspomagają leczenie w/w chorób.
Olej lniany jest cennym składnikiem pod względem energetycznym w końskiej diecie.
Ma też dobroczynny wpływ na przemianę materii, jak również na sierść.
Działa przeciwko wysuszeniu i pęknięciom kopyt.


Czy wiesz, że...

Siemię lniane zawiera 700 !!! razy więcej lignanów niż inne gatunki roślin (lignany - roślinni prekursorzy hormonów tkankowych o właściwościach przeciw nowotworowych) - zawartość lignanów w różnych produktach
- olej lniany zawiera dwa razy więcej kwasów omega-3 niż olej z wątroby rekina
- w 60 % nasz mózg zbudowany jest na bazie kwasów omega-3
- już po kilku dniach stosowania oleju lnianego możemy przywrócić w organizmie homeostazę czyli równowagę
- brytyjski ekspert Richard Doll stwierdził, że stosowanie oleju lnianego w codziennej diecie zapobiegłoby tylko w Wielkiej Brytanii 450 zgonom dziennie
- podstawowym tłuszczem w diecie kulturystów jest olej lniany

Wskazówki dotyczące spożywania:

Przyjmuje się, że na każdy kg masy ciała powinniśmy dostarczać 1 gram oleju dziennie. Najczęściej jednak dorośli przez pierwsze 3 m-ce ok. 4 łyżek dziennie, później 2-4 łyżek. Leczniczo - 6 do 8 łyżek dziennie (czyt. dalej dieta dr Budwig) Zapotrzebowanie na NNKT rozwijającego się organizmu dzieci i młodzieży jest większe jak u dorosłych.
Zwiększone dawki tego oleju nie skutkują odkładaniem się tkanki tłuszczowej. Proszę pamiętać, że nie mamy do czynienia z lekiem czy suplementem, a po prostu naturalnym produktem spożywczym o wyjątkowych walorach zdrowotnych.

Zdrowe ziemniaki. – Cyt. „ Gdyby nie klęski głodu i wojny, a dokładniej – francuskiej rewolucji w 1789r – nikt by ich nie jadł. Głód był wówczas ogromny, a one dawały sytość, szybko i łatwo się mnożyły. Stały się więc idealnym i łatwo dostępnym pożywieniem dla Francuzów, Niemców (koniec XVIII wieku), a później reszty Europy. O czym mowa? O ziemniakach, bez których wiele osób nie wyobraża sobie codziennego obiadu.
Jak ziemniaki trafiły na nasze stoły?

Przed 1451 rokiem nikt w Europie o nich nie słyszał, bo trafiły tutaj z Krzysztofem Kolumbem, kiedy ten powrócił z nowo odkrytego kontynentu. Przez kolejnych 200 lat Europejczycy traktowali je jako pożywienie krów i świń. Nie było w tym nic dziwnego, bo nawet Indianie – rdzenni Amerykanie – nie wykorzystywali ich jako podstawy pożywienia (była nim skrobia kukurydziana) i karmili nimi zazwyczaj bydło. Głównie przez to, że należą do rodziny psiankowatych, a w tej rodzinie jest mnóstwo czarnych charakterów, które są trujące. Jeszcze pod koniec XVIII wieku uważano je w Europie za rośliny ozdobne, o czym później. 

Nie tylko solanina

W emaliowym kursie SOS W Kuchni jest taki odcinek, w którym opisuję dlaczego ziemniaki są trujące oraz jak je rozpoznać. Chodzi o bulwy z zieloną skórką – która powstaje, gdy ziemniak jest w ziemi odkryty i oddziaływuje na niego promieniowanie UV (słoneczne). Pojawia się u niego solanina, która jest toksyczna i trująca dla człowieka. Ale to nie wszystko.
Czy ziemniaki są trujące?

Otóż tak. Są. Nie tylko ziemniaki. Wszystkie rośliny – tak jak i zwierzęta – mają w sobie coś, co nazywa się systemem immunologicznym. U zwierząt wygląda on inaczej niż u roślin – jednak jego działanie sprowadza się to jednej kwestii – sprawić, aby roślina lub zwierze oparły się infekcji i przeżyły ją wydając na świat kolejne pokolenia.

