Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Szukaj


 

Znalazłem 6 takich materiałów

Jose Mujica opowiada o sensie życia (ENG)

Były prezydent Urugwaju dzieli się z nami kilkoma ważnymi przemyśleniami. Warto go posłuchać. Klip ten jest fragmentem filmu pt. "Human".

Najbiedniejszy prezydent świata

Jose Mujica - do niedawna prezydent Urugwaju, dał się poznać jako osoba o zdecydowanie zbyt radykalnych pomysłach, ale był znany i uwielbiany na całym świecie. Oto kilka rzeczy, których o nim nie wiedzieliście.

Czytaj dalej →


Urugwaj rok po legalizacji marihuany

W sierpniu ubiegłego roku urugwajski rząd wprowadził w życie pomysł prezydenta Jose Mujica. Od tego czasu legalne jest hodowanie konopi w domu na własny użytek. Obecnie 1200 palaczy oficjalnie zarejestrowało domową uprawę. Przedsiębiorcy chcący uprawiać marihuanę muszą otrzymać od państwa specjalne pozwolenie. Projekt legalizacji trawki w Urugwaju wprowadził też nowe urzędy do spraw nadzoru jakości produktu, rejestru farmerów i podatków.

Czytaj dalej →


Hipisowski Raj- Urugwaj.

“The Economist” ogłosił Urugwaj krajem roku: według analityków tygodnika to państwo “odważne, liberalne i lubiące dobrą zabawę”. Do tak wysokiej oceny z pewnością przyczyniła się przyjazna polityka społeczna, a także legalizacja marihuany i uprawomocnienie małżeństw homoseksualnych. Jednak największą sympatią cieszy się urugwajski prezydent – José Mujica, który jeździ starym garbusem i utrzymuje się z uprawy chryzantem. Ale czy to wszystko? Prześwietlamy Urugwaj.

Czytaj dalej →


Chile: pierwsze rośliny marihuany do użytku medycznego – Posadzono pierwsze rośliny medycznej marihuany w Chile, które należą do pilotażowego programu, którego celem jest złagodzenie bólu u chorych na raka. 850 nasion zostało przywiezionych z Holandii, a olej uzyskiwany z około połowy roślin będzie wykorzystany przez około 200 pacjentów wybranych przez gminę w stolicy Santiago. 

“Żyjemy w czasach gdzie Chile i reszta świata nie może zamknąć się na nowe dowody. Marihuana może dać trochę godności tym, którzy cierpią”, powiedział burmistrz dzielnicy La Florida Rodolfo Carter, dla którego inspiracją było oglądanie zmarłego ojca który przegrał walkę z rakiem. “Ona nie leczy raka, ale może złagodzić ból”.

Chilijski eksperyment łagodzi ograniczenia dotyczące ograniczeń dla celów medycznych i rekreacyjnych. Ponad 20 stanów w USA zalegalizowało medyczną marihuanę, a Kolorado i Waszyngton zalegalizowało marihuanę do użytku osobistego. W zeszłym roku Urugwaj został pierwszym krajem który zalegalizował rynek marihuany.

Minister sprawiedliwości Jamajki ogłosił plany legalizacji marihuany do celów medycznych i religijnych, jak również dekryminalizację jej posiadania w ilościach do 2 uncji (57 gramów). A w Kolumbii, Juan Manuel Santos niedawno zatwierdził nowo wprowadzone przepisy legalizacji marihuany do użytku medycznego i terapeutycznego.

Chile: pierwsze rośliny marihuany do użytku medycznego

Posadzono pierwsze rośliny medycznej marihuany w Chile, które należą do pilotażowego programu, którego celem jest złagodzenie bólu u chorych na raka. 850 nasion zostało przywiezionych z Holandii, a olej uzyskiwany z około połowy roślin będzie wykorzystany przez około 200 pacjentów wybranych przez gminę w stolicy Santiago.

“Żyjemy w czasach gdzie Chile i reszta świata nie może zamknąć się na nowe dowody. Marihuana może dać trochę godności tym, którzy cierpią”, powiedział burmistrz dzielnicy La Florida Rodolfo Carter, dla którego inspiracją było oglądanie zmarłego ojca który przegrał walkę z rakiem. “Ona nie leczy raka, ale może złagodzić ból”.

Chilijski eksperyment łagodzi ograniczenia dotyczące ograniczeń dla celów medycznych i rekreacyjnych. Ponad 20 stanów w USA zalegalizowało medyczną marihuanę, a Kolorado i Waszyngton zalegalizowało marihuanę do użytku osobistego. W zeszłym roku Urugwaj został pierwszym krajem który zalegalizował rynek marihuany.

Minister sprawiedliwości Jamajki ogłosił plany legalizacji marihuany do celów medycznych i religijnych, jak również dekryminalizację jej posiadania w ilościach do 2 uncji (57 gramów). A w Kolumbii, Juan Manuel Santos niedawno zatwierdził nowo wprowadzone przepisy legalizacji marihuany do użytku medycznego i terapeutycznego.

