Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Szukaj


 

Znalazłem 44 takie materiały

Trening domowy w pięciu krokach

Jeżeli dopiero zaczynasz swoją przygodę z treningiem warto skorzystać z gotowego planu treningowego, który pomoże ci w utrzymaniu systematyczności. Nie znasz jeszcze swojego ciała, nie wiesz jak reaguje na wysiłek fizyczny, masz zbyt mało doświadczenia by ćwiczyć bez konkretnie nakreślonego programu. Warto zacząć od 3-4 treningów w tygodniu. Możesz spróbować treningów siłowych, wytrzymałościowo-siłowych, pracować w ramach FBW (full body workout) lub treningów dzielonych. O co chodzi, od czego zacząć i o czym warto pamiętać? Poniżej krótki poradnik dla wszystkich początkujących:

Czytaj dalej →


Dzika róża – Dasz wiarę, że ma nawet 40 razy więcej witaminy C niż cytryna? Więc w przypadku grypy, to ona postawi cię na nogi. 

Ale pamiętaj! Choć lubi zdobić parkany i często rośnie w postaci żywopłotu w sąsiedztwie blokowisk, zrywaj różane owoce z krzewów z dala od cywilizacji.

Zbieraj je, gdy są w pełni dojrzałe, ale jeszcze twarde. Rób to od października. Ważne też, żeby nie były przemrożone, bo wtedy tracą cenną witaminę C.

Zebrane owoce można suszyć w całości albo wcześniej usunąć z nich pestki. Rozłóż je na dzień albo dwa w przewiewnym miejscu, na papierze lub płótnie, od czasu do czasu przemieszaj, by dobrze doschły. Gotowe owoce możesz zmielić w blenderze.

☛ Herbatka antygrypowo-odkwaszająca

Zalej 1 łyżeczkę zmielonych owoców szklanką wody i gotuj pod przykryciem 15 minut. Przestudź i dodaj miodu albo soku z dzikiego bzu. Taką herbatkę możesz pić też profilaktycznie, bo nie tylko podniesie twoją odporność, ale też zadziała zasadotwórczo i pomoże odkwasić organizm.

☛ Nalewka

Pół kilograma świeżo zerwanych owoców wypłucz, obierz z szypułek, zasyp w dużym słoju szklanką cukru i zalej 3/4 l czystej wódki. Zakręć. Odstaw w ciepłym i ciemnym miejscu na tydzień, pamiętając o tym, by co jakiś czas wstrząsnąć naczyniem. Po tym czasie przecedź przez gazę lub sitko. Przelej do butelki z ciemnego szkła i przechowuj w lodówce.

W czasie osłabienia organizmu pij 1–2 razy dziennie, np. rano i/lub wieczorem, mały kieliszek. Wzmocni system obronny, poprawi apetyt, przemianę materii i wspomoże trawienie.

/            Grażyna Repetowska             gwiazdy.com.pl

Dzika róża

Dasz wiarę, że ma nawet 40 razy więcej witaminy C niż cytryna? Więc w przypadku grypy, to ona postawi cię na nogi.

Ale pamiętaj! Choć lubi zdobić parkany i często rośnie w postaci żywopłotu w sąsiedztwie blokowisk, zrywaj różane owoce z krzewów z dala od cywilizacji.

Zbieraj je, gdy są w pełni dojrzałe, ale jeszcze twarde. Rób to od października. Ważne też, żeby nie były przemrożone, bo wtedy tracą cenną witaminę C.

Zebrane owoce można suszyć w całości albo wcześniej usunąć z nich pestki. Rozłóż je na dzień albo dwa w przewiewnym miejscu, na papierze lub płótnie, od czasu do czasu przemieszaj, by dobrze doschły. Gotowe owoce możesz zmielić w blenderze.

☛ Herbatka antygrypowo-odkwaszająca

Zalej 1 łyżeczkę zmielonych owoców szklanką wody i gotuj pod przykryciem 15 minut. Przestudź i dodaj miodu albo soku z dzikiego bzu. Taką herbatkę możesz pić też profilaktycznie, bo nie tylko podniesie twoją odporność, ale też zadziała zasadotwórczo i pomoże odkwasić organizm.

☛ Nalewka

Pół kilograma świeżo zerwanych owoców wypłucz, obierz z szypułek, zasyp w dużym słoju szklanką cukru i zalej 3/4 l czystej wódki. Zakręć. Odstaw w ciepłym i ciemnym miejscu na tydzień, pamiętając o tym, by co jakiś czas wstrząsnąć naczyniem. Po tym czasie przecedź przez gazę lub sitko. Przelej do butelki z ciemnego szkła i przechowuj w lodówce.

W czasie osłabienia organizmu pij 1–2 razy dziennie, np. rano i/lub wieczorem, mały kieliszek. Wzmocni system obronny, poprawi apetyt, przemianę materii i wspomoże trawienie.

/ Grażyna Repetowska gwiazdy.com.pl

Walka z rakiem. – "Popełniamy bowiem jeden podstawowy błąd: za młodu pijemy, palimy, ćpamy, jemy toksyczne żarcie (no, przynajmniej większość tak robi), a na starość, często już w wieku 40 lat, jest wielka rozpacz. Rozpacz, bo diagnoza brzmi jak wyrok: nowotwór i perspektywa umierania w męczarniach z gnijącym na żywca ciałem..
Cóż. Trzeba było się opamiętać w porę, tak, jak ja to zrobiłem. Bo też święty nie byłem. Człowiek ma coś takiego, jak „iluzja nieśmiertelności”. Jest to skądinąd ciekawe, psychologiczne i socjologiczne zjawisko. Człowiek młody nie zdaje sobie sprawy, jak kruche i delikatne jest życie. Tylko pije, imprezuje na maxa, i przede wszystkim – uprawia dużo seksu. Bo o to chodzi okrutnej matce naturze – o rozmnażanie, przekazanie genów dalej.
Stąd wyposażenie ludzi w neuroprzekaźniki, emocje (zakochanie, seks) i danie im psychologicznej iluzji nieśmiertelności. By myśleli, że będą żyć w nieskończoność, zamiast zastanawiać się nad swoim życiem i filozofować. Natura to żywioł prymitywny, barbarzyński, i dla niej jednostka filozofująca, rozkmniniająca, zastanawiająca się nad życiem, jest jednostką nieproduktywną. Podstawowy cel natury to 1. przekazanie genów dalej, 2. przetrwanie.
Stąd wiele razy podkreślam, że całkowite demonizowanie technologii i całkowity powrót do natury nie jest dobrą ideą. Więcej technologii to automatycznie więcej wiedzy, świadomości, większa wrażliwość i uduchowienie. To dzięki technologii choć na ten krótki czas uciekliśmy od barbarzyńskich i okrutnych realiów tak bliskich wychwalanemu pod niebiosa stylowi „eko”. Kluczem jest równowaga.
Waga profilaktyki jest tutaj bardzo ważna. Większości chorób nowotworowych można by zapobiec, gdyby pozbyć się trucizn z żywienia i uzdrowić psychikę. Bowiem według ezoteryków, w tym Louise L. Hay która pokonała raka poprzez zmianę świadomości, nowotwór to choroba powstała z tłumionej frustracji, żalu, gniewu, goryczy." 


4 sposoby na zdrowy układ immunologiczny.

    Czy zdarza Ci się nagle zwątpić?

Dajmy na to przypadek heavy metalowca Nergala. Czy w przypadku jego białaczki można było ominąć długą hospitalizację, w tym z chemią, zakończoną przeszczepem szpiku kostnego? Plujemy na alopację w temacie leczenia nowotworów, ale czy przy leukemii jest szansa na wyleczenie kogoś terapią Gersona?

Czy może witaminą B17, albo B15, wodą utlenioną, sodą, kurkumą, czarnuszką, d-limonenem, czosnkiem, brokułami, shitake, maitake i wszystkim naraz? Czy w to wierzysz, czy raczej wątpisz? Teraz każdy widzi, że Nergal nie dość, że nadal ryczy ze sceny, to właśnie otworzył Barber Shop, a raczej brodziarnię z golarnią i ma się na gałkę całkiem spoko.

    Dobra, a więc wątpisz. Ja też wątpię, ale nie wylewajmy może dziecka z kąpielą.

Są fatalne choróbska, owszem. Ba, są takie, na których rozwój nie mamy za bardzo wpływu. Jednak większość moich postów dotyczy chorób zwykłych, tak zwanych cywilizacyjnych, które w wielkim procencie można byłoby po prostu ominąć, gdyby odpowiednio się do tego zabrać.

Kampanie państwowe polegają na tym, żeby stworzyć plan jak najlepszego wykrywania raka we wczesnym stadium, a w tym czasie naukowcy gorączkowo pracują nad lekiem, który wyleczyłby zaawansowane stadium choroby. Tymczasem jest to faktycznie bierne i nienaturalne podejście, żeby czekać na oznaki raka, a następnie udać się na operację i po leczenie farmakologiczne. To jest jakiś horror.

Mammografia jest w końcu dobra, czy nie dobra?

    Bowiem nawet źdźbło prewencji jest lepsze od całych łanów leczenia

Zapobieganie powinno być najważniejszym narzędziem w walce z każdą chorobą. I raczej o tym jest ten blog. O zajebistym zapobieganiu złu. To może wydać się komuś nie do zniesienia, ale powtórzę kolejny raz, że zdrowy układ immunologiczny jest w stanie ustrzec nas od wielu chorób, w tym nowotworów.

4 na to sposoby:

1. Około 60% raków jest ściśle powiązanych z naszym żywieniem

W związku z czym możemy uznać, że szama jest jednym z najważniejszych czynników w schemacie walki z nowotworami. Oznacza to w dużym stopniu dietę organiczną składający się głównie z produktów o dużej gęstości odżywczej, czyli owoców i warzyw, a także namoczone orzechy, nasiona, ziarna. Bez glutenu. Produkty zwierzęce powinny zostać ograniczone, a także unikać należy przypiekania, zwęglania, smażenia.

2. Poza tym, należy pamiętać, aby bardzo skupić się na następujących składnikach odżywczych:

Uwaga:

Podaję za Derek Henry, światowej sławy specjalistą od naturalnego zdrowia, którego już wielokrotnie przedstawiałam. Niestety Derek dopuszcza jadłospis wszystkożercy, bo może sam nim jest, albo tylko cechuje Derka obiektywizm. Jednak powiedzmy sobie szczerze, że terapia Gersona również zawiera wyciąg z wątroby zwierzęcia.

Koks:

Beta-karoten (marchew, słodkie ziemniaki, szpinak i większość zielonych liściastych warzyw)
Witamina B6 (banany, liściaste, zielone warzywa, marchew, jabłka, słodkie ziemniaki i podroby)
Witamina C ( camu camu, aronia, papryka, kapusta, owoce cytrusowe)
Witamina D (światło słoneczne, fermentowany olej z wątroby dorsza)
Witamina E (ciemnozielone warzywa, migdały, jajka, awokado, wątroba)
Kwas foliowy (buraki, kapusta, ciemne warzywa liściaste, algi, jajka, owoce cytrusowe)
Selen (orzechy brazylijskie, owoce morza, nasiona słonecznika, wołowina, kurczak, pieczarki)
Magnez (pestki dyni, kakao, orzechy brazylijskie, nasiona sezamu, migdały)
Cynk (ciemne zielone warzywa, orzechy i nasiona, ryby, fasola, ryż, awokado, kakao)
Koenzym Q10 (ryby, olej z pestek winogron, sezam, pistacje, orzechy włoskie, szpinak)

Należy też, jeść czosnek, brokuły i inne warzywa z rodziny krzyżowych, olej lniany, konopie, kiszoną kapustę, jagody, przyprawy i czystą wodę. W przypadku wszystkich produktów spożywczych im wyższa zawartość przeciwutleniaczy tym lepiej.

3. Unikać toksyn należy i zmniejszyć narażenie na pola elektromagnetyczne

Konieczne jest przebywać z dala od rakotwórczych substancji chemicznych i zanieczyszczeń znajdujących się w tradycyjnych produktach używanych w domach i ogrodach.

 W tym zwrócić baczną uwagę należy na przedmioty higieny osobistej, wodę, przechowywanie żywności, maszyny przemysłowe, lekarstwa i amalgamat rtęci w plombach.

Gdy nie zadbasz o powyższe elementy w pewnym momencie Twój układ odpornościowy może się cholernie zestresować, aż w końcu komórki zostaną uszkodzone, a nawet zmutowane do nowotworowych.
Zmniejszyć narażenie na pola elektromagnetyczne

No z tym jest jeszcze trudniej, ale trzeba mieć to na uwadze. 

Można kupić, albo wypożyczyć miernik Gaussa, zwłaszcza przed przeprowadzką do nowego mieszkania, domu, czy biura i po prostu rzecz zmierzyć. Niestety komputery, telefony, koce elektryczne, to wszystko promieniuje. Gdy nie możesz się przed tym uchronić, zacznij się uziemiać.


4. No i stres

Staraj się go za wszelką cenę rozładowywać. Biegaj, ćwicz, oddychaj, medytuj, cokolwiek rób, co przyniesie Ci psychiczną ulgę. Byle nie były to używki, ma się rozumieć.

Autor: Pepsi Eliot

Źródło: pepsieliot.com

Walka z rakiem.