Rośliny mają kilkanaście toksycznych substancji w swoim arsenale i rażą nimi wszystkich amatorówich łodyg, liści, nasion czy owoców. Niektóre toksyny działają na wszystkich, inne tylko na niektóre istoty. Wystarczy jeść świeże pestki z dyni – kurkubitacyna zawarta w cieniutkiej błonie chroniącej nasionko jest tak silną trucizną że z łatwością może porazić, a nawet zabić tasiemca w Twoim jelicie. Dynia robi to po to, aby uchronić nasiona przed robakami, które chętnie pożywiłyby się nimi. Innym przykładem jest kwas erukowy zawarty w rzepaku (powoduje uszkodzenia serca i narządów wewn.).

Mechanizmów obrony jest masa, nie wszystkie są toksyczne dla człowieka, ale jak mawiał Paracelsus – wszystko jest trucizną i nic nią nie jest – to dawka czyni truciznę. I dopóki świeże nasiona dyni jemy w ilości 200 szt na rok nie ma problemu. Jeśli stałyby się podstawą naszego pożywienia (np. 200 gramów dziennie), wówczas toksyny oddziaływałyby na nas podobnie jak na tasiemca czy inne glisty.
Ziemniaki są podstawą pożywienia

Wróćmy do ziemniaków. Jak wspomniałem, one również zawierają toksyny szkodliwe dla człowieka. I problem w tym, że u większości ludzi ziemniaki stanowią taką właśnie podstawę żywieniową. Zboża również (również zawierają mnóstwo toksyn), ale ten tekst poświęcam ziemniakom i to na nich się skupię. Nie są już traktowane jak dodatek do dań, ale są daniem samym w sobie, które znajduje się na każdym talerzu w Polsce (i na świecie) przynajmniej kilka razy w tygodniu.
I co z tego?

Możesz zapytać – i co z tego? Ja kupuję ziemniaki, które nie są zielone więc nie mają tej toksycznej solaniny! Nic nie szkodzi. I tak stopniowo się zatruwasz. Czym? Innymi glikoalkaloidami, do których należy solanina.
Czym są glikoalkaloidy?

Glikoalkaloidy pełnią w ziemniakach funkcję ochronną – są jak białe krwinki w ludzkim układzie odpodnościowym. Jeśli tylko bulwa zostanie mechanicznie uszkodzona – albo wystarczy, że zostanie wystawiona na działanie światła (niekoniecznie słonecznego) wówczas glikoalkaloidy gromadzą się wokół tej „rany” aby ochronić żywotność bulwy i umożliwić jej wykiełkowanie.

Glikoalkaloidów najwięcej jest w bulwach młodych, nie do końca dojrzałych ziemniaków (tak, to tzw.„młode ziemniaki”), oraz wszystkich innych, które są uszkodzone lub wystawione na działanie światła. Zawierają je również zielone pomidory (tomatydyna, ona jednak jest mniej toksyczna) i zielona (niedojrzała) papryka. Glikoalkaloidy działają toksycznie na centralny układ nerwowy i powodują zaburzenia ze strony układu pokarmowego. Mogą powodować także śmierć.

Żeby nie było niedomówień: szkodliwe działanie alkaloidów zostało naukowo udowodnione , dlatego FAO/WHO ustaliły dopuszczalne najwyższe stężenie tych związków w ziemniakach i wynosi ono 1-10mg na 100g bulwy ziemniaka. W zasadzie nie można importować ani handlować ziemniakami, które mają wyższe stężenia.
No to w czym problem, skoro ktoś tego pilnuje?

Ano w tym, że choć ziemniaki, które właśnie przyleciały z Izraela/Maroko/Grecji czy innej Portugalii mieszczą się w normach ustalonych przez FAO/WHO to nie znaczy, nie są toksyczne. Oto dlaczego:

Dawka śmiertelna (wg różnych badań) wynosi 2-6 mg glikoalkaloidów na 1 kg masy ciała człowieka. Innymi słowy: jeśli dziecko waży 25kg, może umrzeć po spożyciu dawki (przyjmę niższą dawkę 2g/1kg masy ciała) 50 mg tego związku na dobę (źródło tutaj i tutaj).
Teraz matematyka kuchenna : gdyby dziecko jadło ziemniaki „certyfikowane” przez FAO/WHO mogłoby ich zjeść w najlepszym wypadku 5kg. Pięć kilo ziemniaków na dobę do ogromna ilość nawet dla faceta, nie mówiąc o dziecku prawda? Czyli jednak nie ma się czym przejmować.
Łyżka dziegciu

Wrzućmy do tej beczki miodu łyżkę dziegciu. Łyżka jest duża, znajduje się tutaj, jest po polsku w pdf. Są to badania, pokazujące jak zmienia się zawartość glikoalkaloidów w różnych odmianach ziemniaków pod wpływem światła „sklepowego” oraz uszkodzeń mechanicznych. Lektura nie jest ani długa, ani trudna a tabelki na końcu mówią wszystko.

