Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Szukaj


 

Znalazłem 6 takich materiałów

Ojciec Klimuszko, zakonnik jasnowidz i czarodziej ziołolecznictwa

Jasnowidz o. Klimuszko należał do ludzi, których serce było otwarte dla każdego -skromny zakonnik - ojciec Andrzej Klimuszko. Różnie go nazywano: jasnowidz, ziołolecznik, znachor, ojciec Andrzej. Kim był? Nie był znachorem, szarlatanem ani cudotwórcą. Był franciszkańskim zakonnikiem, który swe niezwykłe uzdolnienia wykorzystywał do niesienia pomocy tym, którzy jej potrzebowali, który przepowiadał przyszłość m.in. dla Polski.

Czytaj dalej →


Kilka religijnych pojęć, które są czystym nonsensem

Religia - mimo że z pozoru ma na celu otworzyć człowieka na duchowe doznania, dać nadzieję na kontynuację naszego istnienia po śmierci oraz wdrożyć zasady moralne, zbyt często wykorzystywana jest jako element zapalny konfliktów, podczas których w zaświaty wysyła się niezliczone ilości ludzkich żyć.

Czytaj dalej →


10 sposobów by przechytrzyć raka

Czas obalić mit, że „rak to geny”. Geny (na które tak chętnie lubimy zwalać winę) są jak nabity pistolet: ktoś jeszcze musi pociągnąć za spust, sam z siebie nie wypali. Każdego dnia tak na dobrą sprawę „dostajemy raka” i się go pozbywamy: miliardy naszych zdegenerowanych komórek umiera i zostaje zastępowane przez komórki nowe. W czasie kiedy czytasz to zdanie proces ten zajdzie w kilkudziesięciu tysiącach Twoich komórek.

Czytaj dalej →


W 2015 r. państwo przeznaczy na Fundusz Kościelny ponad 118 mln zł – Księża chcieliby dostawać od państwa 130 mln zł (Tomasz Fritz/Agencja Gazeta).

Na Fundusz Kościelny rząd przeznaczy w tym roku ok. 95 mln zł. W przyszłym o ponad 23 mln zł więcej. Dwa lata temu Ministerstwo Cyfryzacji i Administracji zapowiadało, że od 2015 r. Fundusz zostanie zastąpiony odpisem podatkowym na dowolny kościół - podaje Money.pl. Na razie do tego nie dojdzie.
Projekt zamiany Funduszu Kościelnego na inny system, który umożliwi dokonanie odpisu podatkowego na wybrany kościół lub organizacje religijne, przedstawił Michał Boni, ówczesny minister administracji i cyfryzacji. W 2013 r. doszło do porozumienia. Państwo miało przez trzy lata wyrównywać różnicę między tym, co Fundusz dostanie od podatników, a dotychczasową kwotą przekazywaną z budżetu państwa.

Andrzej Halicki, nowy minister administracji i cyfryzacji, przyznał, że zmian jednak jeszcze nie będzie. Fundusz Kościelny zostaje, a rząd w 2015 r. przeznaczy na niego o 25 proc. więcej niż w tym roku - 118 mln 230 tys. zł - informuje Money.pl .

Przepisy mają jednak wejść w życie w 2016 r. - Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji i Konferencja Episkopatu Polski (KEP) ustaliły zasadnicze kwestie co do przekształcenia Funduszu Kościelnego w dobrowolny odpis podatkowy na poziomie 0,5 proc. Do omówienia zostały drobne zagadnienia - wyjaśnia Money.pl ks. Józef Kloch, rzecznik Komisji.

Fundusz Kościelny co roku dostawał coraz więcej pieniędzy, ale nigdy tak dużo. Polscy duchowni twierdzą, że wydatki na Kościół powinny sięgnąć 130 mln zł. Andrzej Halicki ujawnił jednak, że od teraz remonty zabytkowych świątyń będą finansowane z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. A to oznacza, że oprócz zaplanowanych 118 mln zł wpłyną dodatkowe fundusze na ten cel. Ministerstwo Kultury prostuje jednak, że dotowane są wszystkie zabytki, których stan wymaga remontu. Dotacje są udzielane w trybie konkursowym (na końcu przedstawiamy pełną treść oświadczenia).

