Praktyka ta wygląda następująco - zwierzę zostaje zamknięte w metalowej, kwadratowej klatce, głowę ma wystawioną na wysokość karku, tak, aby po przechyleniu zwięrzęcia o 180 stopni ( do góry nogami) rzeźnikowi łatwo było poderżnąć ofierze gardło. Zwierze umiera zachłystując się własną krwią i żółcią na odcinku tchawicy, świadome, odczuwając ból i strach.
Nie wszyscy weganie są zastraszeni, nie wszyscy przepraszają, że żyją.