"Popełniamy bowiem jeden podstawowy błąd: za młodu pijemy, palimy, ćpamy, jemy toksyczne żarcie (no, przynajmniej większość tak robi), a na starość, często już w wieku 40 lat, jest wielka rozpacz. Rozpacz, bo diagnoza brzmi jak wyrok: nowotwór i perspektywa umierania w męczarniach z gnijącym na żywca ciałem..
Cóż. Trzeba było się opamiętać w porę, tak, jak ja to zrobiłem. Bo też święty nie byłem. Człowiek ma coś takiego, jak „iluzja nieśmiertelności”. Jest to skądinąd ciekawe, psychologiczne i socjologiczne zjawisko. Człowiek młody nie zdaje sobie sprawy, jak kruche i delikatne jest życie. Tylko pije, imprezuje na maxa, i przede wszystkim – uprawia dużo seksu. Bo o to chodzi okrutnej matce naturze – o rozmnażanie, przekazanie genów dalej.
Stąd wyposażenie ludzi w neuroprzekaźniki, emocje (zakochanie, seks) i danie im psychologicznej iluzji nieśmiertelności. By myśleli, że będą żyć w nieskończoność, zamiast zastanawiać się nad swoim życiem i filozofować. Natura to żywioł prymitywny, barbarzyński, i dla niej jednostka filozofująca, rozkmniniająca, zastanawiająca się nad życiem, jest jednostką nieproduktywną. Podstawowy cel natury to 1. przekazanie genów dalej, 2. przetrwanie.
Stąd wiele razy podkreślam, że całkowite demonizowanie technologii i całkowity powrót do natury nie jest dobrą ideą. Więcej technologii to automatycznie więcej wiedzy, świadomości, większa wrażliwość i uduchowienie. To dzięki technologii choć na ten krótki czas uciekliśmy od barbarzyńskich i okrutnych realiów tak bliskich wychwalanemu pod niebiosa stylowi „eko”. Kluczem jest równowaga.
Waga profilaktyki jest tutaj bardzo ważna. Większości chorób nowotworowych można by zapobiec, gdyby pozbyć się trucizn z żywienia i uzdrowić psychikę. Bowiem według ezoteryków, w tym Louise L. Hay która pokonała raka poprzez zmianę świadomości, nowotwór to choroba powstała z tłumionej frustracji, żalu, gniewu, goryczy."


4 sposoby na zdrowy układ immunologiczny.

Czy zdarza Ci się nagle zwątpić?

Dajmy na to przypadek heavy metalowca Nergala. Czy w przypadku jego białaczki można było ominąć długą hospitalizację, w tym z chemią, zakończoną przeszczepem szpiku kostnego? Plujemy na alopację w temacie leczenia nowotworów, ale czy przy leukemii jest szansa na wyleczenie kogoś terapią Gersona?

Czy może witaminą B17, albo B15, wodą utlenioną, sodą, kurkumą, czarnuszką, d-limonenem, czosnkiem, brokułami, shitake, maitake i wszystkim naraz? Czy w to wierzysz, czy raczej wątpisz? Teraz każdy widzi, że Nergal nie dość, że nadal ryczy ze sceny, to właśnie otworzył Barber Shop, a raczej brodziarnię z golarnią i ma się na gałkę całkiem spoko.

Dobra, a więc wątpisz. Ja też wątpię, ale nie wylewajmy może dziecka z kąpielą.

Są fatalne choróbska, owszem. Ba, są takie, na których rozwój nie mamy za bardzo wpływu. Jednak większość moich postów dotyczy chorób zwykłych, tak zwanych cywilizacyjnych, które w wielkim procencie można byłoby po prostu ominąć, gdyby odpowiednio się do tego zabrać.

Kampanie państwowe polegają na tym, żeby stworzyć plan jak najlepszego wykrywania raka we wczesnym stadium, a w tym czasie naukowcy gorączkowo pracują nad lekiem, który wyleczyłby zaawansowane stadium choroby. Tymczasem jest to faktycznie bierne i nienaturalne podejście, żeby czekać na oznaki raka, a następnie udać się na operację i po leczenie farmakologiczne. To jest jakiś horror.

Mammografia jest w końcu dobra, czy nie dobra?

Bowiem nawet źdźbło prewencji jest lepsze od całych łanów leczenia

Zapobieganie powinno być najważniejszym narzędziem w walce z każdą chorobą. I raczej o tym jest ten blog. O zajebistym zapobieganiu złu. To może wydać się komuś nie do zniesienia, ale powtórzę kolejny raz, że zdrowy układ immunologiczny jest w stanie ustrzec nas od wielu chorób, w tym nowotworów.

4 na to sposoby:

1. Około 60% raków jest ściśle powiązanych z naszym żywieniem

W związku z czym możemy uznać, że szama jest jednym z najważniejszych czynników w schemacie walki z nowotworami. Oznacza to w dużym stopniu dietę organiczną składający się głównie z produktów o dużej gęstości odżywczej, czyli owoców i warzyw, a także namoczone orzechy, nasiona, ziarna. Bez glutenu. Produkty zwierzęce powinny zostać ograniczone, a także unikać należy przypiekania, zwęglania, smażenia.

2. Poza tym, należy pamiętać, aby bardzo skupić się na następujących składnikach odżywczych:

Uwaga:

Podaję za Derek Henry, światowej sławy specjalistą od naturalnego zdrowia, którego już wielokrotnie przedstawiałam. Niestety Derek dopuszcza jadłospis wszystkożercy, bo może sam nim jest, albo tylko cechuje Derka obiektywizm. Jednak powiedzmy sobie szczerze, że terapia Gersona również zawiera wyciąg z wątroby zwierzęcia.

Koks:

Beta-karoten (marchew, słodkie ziemniaki, szpinak i większość zielonych liściastych warzyw)
Witamina B6 (banany, liściaste, zielone warzywa, marchew, jabłka, słodkie ziemniaki i podroby)
Witamina C ( camu camu, aronia, papryka, kapusta, owoce cytrusowe)
Witamina D (światło słoneczne, fermentowany olej z wątroby dorsza)
Witamina E (ciemnozielone warzywa, migdały, jajka, awokado, wątroba)
Kwas foliowy (buraki, kapusta, ciemne warzywa liściaste, algi, jajka, owoce cytrusowe)
Selen (orzechy brazylijskie, owoce morza, nasiona słonecznika, wołowina, kurczak, pieczarki)
Magnez (pestki dyni, kakao, orzechy brazylijskie, nasiona sezamu, migdały)
Cynk (ciemne zielone warzywa, orzechy i nasiona, ryby, fasola, ryż, awokado, kakao)
Koenzym Q10 (ryby, olej z pestek winogron, sezam, pistacje, orzechy włoskie, szpinak)

Należy też, jeść czosnek, brokuły i inne warzywa z rodziny krzyżowych, olej lniany, konopie, kiszoną kapustę, jagody, przyprawy i czystą wodę. W przypadku wszystkich produktów spożywczych im wyższa zawartość przeciwutleniaczy tym lepiej.

3. Unikać toksyn należy i zmniejszyć narażenie na pola elektromagnetyczne

Konieczne jest przebywać z dala od rakotwórczych substancji chemicznych i zanieczyszczeń znajdujących się w tradycyjnych produktach używanych w domach i ogrodach.

W tym zwrócić baczną uwagę należy na przedmioty higieny osobistej, wodę, przechowywanie żywności, maszyny przemysłowe, lekarstwa i amalgamat rtęci w plombach.

Gdy nie zadbasz o powyższe elementy w pewnym momencie Twój układ odpornościowy może się cholernie zestresować, aż w końcu komórki zostaną uszkodzone, a nawet zmutowane do nowotworowych.
Zmniejszyć narażenie na pola elektromagnetyczne

No z tym jest jeszcze trudniej, ale trzeba mieć to na uwadze.

Można kupić, albo wypożyczyć miernik Gaussa, zwłaszcza przed przeprowadzką do nowego mieszkania, domu, czy biura i po prostu rzecz zmierzyć. Niestety komputery, telefony, koce elektryczne, to wszystko promieniuje. Gdy nie możesz się przed tym uchronić, zacznij się uziemiać.


4. No i stres

Staraj się go za wszelką cenę rozładowywać. Biegaj, ćwicz, oddychaj, medytuj, cokolwiek rób, co przyniesie Ci psychiczną ulgę. Byle nie były to używki, ma się rozumieć.

Autor: Pepsi Eliot

Źródło: pepsieliot.com

Plan Dnia Szczęśliwego Człowieka – Budzisz się, otwierasz oczy, zaczyna się nowy dzień. Przed sobą masz 24 h – to bardzo dużo. Jak je wykorzystasz? Oto taktyka na zaliczenie dnia do udanych krok po kroku. Zacznij od stworzenia intencji, a potem?

1. Pobudka: stwórz intencję na dzień 

Zanim otworzysz oczy, wypowiedz życzenie na rozpoczynającą się dobę – pisze „elitedaily.com”. Możesz to zrobić w myślach. Czego sobie życzysz na dziś? Jak chciałbyś się dzisiaj czuć? Psychologiczne modele społeczno- poznawcze, dowodzą, że wyklarowana intencja znacznie zwiększa szansę urzeczywistnienia działania, a osoby, które mają cel częściej osiągają to, czego pragną. W Procesualnym Modelu Działań Zdrowotnych, który odnosi się m. in. do przestrzegania zdrowej diety czy aktywności fizycznej, intencja jest jednym z ważniejszych elementów fazy motywacyjnej. W uproszczeniu: stworzenie życzenia zwiększy twoją motywację. Odstąp od długoterminowych założeń: formułuj każdego dnia 24 – godzinne cele. Metodą małych kroków, przenosząc kamyk po kamyku jesteś w stanie przenieść górę, czego nigdy nie udałoby się zrobić na raz. Przykładowe intencje: dziś chcę pośmiać się z członkami rodziny, zdrowo się odżywiać, skończyć ważny projekt. Im bardziej sprecyzowane cele, tym większa szansa, że je zrealizujesz. Będziesz świadom, czego chcesz, do czego dążysz.

2. Wyobraź sobie w obrazach, co chcesz, żeby się działo
Jeszcze zanim wstaniesz, stwórz jak najwięcej obrazów w głowie dotyczących dopiero rozpoczynającego się dnia. Wyobraź sobie, że wszystko, czego sobie życzyłeś już się wydarzyło. Jak było? Pomyśl o tym, jak wykonujesz czynności, które zaplanowałeś. Zobacz np., jak siedzicie z rodziną wieczorem razem na kanapie, przytulacie się do siebie, robicie głupie miny, śmiejecie się, dzieci wchodzą ci na kolana. Albo jak przygotowujesz parującą, aromatyczną zupę na obiad lub siedząc za biurkiem, wypijasz intensywnie pomarańczowy sok marchwiowy. Zaangażuj jak najwięcej zmysłów. Co dokładnie widzisz w swojej wizji: jakie są tego kolory, kształty, jaki zapach czujesz? Słyszysz śmiech dziecka, a może błogą ciszę? Jakie to uczucie, gdy materiał ubrań, które masz na sobie dotyka twojej skóry? Jakie emocje to wszystko w tobie powoduje? Mózg nie rozróżnia wyobrażonych odczuć od rzeczywistości, więc dobierz wrażenia według potrzeb. Nastrój się więc na dobre fale. A teraz pora wstać.

3. Zrób plan i działaj

Od samego wyobrażania nie dzieją się działania. Weź odpowiedzialność za swoje marzenia. Nikt za ciebie nie zorganizuje dnia, które chciałbyś przeżyć: ani partner, ani rodzic, ani terapeuta czy coach. Żeby mieć to, czego chcesz, musisz po to sięgnąć. Czyli: włożyć wysiłek w  realizację celu. Po to masz te 24 h. Marzysz o własnym blogu? Żeby się urzeczywistnił, musisz go założyć. Chcesz lepiej się odżywiać? Nie stanie się to od czytania o dietach, przegryzając ciasto czekoladowe. Podstawą zmiany jest działanie. Twoje działanie. Dziś to zawsze najlepszy moment na pierwszy krok. Jutro najlepiej się nadaje na kroki kolejne.
Potrzebny może być ci plan. Weź kartkę, wypisz, co chcesz zrobić, jakie kroki się na to składają, kiedy zajmiesz się którym z nich, ile zajmie ci to czasu, jakich informacji jeszcze potrzebujesz, gdzie możesz je zdobyć. Dobry plan to ten osadzony w twoim kalendarzu, w konkretnych godzinach i zakładające realistyczne, a nie przerastające twoje możliwości, działania.

4. Naucz się przebywać ze swoim cierpieniem

Wychodzisz z domu i okazuje się, że rzeczywistość nie jest wcale taka łatwa jak byś sobie tego życzył? Po porannym zadowoleniu, dopada cię frustracja, chciałbyś, żeby ten dyskomfort zniknął?
Nie możemy być naprawdę szczęśliwymi, jeśli nie nauczymy się być ze swoim cierpieniem ? twierdzą mistrzowie Wchodu. Tak, wcale nie ze szczęściem, a cierpieniem. W końcu jedno bez drugiego nie istnieje. Zastanów się, jaką relację masz z tym, co w tobie jest? Czy godzisz się tylko na miłe doznania, czy idziesz krok dalej i otwierasz się na złożoność ludzkiej egzystencji.
To, w jakim kontakcie jesteś z cierpiącą częścią siebie pokazują twoje reakcje na cierpienie innych. Ktoś bliski przeżywa kryzys? Mówisz „nie płacz”, „będzie lepiej”, „przestań się smucić” czy po prostu jesteś obok, wspierasz, pozwalasz się wygadać. Twoja reakcja prawdopodobnie odzwierciedla zachowania podejmowane przez ciebie wobec własnego cierpienia. Jeśli wewnętrzne cierpienie tli się w tobie w tle dnia powszedniego zamiast je negować, zobacz, jak to jest ich doświadczać. Stwórz temu przestrzeń, obdarz swój stan serdecznym współczuciem. Staraj się nie mylić akceptacji z umartwianiem.