Jak podaje Money.pl, lista drobnych zagadnień, o których mówił ks. Kloch, jest dosyć długa. Projekt rządowej ustawy przewiduje, że składki zdrowotne studentów seminariów duchownych powinien opłacać Kościół. Ten jednak się na to nie zgadza. Ponadto związki kościelne chcą, żeby wydłużyć powyżej trzech lat okres przejściowy, w którym Kościoły i inne związki wyznaniowe będą uprawnione do otrzymania dotacji przeznaczonych na zaliczki z odpisów podatkowych. Kościół ewangelicko-augsburski zgłosił także postulat, żeby była możliwość przekazywania środków z odpisu na dwie różne wspólnoty (w przypadku małżeństw wielowyznaniowych).

- Wznowienie rozmów jest uwarunkowane wypracowaniem stanowiska administracji rządowej w kwestii wymienionych wyżej postulatów Kościołów i innych związków wyznaniowych - powiedział Artur Koziołek, rzecznik prasowy MAiC.

W 2013 r. Polacy zapłacili 53,2 mld podatku dochodowego, w tym 13,3 mln zł od duchownych.

Oświadczenie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie prowadzi żadnego programu dedykowanego świątyniom, ani nie uprzywilejowuje kościołów i związków wyznaniowych.

MKiDN udziela dotacji na prowadzenie prac konserwatorskich prowadzonych wyłącznie przy obiektach zabytkowych wpisanych do rejestru zabytków. Dotacje udzielane są w trybie konkursowym, w ramach Priorytetu 1 Ochrona zabytków. Podstawą prawną dla udzielania dotacji są przepisy rozdz. 7 ustawy z dnia 23 lipca 2003 roku o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. Aby uzyskać dotację podmiot lub osoba będąca właścicielem obiektu zabytkowego wpisanego do rejestru musi złożyć stosowny wniosek, który jest rozpatrywany m.in. przez komisję ekspertów.

Podstawą do udzielenia dotacji jest przede wszystkich wartość zabytku oraz jego stan techniczny (a nie status własnościowy) - czyli konieczność i zakres niezbędnych prac konserwatorskich i remontowych.

W grupie wnioskodawców mieszczą się wszystkie kościoły i związki wyznaniowe, jeśli tylko władają zabytkowymi obiektami sakralnymi. Ale są one j jedną z grup wnioskodawców - oprócz nich o dotację mogą się ubiegać np. osoby fizyczne, przedsiębiorcy czy jednostki samorządu terytorialnego.

MKiDN udziela dotacji wyłącznie w ramach swojego budżetu (rocznie ok. 100 mln złotych), który absolutnie nie może być wsparty lub uzupełniony przez środki pochodzące z budżetu innego resortu - w tym Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji."

W 2015 r. państwo przeznaczy na Fundusz Kościelny ponad 118 mln zł

Księża chcieliby dostawać od państwa 130 mln zł (Tomasz Fritz/Agencja Gazeta).

Na Fundusz Kościelny rząd przeznaczy w tym roku ok. 95 mln zł. W przyszłym o ponad 23 mln zł więcej. Dwa lata temu Ministerstwo Cyfryzacji i Administracji zapowiadało, że od 2015 r. Fundusz zostanie zastąpiony odpisem podatkowym na dowolny kościół - podaje Money.pl. Na razie do tego nie dojdzie.
Projekt zamiany Funduszu Kościelnego na inny system, który umożliwi dokonanie odpisu podatkowego na wybrany kościół lub organizacje religijne, przedstawił Michał Boni, ówczesny minister administracji i cyfryzacji. W 2013 r. doszło do porozumienia. Państwo miało przez trzy lata wyrównywać różnicę między tym, co Fundusz dostanie od podatników, a dotychczasową kwotą przekazywaną z budżetu państwa.

Andrzej Halicki, nowy minister administracji i cyfryzacji, przyznał, że zmian jednak jeszcze nie będzie. Fundusz Kościelny zostaje, a rząd w 2015 r. przeznaczy na niego o 25 proc. więcej niż w tym roku - 118 mln 230 tys. zł - informuje Money.pl .

Przepisy mają jednak wejść w życie w 2016 r. - Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji i Konferencja Episkopatu Polski (KEP) ustaliły zasadnicze kwestie co do przekształcenia Funduszu Kościelnego w dobrowolny odpis podatkowy na poziomie 0,5 proc. Do omówienia zostały drobne zagadnienia - wyjaśnia Money.pl ks. Józef Kloch, rzecznik Komisji.