Okazuje się, że ziemniaki, które zostały uszkodzone oraz przechowywane w świetle (a to ma miejsce w sklepach) „zyskują” nawet 200% tych toksycznych związków osiągając wartość ponad 200mg/1kg – czyli 20mg na 100g – a więc 20 razy więcej niż na to pozwala norma WHOprzytoczona powyżej.

Przypominam – dawka śmiertelna to 2-6mg/1kg masy ciała. Dla dziecka o wadze 25kg wyniesie 50mg. A więc wystarczy, aby zjadło 250g takich ziemniaków i może umrzeć. Powyższa kalkulacja dotyczy ziemniaków całych (czyli np. młodych, które praktycznie nie są obierane a jedynie skrobane). Po ich grubym obraniu poziom glikoalkaloidów zmniejszył się do 130 ale nadal pozostaje dramatycznie wysoki. Tak czy inaczej przyznasz, że zjedzenie przez dziecko w ciągu doby 250g ziemniaków jest już bardziej prawdopodobne niż pierwotnie założone 5kg, gdzyby miały one rzeczywiście 1mg/100g tak jak chciało tego WHO. 

Eeee… coś tu ściemniasz.

Ktoś powie – bredzisz, bo tak: jesteś wielkim chłopem, który może przyswoić 4x więcej tej toksyny niż 25kg dziecko. Cztery razy więcej czyli 200mg. Czyli 1 kg takich ziemniaków. Rzeczywiście, to dużo ziemniaków i nie znam osób, które jadłyby tyle codziennie, na osobę.

I w końcu – kupuję w markecie tylko ładne ziemniaki. Racja. Nie ma tam uszkodzonych.

Wyjdę od końca:

    stan ziemniaków w marketach jest koszmarny. Dzisiaj nie da się już kupić normalnych ziemniaków z ziemią bo wszyscy chcą mieć czyste i płukane. A jak się je płuka? W bębnie z wodą. Wówczas właśnie ulegają uszkodzeniom (tak jak obite jabłka, które czernieją pod skórką) i tam gromadzą się ochronne toksyny. Druga sprawa:
    nikt nie je aż tylu ziemniaków codziennie. Ale większość ludzi je je w nadmiarze, bo stanowią podstawę diety. Je je codziennie stale zwiększając stężenie toksyn, dodatkowo obciążając wątrobę ich utylizacją, z którą często nie potrafi nadążyć. Ujmę to tak: można codziennie spożywać minimalne, dozwolone ilości rtęci, ale to nie oznacza, że jest to bez znaczenia dla organizmu, który może się upomnieć o swoje za kilkanaście lat. I ostatnie – najgorsze właśnie jest to, że dorośli mają większe organizmy i większe wątroby – ich ciało łatwiej poradzi sobie z toksynami. A co z dziećmi? I na koniec wisienka:
    jeśli na serio nadal twierdzisz, że ziemniaki są ok, bo są selekconowane pod względem minimalnej ilości glikoalkaloidów zrób mały test: zjedz na surowo jednego małego ziemniaka i opisz mi później swoje samopoczucie.

Jeśli temat ziemniaków oraz glikoalkaloidów Cię interesuje (np. przez wzgląd na naukę lub pracę)zainteresuje Cię z pewnością  to świetne podsumowanie badań  (na szczurach, chomikach, królikach i ludziach).
Ale ja lubię ziemniaki! Jest jakieś wyjście?

Jest. Po pierwsze nigdy, przenigdy nie daj się skusić na gotowanie ziemniaków w mundurkach(nawet do sałatek) bo pod skórą (3mm grubości) stężenie tych toksyn jest najwyższe (może sięgać nawet 405mg/1kg)! Stąd też wskazane jest grube obieranie wszystkich ziemniaków (zwłaszcza „młodych”) bo to usuwa większość toksyn. W przypadku ziemniaków frazesy o witaminach zgromadzonych tuż pod skórką to bujda.