5. Rób sobie przyjemności – potrzebujesz emocjonalnej słodyczy
 „Z zakamarków życia wziąć, to co chcę. Dziś wiem, życie cudem jest. Co chcę, mogę z niego mieć” – śpiewał zespół „DeSu”. Jeśli rezygnujesz z robienia sobie prezentów, odbierasz sobie sporo frajdy, a nie jesteś przecież męczennikiem. Zrób sobie dzień dziecka (jako stałe podejście do życia na co dzień) lub choćby poranek, wieczór, popołudnie zachcianek. Troszcz się o siebie, rozpieszczaj: przygotuj dobre śniadanie, weź gorący prysznic, posiedź chwilę nad gazetą. Siedzisz w pracy? Zaparz aromatyczną kawę, puść ulubioną muzykę. Masz ochotę na spacer? Wróć z pracy pieszo przez park. Marzysz o dobrej książce? Zahacz o bibliotekę. Szukaj możliwości realizacji swoich „widzimisię”. Codzienność, jak dobra potrawa, potrzebuje do pełni wszystkich smaków: również słodyczy. Psycholodzy uważają, że osoby, które mają mało słodyczy emocjonalnej w życiu często rekompensują to sobie, jedząc większe ilości słodyczy. Masz wzmożony apetyt na słodkości? Być może zbyt mało jest przyjemności w twoim życiu.

6. Uśmiechaj się, dziękuj, mówi komplementy

Masz wpływ na atmosferę w swoim otoczeniu. Zarażaj osoby w koło serdecznością. Uśmiechaj się do napotykanych osób: domowników, współpracowników, przechodniów. Nigdy nie wiadomo, jak ten niby nieznaczący gest wpłynie na drugiego człowieka – zwraca uwagę „elitedaily.com”. I przede wszystkim na ciebie samego.
Postaraj się dziś więcej doceniać bliskich niż ich krytykować i dogryzać. Skup się na tym, za co jesteś im wdzięczny i mów im o tym. Powiedz dziś „dziękuje” przynajmniej 5 razy. Pamiętaj, aby rozwinąć swoją wypowiedź i poinformować daną osobę, za co dziękujesz. Znajdź coś, co w niej lubisz, powiedz jej o tym.  Do partnera możesz powiedzieć: „Dziękuję, że zrobiłeś mi kawę. Bardzo mi smakuje, kiedy ją parzysz”, „Dziękuję, że zająłeś się dziećmi, kiedy byłam u fryzjera. Świetnie się z nimi dogadujesz”. Do współpracownika: „jestem wdzięczna, że pomogłeś mi przy tej prezentacji. Imponuje mi twoja pomysłowość”. Do sprzedawczyni  w lokalnym warzywniaku: „zawsze wybiera mi pani ładniejsze sztuki owoców. Taka sprzedawczyni to skarb!”. Cokolwiek mówisz, ważne, żeby to była prawda. Jeśli na koniec masz ochotę powiedzieć „ale” i dodać uszczypliwość, ugryź się w język i postaw kropkę. Uśmiech, wdzięczność i dobre słowo mnożą się, gdy się je dzieli. Gdy je dajesz bez oczekiwania rewanżu, wracają jak bumerang.

Na tyle na ile to możliwe, otaczaj się ludźmi z dobrą energią, w obecności których czujesz się dobrze i unikaj tych, w których obecności czujesz się wyczerpany i bezwartościowy.

7. Zrób coś, czego jeszcze nie robiłeś
 
Przełam rutynę, każdego dnia zrób coś nowego. Masz pełen przekrój możliwości: od skoku na spadochronie dla lubiących adrenalinę poprzez zapisanie się na lekcję obcego języka aż po powrót do domu inną niż zazwyczaj drogą, zmianę słuchanej stacji radiowej czy spróbowanie nieznanej potrawy.
Kurs tańca, wycieczka w piękny zakątek ? zastanów się, czego chciałbyś doświadczyć, żeby potem móc to wspominać? Niemal 10 lat badań wskazuje, że ludzie są szczęśliwsi, gdy wydają swoje pieniądze raczej na doświadczenia życiowe niż rzeczy materialne ? pisze Ryan T. Howell, profesor psychologii na San Fransisco State University w „Psychology Today”. Możesz sporządzić też plan, który nie wiąże się z wydatkami. Większość płatnych opcji ma też swoje „nisko budżetowe” odpowiedniki, więc nie tłumacz się brakiem finansów. Np. naukę tańca możesz zacząć przez internet, wzroując się na filmach instruktażowych zamieszczonych na „youtube” już dziś. Dobrej zabawy!

8. Odhaczaj zrealizowane podpunkty
 
Pamiętasz plan zadań wspomniany na początku powyższej listy. Nie trać go z oczu w ciągu dnia. Sprawdzaj od czasu do czasu, co już wykonałeś, a co jeszcze jest do zrealizowania. Ważne: podpunkty wykonane koniecznie odhaczaj. Udowodniono, że czynność wykreślania wykonanych zadań powoduje wydzielanie endorfin, hormonów peptydowych wprawiających nas w stań zadowolenia, a nawet euforii. Prawdopodobnie rośnie też twoje poczucie własnej skuteczności.

Aby mieć więcej do wykreślania (oraz lepszy wgląd na kolejność działań), możesz w swojej liście rozbić większe zadania na mniejsze czynności składowe. Czyli zamiast napisać „naprawić zlew”, zamieścić podpunkty: „poszukać fachowca”, „zadzwonić i umówić się”, „dozorować naprawę”.

9. Podsumowanie dnia: zrób listę rzeczy, które ci się udały
 
Cały dzień za tobą, powoli zbierasz się do spania? Czas na krótkie podsumowanie minionego dnia. Nie ma być to jednak lista plusów i minusów. Obiektywizm wsadź do kieszeni. Stwórz mentalną listę rzeczy, które ci się dzisiaj udały, które cię uszczęśliwiły, za które jesteś wdzięczny. To mogą być zarówno małe, jak i wielkie sprawy. Podziękuj sobie za wszystko, co zrobiłeś, za swoje starania i wysiłek, doceń siebie. Takie podsumowanie pozwoli ci się pozbyć nagromadzonych resztek stresu z dnia, przygotuje do snu i da motywację do wcielenia jeszcze większej liczby uszczęśliwiających czynności dnia następnego. Dobrej nocy!

Autorka artykułu: Małgorzata Skorupa – dziennikarka, redaktorka serwisu Zdrowie.gazeta.pl, psycholog, konsultantka Telefonu Zaufania dla Osób Dorosłych w Kryzysie Emocjonalnym przy Instytucie Psychologii Zdrowia Polskiego Towarzystwa Psychologicznego w Warszawie. Autorka wielu publikacji z zakresu rozwoju osobistego oraz zdrowego stylu życia.

 /         zdrowie.gazeta.pl        /

Plan Dnia Szczęśliwego Człowieka

Budzisz się, otwierasz oczy, zaczyna się nowy dzień. Przed sobą masz 24 h – to bardzo dużo. Jak je wykorzystasz? Oto taktyka na zaliczenie dnia do udanych krok po kroku. Zacznij od stworzenia intencji, a potem?

1. Pobudka: stwórz intencję na dzień

Zanim otworzysz oczy, wypowiedz życzenie na rozpoczynającą się dobę – pisze „elitedaily.com”. Możesz to zrobić w myślach. Czego sobie życzysz na dziś? Jak chciałbyś się dzisiaj czuć? Psychologiczne modele społeczno- poznawcze, dowodzą, że wyklarowana intencja znacznie zwiększa szansę urzeczywistnienia działania, a osoby, które mają cel częściej osiągają to, czego pragną. W Procesualnym Modelu Działań Zdrowotnych, który odnosi się m. in. do przestrzegania zdrowej diety czy aktywności fizycznej, intencja jest jednym z ważniejszych elementów fazy motywacyjnej. W uproszczeniu: stworzenie życzenia zwiększy twoją motywację. Odstąp od długoterminowych założeń: formułuj każdego dnia 24 – godzinne cele. Metodą małych kroków, przenosząc kamyk po kamyku jesteś w stanie przenieść górę, czego nigdy nie udałoby się zrobić na raz. Przykładowe intencje: dziś chcę pośmiać się z członkami rodziny, zdrowo się odżywiać, skończyć ważny projekt. Im bardziej sprecyzowane cele, tym większa szansa, że je zrealizujesz. Będziesz świadom, czego chcesz, do czego dążysz.

2. Wyobraź sobie w obrazach, co chcesz, żeby się działo
Jeszcze zanim wstaniesz, stwórz jak najwięcej obrazów w głowie dotyczących dopiero rozpoczynającego się dnia. Wyobraź sobie, że wszystko, czego sobie życzyłeś już się wydarzyło. Jak było? Pomyśl o tym, jak wykonujesz czynności, które zaplanowałeś. Zobacz np., jak siedzicie z rodziną wieczorem razem na kanapie, przytulacie się do siebie, robicie głupie miny, śmiejecie się, dzieci wchodzą ci na kolana. Albo jak przygotowujesz parującą, aromatyczną zupę na obiad lub siedząc za biurkiem, wypijasz intensywnie pomarańczowy sok marchwiowy. Zaangażuj jak najwięcej zmysłów. Co dokładnie widzisz w swojej wizji: jakie są tego kolory, kształty, jaki zapach czujesz? Słyszysz śmiech dziecka, a może błogą ciszę? Jakie to uczucie, gdy materiał ubrań, które masz na sobie dotyka twojej skóry? Jakie emocje to wszystko w tobie powoduje? Mózg nie rozróżnia wyobrażonych odczuć od rzeczywistości, więc dobierz wrażenia według potrzeb. Nastrój się więc na dobre fale. A teraz pora wstać.

3. Zrób plan i działaj

Od samego wyobrażania nie dzieją się działania. Weź odpowiedzialność za swoje marzenia. Nikt za ciebie nie zorganizuje dnia, które chciałbyś przeżyć: ani partner, ani rodzic, ani terapeuta czy coach. Żeby mieć to, czego chcesz, musisz po to sięgnąć. Czyli: włożyć wysiłek w realizację celu. Po to masz te 24 h. Marzysz o własnym blogu? Żeby się urzeczywistnił, musisz go założyć. Chcesz lepiej się odżywiać? Nie stanie się to od czytania o dietach, przegryzając ciasto czekoladowe. Podstawą zmiany jest działanie. Twoje działanie. Dziś to zawsze najlepszy moment na pierwszy krok. Jutro najlepiej się nadaje na kroki kolejne.
Potrzebny może być ci plan. Weź kartkę, wypisz, co chcesz zrobić, jakie kroki się na to składają, kiedy zajmiesz się którym z nich, ile zajmie ci to czasu, jakich informacji jeszcze potrzebujesz, gdzie możesz je zdobyć. Dobry plan to ten osadzony w twoim kalendarzu, w konkretnych godzinach i zakładające realistyczne, a nie przerastające twoje możliwości, działania.

4. Naucz się przebywać ze swoim cierpieniem

Wychodzisz z domu i okazuje się, że rzeczywistość nie jest wcale taka łatwa jak byś sobie tego życzył? Po porannym zadowoleniu, dopada cię frustracja, chciałbyś, żeby ten dyskomfort zniknął?
Nie możemy być naprawdę szczęśliwymi, jeśli nie nauczymy się być ze swoim cierpieniem ? twierdzą mistrzowie Wchodu. Tak, wcale nie ze szczęściem, a cierpieniem. W końcu jedno bez drugiego nie istnieje. Zastanów się, jaką relację masz z tym, co w tobie jest? Czy godzisz się tylko na miłe doznania, czy idziesz krok dalej i otwierasz się na złożoność ludzkiej egzystencji.
To, w jakim kontakcie jesteś z cierpiącą częścią siebie pokazują twoje reakcje na cierpienie innych. Ktoś bliski przeżywa kryzys? Mówisz „nie płacz”, „będzie lepiej”, „przestań się smucić” czy po prostu jesteś obok, wspierasz, pozwalasz się wygadać. Twoja reakcja prawdopodobnie odzwierciedla zachowania podejmowane przez ciebie wobec własnego cierpienia. Jeśli wewnętrzne cierpienie tli się w tobie w tle dnia powszedniego zamiast je negować, zobacz, jak to jest ich doświadczać. Stwórz temu przestrzeń, obdarz swój stan serdecznym współczuciem. Staraj się nie mylić akceptacji z umartwianiem.