Fundusz Kościelny co roku dostawał coraz więcej pieniędzy, ale nigdy tak dużo. Polscy duchowni twierdzą, że wydatki na Kościół powinny sięgnąć 130 mln zł. Andrzej Halicki ujawnił jednak, że od teraz remonty zabytkowych świątyń będą finansowane z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. A to oznacza, że oprócz zaplanowanych 118 mln zł wpłyną dodatkowe fundusze na ten cel. Ministerstwo Kultury prostuje jednak, że dotowane są wszystkie zabytki, których stan wymaga remontu. Dotacje są udzielane w trybie konkursowym (na końcu przedstawiamy pełną treść oświadczenia).

Jak podaje Money.pl, lista drobnych zagadnień, o których mówił ks. Kloch, jest dosyć długa. Projekt rządowej ustawy przewiduje, że składki zdrowotne studentów seminariów duchownych powinien opłacać Kościół. Ten jednak się na to nie zgadza. Ponadto związki kościelne chcą, żeby wydłużyć powyżej trzech lat okres przejściowy, w którym Kościoły i inne związki wyznaniowe będą uprawnione do otrzymania dotacji przeznaczonych na zaliczki z odpisów podatkowych. Kościół ewangelicko-augsburski zgłosił także postulat, żeby była możliwość przekazywania środków z odpisu na dwie różne wspólnoty (w przypadku małżeństw wielowyznaniowych).

- Wznowienie rozmów jest uwarunkowane wypracowaniem stanowiska administracji rządowej w kwestii wymienionych wyżej postulatów Kościołów i innych związków wyznaniowych - powiedział Artur Koziołek, rzecznik prasowy MAiC.

W 2013 r. Polacy zapłacili 53,2 mld podatku dochodowego, w tym 13,3 mln zł od duchownych.

Oświadczenie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie prowadzi żadnego programu dedykowanego świątyniom, ani nie uprzywilejowuje kościołów i związków wyznaniowych.

MKiDN udziela dotacji na prowadzenie prac konserwatorskich prowadzonych wyłącznie przy obiektach zabytkowych wpisanych do rejestru zabytków. Dotacje udzielane są w trybie konkursowym, w ramach Priorytetu 1 Ochrona zabytków. Podstawą prawną dla udzielania dotacji są przepisy rozdz. 7 ustawy z dnia 23 lipca 2003 roku o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. Aby uzyskać dotację podmiot lub osoba będąca właścicielem obiektu zabytkowego wpisanego do rejestru musi złożyć stosowny wniosek, który jest rozpatrywany m.in. przez komisję ekspertów.

Podstawą do udzielenia dotacji jest przede wszystkich wartość zabytku oraz jego stan techniczny (a nie status własnościowy) - czyli konieczność i zakres niezbędnych prac konserwatorskich i remontowych.

W grupie wnioskodawców mieszczą się wszystkie kościoły i związki wyznaniowe, jeśli tylko władają zabytkowymi obiektami sakralnymi. Ale są one j jedną z grup wnioskodawców - oprócz nich o dotację mogą się ubiegać np. osoby fizyczne, przedsiębiorcy czy jednostki samorządu terytorialnego.

MKiDN udziela dotacji wyłącznie w ramach swojego budżetu (rocznie ok. 100 mln złotych), który absolutnie nie może być wsparty lub uzupełniony przez środki pochodzące z budżetu innego resortu - w tym Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji."

Jose Mujica - prawdziwy pokojowy kandydat na Nobla – Prezydent Urugwaju Jose Mujica większość swojej pensji oddaje potrzebującym. Jeździ 30-letnim garbusem. Hoduje kwiaty i pomaga sierotom. Tłumaczy: "Po prostu mało potrzebuję do szczęścia". I właśnie został nominowany do pokojowego Nobla.
79-letni Mujica, nazywany przez rodaków Pepe, zarabia miesięcznie równowartość 9300 euro. 90 proc. pensji oddaje organizacji zajmującej się pomocą mieszkaniową dla biednych. "Na życie" zostaje mu więc około 900 euro. - Tyle mi wystarcza, nie mam wielkich potrzeb. Są ludzie, którym znacznie gorzej się żyje - mówi prezydent. I uroczo przyznaje, że "gdyby kazał ludziom żyć tak, jak on, zabiliby go".

Bo Mujica mieszka z żoną, najpopularniejszą w Urugwaju senatorką Lucią Topolansky, na małej farmie pod Montevideo. Nie mają dzieci. Farma należy do żony, a jedynym majątkiem prezydenta jest volkswagen beetle wart niespełna 2 tys. dolarów. Mujica nie ma nawet konta w banku. Nie ma także żadnych długów. Mówi, że życie uprzyjemnia mu jedna rzecz, jakiej za pieniądze się nie kupi - towarzystwo suczki Manueli.