Druga sprawa – glikoalkaloidy można częściowo zniszczyć w temperaturze powyżej 170 stopni więc ziemniaki w postaci frytek czy placków ziemniaczanych zawierają ich mniej (gotowanie ich nie usuwa, jedynie wypłukuje a potem ziemniaki gotują się w takiej „zupie”). Innym sposobem może być ziemniak z piekarnika albo z grilla, bo tam temperatura sięga 200 i więcej stopni.

Korzystając z okazji – oto mój ulubiony sposób na ziemniaki z grilla. Zwyczajnie sypię je solą, dodaję czosnek i zawijam w folię aluminiową, a potem wędrują na grill:

Z resztą traktowanie warzyw ogniem ma dużo głębsze korzenie w polskiej kuchni, niż może się to wydawać. Popatrz:
Skąd pochodzi słowo „warzywa”?

Warzywa sprowadziła do Polski królowa Bona z Włoch. Stąd niektóre z nich nazywa się „włoszczyzną” (kalafior, seler, por, kalarepa). Ale wiele warzyw było znanych w Polsce wcześniej, choćby dzięki klasztornym mnichom oraz naturalnemu występowaniu pewnych roślin w naszej strefie klimatycznej.

Słowo „warzywa” pochodzi od polskiego słowa „warzyć” czyli doprowadzać do wrzenia, poddwać działaniu wysokiej temperatury (używa się też słowa jarzyny które pochodzi od jarej pory roku – czyli wiosennej, kiedy warzywa są sadzone).Skąd taka etymologia?

Większość warzyw ma dzikich przodków i na skutek hodowli i krzyżowania powiększono u nich jadalne części i ale tylko w niewielu przypadkach udało się wyeliminować lub znacznie zredukować zawartość toksyn, które występują w ich dzikich kuzynach.

Stąd poddawanie ich wysokiej temperaturze sprawia, że wiele związków toksycznych jest z nich usuwanych podczas pieczenia czy wypłukiwanych przy gotowaniu. Nie jestem lingwistą (znam angielski i niemiecki), ale chyba tylko w języku polskim taka etymologia wskazuje na sposób ich traktowania przed spożyciem (ang: vegetables, hiszp: verduras, niem: Gemüse).

A na koniec wrócę do walorów estetycznych ziemniaków. Ludwik XVI interesował się nie samą bulwą ale jej kwiatem, który był modnym dodatkiem do męskich kapeluszy. Dzisiaj – żele kosmetyczne zawierające glikoalkaloidy są sprzedawane na świecie jako doskonałe substancje które złuszczają naskórek (peeling).

Podsumowując, jedz kilkanaście ziemniaków tygodniowo. A najlepiej, traktuj je tak, jak wtedy, kiedy przybyły do Europy jako ciekawostka botaniczna.

Autor: Rafał Mróz

Źródło: ziolaiprzyprawy.info

Zdrowe ziemniaki.

Cyt. „ Gdyby nie klęski głodu i wojny, a dokładniej – francuskiej rewolucji w 1789r – nikt by ich nie jadł. Głód był wówczas ogromny, a one dawały sytość, szybko i łatwo się mnożyły. Stały się więc idealnym i łatwo dostępnym pożywieniem dla Francuzów, Niemców (koniec XVIII wieku), a później reszty Europy. O czym mowa? O ziemniakach, bez których wiele osób nie wyobraża sobie codziennego obiadu.
Jak ziemniaki trafiły na nasze stoły?

Przed 1451 rokiem nikt w Europie o nich nie słyszał, bo trafiły tutaj z Krzysztofem Kolumbem, kiedy ten powrócił z nowo odkrytego kontynentu. Przez kolejnych 200 lat Europejczycy traktowali je jako pożywienie krów i świń. Nie było w tym nic dziwnego, bo nawet Indianie – rdzenni Amerykanie – nie wykorzystywali ich jako podstawy pożywienia (była nim skrobia kukurydziana) i karmili nimi zazwyczaj bydło. Głównie przez to, że należą do rodziny psiankowatych, a w tej rodzinie jest mnóstwo czarnych charakterów, które są trujące. Jeszcze pod koniec XVIII wieku uważano je w Europie za rośliny ozdobne, o czym później.

