Takich rzeczy nie zobaczycie w naszych mediach. A szkoda, bo byłaby to miła przerwa od kolejnych porcji strachu i smutku dostarczanych nam przez serwisy informacyjne.
Parę dni temu dzieci imigrantów z greckiej wyspy Lesbos zostały odwiedzone przez grupę charytatywnych... klaunów. To już kolejna zacna akcja zorganizowana przez organizację "Payasos Sin Fronteras".
Klauni Bez Granic przyszli na świat w 1993 roku w Barcelonie, ale tak naprawdę wszystko zaczęło się rok wcześniej, gdy grupa studentów z hiszpańskiej szkoły projektowania postanowiła przygotować cyrkowy występ w obozie dla uchodźców z byłej Jugosławii. Młodzi ludzie nakłonili więc ekipę komików do takiego przedsięwzięcia, opłaciła wszelkie koszty i ruszyła z tym projektem.
Sukcesem w tym wypadku były uśmiechy dzieciarni, które na moment zapomniały o smutnej codzienności. Młodzi ludzie postanowili kontynuować swoje przedsięwzięcie.
Od tego czasu Klauni Bez Granic, wspomagani przez utalentowanych żonglerów, jeżdżą po świecie i bez oporów odwiedzają miejsca, gdzie odrobina radości jest bardzo potrzebna.
Parę dni temu ekipa odwiedziła wyspę Lesbos, gdzie obecnie przebywa ok. tysiąca imigrantów.
Komentarze