"Wezmę 30-40 dzieciaków i nauczę je uprawiać ziemię"

W wolnym czasie para prezydencka hoduje chryzantemy we własnym ogrodzie i uprawia ziemię. Mujica planuje - po zakończeniu politycznej kariery - zaadoptować sieroty. Chce razem z żoną uczyć je rolnictwa. - Moja rodzina to dzieci biedoty, które chcą pracować i wyjść na ludzi. Jest wiele umiejętności, które giną, i wielu młodych, którzy potrzebują dobrego zajęcia - mówi.

Zapowiada, że "weźmie jakieś 30-40 dzieciaków" i nauczy je uprawiać ziemię. Swoje zamiłowanie do ziemi Mujica wykorzystywał już w przeszłości - jako minister rolnictwa. Już kiedyś próbował otworzyć szkołę rolnictwa dla biednych dzieci.

Biedni są nie ci, którzy mają mało, ale ci, którzy potrzebują wiele

- Żyjemy w odosobnieniu. Potrzebuję niewiele do życia. Doszedłem do tego, bo przez 14 lat siedziałem w więzieniu, gdzie miałem tylko materac do spania, ale byłem szczęśliwy - mówi Mujica. - Szczęście od zawsze daje tylko kilka rzeczy: miłość, rodzina, dzieci, przyjaciele. Biedni są nie ci, którzy mają mało, ale ci, którzy potrzebują wiele - dodaje. Jego żona również spędziła w więzieniu w sumie 13 lat.

Za młodu urugwajski prezydent należał do partyzantki Tupamaros. Po przewrocie wojskowym w Urugwaju w 1973 roku został osadzony w więzieniu wojskowym. Wyszedł na wolność dopiero w latach 80. Wcześniej był senatorem i ministrem rolnictwa, na stanowisko prezydenta został wybrany w 2010 roku z ramienia lewicowej koalicji.

Mimo swoich socjalistycznych przekonań Mujica ma pragmatyczne podejście do gospodarki. Popierał utworzenie Mercosuru (południowoamerykańskiej organizacji handlowej) i współpracę gospodarczą z Unią Europejską. Uważa też, że izolowanie Iranu na arenie międzynarodowej przyczynia się do zaostrzenia sytuacji. Wierzy w moc negocjacji - z sąsiednią Argentyną rozmawia od kilku lat na temat rozwiązania kwestii spornych terytoriów. Mówi, że wzoruje się bardziej na centrolewicowych rządach byłego prezydenta Brazylii Luisa Inacio Lula da Silvy niż twardych rządach Hugo Chaveza czy Evo Moralesa. Znany jest z luźnego stylu ubierania się - podczas kampanii wyborczej tylko kilka razy założył garnitur.

Nie boi się trudnych decyzji, ma niewyparzony język

Jednak spokojny, wycofany styl życia prezydenta nie oznacza, że nie jest on wyrazistym politykiem. Na świecie jest znany m.in. dzięki temu, że za czasów jego urzędowania Urugwaj zalegalizował małżeństwa dla osób tej samej płci, aborcję i - jako pierwszy kraj na świecie - marihuanę. Jest z tego powodu krytykowany przez część wyborców.

Często mówi się też o niewyparzonym języku prezydenta Urugwaju. Prezydent Argentyny Cristinie Fernández Kirchner nazwał "starą, gorszą niż ten zezowaty" (były prezydent Nestor Kirchner).

Mimo że nie cieszy się już 80-procentowym poparciem obywateli, Jose Mujica wciąż jest najlepiej ocenianym w Urugwaju politykiem. 79-letni prezydent wkrótce przejdzie na emeryturę. Pięknym ukoronowaniem jego politycznej kariery byłoby Nagroda Nobla. W tym roku został do niej nominowany.

Jose Mujica - prawdziwy pokojowy kandydat na Nobla

Prezydent Urugwaju Jose Mujica większość swojej pensji oddaje potrzebującym. Jeździ 30-letnim garbusem. Hoduje kwiaty i pomaga sierotom. Tłumaczy: "Po prostu mało potrzebuję do szczęścia". I właśnie został nominowany do pokojowego Nobla.
79-letni Mujica, nazywany przez rodaków Pepe, zarabia miesięcznie równowartość 9300 euro. 90 proc. pensji oddaje organizacji zajmującej się pomocą mieszkaniową dla biednych. "Na życie" zostaje mu więc około 900 euro. - Tyle mi wystarcza, nie mam wielkich potrzeb. Są ludzie, którym znacznie gorzej się żyje - mówi prezydent. I uroczo przyznaje, że "gdyby kazał ludziom żyć tak, jak on, zabiliby go".