Nie tylko solanina

W emaliowym kursie SOS W Kuchni jest taki odcinek, w którym opisuję dlaczego ziemniaki są trujące oraz jak je rozpoznać. Chodzi o bulwy z zieloną skórką – która powstaje, gdy ziemniak jest w ziemi odkryty i oddziaływuje na niego promieniowanie UV (słoneczne). Pojawia się u niego solanina, która jest toksyczna i trująca dla człowieka. Ale to nie wszystko.
Czy ziemniaki są trujące?

Otóż tak. Są. Nie tylko ziemniaki. Wszystkie rośliny – tak jak i zwierzęta – mają w sobie coś, co nazywa się systemem immunologicznym. U zwierząt wygląda on inaczej niż u roślin – jednak jego działanie sprowadza się to jednej kwestii – sprawić, aby roślina lub zwierze oparły się infekcji i przeżyły ją wydając na świat kolejne pokolenia.

Rośliny mają kilkanaście toksycznych substancji w swoim arsenale i rażą nimi wszystkich amatorówich łodyg, liści, nasion czy owoców. Niektóre toksyny działają na wszystkich, inne tylko na niektóre istoty. Wystarczy jeść świeże pestki z dyni – kurkubitacyna zawarta w cieniutkiej błonie chroniącej nasionko jest tak silną trucizną że z łatwością może porazić, a nawet zabić tasiemca w Twoim jelicie. Dynia robi to po to, aby uchronić nasiona przed robakami, które chętnie pożywiłyby się nimi. Innym przykładem jest kwas erukowy zawarty w rzepaku (powoduje uszkodzenia serca i narządów wewn.).

Mechanizmów obrony jest masa, nie wszystkie są toksyczne dla człowieka, ale jak mawiał Paracelsus – wszystko jest trucizną i nic nią nie jest – to dawka czyni truciznę. I dopóki świeże nasiona dyni jemy w ilości 200 szt na rok nie ma problemu. Jeśli stałyby się podstawą naszego pożywienia (np. 200 gramów dziennie), wówczas toksyny oddziaływałyby na nas podobnie jak na tasiemca czy inne glisty.
Ziemniaki są podstawą pożywienia

Wróćmy do ziemniaków. Jak wspomniałem, one również zawierają toksyny szkodliwe dla człowieka. I problem w tym, że u większości ludzi ziemniaki stanowią taką właśnie podstawę żywieniową. Zboża również (również zawierają mnóstwo toksyn), ale ten tekst poświęcam ziemniakom i to na nich się skupię. Nie są już traktowane jak dodatek do dań, ale są daniem samym w sobie, które znajduje się na każdym talerzu w Polsce (i na świecie) przynajmniej kilka razy w tygodniu.
I co z tego?

Możesz zapytać – i co z tego? Ja kupuję ziemniaki, które nie są zielone więc nie mają tej toksycznej solaniny! Nic nie szkodzi. I tak stopniowo się zatruwasz. Czym? Innymi glikoalkaloidami, do których należy solanina.
Czym są glikoalkaloidy?

Glikoalkaloidy pełnią w ziemniakach funkcję ochronną – są jak białe krwinki w ludzkim układzie odpodnościowym. Jeśli tylko bulwa zostanie mechanicznie uszkodzona – albo wystarczy, że zostanie wystawiona na działanie światła (niekoniecznie słonecznego) wówczas glikoalkaloidy gromadzą się wokół tej „rany” aby ochronić żywotność bulwy i umożliwić jej wykiełkowanie.

Glikoalkaloidów najwięcej jest w bulwach młodych, nie do końca dojrzałych ziemniaków (tak, to tzw.„młode ziemniaki”), oraz wszystkich innych, które są uszkodzone lub wystawione na działanie światła. Zawierają je również zielone pomidory (tomatydyna, ona jednak jest mniej toksyczna) i zielona (niedojrzała) papryka. Glikoalkaloidy działają toksycznie na centralny układ nerwowy i powodują zaburzenia ze strony układu pokarmowego. Mogą powodować także śmierć.