Jose Mujica - prawdziwy pokojowy kandydat na Nobla – Prezydent Urugwaju Jose Mujica większość swojej pensji oddaje potrzebującym. Jeździ 30-letnim garbusem. Hoduje kwiaty i pomaga sierotom. Tłumaczy: "Po prostu mało potrzebuję do szczęścia". I właśnie został nominowany do pokojowego Nobla.
79-letni Mujica, nazywany przez rodaków Pepe, zarabia miesięcznie równowartość 9300 euro. 90 proc. pensji oddaje organizacji zajmującej się pomocą mieszkaniową dla biednych. "Na życie" zostaje mu więc około 900 euro. - Tyle mi wystarcza, nie mam wielkich potrzeb. Są ludzie, którym znacznie gorzej się żyje - mówi prezydent. I uroczo przyznaje, że "gdyby kazał ludziom żyć tak, jak on, zabiliby go".

Bo Mujica mieszka z żoną, najpopularniejszą w Urugwaju senatorką Lucią Topolansky, na małej farmie pod Montevideo. Nie mają dzieci. Farma należy do żony, a jedynym majątkiem prezydenta jest volkswagen beetle wart niespełna 2 tys. dolarów. Mujica nie ma nawet konta w banku. Nie ma także żadnych długów. Mówi, że życie uprzyjemnia mu jedna rzecz, jakiej za pieniądze się nie kupi - towarzystwo suczki Manueli.

"Wezmę 30-40 dzieciaków i nauczę je uprawiać ziemię"

W wolnym czasie para prezydencka hoduje chryzantemy we własnym ogrodzie i uprawia ziemię. Mujica planuje - po zakończeniu politycznej kariery - zaadoptować sieroty. Chce razem z żoną uczyć je rolnictwa. - Moja rodzina to dzieci biedoty, które chcą pracować i wyjść na ludzi. Jest wiele umiejętności, które giną, i wielu młodych, którzy potrzebują dobrego zajęcia - mówi.

Zapowiada, że "weźmie jakieś 30-40 dzieciaków" i nauczy je uprawiać ziemię. Swoje zamiłowanie do ziemi Mujica wykorzystywał już w przeszłości - jako minister rolnictwa. Już kiedyś próbował otworzyć szkołę rolnictwa dla biednych dzieci.

Biedni są nie ci, którzy mają mało, ale ci, którzy potrzebują wiele

- Żyjemy w odosobnieniu. Potrzebuję niewiele do życia. Doszedłem do tego, bo przez 14 lat siedziałem w więzieniu, gdzie miałem tylko materac do spania, ale byłem szczęśliwy - mówi Mujica. - Szczęście od zawsze daje tylko kilka rzeczy: miłość, rodzina, dzieci, przyjaciele. Biedni są nie ci, którzy mają mało, ale ci, którzy potrzebują wiele - dodaje. Jego żona również spędziła w więzieniu w sumie 13 lat.

Za młodu urugwajski prezydent należał do partyzantki Tupamaros. Po przewrocie wojskowym w Urugwaju w 1973 roku został osadzony w więzieniu wojskowym. Wyszedł na wolność dopiero w latach 80. Wcześniej był senatorem i ministrem rolnictwa, na stanowisko prezydenta został wybrany w 2010 roku z ramienia lewicowej koalicji.

Mimo swoich socjalistycznych przekonań Mujica ma pragmatyczne podejście do gospodarki. Popierał utworzenie Mercosuru (południowoamerykańskiej organizacji handlowej) i współpracę gospodarczą z Unią Europejską. Uważa też, że izolowanie Iranu na arenie międzynarodowej przyczynia się do zaostrzenia sytuacji. Wierzy w moc negocjacji - z sąsiednią Argentyną rozmawia od kilku lat na temat rozwiązania kwestii spornych terytoriów. Mówi, że wzoruje się bardziej na centrolewicowych rządach byłego prezydenta Brazylii Luisa Inacio Lula da Silvy niż twardych rządach Hugo Chaveza czy Evo Moralesa. Znany jest z luźnego stylu ubierania się - podczas kampanii wyborczej tylko kilka razy założył garnitur.

Nie boi się trudnych decyzji, ma niewyparzony język

Jednak spokojny, wycofany styl życia prezydenta nie oznacza, że nie jest on wyrazistym politykiem. Na świecie jest znany m.in. dzięki temu, że za czasów jego urzędowania Urugwaj zalegalizował małżeństwa dla osób tej samej płci, aborcję i - jako pierwszy kraj na świecie - marihuanę. Jest z tego powodu krytykowany przez część wyborców.

Często mówi się też o niewyparzonym języku prezydenta Urugwaju. Prezydent Argentyny Cristinie Fernández Kirchner nazwał "starą, gorszą niż ten zezowaty" (były prezydent Nestor Kirchner).

Mimo że nie cieszy się już 80-procentowym poparciem obywateli, Jose Mujica wciąż jest najlepiej ocenianym w Urugwaju politykiem. 79-letni prezydent wkrótce przejdzie na emeryturę. Pięknym ukoronowaniem jego politycznej kariery byłoby Nagroda Nobla. W tym roku został do niej nominowany.