5. Rób sobie przyjemności – potrzebujesz emocjonalnej słodyczy
„Z zakamarków życia wziąć, to co chcę. Dziś wiem, życie cudem jest. Co chcę, mogę z niego mieć” – śpiewał zespół „DeSu”. Jeśli rezygnujesz z robienia sobie prezentów, odbierasz sobie sporo frajdy, a nie jesteś przecież męczennikiem. Zrób sobie dzień dziecka (jako stałe podejście do życia na co dzień) lub choćby poranek, wieczór, popołudnie zachcianek. Troszcz się o siebie, rozpieszczaj: przygotuj dobre śniadanie, weź gorący prysznic, posiedź chwilę nad gazetą. Siedzisz w pracy? Zaparz aromatyczną kawę, puść ulubioną muzykę. Masz ochotę na spacer? Wróć z pracy pieszo przez park. Marzysz o dobrej książce? Zahacz o bibliotekę. Szukaj możliwości realizacji swoich „widzimisię”. Codzienność, jak dobra potrawa, potrzebuje do pełni wszystkich smaków: również słodyczy. Psycholodzy uważają, że osoby, które mają mało słodyczy emocjonalnej w życiu często rekompensują to sobie, jedząc większe ilości słodyczy. Masz wzmożony apetyt na słodkości? Być może zbyt mało jest przyjemności w twoim życiu.

6. Uśmiechaj się, dziękuj, mówi komplementy

Masz wpływ na atmosferę w swoim otoczeniu. Zarażaj osoby w koło serdecznością. Uśmiechaj się do napotykanych osób: domowników, współpracowników, przechodniów. Nigdy nie wiadomo, jak ten niby nieznaczący gest wpłynie na drugiego człowieka – zwraca uwagę „elitedaily.com”. I przede wszystkim na ciebie samego.
Postaraj się dziś więcej doceniać bliskich niż ich krytykować i dogryzać. Skup się na tym, za co jesteś im wdzięczny i mów im o tym. Powiedz dziś „dziękuje” przynajmniej 5 razy. Pamiętaj, aby rozwinąć swoją wypowiedź i poinformować daną osobę, za co dziękujesz. Znajdź coś, co w niej lubisz, powiedz jej o tym. Do partnera możesz powiedzieć: „Dziękuję, że zrobiłeś mi kawę. Bardzo mi smakuje, kiedy ją parzysz”, „Dziękuję, że zająłeś się dziećmi, kiedy byłam u fryzjera. Świetnie się z nimi dogadujesz”. Do współpracownika: „jestem wdzięczna, że pomogłeś mi przy tej prezentacji. Imponuje mi twoja pomysłowość”. Do sprzedawczyni w lokalnym warzywniaku: „zawsze wybiera mi pani ładniejsze sztuki owoców. Taka sprzedawczyni to skarb!”. Cokolwiek mówisz, ważne, żeby to była prawda. Jeśli na koniec masz ochotę powiedzieć „ale” i dodać uszczypliwość, ugryź się w język i postaw kropkę. Uśmiech, wdzięczność i dobre słowo mnożą się, gdy się je dzieli. Gdy je dajesz bez oczekiwania rewanżu, wracają jak bumerang.

Na tyle na ile to możliwe, otaczaj się ludźmi z dobrą energią, w obecności których czujesz się dobrze i unikaj tych, w których obecności czujesz się wyczerpany i bezwartościowy.

7. Zrób coś, czego jeszcze nie robiłeś

Przełam rutynę, każdego dnia zrób coś nowego. Masz pełen przekrój możliwości: od skoku na spadochronie dla lubiących adrenalinę poprzez zapisanie się na lekcję obcego języka aż po powrót do domu inną niż zazwyczaj drogą, zmianę słuchanej stacji radiowej czy spróbowanie nieznanej potrawy.
Kurs tańca, wycieczka w piękny zakątek ? zastanów się, czego chciałbyś doświadczyć, żeby potem móc to wspominać? Niemal 10 lat badań wskazuje, że ludzie są szczęśliwsi, gdy wydają swoje pieniądze raczej na doświadczenia życiowe niż rzeczy materialne ? pisze Ryan T. Howell, profesor psychologii na San Fransisco State University w „Psychology Today”. Możesz sporządzić też plan, który nie wiąże się z wydatkami. Większość płatnych opcji ma też swoje „nisko budżetowe” odpowiedniki, więc nie tłumacz się brakiem finansów. Np. naukę tańca możesz zacząć przez internet, wzroując się na filmach instruktażowych zamieszczonych na „youtube” już dziś. Dobrej zabawy!

8. Odhaczaj zrealizowane podpunkty

Pamiętasz plan zadań wspomniany na początku powyższej listy. Nie trać go z oczu w ciągu dnia. Sprawdzaj od czasu do czasu, co już wykonałeś, a co jeszcze jest do zrealizowania. Ważne: podpunkty wykonane koniecznie odhaczaj. Udowodniono, że czynność wykreślania wykonanych zadań powoduje wydzielanie endorfin, hormonów peptydowych wprawiających nas w stań zadowolenia, a nawet euforii. Prawdopodobnie rośnie też twoje poczucie własnej skuteczności.

Aby mieć więcej do wykreślania (oraz lepszy wgląd na kolejność działań), możesz w swojej liście rozbić większe zadania na mniejsze czynności składowe. Czyli zamiast napisać „naprawić zlew”, zamieścić podpunkty: „poszukać fachowca”, „zadzwonić i umówić się”, „dozorować naprawę”.

9. Podsumowanie dnia: zrób listę rzeczy, które ci się udały

Cały dzień za tobą, powoli zbierasz się do spania? Czas na krótkie podsumowanie minionego dnia. Nie ma być to jednak lista plusów i minusów. Obiektywizm wsadź do kieszeni. Stwórz mentalną listę rzeczy, które ci się dzisiaj udały, które cię uszczęśliwiły, za które jesteś wdzięczny. To mogą być zarówno małe, jak i wielkie sprawy. Podziękuj sobie za wszystko, co zrobiłeś, za swoje starania i wysiłek, doceń siebie. Takie podsumowanie pozwoli ci się pozbyć nagromadzonych resztek stresu z dnia, przygotuje do snu i da motywację do wcielenia jeszcze większej liczby uszczęśliwiających czynności dnia następnego. Dobrej nocy!

Autorka artykułu: Małgorzata Skorupa – dziennikarka, redaktorka serwisu Zdrowie.gazeta.pl, psycholog, konsultantka Telefonu Zaufania dla Osób Dorosłych w Kryzysie Emocjonalnym przy Instytucie Psychologii Zdrowia Polskiego Towarzystwa Psychologicznego w Warszawie. Autorka wielu publikacji z zakresu rozwoju osobistego oraz zdrowego stylu życia.

/ zdrowie.gazeta.pl /

Wszystko o złości. – Złość może mieć różne oblicza – od lekkiego rozdrażnienia, większej lub mniejszej irytacji, aż do rozsadzającej od środka wściekłości, nad którą trudno zapanować. To, co jednego zaledwie zirytuje, u kogoś innego może obudzić dzikie zwierzę. Jedno jest pewne – złość to ogromna energia. Może być destrukcyjna zarówno dla nas, jak i dla otoczenia, ale odpowiednio rozminowana jest w stanie przynieść spokój, ukojenie i rozwój osobisty. Od czego zacząć? Od obalenia kilku mitów na jej temat.

Anatomia gniewu
To nieprawda, że złość jest negatywną, destrukcyjną emocją. Gniew to ważna informacja. O tym, że twoje granice (wartości, poczucie bezpieczeństwa itd.) zostały naruszone lub przekroczone. To świetnie, że odczuwasz złość, w ten sposób nabierasz większej świadomości tego, na co się nie zgadzasz, co cię boli. Sęk w tym, by nie pozwolić przerodzić się złości w agresję, także tę skierowaną przeciwko sobie. Choć złość to emocja, możemy do niej podejść w racjonalny sposób. Zamiast mówić: „To przez ciebie tak się złoszczę, nic

Choć złość to emocja , możemy do niej podejść w racjonalny sposób. Zamiast mówić: „To przez ciebie tak się złoszczę, nic nie mogę na to poradzić”, pomyśl, że zwykle nie mamy wpływu na okoliczności zewnętrzne, które budzą nasz sprzeciw lub gniew (przykra uwaga od przełożonego, krzywdzące słowa przyjaciółki, niesprawiedliwe potraktowanie), ale już na ich interpretację i swoje zachowanie – tak. Dlatego tak ważne jest zrozumienie mechanizmu złości. Najczęściej kryją się za nią zranione uczucia, zawód, strach, poczucie krzywdy czy utrata bezpieczeństwa. Wiedząc to, możesz zacząć lepiej sobie radzić z własnymi i cudzymi wybuchami gniewu.

To prawda, że im mniej stabilni emocjonalnie  jesteśmy, tym łatwiej nas zdenerwować, wciągnąć w konflikt, zranić. To w pewnym sensie spuścizna po dzieciństwie. Jeśli twoje potrzeby często nie były zaspokajane, miałaś też poczucie, że nie wolno ci się gniewać, by nie zasmucać rodziców – nikt nie nauczył cię, jak radzić sobie z trudnymi emocjami.

Złości nie warto, a wręcz nie warto tłumić. Lepsza metodą jest nastawienie się na to, co chce nam powiedzieć. Bo to ty musisz sobie poradzić z własną złością, nie inni. Spróbuj ją potraktować jak nauczycielkę.

Gdy ogarnia cię złość , nie kieruj jej przeciw innym ani przeciw sobie, tylko zastosuj którąś z podanych niżej – aktywizujących ciało lub wyciszających umysł – technik:
Działaj:

Wyjdź, jeśli możesz, na zewnątrz i rusz przed siebie szybkim marszem lub biegiem, aż się uspokoisz. Ruch znakomicie pozwala zużytkować gromadzącą się energię, a wysiłek fizyczny wyzwala endorfiny – poprawią twój nastrój, a dzięki temu, że minie trochę czasu od zdarzenia, które cię zdenerwowało, łatwiej ci będzie spojrzeć na sytuację z dystansem.

Podrzyj na strzępy grubą gazetę, możesz też uformować z niej kulki i rzucać nimi w drzwi lub ścianę.

Jeśli potrzebujesz się wyżyć, użyj poduszek, którymi możesz bez szkody uderzać w duże przedmioty, np. kanapę czy szafę.

Jeśli tylko warunki ci na to pozwalają, włącz na cały regulator (lub w słuchawkach) rytmiczną muzykę, np. bębnową, perkusyjną albo symfoniczną, i tańcz do niej lub głośno śpiewaj.

Odkurz całe mieszkanie lub umyj okna (w złości naprawdę dobrze się sprząta, na dodatek będziesz miała czyste mieszkanie).

Krzycz, tup, płacz.
Nie działaj:

Usiądź wygodnie i oddychaj, najlepiej przez nos. Weź 10 pogłębionych przeponowych oddechów, z wdechem wizualizuj sobie, że pobierasz dobrą energię, z wydechem – że wydalasz tę złą.

Obserwuj złość – nic nie rób, „stań obok” i przyglądaj się swoim emocjom – analizuj, jakie mały natężenie, jak zmieniały ci rysy twarzy, gdzie znajduje się napięcie w ciele  – po chwili zauważysz, że twoja energia podąża za uwagą, czyli angażuje się proces obserwacji. Jak twierdzi duchowy nauczyciel Osho, truciznę można przemienić w słodycz. Jak to się robi? Nie robiąc nic! „Potrzebujesz jedynie cierpliwości. Gdy przyjdzie złość, usiądź w milczeniu i obserwuj ją. Nie bądź jej przeciwny, nie opowiadaj się po jej stronie. Nie współdziałaj z nią, nie tłum jej. Bądź cierpliwy, po prostu zobacz, co się dzieje… niech narasta. Czekaj” – zaleca Osho.

Skorzystaj z wizualizacji, zamknij oczy i wyobraź sobie, że:

– lecisz samolotem, wznosisz się coraz wyżej i wyżej, a powód twojego zdenerwowania robi się coraz mniejszy,

– zdarzenie, które cię wyprowadziło z równowagi, jest niczym patyk na wodzie, przesuwa się powoli wraz z nurtem rzeki i znika po chwili z pola widzenia,

– złość jest zamknięta w wieży, a ty musisz przeznaczyć całą energię na znalezienie drogi i dotarcie na górę.

W tych wszystkich wizualizacjach chodzi o to, by oddalić się na chwilę od powodu złości i później, już na spokojnie, przeanalizować sytuację i rozwiązać ją pokojowo. Równie skuteczny może okazać się sposób bohaterki „Przeminęło z wiatrem” – Scarlett O’Hara mówiła sobie zawsze: „Pomyślę o tym jutro”.

Ustanów w swoim domu wyspę spokoju – od ciebie zależy, co się na niej znajdzie – stwórz ją w myślach choćby teraz, by w dowolnym momencie, w razie potrzeby, przenieść się tam wirtualnie. To może być wyspa z ciepłym piaskiem, widokiem na morze, miarowym szumem fal, huśtawką na drzewie lub po prostu twoja własna łazienka z wanną wypełnioną ciepłą wodą i relaksującą muzyką w tle. Po kąpieli zastosuj automasaż pachnącym balsamem. Otul się miękkim kocem. Rób to, co przemawia do twoich zmysłów. Rozluźnione ciało da spokój także myślom.
Zresetuj dysk

Powyższe metody to sposoby na to, by uspokoić emocje  tu i teraz. Nie rozwiązują jednak problemu pojawiania się złości. Potrzebne jest do tego poznanie jej źródeł i przeformułowanie własnych przekonań. Mogą ci w tym pomóc ćwiczenia.
Ćwiczenie: narysuj emocje

Możesz zacząć rysować w chwili złości albo po pewnym czasie, gdy masz już wgląd w swoje emocje (np. po ćwiczeniu z obserwacją złości), z dystansem, na spokojnie. Weź jak największą kartkę papieru i kolorowe kredki lub mazaki, narysuj swoją złość z energią, kolorami i intensywnością, z jaką się ona w twoim ciele i umyśle pojawia. Gdy to już zrobisz, a emocje nieco opadną, nadaj swojej złości imię. Następnie spójrz na nią ze współczuciem i zastanów się, jakie są prawdziwe przyczyny twojego zdenerwowania.