Żeby nie było niedomówień: szkodliwe działanie alkaloidów zostało naukowo udowodnione , dlatego FAO/WHO ustaliły dopuszczalne najwyższe stężenie tych związków w ziemniakach i wynosi ono 1-10mg na 100g bulwy ziemniaka. W zasadzie nie można importować ani handlować ziemniakami, które mają wyższe stężenia.
No to w czym problem, skoro ktoś tego pilnuje?

Ano w tym, że choć ziemniaki, które właśnie przyleciały z Izraela/Maroko/Grecji czy innej Portugalii mieszczą się w normach ustalonych przez FAO/WHO to nie znaczy, nie są toksyczne. Oto dlaczego:

Dawka śmiertelna (wg różnych badań) wynosi 2-6 mg glikoalkaloidów na 1 kg masy ciała człowieka. Innymi słowy: jeśli dziecko waży 25kg, może umrzeć po spożyciu dawki (przyjmę niższą dawkę 2g/1kg masy ciała) 50 mg tego związku na dobę (źródło tutaj i tutaj).
Teraz matematyka kuchenna : gdyby dziecko jadło ziemniaki „certyfikowane” przez FAO/WHO mogłoby ich zjeść w najlepszym wypadku 5kg. Pięć kilo ziemniaków na dobę do ogromna ilość nawet dla faceta, nie mówiąc o dziecku prawda? Czyli jednak nie ma się czym przejmować.
Łyżka dziegciu

Wrzućmy do tej beczki miodu łyżkę dziegciu. Łyżka jest duża, znajduje się tutaj, jest po polsku w pdf. Są to badania, pokazujące jak zmienia się zawartość glikoalkaloidów w różnych odmianach ziemniaków pod wpływem światła „sklepowego” oraz uszkodzeń mechanicznych. Lektura nie jest ani długa, ani trudna a tabelki na końcu mówią wszystko.

Okazuje się, że ziemniaki, które zostały uszkodzone oraz przechowywane w świetle (a to ma miejsce w sklepach) „zyskują” nawet 200% tych toksycznych związków osiągając wartość ponad 200mg/1kg – czyli 20mg na 100g – a więc 20 razy więcej niż na to pozwala norma WHOprzytoczona powyżej.

Przypominam – dawka śmiertelna to 2-6mg/1kg masy ciała. Dla dziecka o wadze 25kg wyniesie 50mg. A więc wystarczy, aby zjadło 250g takich ziemniaków i może umrzeć. Powyższa kalkulacja dotyczy ziemniaków całych (czyli np. młodych, które praktycznie nie są obierane a jedynie skrobane). Po ich grubym obraniu poziom glikoalkaloidów zmniejszył się do 130 ale nadal pozostaje dramatycznie wysoki. Tak czy inaczej przyznasz, że zjedzenie przez dziecko w ciągu doby 250g ziemniaków jest już bardziej prawdopodobne niż pierwotnie założone 5kg, gdzyby miały one rzeczywiście 1mg/100g tak jak chciało tego WHO.

Eeee… coś tu ściemniasz.

Ktoś powie – bredzisz, bo tak: jesteś wielkim chłopem, który może przyswoić 4x więcej tej toksyny niż 25kg dziecko. Cztery razy więcej czyli 200mg. Czyli 1 kg takich ziemniaków. Rzeczywiście, to dużo ziemniaków i nie znam osób, które jadłyby tyle codziennie, na osobę.

I w końcu – kupuję w markecie tylko ładne ziemniaki. Racja. Nie ma tam uszkodzonych.

Wyjdę od końca:

stan ziemniaków w marketach jest koszmarny. Dzisiaj nie da się już kupić normalnych ziemniaków z ziemią bo wszyscy chcą mieć czyste i płukane. A jak się je płuka? W bębnie z wodą. Wówczas właśnie ulegają uszkodzeniom (tak jak obite jabłka, które czernieją pod skórką) i tam gromadzą się ochronne toksyny. Druga sprawa:
nikt nie je aż tylu ziemniaków codziennie. Ale większość ludzi je je w nadmiarze, bo stanowią podstawę diety. Je je codziennie stale zwiększając stężenie toksyn, dodatkowo obciążając wątrobę ich utylizacją, z którą często nie potrafi nadążyć. Ujmę to tak: można codziennie spożywać minimalne, dozwolone ilości rtęci, ale to nie oznacza, że jest to bez znaczenia dla organizmu, który może się upomnieć o swoje za kilkanaście lat. I ostatnie – najgorsze właśnie jest to, że dorośli mają większe organizmy i większe wątroby – ich ciało łatwiej poradzi sobie z toksynami. A co z dziećmi? I na koniec wisienka:
jeśli na serio nadal twierdzisz, że ziemniaki są ok, bo są selekconowane pod względem minimalnej ilości glikoalkaloidów zrób mały test: zjedz na surowo jednego małego ziemniaka i opisz mi później swoje samopoczucie.

