#kultura
#spaghetti
#western
#hiszpania
#almeria
Obskurne saloony pełne pijanych zakapiorów, pojedynki w samo południe, muzyka Ennio Morricone i samotny, suchy krzaczek przetaczający się przez zakurzoną drogę. W latach 60. i 70. nastała moda na tzw. spaghetti westerny, czyli filmy o Dzikim Zachodzie, które z racji na niski budżet kręcone były w Europie. Na przykład w hiszpańskiej Almerii, która świetnie imitowała Arizonę...
W tym miejscu powstawały największe hity tego gatunku, w tym "Dobry, zły i brzydki" czy "Pewnego razu na Dzikim Zachodzie". Z czasem filmowcy przenieśli się do Maroko i Meksyku pozostawiając zbudowane w południowej Hiszpanii plany filmowe na pastwę czasu. Znane z dawnych westernów miasteczko istnieje do dziś. Opuszczone, pokryte dużą warstwą kurzu, powoli niszczeje. Niedawno odwiedził je fotograf Mark Parascandola, który za pomocą zdjęć całkiem nieźle przedstawił klimat westernowego miasta-duchów.
Komentarze