Na przykład złościsz się, gdy ktoś spóźnia się na spotkanie. Czy irytuje cię jego niepunktualność? Coś, na co nie masz wpływu? Czy może kryje się za tym twoja interpretacja, że nie jesteś dla tej osoby ważna, bo gdyby jej na tobie zależało, przyszłaby na czas, postarałaby się. Idźmy dalej – dlaczego uważasz, że ta osoba powinna bardziej się starać? Bo sama dbasz o to, by szanować czas innych. Do zastanowienia się: czy ta sytuacja narusza twoje wartości, jak np. szacunek do czasu innych osób, czy wynika z poczucia, że nie jesteś dla kogoś ważna? Następnie zastanów się, czy masz wpływ na powód swojej złości, czy nie? Na przykład, jaki masz wpływ na to, czy ktoś się spóźnia? Jeśli masz, to co możesz zrobić? Jeśli nie masz – to po co się denerwować? Możesz się zamiast tego zastanowić, co zrobić, na wypadek gdyby ktoś miał się spóźnić na spotkanie z tobą – zadzwonić na pół godziny przed spotkaniem i upewnić się, czy druga strona jest już w drodze i zdąży na czas? Może umówić się w takim miejscu, gdzie czekanie na kogoś przez kwadrans będzie przyjemne i pożyteczne? Jak możesz sama o siebie zadbać, nie oczekując, że ktoś inny to zrobi?

Złość wynika często z nierealnych oczekiwań, na przykład, że będziemy dla innych ważni, że w przyjaźni czy miłości nie ma konfliktów, że dzieci są zawsze posłuszne i grzeczne, a rodzice i przyjaciele zawsze powinni mieć dla nas czas, gdy ich potrzebujemy. Więcej zrozumienia, łagodności i akceptacji wobec innych, ale także więcej czułości i miłości wobec samej siebie, daje większy dystans do spraw. Zwłaszcza tych, których przebieg od nas nie zależy. A jeśli zależy, pozwoli nam go zmienić.
Ćwiczenie: znikająca złość

To ćwiczenie na rozliczanie się z powodami złości poprzez odbieranie im siły i znaczenia. Idź za instrukcją i nie podglądaj wcześniej dalszego przebiegu ćwiczenia.

Weź papierowe serwetki (lub kawałki białego papieru toaletowego) i mazakami wypisz na nich powody swojej złości. Wypisz osobno na każdej serwetce 10 powodów lub osób, które szczególnie doprowadzają cię do szału. Masz? Nalej do miski lub umywalki wodę, wrzuć serwetki i sprawdź, co się z nimi stanie. Po chwili z mokrej masy, w którą przeistoczyły się markerowe powody/osoby, możesz zrobić kulkę i albo zrzucić ją z balkonu, albo spuścić w toalecie i pożegnać na zawsze.

Za każdym następnym razem w chwili złości  przywołaj to wspomnienie i zobacz, jak bardzo jest niewarte twojego czasu i uwagi.

Możesz też, w innej wersji tego ćwiczenia, wypisać wszystkie powody lub osoby na tablicy, a następnie rzucać w nie mokrą gąbką, dopóki ich nie zetrzesz.

To także bardzo uwalniające doświadczenie.

/          Renata Mazurowska

trener rozwoju umiejętności osobistych i społecznych 

wpelnidnia.pl

Wszystko o złości.

Złość może mieć różne oblicza – od lekkiego rozdrażnienia, większej lub mniejszej irytacji, aż do rozsadzającej od środka wściekłości, nad którą trudno zapanować. To, co jednego zaledwie zirytuje, u kogoś innego może obudzić dzikie zwierzę. Jedno jest pewne – złość to ogromna energia. Może być destrukcyjna zarówno dla nas, jak i dla otoczenia, ale odpowiednio rozminowana jest w stanie przynieść spokój, ukojenie i rozwój osobisty. Od czego zacząć? Od obalenia kilku mitów na jej temat.

Anatomia gniewu
To nieprawda, że złość jest negatywną, destrukcyjną emocją. Gniew to ważna informacja. O tym, że twoje granice (wartości, poczucie bezpieczeństwa itd.) zostały naruszone lub przekroczone. To świetnie, że odczuwasz złość, w ten sposób nabierasz większej świadomości tego, na co się nie zgadzasz, co cię boli. Sęk w tym, by nie pozwolić przerodzić się złości w agresję, także tę skierowaną przeciwko sobie. Choć złość to emocja, możemy do niej podejść w racjonalny sposób. Zamiast mówić: „To przez ciebie tak się złoszczę, nic

Choć złość to emocja , możemy do niej podejść w racjonalny sposób. Zamiast mówić: „To przez ciebie tak się złoszczę, nic nie mogę na to poradzić”, pomyśl, że zwykle nie mamy wpływu na okoliczności zewnętrzne, które budzą nasz sprzeciw lub gniew (przykra uwaga od przełożonego, krzywdzące słowa przyjaciółki, niesprawiedliwe potraktowanie), ale już na ich interpretację i swoje zachowanie – tak. Dlatego tak ważne jest zrozumienie mechanizmu złości. Najczęściej kryją się za nią zranione uczucia, zawód, strach, poczucie krzywdy czy utrata bezpieczeństwa. Wiedząc to, możesz zacząć lepiej sobie radzić z własnymi i cudzymi wybuchami gniewu.

To prawda, że im mniej stabilni emocjonalnie jesteśmy, tym łatwiej nas zdenerwować, wciągnąć w konflikt, zranić. To w pewnym sensie spuścizna po dzieciństwie. Jeśli twoje potrzeby często nie były zaspokajane, miałaś też poczucie, że nie wolno ci się gniewać, by nie zasmucać rodziców – nikt nie nauczył cię, jak radzić sobie z trudnymi emocjami.

Złości nie warto, a wręcz nie warto tłumić. Lepsza metodą jest nastawienie się na to, co chce nam powiedzieć. Bo to ty musisz sobie poradzić z własną złością, nie inni. Spróbuj ją potraktować jak nauczycielkę.

Gdy ogarnia cię złość , nie kieruj jej przeciw innym ani przeciw sobie, tylko zastosuj którąś z podanych niżej – aktywizujących ciało lub wyciszających umysł – technik:
Działaj:

Wyjdź, jeśli możesz, na zewnątrz i rusz przed siebie szybkim marszem lub biegiem, aż się uspokoisz. Ruch znakomicie pozwala zużytkować gromadzącą się energię, a wysiłek fizyczny wyzwala endorfiny – poprawią twój nastrój, a dzięki temu, że minie trochę czasu od zdarzenia, które cię zdenerwowało, łatwiej ci będzie spojrzeć na sytuację z dystansem.

Podrzyj na strzępy grubą gazetę, możesz też uformować z niej kulki i rzucać nimi w drzwi lub ścianę.

Jeśli potrzebujesz się wyżyć, użyj poduszek, którymi możesz bez szkody uderzać w duże przedmioty, np. kanapę czy szafę.

Jeśli tylko warunki ci na to pozwalają, włącz na cały regulator (lub w słuchawkach) rytmiczną muzykę, np. bębnową, perkusyjną albo symfoniczną, i tańcz do niej lub głośno śpiewaj.

Odkurz całe mieszkanie lub umyj okna (w złości naprawdę dobrze się sprząta, na dodatek będziesz miała czyste mieszkanie).

Krzycz, tup, płacz.
Nie działaj:

Usiądź wygodnie i oddychaj, najlepiej przez nos. Weź 10 pogłębionych przeponowych oddechów, z wdechem wizualizuj sobie, że pobierasz dobrą energię, z wydechem – że wydalasz tę złą.

Obserwuj złość – nic nie rób, „stań obok” i przyglądaj się swoim emocjom – analizuj, jakie mały natężenie, jak zmieniały ci rysy twarzy, gdzie znajduje się napięcie w ciele – po chwili zauważysz, że twoja energia podąża za uwagą, czyli angażuje się proces obserwacji. Jak twierdzi duchowy nauczyciel Osho, truciznę można przemienić w słodycz. Jak to się robi? Nie robiąc nic! „Potrzebujesz jedynie cierpliwości. Gdy przyjdzie złość, usiądź w milczeniu i obserwuj ją. Nie bądź jej przeciwny, nie opowiadaj się po jej stronie. Nie współdziałaj z nią, nie tłum jej. Bądź cierpliwy, po prostu zobacz, co się dzieje… niech narasta. Czekaj” – zaleca Osho.

Skorzystaj z wizualizacji, zamknij oczy i wyobraź sobie, że:

– lecisz samolotem, wznosisz się coraz wyżej i wyżej, a powód twojego zdenerwowania robi się coraz mniejszy,

– zdarzenie, które cię wyprowadziło z równowagi, jest niczym patyk na wodzie, przesuwa się powoli wraz z nurtem rzeki i znika po chwili z pola widzenia,

– złość jest zamknięta w wieży, a ty musisz przeznaczyć całą energię na znalezienie drogi i dotarcie na górę.

W tych wszystkich wizualizacjach chodzi o to, by oddalić się na chwilę od powodu złości i później, już na spokojnie, przeanalizować sytuację i rozwiązać ją pokojowo. Równie skuteczny może okazać się sposób bohaterki „Przeminęło z wiatrem” – Scarlett O’Hara mówiła sobie zawsze: „Pomyślę o tym jutro”.

Ustanów w swoim domu wyspę spokoju – od ciebie zależy, co się na niej znajdzie – stwórz ją w myślach choćby teraz, by w dowolnym momencie, w razie potrzeby, przenieść się tam wirtualnie. To może być wyspa z ciepłym piaskiem, widokiem na morze, miarowym szumem fal, huśtawką na drzewie lub po prostu twoja własna łazienka z wanną wypełnioną ciepłą wodą i relaksującą muzyką w tle. Po kąpieli zastosuj automasaż pachnącym balsamem. Otul się miękkim kocem. Rób to, co przemawia do twoich zmysłów. Rozluźnione ciało da spokój także myślom.
Zresetuj dysk

Powyższe metody to sposoby na to, by uspokoić emocje tu i teraz. Nie rozwiązują jednak problemu pojawiania się złości. Potrzebne jest do tego poznanie jej źródeł i przeformułowanie własnych przekonań. Mogą ci w tym pomóc ćwiczenia.
Ćwiczenie: narysuj emocje

Możesz zacząć rysować w chwili złości albo po pewnym czasie, gdy masz już wgląd w swoje emocje (np. po ćwiczeniu z obserwacją złości), z dystansem, na spokojnie. Weź jak największą kartkę papieru i kolorowe kredki lub mazaki, narysuj swoją złość z energią, kolorami i intensywnością, z jaką się ona w twoim ciele i umyśle pojawia. Gdy to już zrobisz, a emocje nieco opadną, nadaj swojej złości imię. Następnie spójrz na nią ze współczuciem i zastanów się, jakie są prawdziwe przyczyny twojego zdenerwowania.

Na przykład złościsz się, gdy ktoś spóźnia się na spotkanie. Czy irytuje cię jego niepunktualność? Coś, na co nie masz wpływu? Czy może kryje się za tym twoja interpretacja, że nie jesteś dla tej osoby ważna, bo gdyby jej na tobie zależało, przyszłaby na czas, postarałaby się. Idźmy dalej – dlaczego uważasz, że ta osoba powinna bardziej się starać? Bo sama dbasz o to, by szanować czas innych. Do zastanowienia się: czy ta sytuacja narusza twoje wartości, jak np. szacunek do czasu innych osób, czy wynika z poczucia, że nie jesteś dla kogoś ważna? Następnie zastanów się, czy masz wpływ na powód swojej złości, czy nie? Na przykład, jaki masz wpływ na to, czy ktoś się spóźnia? Jeśli masz, to co możesz zrobić? Jeśli nie masz – to po co się denerwować? Możesz się zamiast tego zastanowić, co zrobić, na wypadek gdyby ktoś miał się spóźnić na spotkanie z tobą – zadzwonić na pół godziny przed spotkaniem i upewnić się, czy druga strona jest już w drodze i zdąży na czas? Może umówić się w takim miejscu, gdzie czekanie na kogoś przez kwadrans będzie przyjemne i pożyteczne? Jak możesz sama o siebie zadbać, nie oczekując, że ktoś inny to zrobi?

Złość wynika często z nierealnych oczekiwań, na przykład, że będziemy dla innych ważni, że w przyjaźni czy miłości nie ma konfliktów, że dzieci są zawsze posłuszne i grzeczne, a rodzice i przyjaciele zawsze powinni mieć dla nas czas, gdy ich potrzebujemy. Więcej zrozumienia, łagodności i akceptacji wobec innych, ale także więcej czułości i miłości wobec samej siebie, daje większy dystans do spraw. Zwłaszcza tych, których przebieg od nas nie zależy. A jeśli zależy, pozwoli nam go zmienić.
Ćwiczenie: znikająca złość

To ćwiczenie na rozliczanie się z powodami złości poprzez odbieranie im siły i znaczenia. Idź za instrukcją i nie podglądaj wcześniej dalszego przebiegu ćwiczenia.