Jeśli temat ziemniaków oraz glikoalkaloidów Cię interesuje (np. przez wzgląd na naukę lub pracę)zainteresuje Cię z pewnością to świetne podsumowanie badań (na szczurach, chomikach, królikach i ludziach).
Ale ja lubię ziemniaki! Jest jakieś wyjście?

Jest. Po pierwsze nigdy, przenigdy nie daj się skusić na gotowanie ziemniaków w mundurkach(nawet do sałatek) bo pod skórą (3mm grubości) stężenie tych toksyn jest najwyższe (może sięgać nawet 405mg/1kg)! Stąd też wskazane jest grube obieranie wszystkich ziemniaków (zwłaszcza „młodych”) bo to usuwa większość toksyn. W przypadku ziemniaków frazesy o witaminach zgromadzonych tuż pod skórką to bujda.

Druga sprawa – glikoalkaloidy można częściowo zniszczyć w temperaturze powyżej 170 stopni więc ziemniaki w postaci frytek czy placków ziemniaczanych zawierają ich mniej (gotowanie ich nie usuwa, jedynie wypłukuje a potem ziemniaki gotują się w takiej „zupie”). Innym sposobem może być ziemniak z piekarnika albo z grilla, bo tam temperatura sięga 200 i więcej stopni.

Korzystając z okazji – oto mój ulubiony sposób na ziemniaki z grilla. Zwyczajnie sypię je solą, dodaję czosnek i zawijam w folię aluminiową, a potem wędrują na grill:

Z resztą traktowanie warzyw ogniem ma dużo głębsze korzenie w polskiej kuchni, niż może się to wydawać. Popatrz:
Skąd pochodzi słowo „warzywa”?

Warzywa sprowadziła do Polski królowa Bona z Włoch. Stąd niektóre z nich nazywa się „włoszczyzną” (kalafior, seler, por, kalarepa). Ale wiele warzyw było znanych w Polsce wcześniej, choćby dzięki klasztornym mnichom oraz naturalnemu występowaniu pewnych roślin w naszej strefie klimatycznej.

Słowo „warzywa” pochodzi od polskiego słowa „warzyć” czyli doprowadzać do wrzenia, poddwać działaniu wysokiej temperatury (używa się też słowa jarzyny które pochodzi od jarej pory roku – czyli wiosennej, kiedy warzywa są sadzone).Skąd taka etymologia?

Większość warzyw ma dzikich przodków i na skutek hodowli i krzyżowania powiększono u nich jadalne części i ale tylko w niewielu przypadkach udało się wyeliminować lub znacznie zredukować zawartość toksyn, które występują w ich dzikich kuzynach.

Stąd poddawanie ich wysokiej temperaturze sprawia, że wiele związków toksycznych jest z nich usuwanych podczas pieczenia czy wypłukiwanych przy gotowaniu. Nie jestem lingwistą (znam angielski i niemiecki), ale chyba tylko w języku polskim taka etymologia wskazuje na sposób ich traktowania przed spożyciem (ang: vegetables, hiszp: verduras, niem: Gemüse).

A na koniec wrócę do walorów estetycznych ziemniaków. Ludwik XVI interesował się nie samą bulwą ale jej kwiatem, który był modnym dodatkiem do męskich kapeluszy. Dzisiaj – żele kosmetyczne zawierające glikoalkaloidy są sprzedawane na świecie jako doskonałe substancje które złuszczają naskórek (peeling).

Podsumowując, jedz kilkanaście ziemniaków tygodniowo. A najlepiej, traktuj je tak, jak wtedy, kiedy przybyły do Europy jako ciekawostka botaniczna.

Autor: Rafał Mróz

Źródło: ziolaiprzyprawy.info