Ludzki organizm jest jak fabryka, a jednym z głównych zarządzających nią komputerów jest żołądek. To od niego zależy, jak się czujemy i jak wyglądamy. W końcu jesteśmy tym, co jemy.
Jak najwięcej tego „pe(c)ha”!
Gdy łykamy produkty zasadowe (alkaliczne), żołądek „czuje się jak w niebie”: dobrze trawi i wszystkie trybiki w organizmie pracują bez zarzutu. Jednak gdy dolejemy mu kwasu, zaczynają się schody.
Pojawiają się bóle brzucha, zgagi, wzdęcia, krosty na ciele, wypadają włosy, łamią się paznokcie, waga idzie w górę, dopada nas osłabienie, spada libido, wzrasta prawdopodobieństwo osteoporozy, buntuje się tarczyca. Brzmi potwornie, prawda?
Dobra wiadomość jest taka, że można się przed tym wszystkim ustrzec, przywracając ciału naturalne pH! Jak to zrobić? Bardzo prosto! Zrobić sobie generalne odkwaszanie organizmu. Najlepiej zacząć w weekend i przez dwa dni jeść wyłącznie produkty odkwaszające, a potem przez dwa tygodnie utrzymywać dietę składającą się w 80 proc. z pożywienia z produktów uznawanych powszechnie za zdrowe.
Jedzenie dla zasady
Czyli takie, które zawiera dobre pH, masz na wyciągnięcie ręki. Na przykład sok z cytryny, który mimo kwaśnego smaku odkwasza. Naucz się pić codziennie rano szklankę ciepłej wody z sokiem z połowy cytryny, a niemal od razu zaczniesz lepiej trawić.
Możesz jeść wszystkie warzywa (szczególnie zielone), ale duszone i gotowane na parze, surowe wyłącznie latem! A także strączki: ciecierzycę, soczewicę, groch, fasolę.
Do potraw dodawaj oleje roślinne: oliwę, olej lniany, kokosowy, z czarnuszki oraz świeże i suszone zioła. Nie żałuj sobie sezonowych owoców (ale nie importowanych!), kiełków, pestek, orzechów, szczególnie migdałów.
Do listy zasadowej żywności dodaj: tofu lub tempeh, kaszę jaglaną, makarony razowe i zdrowe mąki: razową, żytnią, kukurydzianą. Do panierek używaj sezamu. I pij bardzo dużo wody. Nawet 2–3 litry dziennie. Najlepiej przegotowanej albo mineralnej.
Ale kwas!
Znajduje się w tym, co najbardziej kusi i nęci. Przede wszystkim w cukrze buraczanym i produktach, które go zawierają. Całkowicie je wyeliminuj. Nie możesz obejść się bez słodkiego? Słódź jedzenie miodem, syropem klonowym, stewią lub ksylitolem. A w ramach słodyczy jedz w małych ilościach suszone owoce.
Szerokim łukiem omijaj krowie mleko i jego przetwory: sery białe i żółte, jogurty, maślanki, kefiry i śmietany. Jak diabeł święconej wody unikaj mąki pszennej i mącznych produktów, a więc: ciast, chlebów, pierogów, klusek, naleśników oraz dużej ilości mięsa, tłustych wędlin, podrobów, konserw, jajek, kawy, czarnej herbaty (odwadniają jak alkohol).
I jeszcze jedno… Odgrzewasz dania w mikrofalówce? Porzuć ten nawyk. Bowiem mikrofala zabija nie tylko smak, ale też wartość jedzenia.
Zdrowie z zamrażarki
☛ Lecznicza mrożona cytryna
Wyszoruj cytrynę i włóż do zamrażarki. Kiedy zrobi się jak kamień, zetrzyj ją całą: ze skórą, miąższem i pestkami (tyle, ile chcesz), dopraw nią sałatkę, zupę krem albo duszone warzywa. Resztę, którą została, schowaj do zamrażarki i wykorzystuj do przyrządzania potraw. Taka cytryna jest bogata w naturalne lecznicze olejki i doskonale odtruwa organizm.
☛ Mrożona woda rewitalizowana według Giennadija Małachowa
Ten rosyjski uzdrowiciel opracował metodę na pozyskiwanie domową metodą wysoce leczniczej wody. Podgotuj wodę w czajniku. Kiedy zacznie delikatnie wrzeć, zdejmij czajnik z palnika i szybko schłódź, najlepiej wystawiając go na balkon albo pod zimny strumień wody. Następnie przelej ją do innego naczynia i wstaw do zamrażarki. Gdy ciecz zamarznie, wyjmij naczynie, zaś środek lodu stop ciepłą wodą i wylej (ta część lodu jest wręcz niezdrowa). Pozostały lód przy ściankach to właśnie woda lecznicza o tzw. strukturze heksagonalnej. Poczekaj, aż lód zamieni się w wodę, i sącz ją dla zdrowotności.
Pamiętaj!!!
1. By nie jeść surowych owoców, warzyw czy pić soków (zwłaszcza z marchewki) przed snem, bo wtedy fermentują w jelitach i powodują niestrawność.
2. By w ciągu dnia popijać melisę, która uspokaja żołądek i ogranicza wydzielanie żółci.
3. By nie ćwiczyć zbyt intensywnie. Silny wysiłek też zakwasza organizm. Jedynie spacery, joga i pilates nie wpływają znacząco na produkcję kwasu mlekowego w mięśniach.
Komentarze