Weź papierowe serwetki (lub kawałki białego papieru toaletowego) i mazakami wypisz na nich powody swojej złości. Wypisz osobno na każdej serwetce 10 powodów lub osób, które szczególnie doprowadzają cię do szału. Masz? Nalej do miski lub umywalki wodę, wrzuć serwetki i sprawdź, co się z nimi stanie. Po chwili z mokrej masy, w którą przeistoczyły się markerowe powody/osoby, możesz zrobić kulkę i albo zrzucić ją z balkonu, albo spuścić w toalecie i pożegnać na zawsze.

Za każdym następnym razem w chwili złości przywołaj to wspomnienie i zobacz, jak bardzo jest niewarte twojego czasu i uwagi.

Możesz też, w innej wersji tego ćwiczenia, wypisać wszystkie powody lub osoby na tablicy, a następnie rzucać w nie mokrą gąbką, dopóki ich nie zetrzesz.

To także bardzo uwalniające doświadczenie.

/ Renata Mazurowska

trener rozwoju umiejętności osobistych i społecznych

wpelnidnia.pl

Porady od stuletnich ludzi! – 1.Inwestuj w jakość, ona nigdy nie wychodzi z mody.
2.Zakochaj się i weź ślub. Seks też należy uprawiać z zapałem.
3.Nawet jeśli czujesz nienawiść, to zatrzymaj ją dla siebie. Nie krzywdź ludzi, bez względu na to, co zrobili.
4.Znajdź czas na płacz.
5.Nie porównuj się do innych ludzi, bo nigdy nie będziesz szczęśliwy. Trawa u sąsiada zawsze wydaje się bardziej zielona.
6.Kochaj ludzi. Znajdź w każdym człowieku coś dobrego.
7.Znajdź sobie jakiś wzór dla naśladowania i staraj się go przerosnąć.
8.Kobiety! Nie wychodźcie za mąż za starych facetów. Bierzcie młodych.
9.Nie mówię, że należy wyznawać jakąś religię, albo jej nie wyznawać, ale powinieneś zrozumieć w co wierzysz i żyć w zgodzie z tym.
10.Kiedy śmiejesz się sam z siebie, nie pozwalasz śmiać się z ciebie innym.
11.Miej apetyt, wielu przyjaciół i mało wolnego czasu.
12.Nieważne jakie byłyby kłopoty - finansowe lub psychiczne, trzymaj się rodziny. Niektóre dni wydadzą ci się gorsze od innych, ale pamiętaj - noc jest najciemniejsza tuż przed świtem.
13.Bądź miły dla innych. Żyję tak długo, bo jest tak wielu ludzi, którzy mnie lubią.
14.Ufaj sobie i wierz w siebie. Dzięki temu będziesz mógł walczyć z przeciwnościami.
15.Rób to, co trzeba. Nie dziel włosa na czworo, po prostu działaj.

Porady od stuletnich ludzi!

1.Inwestuj w jakość, ona nigdy nie wychodzi z mody.
2.Zakochaj się i weź ślub. Seks też należy uprawiać z zapałem.
3.Nawet jeśli czujesz nienawiść, to zatrzymaj ją dla siebie. Nie krzywdź ludzi, bez względu na to, co zrobili.
4.Znajdź czas na płacz.
5.Nie porównuj się do innych ludzi, bo nigdy nie będziesz szczęśliwy. Trawa u sąsiada zawsze wydaje się bardziej zielona.
6.Kochaj ludzi. Znajdź w każdym człowieku coś dobrego.
7.Znajdź sobie jakiś wzór dla naśladowania i staraj się go przerosnąć.
8.Kobiety! Nie wychodźcie za mąż za starych facetów. Bierzcie młodych.
9.Nie mówię, że należy wyznawać jakąś religię, albo jej nie wyznawać, ale powinieneś zrozumieć w co wierzysz i żyć w zgodzie z tym.
10.Kiedy śmiejesz się sam z siebie, nie pozwalasz śmiać się z ciebie innym.
11.Miej apetyt, wielu przyjaciół i mało wolnego czasu.
12.Nieważne jakie byłyby kłopoty - finansowe lub psychiczne, trzymaj się rodziny. Niektóre dni wydadzą ci się gorsze od innych, ale pamiętaj - noc jest najciemniejsza tuż przed świtem.
13.Bądź miły dla innych. Żyję tak długo, bo jest tak wielu ludzi, którzy mnie lubią.
14.Ufaj sobie i wierz w siebie. Dzięki temu będziesz mógł walczyć z przeciwnościami.
15.Rób to, co trzeba. Nie dziel włosa na czworo, po prostu działaj.

Błędy polskiego systemu edukacji – Albert Camus powiedział kiedyś, że “szkoła przygotowuje dzieci do życia w świecie, który nie istnieje”. Obecny system edukacji jest przestarzałym reliktem, pełnym szkodliwych zasad i ograniczających schematów. Najwyższy czas głośno i wyraźnie powiedzieć o tym, co dokładnie szkoła robi źle i dlaczego tak się dzieje.

 

Obecny system edukacji powstał na potrzeby gospodarki industrialnej ubiegłych wieków. Ma na celu szkolenie armii bezmyślnych robotów, które będą posłusznie pracować na rzecz obecnej gospodarki.

Całkiem zgrabnie ujęła to prof. dr hab Dorota Klus-Stańska (wielokrotnie nagrodzona za swoje badania, aktualnie zajmuje się badaniem procesów i mechanizmów kształcenia w szkołach podstawowych oraz generowanych przez nie barier w rozwoju uczniów):

    “Szkoła jest skansenem, nie tylko nie zapewniającym nabywania kompetencji do radzenia sobie we współczesności, a wręcz pielęgnującym kompetencje bezużyteczne, autodestrukcyjne wobec jednostki i społeczeństwa (…)”

W tym artykule opisuję 13 najważniejszych błędów polskiego systemu edukacji. Zanim o nich przeczytasz, chcę zaznaczyć, że:

1. Poniższy artykuł skupia się na szkodliwych aspektach polskiego systemu edukacji. Nie oznacza to jednak, że jest on w całości zły i tylko zły. Dostrzegam wiele pozytywnych aspektów ścieżki edukacji polskich dzieci. Mimo to, przytłaczająca ilość wad tego systemu jak i ich ogromne znaczenie sprawia, że cały system edukacji nadaje się do kosza i ten artykuł ma na celu zwiększenie świadomości tego problemu.

2. Krytykuję system edukacji, nie nauczycieli. Faktem jest, że wielu nauczycieli wykonuje swoją pracę na bardzo niskim poziomie, ale prawdą jest również to, że nauczyciele zarabiają śmieszne pieniądze i nikt nie uczy ich tego, jak uczyć i jak traktować dzieci. To błąd systemu, nie jego pracowników. Oczywiście nauczyciel świadomy błędów systemu edukacji może samodzielnie zminimalizować lub naprawić część z nich we własnym zakresie (i taki jest też cel tego tekstu).

3. Jeśli uważasz, że jakiś fragment tego artykułu zawiera błędne tezy lub nieprawdziwe informacje, napisz o tym w komentarzach – jestem otwarty na rozmowę.

4. Ze względu na długość tekstu, w tym artykule nie opisuję lepszych rozwiązań oraz alternatyw dla tradycyjnej edukacji (np. szkoły demokratyczne czy waldorfowskie, nauczanie domowe). Zostanie to poruszone w jednym z kolejnych artykułów.

 

Gotowy? Zaczynamy od najważniejszego:
1. Schemat “Popełnianie błędów jest złe”

To założenie, które leży u podstaw obecnego systemu edukacji. Przenika przez każdą jego płaszczyznę i jest obecne w codziennym życiu każdej szkoły. Już od pierwszej klasy szkoły podstawowej dzieci są ofiarami polityki strachu, według której nauczyciele traktują popełnianie błędów jako oznakę bycia “gorszym uczniem”.

Taki sposób myślenia niszczy kreatywność dzieci i buduje u nich stałe poczucie strachu przed podejmowaniem działań i eksperymentowaniem. To w większości przypadków na zawsze kształtuje psychikę człowieka i jest jednym z najważniejszych powodów, dla których tak wielu z nas żyje przeciętnym życiem.

Popełnianie błędów jest nieodłącznym i koniecznym elementem nauki i każdy człowiek powinien być gotowy, a nawet ciekawy niepowodzeń – to najlepszy sposób na szybkie uczenie się na bazie doświadczenia, a nie suchej teorii.

    „Nigdy nie pozwoliłem mojej szkole stanąć na drodze mojej edukacji.” - Mark Twain

2. Schemat “Na każde pytanie jest tylko jedna odpowiedź”

To założenie również jest głęboko zakorzenione w systemie edukacji i posłuszeństwo wobec tego schematu jest wymagane na każdym kroku ścieżki edukacji dziecka – “Wpasuj się w nasz sposób myślenia, albo zgiń”.

Najlepszym przykładem jest matura, na której uczeń musi idealnie wpasować się w określony klucz, który określa jaka interpretacja zadania jest prawidłowa, a jaka nie. Wszelkie twórcze pomysły uczniów są z miejsca krytykowane przez nauczycieli, którzy sami tkwią od wielu lat w ścisłych schematach.

Od uczniów oczekuje się tylko “prawidłowych” odpowiedzi – wymusza się na nich sposób myślenia, który został z góry określony w kluczu. Dzieci, których osobowość wyłamuje się ze ścisłego schematu, są traktowane z pogardą jako jednostki bezwartościowe.

Takie podejście upośledza umiejętność poszukiwania kreatywnych i oryginalnych rozwiązań, zabija innowacyjność i zdolność do twórczego rozwiązywania codziennych problemów.
3. Szkolny system oceniania wiedzy i zachowania

W pierwszej klasie dzieci wręcz wyrywają się do odpowiedzi. Chcą się pochwalić wiedzą, nawet jeśli nie są jej pewni. Im starsza klasa, tym mniej rąk w górze. Dzieci wiedzą, że każda zła odpowiedź zostanie skrytykowana przez nauczyciela, a więc nie warto ryzykować.

Dzieci bardzo szybko się uczą, że ich głównym celem jest zdobywanie dobrych ocen, a nie uczenie się i poznawanie świata. Rywalizują ze swoimi rówieśnikami i na podstawie ocen porównują się do nich. Ci, którzy dostają gorsze oceny, czują się gorsi od innych, co bardzo negatywnie wpływa na ich poczucie własnej wartości i motywację.

Ocenie podlega też zachowanie uczniów – już w pierwszej klasie dziecko dostaje łatkę “pilny uczeń”, “leń”, “łobuz”, “nieśmiała, ale grzeczna” i wiele innych. Czasami te łatki towarzyszy mu przez całe życie.

    „Za największe zło kapitalizmu uważam okaleczenie osobowości. Złem tym dotknięty jest cały nasz system edukacyjny. Uczniom nazbyt silnie wpaja się idee współzawodnictwa, kazać im uznawać żądzę odnoszenia sukcesów za podstawę przyszłej kariery.” – Albert Einstein

4. Schemat “Musisz być posłuszny autorytetom”

Od dzieci wymaga się posłuszeństwa i podporządkowania – od samego początku ich ścieżki edukacyjnej. W szkole oczywiste jest, że nauczyciel ma zawsze racje i że uczeń nie może z nim dyskutować.

W efekcie prawie wszystko, co powie nauczyciel jest dla dziecka jak wyrocznia. Niejednokrotnie wpływa to na bieg całego życia dziecka, które bezkrytycznie wierzy w każde słowo autorytetu.

“Nie masz zdolności muzycznych”, “Już nigdy nie będziesz dobry w matematyce”, “Jesteś najgorszym uczniem w klasie” – dziecko z łatwością w to uwierzy i będzie samo tak o sobie myśleć, często przez resztę swojego życia.

Jakakolwiek oznaka braku posłuszeństwa autorytetom (choćby chęć dyskusji, wyrażenia własnego zdania!), jest od razu traktowana jako złe zachowanie i jest odnotowane jako uwaga w dzienniczku ucznia.

    „Ideałem wychowawczym nauczycieli jest przekształcenie zwykłego ucznia w ucznia wzorowego. W ucznia, a nie dorosłego. Nauczyciele czują się zwierzchnikami uczniów, i takimi chcą pozostać do końca, tj. do chwili, gdy przekażą go następnym zwierzchnikom. Jest to masowe produkowanie ludzi nieodpowiedzialnych” – Marian Mazur, wybitny polski cybernetyk (1909 – 1982)

5. Sposób rozumienia ludzkich talentów

To ograniczone myślenie w stylu: „Albo masz talent, albo go nie masz.” Najgorsze jest to, że jedno stwierdzenie nauczyciela może ukształtować dziecko na całe życie.

Wystarczy, że przy jednej okazji powie on dziecku “Nie masz talentu do matematyki, lepiej zabierz się za coś innego”. Jak myślisz, jak to wpłynie na psychikę dziecka, jeśli uwierzy w te słowa (a w większości sytuacji uwierzy, bo nauczyciel jest dla niego naturalnym autorytetem)?

Oczywiście do talentu potrzebne są pewne predyspozycje ale kluczowa jest ciężka, wytrwała praca.

Szkoła ma również tendencję do określania i wyodrębniania grupy talentów: plastyczny, muzyczny, matematyczny i pisarski. Nauczyciele zapominają o tym, jakie bogactwo tkwi w łączeniu dyscyplin. Leonardo da Vinci był jednocześnie malarzem, architektem, filozofem, muzykiem, pisarzem, odkrywcą, matematykiem, mechanikiem, anatomem, wynalazcą i geologiem.
6. Hierarchia przedmiotów

Według systemu najważniejsze przedmioty to te najbardziej użyteczne do funkcjonowania w obecnym społeczeństwie z perspektywy obecnej gospodarki (co oznacza, że jeśli lubisz malować, tańczyć lub śpiewać, będzie ci ciężko, jako dziecko będziesz niemal zmuszony, by zrezygnować z tego, co kochasz i do czego masz naturalny talent).

