Ten luksusowy budynek otwarty został w 1956 roku. Grande Hotel Beira miał wszystko co każdy najwyższej klasy hotel mieć powinien - catering dla bogaczy, 100 pełnych drogich mebli apartamentów, olimpijski basen i jeszcze większą kuchnię, gdzie pracowali najznakomitsi z lokalnych kucharzy. Siedem lat później z braku gości, hotel został zamknięty. Wówczas dopiero pojawiły się tam oznaki życia...
Tak wyglądał hotel w dniach swojej świetności:
W kraju wybuchła rewolucja, Mozambik chciał się uwolnić od portugalskiego zwierzchnictwa. W tym okresie państwo opuściło wielu jego mieszkańców. W tym okresie opuszczony hotel stał się bazą wojskową dla rebeliantów. Po odzyskaniu niepodległości w budynku zaczęli pojawiać się bezdomni, dzieciaki z ulicy i narkomani.
Obecnie mieszka tam 1077 osób. Warunki w Grande Hotel Beira pozostawiają wiele do życzenia. Z sufitu cieknie woda, schody są już mocno niestabilne, a szyby od wind są otwarte. Zanieczyszczony do granic możliwości basen służy rezydentom do mycia się.
Według Czerwonego Krzyża w hotelu łatwo zarazić się cholerą, malarią i HIV. Większość mieszkańców utrzymuje się z pracy na czarno.
Mimo że miejsce to może wydawać się prawdziwym przedsionkiem piekła, to wielka rodzina zamieszkująca Grande Hotel Beira sumiennie przestrzega dwóch, ważnych zasad - "Szanujmy się nawzajem" oraz "Zapewnijmy schronienie każdemu, kto go potrzebuje".
Komentarze