Jose Mujica - prawdziwy pokojowy kandydat na Nobla

Prezydent Urugwaju Jose Mujica większość swojej pensji oddaje potrzebującym. Jeździ 30-letnim garbusem. Hoduje kwiaty i pomaga sierotom. Tłumaczy: "Po prostu mało potrzebuję do szczęścia". I właśnie został nominowany do pokojowego Nobla.
79-letni Mujica, nazywany przez rodaków Pepe, zarabia miesięcznie równowartość 9300 euro. 90 proc. pensji oddaje organizacji zajmującej się pomocą mieszkaniową dla biednych. "Na życie" zostaje mu więc około 900 euro. - Tyle mi wystarcza, nie mam wielkich potrzeb. Są ludzie, którym znacznie gorzej się żyje - mówi prezydent. I uroczo przyznaje, że "gdyby kazał ludziom żyć tak, jak on, zabiliby go".

Bo Mujica mieszka z żoną, najpopularniejszą w Urugwaju senatorką Lucią Topolansky, na małej farmie pod Montevideo. Nie mają dzieci. Farma należy do żony, a jedynym majątkiem prezydenta jest volkswagen beetle wart niespełna 2 tys. dolarów. Mujica nie ma nawet konta w banku. Nie ma także żadnych długów. Mówi, że życie uprzyjemnia mu jedna rzecz, jakiej za pieniądze się nie kupi - towarzystwo suczki Manueli.

"Wezmę 30-40 dzieciaków i nauczę je uprawiać ziemię"

W wolnym czasie para prezydencka hoduje chryzantemy we własnym ogrodzie i uprawia ziemię. Mujica planuje - po zakończeniu politycznej kariery - zaadoptować sieroty. Chce razem z żoną uczyć je rolnictwa. - Moja rodzina to dzieci biedoty, które chcą pracować i wyjść na ludzi. Jest wiele umiejętności, które giną, i wielu młodych, którzy potrzebują dobrego zajęcia - mówi.

Zapowiada, że "weźmie jakieś 30-40 dzieciaków" i nauczy je uprawiać ziemię. Swoje zamiłowanie do ziemi Mujica wykorzystywał już w przeszłości - jako minister rolnictwa. Już kiedyś próbował otworzyć szkołę rolnictwa dla biednych dzieci.

Biedni są nie ci, którzy mają mało, ale ci, którzy potrzebują wiele

- Żyjemy w odosobnieniu. Potrzebuję niewiele do życia. Doszedłem do tego, bo przez 14 lat siedziałem w więzieniu, gdzie miałem tylko materac do spania, ale byłem szczęśliwy - mówi Mujica. - Szczęście od zawsze daje tylko kilka rzeczy: miłość, rodzina, dzieci, przyjaciele. Biedni są nie ci, którzy mają mało, ale ci, którzy potrzebują wiele - dodaje. Jego żona również spędziła w więzieniu w sumie 13 lat.

Za młodu urugwajski prezydent należał do partyzantki Tupamaros. Po przewrocie wojskowym w Urugwaju w 1973 roku został osadzony w więzieniu wojskowym. Wyszedł na wolność dopiero w latach 80. Wcześniej był senatorem i ministrem rolnictwa, na stanowisko prezydenta został wybrany w 2010 roku z ramienia lewicowej koalicji.

Mimo swoich socjalistycznych przekonań Mujica ma pragmatyczne podejście do gospodarki. Popierał utworzenie Mercosuru (południowoamerykańskiej organizacji handlowej) i współpracę gospodarczą z Unią Europejską. Uważa też, że izolowanie Iranu na arenie międzynarodowej przyczynia się do zaostrzenia sytuacji. Wierzy w moc negocjacji - z sąsiednią Argentyną rozmawia od kilku lat na temat rozwiązania kwestii spornych terytoriów. Mówi, że wzoruje się bardziej na centrolewicowych rządach byłego prezydenta Brazylii Luisa Inacio Lula da Silvy niż twardych rządach Hugo Chaveza czy Evo Moralesa. Znany jest z luźnego stylu ubierania się - podczas kampanii wyborczej tylko kilka razy założył garnitur.

Nie boi się trudnych decyzji, ma niewyparzony język

Jednak spokojny, wycofany styl życia prezydenta nie oznacza, że nie jest on wyrazistym politykiem. Na świecie jest znany m.in. dzięki temu, że za czasów jego urzędowania Urugwaj zalegalizował małżeństwa dla osób tej samej płci, aborcję i - jako pierwszy kraj na świecie - marihuanę. Jest z tego powodu krytykowany przez część wyborców.

Często mówi się też o niewyparzonym języku prezydenta Urugwaju. Prezydent Argentyny Cristinie Fernández Kirchner nazwał "starą, gorszą niż ten zezowaty" (były prezydent Nestor Kirchner).

Mimo że nie cieszy się już 80-procentowym poparciem obywateli, Jose Mujica wciąż jest najlepiej ocenianym w Urugwaju politykiem. 79-letni prezydent wkrótce przejdzie na emeryturę. Pięknym ukoronowaniem jego politycznej kariery byłoby Nagroda Nobla. W tym roku został do niej nominowany.


1