Świat już dawno się przekwalifikował i nowe branże, gałęzie rynku i nisze, pojawiają się niemal każdego dnia. Ani matematyka ani plastyka nie jest ważniejsza.
7. Podział na przedmioty ścisłe i humanistyczne

Podział ten sprawia, że jeśli uczeń został oceniony jako umysł ścisły, z miejsca przekreśla przedmioty humanistyczne (bo przecież ma predyspozycje do ścisłych), i na odwrót.

Największe innowacje, wynalazki i praktyczne pomysły wynikają z połączenia dyscyplin, a nie z ich dzielenia. Leonardo da Vinci był geniuszem ze względu na płynne lawirowanie pomiędzy dziedzinami i kompetencjami.

Ten podział nie jest prawdziwy i każdy (jeśli poświęci na to czas) może być świetny w łączeniu dyscyplin zarówno ścisłych jak i humanistycznych.
8. Każde dziecko jest mierzone tą samą miarą

Wszyscy muszą umieć to samo i uczyć się tego w taki sam sposób. System edukacji zupełnie ignoruje fakt, że każde dziecko jest inne. Każde dziecko ma swój własny sposób uczenia się, rozumienia świata, zapamiętywania informacji.

Różne dzieci mają różne pasje i różne marzenia. Dzieci na początku szkolnej przygody powinny samodzielnie lub razem z rodzicami określać swoje potrzeby względem edukacji. Każdy uczeń powinien mieć indywidualną ścieżkę rozwoju, zaprojektowaną tak, aby pozwalała ona rozwijać talenty i najważniejsze umiejętności.
9. Przeładowanie dzieci ilością wiedzy

Każde dziecko jest zmuszone do czytania stosów książek każdego miesiąca, kuć na pamięć daty i formułki, pisać trzy kartkówki każdego tygodnia i codziennie odrabiać ogrom zadań domowych.

Umysł dziecka szybko staje się przeładowany informacjami, co wpływa niekorzystnie na rozwój umiejętności, przy których nie jest potrzebna wiedza, ale praktyka (czynności manualne, aktywności związane z ciałem, empatia, relacje międzyludzkie).

Ponad 70% tak zdobytej wiedzy uleci z młodych głów jeszcze przed ukończeniem szkoły, a co gorsza, upośledzi dziecko w poszukiwaniu i zdobywaniu wiedzy w życiu dorosłym.

Przytłaczająca ilość testów, kartkówek, sprawdzianów i egzaminów to sposób na wywieranie na dzieciach wielkiej presji (co jest przyczyną chronicznego stresu, który skutecznie zabija komórki mózgowe), podczas gdy w tym okresie powinny mieć one komfortową przestrzeń do nauki poprzez zabawę, eksplorowanie i doświadczanie.
10. Wszystkie dzieci są w klasach z dziećmi w tym samym wieku

Zabieg utworzenia klas dzieci w tym samym wieku świetnie działa na egzekwowanie dyscypliny – podobny etap w rozwoju psychicznym, więc i podobne reakcje. Kompletnie ignorujemy fakt, że dzieci są na zupełnie innym poziomie intelektualnym i poznawczym i nie powinny uczyć się tych samych rzeczy.

Mało tego, wprowadza to fałszywy obraz świata – nigdzie bowiem poza szkołą nie ma sytuacji gdzie obracamy się wyłącznie wśród rówieśników. W kościele, w pracy, w klubie fitness, w restauracji – wszędzie poznajemy ludzi w bardzo zróżnicowanym przedziale wiekowym i musimy nauczyć dziecko życia w takim społeczeństwie.
11. Uczenie dzieci bezużytecznej wiedzy

Nie można określić obiektywnie jaka wiedza jest użyteczna ani praktyczna. Zależy to bowiem od tego, co nasze dziecko zechce w życiu praktykować. Dlatego zasób wiedzy, jaką dziecku należy pokazać lub przekazać, zależy od jego indywidualnych potrzeb. Szkoła nigdy nie dostosuje się do tej uniwersalnej prawdy.

Nikt w szkole nie umie powiedzieć do czego przyda się nam wiedza, która jest nam tam wciskana do głowy. Nauczyciele mówią jedynie “Kiedyś Ci się to przyda”. Nic dziwnego, że dzieci nie mają ani grama motywacji do tego, aby uczyć się suchych i nieprzydatnych formułek.
12. Uczenie dzieci w niezwykle nudny sposób

Większość (choć nie wszyscy) nauczyciele uczą dzieci nudnych rzeczy w nudny sposób. Zniechęcają je do nauki, a czasami tworzą nawet fobię związaną z “zakuwaniem” i szkołą.

Dziecko otrzymuje prosty komunikat: “Świat przedstawiany w szkole nie jest ciekawy. Nauka jest trudna i nieprzyjemna.” W efekcie przestaje poznawać świat na własną rękę i traci dziecięcy pęd do eksplorowania wszystkiego, co nowe.

To nie jest wina nauczycieli, bo ich też nikt nie nauczył, jak uczyć. Każdy pracownik szkoły powinien zostać porządnie przeszkolony z metod efektywnej i praktycznej nauki dzieci oraz z podstaw psychologii.

    “Upokarzanie i psychiczne gnębienie uczniów przez niedouczonych i egoistycznych nauczycieli sieje spustoszenie w młodych umysłach, powodując w późniejszym wieku opłakane skutki, których już nie da się naprawić.” – Albert Einstein

13. Pomijanie kluczowych umiejętności

Szkoła pomija kompetencje, które każdemu z nas są niezbędne do życia we współczesnym świecie.

System edukacji nie zawiera w programie takich przedmiotów, jak: Inteligencja emocjonalna, inteligencja finansowa, budowanie relacji i związków, komunikacja międzyludzka, przedsiębiorczość, rozwiązywanie problemów, dbanie o ciało, dbanie o zdrowie, medytacja, planowanie przyszłości, zarządzanie czasem i wiele, wiele innych.

 

To tylko wierzchołek góry lodowej. Mam jednak nadzieję, że to wystarczy, aby Twoje spojrzenie na obecny system edukacji nieco się zmieniło.

Być może zastanawiasz się co z tym wszystkim zrobić. Wiem, przydałaby się nie lada rewolucja w naszym szkolnictwie.

Nie mam jednak zamiaru zmieniać obecnego systemu edukacji, bo to polityczna walka z wiatrakami. Uważam, że rewolucja powinna nastąpić oddolnie, nie odgórnie. Dlatego chcę angażować się w propagowanie idei świadomej edukacji i planuję zbudować solidne alternatywy, które umożliwią dzieciom uczenie się użytecznych rzeczy w inteligentny sposób.

Spotykam ludzi, którzy działają w sferze edukacji i ku mojemu zaskoczeniu jest takich osób bardzo dużo. Świadomość tego problemu rośnie bardzo szybko i wiem, że zmiany są tuż za rogiem.

Ten artykuł powstał we współpracy z Angeliką Gąsior, nauczycielką i trenerem od lat zajmującą się rozwojem intelektualnym dzieci oraz edukacją rodziców. Współpraca z Angeliką to jeden z kroków na drodze mojego zaangażowania w budowanie alternatywnych rozwiązań edukacyjnych dla Polaków.

 

Jeśli jesteś rodzicem i masz dzieci, które są w szkole (lub które wkrótce do niej pójdą), pewnie zastanawiasz się nad tym, co powinieneś zrobić. Nie możesz czekać na reformy i rewolucje, bo Twoje dziecko potrzebuje edukacji tu i teraz.

Dobra wiadomość jest taka, że możesz zrobić całkiem dużo. Możesz zadbać o to, aby sposób rozumienia świata Twojego dziecka nie został upośledzony przez obecny system edukacji.

Za pomocą rozmów, zabaw, zadań i ćwiczeń możesz uchronić swoje dziecko przed indoktrynacją ograniczających schematów myślenia. Wiesz już, co szkolna edukacja robi źle. Gdy Twoja pociecha jest przy Tobie, rób rzeczy dokładnie odwrotne.

W jednym z kolejnych artykułów opiszę istniejące na rynku alternatywy dla tradycyjnego systemu edukacji (szkoły demokratyczne, waldorfowskie, domowa edukacja). Pojawia się ich w Polsce coraz więcej, ich program jest przemyślany i wolny od wyżej opisanych, szkodliwych schematów.

Napisz w komentarzach jakie są Twoje doświadczenia ze szkołą i co udało Ci się zaobserwować u swoich dzieci. Zapraszam do dyskusji na temat, który powinien być w naszym kraju priorytetem.

Błędy polskiego systemu edukacji

Albert Camus powiedział kiedyś, że “szkoła przygotowuje dzieci do życia w świecie, który nie istnieje”. Obecny system edukacji jest przestarzałym reliktem, pełnym szkodliwych zasad i ograniczających schematów. Najwyższy czas głośno i wyraźnie powiedzieć o tym, co dokładnie szkoła robi źle i dlaczego tak się dzieje.



Obecny system edukacji powstał na potrzeby gospodarki industrialnej ubiegłych wieków. Ma na celu szkolenie armii bezmyślnych robotów, które będą posłusznie pracować na rzecz obecnej gospodarki.

Całkiem zgrabnie ujęła to prof. dr hab Dorota Klus-Stańska (wielokrotnie nagrodzona za swoje badania, aktualnie zajmuje się badaniem procesów i mechanizmów kształcenia w szkołach podstawowych oraz generowanych przez nie barier w rozwoju uczniów):

“Szkoła jest skansenem, nie tylko nie zapewniającym nabywania kompetencji do radzenia sobie we współczesności, a wręcz pielęgnującym kompetencje bezużyteczne, autodestrukcyjne wobec jednostki i społeczeństwa (…)”

W tym artykule opisuję 13 najważniejszych błędów polskiego systemu edukacji. Zanim o nich przeczytasz, chcę zaznaczyć, że:

1. Poniższy artykuł skupia się na szkodliwych aspektach polskiego systemu edukacji. Nie oznacza to jednak, że jest on w całości zły i tylko zły. Dostrzegam wiele pozytywnych aspektów ścieżki edukacji polskich dzieci. Mimo to, przytłaczająca ilość wad tego systemu jak i ich ogromne znaczenie sprawia, że cały system edukacji nadaje się do kosza i ten artykuł ma na celu zwiększenie świadomości tego problemu.

2. Krytykuję system edukacji, nie nauczycieli. Faktem jest, że wielu nauczycieli wykonuje swoją pracę na bardzo niskim poziomie, ale prawdą jest również to, że nauczyciele zarabiają śmieszne pieniądze i nikt nie uczy ich tego, jak uczyć i jak traktować dzieci. To błąd systemu, nie jego pracowników. Oczywiście nauczyciel świadomy błędów systemu edukacji może samodzielnie zminimalizować lub naprawić część z nich we własnym zakresie (i taki jest też cel tego tekstu).

3. Jeśli uważasz, że jakiś fragment tego artykułu zawiera błędne tezy lub nieprawdziwe informacje, napisz o tym w komentarzach – jestem otwarty na rozmowę.

4. Ze względu na długość tekstu, w tym artykule nie opisuję lepszych rozwiązań oraz alternatyw dla tradycyjnej edukacji (np. szkoły demokratyczne czy waldorfowskie, nauczanie domowe). Zostanie to poruszone w jednym z kolejnych artykułów.



Gotowy? Zaczynamy od najważniejszego:
1. Schemat “Popełnianie błędów jest złe”

To założenie, które leży u podstaw obecnego systemu edukacji. Przenika przez każdą jego płaszczyznę i jest obecne w codziennym życiu każdej szkoły. Już od pierwszej klasy szkoły podstawowej dzieci są ofiarami polityki strachu, według której nauczyciele traktują popełnianie błędów jako oznakę bycia “gorszym uczniem”.

Taki sposób myślenia niszczy kreatywność dzieci i buduje u nich stałe poczucie strachu przed podejmowaniem działań i eksperymentowaniem. To w większości przypadków na zawsze kształtuje psychikę człowieka i jest jednym z najważniejszych powodów, dla których tak wielu z nas żyje przeciętnym życiem.

Popełnianie błędów jest nieodłącznym i koniecznym elementem nauki i każdy człowiek powinien być gotowy, a nawet ciekawy niepowodzeń – to najlepszy sposób na szybkie uczenie się na bazie doświadczenia, a nie suchej teorii.

„Nigdy nie pozwoliłem mojej szkole stanąć na drodze mojej edukacji.” - Mark Twain

2. Schemat “Na każde pytanie jest tylko jedna odpowiedź”

To założenie również jest głęboko zakorzenione w systemie edukacji i posłuszeństwo wobec tego schematu jest wymagane na każdym kroku ścieżki edukacji dziecka – “Wpasuj się w nasz sposób myślenia, albo zgiń”.

Najlepszym przykładem jest matura, na której uczeń musi idealnie wpasować się w określony klucz, który określa jaka interpretacja zadania jest prawidłowa, a jaka nie. Wszelkie twórcze pomysły uczniów są z miejsca krytykowane przez nauczycieli, którzy sami tkwią od wielu lat w ścisłych schematach.

