Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Weganizm a seks oralny, czyli jak "temat" ugryźć?

Weganizm a seks oralny, czyli jak "temat" ugryźć?

https://vader.joemonster.org/upload/rql/oryginal_13992869092d142vegan2.jpg

Jak wiadomo weganie nie jedzą żadnych produktów pochodzenia zwierzęcego. A więc wegańska dieta pozbawiona jest takich frykasów, jak polędwica, baleron, kabanos, ale także i mleka, serów, jajek, jogurtów, a nawet masła. I tu właściwie nie można by o niczym dyskutować – przeto każdy je, to co lubi. Jest jednak pewna zagwozdka, która wielu spędza sen z powiek. Brzmi ona tak: Czy weganki mogą uprawiać seks oralny?


Spójrzmy na to logicznie – czy osoba, która wzbrania się przed wkładaniem sobie do ust jakichkolwiek zwierzęcych fragmentów ma prawo nazywać się 100% weganką, w momencie kiedy robi loda wybrankowi swego serca?

Dyskusje nad tą sprawą ciągną się już od wielu lat – wystarczy rzucić okiem na wegańskie fora internetowe. Z jednej strony mamy mięsożerców, którzy żując leniwie parówkę premium, w najlepsze wytykają weganom hipokryzję, z drugiej zaś strony mamy samych zainteresowanych, którzy stają na głowie, aby odeprzeć te ataki i bronić swojego prawa do lodzika.

1399288bb5de35atumblr_m7zg21LgAq1qz.jpg

Niektórzy twierdzą, że seks oralny jest okej wtedy, jeśli osoba uprawiająca go jest na przykład ovo-wegetarianinem, czyli kimś, kto wprawdzie mięsa nie je, ale nie ma nic przeciwko posiłkowi opartemu na jajkach. Nawet zawartość protein w spermie zbliżona jest do dawki zawartej w kurzym jajku… Nasienie ma też niemałą dawkę witaminy B-12. Samo zdrowie, drogie panie!

Na szczęście (dla wegan) nie chodzi tu o samą czynność przyjmowania produktu odzwierzęcego, którym – jakby nie patrzeć, ludzkie nasienie właśnie jest, a kwestię moralną. Tu jest już znacznie łatwiej wywalczyć sobie niepodważalne prawo do miłości francuskiej.

Cała sprawa rozchodzi się o to, czy dany produkt pozyskany został metodą, która w żaden sposób nie skrzywdziła dawcy. Zamykanie krów w fabrykach i podpinanie im do wymion dojarek wegańskie nie jest. Co innego, gdyby krowa osobiście zapukała nam do drzwi mówiąc: „Uszanowanko! Świeże mleko, prosto z cyca mam. Zapraszam do spróbowania”. Reasumując – wegańskie jest wszystko to, co nie zostało zabrane siłą, a oddane zostało dobrowolnie.

I tak też kwestia wygląda z seksem oralnym. Jeśli dawca nie ma nic przeciwko oddać swe nasienie partnerce i jeszcze podziękuje jej za jego połknięcie, to sprawa nie wymaga żadnej dyskusji, bo m(oralnie) nie widać tu absolutnie żadnych znamion krzywdzenia drugiej istoty.

https://vader.joemonster.org/upload/rql/oryginal_13992915737551asailing.jpg

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…