Bo Mujica mieszka z żoną, najpopularniejszą w Urugwaju senatorką Lucią Topolansky, na małej farmie pod Montevideo. Nie mają dzieci. Farma należy do żony, a jedynym majątkiem prezydenta jest volkswagen beetle wart niespełna 2 tys. dolarów. Mujica nie ma nawet konta w banku. Nie ma także żadnych długów. Mówi, że życie uprzyjemnia mu jedna rzecz, jakiej za pieniądze się nie kupi - towarzystwo suczki Manueli.

"Wezmę 30-40 dzieciaków i nauczę je uprawiać ziemię"

W wolnym czasie para prezydencka hoduje chryzantemy we własnym ogrodzie i uprawia ziemię. Mujica planuje - po zakończeniu politycznej kariery - zaadoptować sieroty. Chce razem z żoną uczyć je rolnictwa. - Moja rodzina to dzieci biedoty, które chcą pracować i wyjść na ludzi. Jest wiele umiejętności, które giną, i wielu młodych, którzy potrzebują dobrego zajęcia - mówi.

Zapowiada, że "weźmie jakieś 30-40 dzieciaków" i nauczy je uprawiać ziemię. Swoje zamiłowanie do ziemi Mujica wykorzystywał już w przeszłości - jako minister rolnictwa. Już kiedyś próbował otworzyć szkołę rolnictwa dla biednych dzieci.

Biedni są nie ci, którzy mają mało, ale ci, którzy potrzebują wiele

- Żyjemy w odosobnieniu. Potrzebuję niewiele do życia. Doszedłem do tego, bo przez 14 lat siedziałem w więzieniu, gdzie miałem tylko materac do spania, ale byłem szczęśliwy - mówi Mujica. - Szczęście od zawsze daje tylko kilka rzeczy: miłość, rodzina, dzieci, przyjaciele. Biedni są nie ci, którzy mają mało, ale ci, którzy potrzebują wiele - dodaje. Jego żona również spędziła w więzieniu w sumie 13 lat.

Za młodu urugwajski prezydent należał do partyzantki Tupamaros. Po przewrocie wojskowym w Urugwaju w 1973 roku został osadzony w więzieniu wojskowym. Wyszedł na wolność dopiero w latach 80. Wcześniej był senatorem i ministrem rolnictwa, na stanowisko prezydenta został wybrany w 2010 roku z ramienia lewicowej koalicji.

Mimo swoich socjalistycznych przekonań Mujica ma pragmatyczne podejście do gospodarki. Popierał utworzenie Mercosuru (południowoamerykańskiej organizacji handlowej) i współpracę gospodarczą z Unią Europejską. Uważa też, że izolowanie Iranu na arenie międzynarodowej przyczynia się do zaostrzenia sytuacji. Wierzy w moc negocjacji - z sąsiednią Argentyną rozmawia od kilku lat na temat rozwiązania kwestii spornych terytoriów. Mówi, że wzoruje się bardziej na centrolewicowych rządach byłego prezydenta Brazylii Luisa Inacio Lula da Silvy niż twardych rządach Hugo Chaveza czy Evo Moralesa. Znany jest z luźnego stylu ubierania się - podczas kampanii wyborczej tylko kilka razy założył garnitur.

Nie boi się trudnych decyzji, ma niewyparzony język

Jednak spokojny, wycofany styl życia prezydenta nie oznacza, że nie jest on wyrazistym politykiem. Na świecie jest znany m.in. dzięki temu, że za czasów jego urzędowania Urugwaj zalegalizował małżeństwa dla osób tej samej płci, aborcję i - jako pierwszy kraj na świecie - marihuanę. Jest z tego powodu krytykowany przez część wyborców.

Często mówi się też o niewyparzonym języku prezydenta Urugwaju. Prezydent Argentyny Cristinie Fernández Kirchner nazwał "starą, gorszą niż ten zezowaty" (były prezydent Nestor Kirchner).

Mimo że nie cieszy się już 80-procentowym poparciem obywateli, Jose Mujica wciąż jest najlepiej ocenianym w Urugwaju politykiem. 79-letni prezydent wkrótce przejdzie na emeryturę. Pięknym ukoronowaniem jego politycznej kariery byłoby Nagroda Nobla. W tym roku został do niej nominowany.


1