Od uczniów oczekuje się tylko “prawidłowych” odpowiedzi – wymusza się na nich sposób myślenia, który został z góry określony w kluczu. Dzieci, których osobowość wyłamuje się ze ścisłego schematu, są traktowane z pogardą jako jednostki bezwartościowe.

Takie podejście upośledza umiejętność poszukiwania kreatywnych i oryginalnych rozwiązań, zabija innowacyjność i zdolność do twórczego rozwiązywania codziennych problemów.
3. Szkolny system oceniania wiedzy i zachowania

W pierwszej klasie dzieci wręcz wyrywają się do odpowiedzi. Chcą się pochwalić wiedzą, nawet jeśli nie są jej pewni. Im starsza klasa, tym mniej rąk w górze. Dzieci wiedzą, że każda zła odpowiedź zostanie skrytykowana przez nauczyciela, a więc nie warto ryzykować.

Dzieci bardzo szybko się uczą, że ich głównym celem jest zdobywanie dobrych ocen, a nie uczenie się i poznawanie świata. Rywalizują ze swoimi rówieśnikami i na podstawie ocen porównują się do nich. Ci, którzy dostają gorsze oceny, czują się gorsi od innych, co bardzo negatywnie wpływa na ich poczucie własnej wartości i motywację.

Ocenie podlega też zachowanie uczniów – już w pierwszej klasie dziecko dostaje łatkę “pilny uczeń”, “leń”, “łobuz”, “nieśmiała, ale grzeczna” i wiele innych. Czasami te łatki towarzyszy mu przez całe życie.

„Za największe zło kapitalizmu uważam okaleczenie osobowości. Złem tym dotknięty jest cały nasz system edukacyjny. Uczniom nazbyt silnie wpaja się idee współzawodnictwa, kazać im uznawać żądzę odnoszenia sukcesów za podstawę przyszłej kariery.” – Albert Einstein

4. Schemat “Musisz być posłuszny autorytetom”

Od dzieci wymaga się posłuszeństwa i podporządkowania – od samego początku ich ścieżki edukacyjnej. W szkole oczywiste jest, że nauczyciel ma zawsze racje i że uczeń nie może z nim dyskutować.

W efekcie prawie wszystko, co powie nauczyciel jest dla dziecka jak wyrocznia. Niejednokrotnie wpływa to na bieg całego życia dziecka, które bezkrytycznie wierzy w każde słowo autorytetu.

“Nie masz zdolności muzycznych”, “Już nigdy nie będziesz dobry w matematyce”, “Jesteś najgorszym uczniem w klasie” – dziecko z łatwością w to uwierzy i będzie samo tak o sobie myśleć, często przez resztę swojego życia.

Jakakolwiek oznaka braku posłuszeństwa autorytetom (choćby chęć dyskusji, wyrażenia własnego zdania!), jest od razu traktowana jako złe zachowanie i jest odnotowane jako uwaga w dzienniczku ucznia.

„Ideałem wychowawczym nauczycieli jest przekształcenie zwykłego ucznia w ucznia wzorowego. W ucznia, a nie dorosłego. Nauczyciele czują się zwierzchnikami uczniów, i takimi chcą pozostać do końca, tj. do chwili, gdy przekażą go następnym zwierzchnikom. Jest to masowe produkowanie ludzi nieodpowiedzialnych” – Marian Mazur, wybitny polski cybernetyk (1909 – 1982)

5. Sposób rozumienia ludzkich talentów

To ograniczone myślenie w stylu: „Albo masz talent, albo go nie masz.” Najgorsze jest to, że jedno stwierdzenie nauczyciela może ukształtować dziecko na całe życie.

Wystarczy, że przy jednej okazji powie on dziecku “Nie masz talentu do matematyki, lepiej zabierz się za coś innego”. Jak myślisz, jak to wpłynie na psychikę dziecka, jeśli uwierzy w te słowa (a w większości sytuacji uwierzy, bo nauczyciel jest dla niego naturalnym autorytetem)?

Oczywiście do talentu potrzebne są pewne predyspozycje ale kluczowa jest ciężka, wytrwała praca.

Szkoła ma również tendencję do określania i wyodrębniania grupy talentów: plastyczny, muzyczny, matematyczny i pisarski. Nauczyciele zapominają o tym, jakie bogactwo tkwi w łączeniu dyscyplin. Leonardo da Vinci był jednocześnie malarzem, architektem, filozofem, muzykiem, pisarzem, odkrywcą, matematykiem, mechanikiem, anatomem, wynalazcą i geologiem.
6. Hierarchia przedmiotów

Według systemu najważniejsze przedmioty to te najbardziej użyteczne do funkcjonowania w obecnym społeczeństwie z perspektywy obecnej gospodarki (co oznacza, że jeśli lubisz malować, tańczyć lub śpiewać, będzie ci ciężko, jako dziecko będziesz niemal zmuszony, by zrezygnować z tego, co kochasz i do czego masz naturalny talent).

Świat już dawno się przekwalifikował i nowe branże, gałęzie rynku i nisze, pojawiają się niemal każdego dnia. Ani matematyka ani plastyka nie jest ważniejsza.
7. Podział na przedmioty ścisłe i humanistyczne

Podział ten sprawia, że jeśli uczeń został oceniony jako umysł ścisły, z miejsca przekreśla przedmioty humanistyczne (bo przecież ma predyspozycje do ścisłych), i na odwrót.

Największe innowacje, wynalazki i praktyczne pomysły wynikają z połączenia dyscyplin, a nie z ich dzielenia. Leonardo da Vinci był geniuszem ze względu na płynne lawirowanie pomiędzy dziedzinami i kompetencjami.

Ten podział nie jest prawdziwy i każdy (jeśli poświęci na to czas) może być świetny w łączeniu dyscyplin zarówno ścisłych jak i humanistycznych.
8. Każde dziecko jest mierzone tą samą miarą

Wszyscy muszą umieć to samo i uczyć się tego w taki sam sposób. System edukacji zupełnie ignoruje fakt, że każde dziecko jest inne. Każde dziecko ma swój własny sposób uczenia się, rozumienia świata, zapamiętywania informacji.

Różne dzieci mają różne pasje i różne marzenia. Dzieci na początku szkolnej przygody powinny samodzielnie lub razem z rodzicami określać swoje potrzeby względem edukacji. Każdy uczeń powinien mieć indywidualną ścieżkę rozwoju, zaprojektowaną tak, aby pozwalała ona rozwijać talenty i najważniejsze umiejętności.
9. Przeładowanie dzieci ilością wiedzy

Każde dziecko jest zmuszone do czytania stosów książek każdego miesiąca, kuć na pamięć daty i formułki, pisać trzy kartkówki każdego tygodnia i codziennie odrabiać ogrom zadań domowych.

Umysł dziecka szybko staje się przeładowany informacjami, co wpływa niekorzystnie na rozwój umiejętności, przy których nie jest potrzebna wiedza, ale praktyka (czynności manualne, aktywności związane z ciałem, empatia, relacje międzyludzkie).

Ponad 70% tak zdobytej wiedzy uleci z młodych głów jeszcze przed ukończeniem szkoły, a co gorsza, upośledzi dziecko w poszukiwaniu i zdobywaniu wiedzy w życiu dorosłym.

Przytłaczająca ilość testów, kartkówek, sprawdzianów i egzaminów to sposób na wywieranie na dzieciach wielkiej presji (co jest przyczyną chronicznego stresu, który skutecznie zabija komórki mózgowe), podczas gdy w tym okresie powinny mieć one komfortową przestrzeń do nauki poprzez zabawę, eksplorowanie i doświadczanie.
10. Wszystkie dzieci są w klasach z dziećmi w tym samym wieku

Zabieg utworzenia klas dzieci w tym samym wieku świetnie działa na egzekwowanie dyscypliny – podobny etap w rozwoju psychicznym, więc i podobne reakcje. Kompletnie ignorujemy fakt, że dzieci są na zupełnie innym poziomie intelektualnym i poznawczym i nie powinny uczyć się tych samych rzeczy.

Mało tego, wprowadza to fałszywy obraz świata – nigdzie bowiem poza szkołą nie ma sytuacji gdzie obracamy się wyłącznie wśród rówieśników. W kościele, w pracy, w klubie fitness, w restauracji – wszędzie poznajemy ludzi w bardzo zróżnicowanym przedziale wiekowym i musimy nauczyć dziecko życia w takim społeczeństwie.
11. Uczenie dzieci bezużytecznej wiedzy

Nie można określić obiektywnie jaka wiedza jest użyteczna ani praktyczna. Zależy to bowiem od tego, co nasze dziecko zechce w życiu praktykować. Dlatego zasób wiedzy, jaką dziecku należy pokazać lub przekazać, zależy od jego indywidualnych potrzeb. Szkoła nigdy nie dostosuje się do tej uniwersalnej prawdy.

Nikt w szkole nie umie powiedzieć do czego przyda się nam wiedza, która jest nam tam wciskana do głowy. Nauczyciele mówią jedynie “Kiedyś Ci się to przyda”. Nic dziwnego, że dzieci nie mają ani grama motywacji do tego, aby uczyć się suchych i nieprzydatnych formułek.
12. Uczenie dzieci w niezwykle nudny sposób

Większość (choć nie wszyscy) nauczyciele uczą dzieci nudnych rzeczy w nudny sposób. Zniechęcają je do nauki, a czasami tworzą nawet fobię związaną z “zakuwaniem” i szkołą.

Dziecko otrzymuje prosty komunikat: “Świat przedstawiany w szkole nie jest ciekawy. Nauka jest trudna i nieprzyjemna.” W efekcie przestaje poznawać świat na własną rękę i traci dziecięcy pęd do eksplorowania wszystkiego, co nowe.

To nie jest wina nauczycieli, bo ich też nikt nie nauczył, jak uczyć. Każdy pracownik szkoły powinien zostać porządnie przeszkolony z metod efektywnej i praktycznej nauki dzieci oraz z podstaw psychologii.

“Upokarzanie i psychiczne gnębienie uczniów przez niedouczonych i egoistycznych nauczycieli sieje spustoszenie w młodych umysłach, powodując w późniejszym wieku opłakane skutki, których już nie da się naprawić.” – Albert Einstein

13. Pomijanie kluczowych umiejętności

Szkoła pomija kompetencje, które każdemu z nas są niezbędne do życia we współczesnym świecie.

System edukacji nie zawiera w programie takich przedmiotów, jak: Inteligencja emocjonalna, inteligencja finansowa, budowanie relacji i związków, komunikacja międzyludzka, przedsiębiorczość, rozwiązywanie problemów, dbanie o ciało, dbanie o zdrowie, medytacja, planowanie przyszłości, zarządzanie czasem i wiele, wiele innych.



To tylko wierzchołek góry lodowej. Mam jednak nadzieję, że to wystarczy, aby Twoje spojrzenie na obecny system edukacji nieco się zmieniło.

Być może zastanawiasz się co z tym wszystkim zrobić. Wiem, przydałaby się nie lada rewolucja w naszym szkolnictwie.

Nie mam jednak zamiaru zmieniać obecnego systemu edukacji, bo to polityczna walka z wiatrakami. Uważam, że rewolucja powinna nastąpić oddolnie, nie odgórnie. Dlatego chcę angażować się w propagowanie idei świadomej edukacji i planuję zbudować solidne alternatywy, które umożliwią dzieciom uczenie się użytecznych rzeczy w inteligentny sposób.

Spotykam ludzi, którzy działają w sferze edukacji i ku mojemu zaskoczeniu jest takich osób bardzo dużo. Świadomość tego problemu rośnie bardzo szybko i wiem, że zmiany są tuż za rogiem.

Ten artykuł powstał we współpracy z Angeliką Gąsior, nauczycielką i trenerem od lat zajmującą się rozwojem intelektualnym dzieci oraz edukacją rodziców. Współpraca z Angeliką to jeden z kroków na drodze mojego zaangażowania w budowanie alternatywnych rozwiązań edukacyjnych dla Polaków.



Jeśli jesteś rodzicem i masz dzieci, które są w szkole (lub które wkrótce do niej pójdą), pewnie zastanawiasz się nad tym, co powinieneś zrobić. Nie możesz czekać na reformy i rewolucje, bo Twoje dziecko potrzebuje edukacji tu i teraz.

Dobra wiadomość jest taka, że możesz zrobić całkiem dużo. Możesz zadbać o to, aby sposób rozumienia świata Twojego dziecka nie został upośledzony przez obecny system edukacji.

Za pomocą rozmów, zabaw, zadań i ćwiczeń możesz uchronić swoje dziecko przed indoktrynacją ograniczających schematów myślenia. Wiesz już, co szkolna edukacja robi źle. Gdy Twoja pociecha jest przy Tobie, rób rzeczy dokładnie odwrotne.

W jednym z kolejnych artykułów opiszę istniejące na rynku alternatywy dla tradycyjnego systemu edukacji (szkoły demokratyczne, waldorfowskie, domowa edukacja). Pojawia się ich w Polsce coraz więcej, ich program jest przemyślany i wolny od wyżej opisanych, szkodliwych schematów.

Napisz w komentarzach jakie są Twoje doświadczenia ze szkołą i co udało Ci się zaobserwować u swoich dzieci. Zapraszam do dyskusji na temat, który powinien być w naszym kraju priorytetem.

Rób co możesz... – gdziekolwiek jesteś, z tym co masz.

Rób co możesz...

Gdziekolwiek jesteś, z tym co masz.